|
Big JumpBIG JUMP 2010
Jacek Bożek o rzekach i BIG JUMP - kliknij żeby posłuchać
Zobacz spot BIG JUMP
Big Jump nad Wisłą w Europie - podsumowanie Duży udział społeczny i ogromne zainteresowanie mediów sprawiły, że Big Jump w Europie nad Wisłą był widoczny i akcentowany. 300 osób w rzece Wiśle w centrum Wisły plus 260 uczestników w całym kraju w 27 miejscach zaznaczyły wyraźnie polski udział na europejskiej mapie Big Jump. Serdecznie dziękujemy za udział, wypełnione karty zgłoszenia, nadesłane ralacje i zdjęcia.
Jacek Bożek prezes Klubu Gaja: Bardzo się cieszę z tak dużego zainteresowania, z tylu spontanicznych reakcji. Niejednokrotnie wymagało to dużego zaangażowania, zmiany niedzielnych planów, wyjazdu nad rzekę czy jezioro. Serdecznie dziękuję. Z tak dużym odzewem woluntarystycznym jeszcze się nie spotkałem. Pomogło nam bardzo zainteresowanie mediów, a wśród nich relacje na żywo.
Koordynator Big Jump w Europie - European Rivers Network (ERN) we Francji informuje, że według pierwszych podsumowań „Big Jump 2010” 11 lipca przyniosło 250 oficjalnych i ponad 400 nieoficjalnych spotkań nad rzekami w 20 krajach Europy. W Polsce Big Jump zorganizowano w ramach programu Klubu Gaja „Zaadoptuj rzekę” dofinansowanego ze środków Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej oraz WFOŚiGW w Katowicach.
W kilku miejscach przed wejściem do wody plaże, bulwary i koryta rzek oczyszczono ze śmieci i odpadów. Z Brennicy w Górkach Wielkich na Śląsku Cieszyńskim wyciągnięto olbrzymią oponę do ciężarówki. W Krakowie uprzątnięto plażę na przeciwko historycznej siedziby polskich królów Wawelu. W Raciborzu kilkanaście worków śmieci zebrano na terenie żwirowni w pobliżu Odry.
Byli tacy, którzy do rzek zgodzili się wejść tylko w towarzystwie swoich czworonożnych przyjaciół: w Wilkowicach (Beskid Mały) do rzeki Białej Jagoda wjechała na koniu Pegazie, w Żylicy w Szczyrku (Beskid Śląski) wykąpała się suka Aza, a w Kołobrzegu (Pomorze) – pieś Feluś!
Dochowaliśmy się także „dziecka Big Jump”! 6- letnia Tara z Bielska- Białej brała udział w akcji już drugi raz w swoim życiu. Pierwszy skok wykonała w objęciach taty jako roczne niemowlę w 2005 roku podczas 1. edycji Big Jump. Drugi skok w 2010 roku zrobiła już samodzielnie, ale trzymając wózek z młodszą siostrą – Radiką – jednorocznym bobasem.
O dziecku pomyślała jedna młodych kobiet biorących udział w happeningu Klubu Gaja w Wiśle - „Wisło, ojczyzno moja” bezpośrednio poprzedzającym Big Jump. Na kartce życzeniem do rzeki zapisała właśnie to pragnienie: mieć dziecko. Para narzeczonych poprosiła o pomyślność, młody mężczyzna o szczęście i 120 lat życia, dzieci swoje życzenia wyrażały w rysunkach. Wszystkie kartki powieszono na linkach rozpiętych między brzegami rzeki. Happening Klubu Gaja - „Wisła – królowa czy ściekowa?” odbył się także 10 lipca w Warszawie na Cyplu Czerniakowskim.
Kolejny Big Jump będzie w 2015 roku. W tym samym czasie wejdą w życie postanowienie Europejskiej Dyrektywy Wodnej, która wymaga podwyższenia jakości chemicznej i ekologicznej wód powierzchniowych w całej Europie.
Lista miejsc „Big Jump 2010 – Polska”: Wisła – rzeka Wisła w centrum miasta (Klub Gaja, 300 osób) Goleniów - rzeka Ina ( Towarzystwo Przyjaciół Rzek Iny i Gowienicy)
Fragmenty nadesłanych wiadomości:
Skoczyłem do rzeki niedaleko Żurawia. Pływałem koło Mariny i Sołdka. Wiele osób mówiło mi, żebym nie skakał do Motławy, bo jest brudna. Ludzie często tak mówią, ale skoro pływają tam ryby to ja też mogę! Na Motławie było dużo kajakarzy, pływają jachty, a na brzegach wędkarze. Cieszę się, że mogłem uczestniczyć w akcji Big Jump zorganizowanej przez Klub Gaja. Dołączam się również do ich apelu: Dbajmy o czystość rzek, jezior i potoków codziennie. Marek Kamiński, Gdańsk
Krakowianie spędzający dziś wczesne popołudnie w okolicach Wawelu mieli szansę oglądać niecodzienne zjawisko. Oto grupa wędkarzy muszkarzy, ubranych w wodoodporne spodniobuty oraz w koszule i krawaty (jak przystało na rasowych muszkarzy) pojawiła się na środku Wisły, zachęcając przez megafon przechodniów do przyłączenia się do akcji "Big Jump". Zatrzymywały się przy nich statki z turystami, motorówki, na pogawędkę przypłynęła policja wodna, a na obu brzegach zebrali gapie. Udało im się nawet na chwilę odwrócić uwagę od smoka wawelskiego! W międzyczasie Przyjaciele Raby i Przyjaciele Dunajca, bo to oni byli organizatorami wydarzenia, wraz z przybyłymi na miejsce dziennikarzami posprzątali plażę naprzeciwko Zamku Królewskiego i rozdali ulotki informujące o celu akcji. Chwilę potem, równo o godzinie 15:00 odbyło się uroczyste zarzucenie kija czyli wykonanie "Big Cast". W ten sposób uczestnicy akcji, niejako w imieniu krakowian, którzy w większości bali się wejść do wody Wisły i wykonać "Big Jump", uczcili obchodzone w całej Europie święto na rzecz rzek. Na relacje z Krakowa zapraszamy w: TVP Kraków i Telewizji Polsat, w Radiu Kraków oraz w Dzienniku Polskim i Gazecie Krakowskiej. Paweł Augustynek - Halny (Stow. „Przyjaciele Raby”)
Z inicjatywy prof. Krzysztofa Skóry (Uniwersytet Gdański), zdecydowana większość uczestników szkolenia nt. Interwencji ekologicznych w obronie ostoi Natura 2000 nad Regą w zachodnio-pomorskim, wskoczyła do rzeki łącząc się z resztą Europy w akcji "Big Jump". Małgorzata Górska (Ogólnopolskie Towarzystwo Ochrony Ptaków)
Braliśmy udział w BIG JUMP, skacząc do rzeki Przemszy w mieście Będzinie. Ponieważ akcja ma miejsce w wakacje , więc zaangażowałam do działania męża i syna . Proponowałabym przeprowadzenie podobnej akcji w roku szkolnym dla uczniów , wtedy objęłaby swoim zasięgiem większą liczbę osób. Elżbieta Wyderka, Czeladź
Niestety wejscie do rzeczki Opatówki, która przeplywa przez nasze pola zgraża życiu lub zdrowiu. Pozdrawiam i życzę, żeby obeszlo się bez wizyty u dermatologa, ale akcja fajna. s.Małgorzata Chmielewska, Wspólnota Chleb Życia, Sadowie
11 lipca o 15.00 w Nowielicach zaadoptowalismy Regę, trzecią pod wzgledem długości polska rzekę uchodzącą bezpośrednio do Bałtyku. Akcji przewodniczył prof. Krzysztof Skóra, szef stacji morskiej na Helu Uniwersytetu Gdańskiego. Rzeka jest pod opieka Towarzystwa Miłośników Rzeki Regi. Smutnym, potwierdzającym słuszność naszych wysiłków, akcentem był fakt, ze tuż poadopcji Rega przyniosła zabitą przez kłusowników, najprawdopodobniej prądem, martwą troć wędrowną, drugą po łososiu królową naszych wód.....Jakby rzeka prosiła, by się nia zająć....Towarzystwo Przyjaciół Rzek Iny i Gowienicy zaadoptowało Inę w Goleniowie. Artur Furdyna, Nowielice
Big Jump w Raciborzu poprzedziło sprzątanie terenu żwirowni znajdującej się w pobliżu Odry. W niecałe dwie godziny, przy żarze lejącym się z nieba, zebraliśmy kilkanaście worków śmieci. W sprzątaniu wzięło udział około 30 osób. Najliczniej akcję zasilili zawodnicy szkoły walk Venganza. Do sprzątania przyłączyły się także niektóre osoby wypoczywające w tym czasie nad wodą oraz strażnicy miejscy czuwający nad bezpieczeństwem całego przedsięwzięcia, a oprócz tego moi przyjaciele i rodzina, którym bardzo dziękuję za pomoc w promocji tego wydarzenia.
Akcja jak najbardziej udana, pomimo trudności (poczta zagubiła materiały promocyjne od Państwa) przybyło 30 osób. Gdybyśmy mieli materiały promocyjne to mieliśmy w planach rozprowadzenie ulotek, co wiązałoby się z jeszcze większą liczbą uczestników. Nagłośniliśmy akcję także w mediach, przybyła prasa, radio, miała być telewizja, ale niestety nie dotarła. Do wody weszły trzy osoby, gdyż na więcej nie było możliwości technicznych (strome wejście do wody). Bartłomiej Stępień, Stow.”Teraz Sosnowiec”
Niektóre relacje medialne: http://nauka.wp.pl/title,Wskoczyli-do-rzeki,wid,12465824,wiadomosc.html?P%5Bpage%5D=2 http://www.tvs.pl/informacje/26672/ http://www.raciborz.com.pl/art16714.html http://wiadomosci.onet.pl/2196386,11,rzeczna_akcja_polskich_ekologow,item.html http://fotoreportaz.ox.pl/fotoreportaz,3221,big-jump-w-wisle.html?3dwall=true http://www.facebook.com/#!/pages/Fundacja-EkoRozwoju/104634259571317 http://www.tpriig.pl/dzialania/big-jump-11-lipca.html http://www.tv.bielsko.biala.pl/big_jump_3706.html Big Jump - kolejne relacje Oto kolejne doniesienia prasowe relacjonujące Big Jump w Polsce. Dziękujemy za liczny udział. Prosimy o opisy zorganizowanych spotkań i zdjęcia, które pomogą udokumentować polski udział w europejskim wydarzeniu Big Jump 2010. Następny społeczny Wielki Skok do wód w całej Europie będzie w 2015 roku. W tym czasie także wejdą w życie przepisy Ramowej Dyrektywy Wodnej Unii Europejskiej. Dbajmy o czystość rzek, jezior i potoków codziennie.
Gazeta Wyborcza w Warszawie informuje: W całej Europie odbywa się dziś Big Jump, czyli wielki skok do rzek i jezior. Nad Wisłę przyszli też warszawiacy i co odważniejsi zanurzyli stopy
http://nauka.wp.pl/title,Wskoczyli-do-rzeki,wid,12465824,wiadomosc.html?P%5Bpage%5D=2 http://www.tvs.pl/informacje/26672/
Europejski Big Jump w Polsce Europejska akcja Big Jump za nami. W Wiśle do Królowej Polskich Rzek – Wisły weszło ok. 300 osób. Kontak z wodą okazał się emocjonujący. Wspólne odliczanie czasu i radość bycia razem, chyba w każdym wywołały spontaniczne uczucie optymizmu. Dziękujemy za udział, czekamy na relacje i zdjęcia z innych stron Polski. Gazeta Wyborcza w Katowicach donosi o Big Jump nad rzeką Przemszą, portal przyjacieleraby.pl o Big Jump w Wiśle pod Wawelem, portal raciborz.com.pl o Big Jump na żwirowni na Ostrogu. Czytaj wiecej:
http://www.raciborz.com.pl/art16714.html http://wiadomosci.onet.pl/2196386,11,rzeczna_akcja_polskich_ekologow,item.html http://fotoreportaz.ox.pl/fotoreportaz,3221,big-jump-w-wisle.html?3dwall=true
Big Jump Klubu Gaja w Europie nad Wisłą Klub Gaja koordynuje w Polsce europejskie wydarzenie na rzecz czystych rzek – BIG JUMP. W całej Europie w tym samym dniu 11 lipca w niedzielę, o tej samej godzinie 15.00 wchodzimy do wody!
10 lipca (sobota) g.15.00 – Warszawa – Cypel Czerniakowski: happening „Wisła- królowa czy ściekowa?” i konferencja prasowa
11 lipca (niedziela) g.15.00 – Wisła – BIG JUMP nad rzeką Wisłą (za amfiteatrem w Wiśle): happening „Wisło ojczyzno moja!” i wspólne wejście do rzeki z mieszkańcami, turystami i przedstawicielami samorządu.
Będą z nami m.in.: Włocławek, Zawiśle na plaży niedaleko mostu Dębno, rzeka Myśla
Pamiętajcie. Wchodzimy do rzek bezpiecznie. Woda jest piękna, ale może być groźna.
Akcja BIG JUMP jest organizowana co 5 lat od 2005 do 2015 ze względu na wprowadzenie w 2015 roku Ramowej Dyrektywy Wodnej we wszystkich krajach Unii Europejskiej. Wody powierzchniowe powinny do tego czasu osiągnąć dobry stan chemiczny i dobry stan ekologiczny. Starania o czyste rzeki to starania o czyste środowisko naturalne, o rzeki przyjazne i otwarte dla ludzi, podnoszące jakość otoczenia człowieka.
Udział w BIG JUPM to niekoniecznie wielki skok, ale każdy kontakt z wodą o g.15.00 11 lipca !
Podczas pierwszego BIG JUMP w 2005 roku organizacja European Rivers Network zanotowała 250 tys. oficjalnych spotkań nad rzekami w 22 krajach, również w Polsce. W Warszawie z Klubem Gaja do Wisły weszło prawie 100 osób. Relację z podobnych spotkań napływały także z innych części Polski.
W polskim BIG JUMP 2010 weźmie udział Marek Kamiński, zdobywca dwóch biegunów Ziemi. W ostatnim czasie dwukrotnie przepłynął Wisłę kajakiem, a o Wiśle mówi tak: „Tą rzeką trzeba się zająć i nie chodzi o to, żeby budować wały i odgradzać się od niej. Trzeba ją zacząć szanować, wręcz traktować jak partnera, przygotować dla niej wieloletnie plany, a przede wszystkim traktować jako całość, a nie dzielić na odcinki. Ta rzeka to jeden wielki organizm o przemożnym wpływie na całe państwo. W tej chwili w Polsce nie ma takiej wizji. Wisła musi odzyskać naturalne tereny zalewowe i należną jej przestrzeń, bo to niezwykły fragment natury..”
Jacek Bożek prezes Klubu Gaja wyjaśnia: W 2015 roku wchodzi w życie Ramowa Dyrektywa Wodna Unii Europejskiej. Chcemy pokazać, że żyjące rzeki są bardzo potrzebne ludziom, zwierzętom i przyszłości naszej planety. Zwrócenie uwagi opinii publicznej na to, że niedobór wody jest jednym z najważniejszych wyzwań jakie przed nami stoją, jest sprawą kluczową.
Wywiad z Markiem Kamińskim Nie ma takiej drugiej rzeki. Intuicja musi wyprzedzać rzeczywistość
- Czy Pana dzieciństwo i młodość były związane z rzekami? Może z Wisłą? - Wisła pojawiała się w legendach i książkach, które w dzieciństwie czytałem. Jako dziecko mieszkałem w Połczynie Zdroju małej miejscowości na Pomorzu, w której była rzeka Wogra. Książka „Dzieci kapitana Granta” zainspirowała mnie do tego, aby wykorzystać tę rzekę do poczty butelkowej. Listy z moim nazwiskiem, adresem, krótkim opisem i prośbą o odpowiedź wkładałem do butelki i wrzucałem do rzeki wierząc, że ona te wiadomości gdzieś zaniesie. I udało się! Już nie pamiętam od kogo, ale odpowiedź dostałem. Jeszcze ciekawsze było to, że listy w butelce wrzucałem także do Morza Północnego podczas podróży statkiem do Maroka gdy miałem 15 lat. Wówczas dostałem kilka odpowiedzi: z Niemiec, Holandii, Francji. Okazuje się więc, że poczta butelkowa ciągle działa, nawet w dzisiejszych czasach!
- No proszę! A inne wspomnienia związane z rzekami? - Na Pomorzu jest wiele rzek. Kąpałem się w nich, pływałem kajakiem, brodziłem i łowiłem raki. Umiałem zrobić z nich zupę, albo upiec. Nie wiem czy teraz jest to dozwolone, wtedy tak. Trzeba było wyciągać je spod kamieni.
- A pierwsze zetknięcie z rzeką Wisłą? - Po pierwsze, moja mama się urodziła nad Wisłą w miejscowości Ciszyca Kolonia, niedaleko Kazimierza. Jako dziecko jeździłem tam, do rodziny nad Wisłą. Poza tym trochę czasu spędziłem w sanatorium w Ciechocinku gdzie spacerowało się właśnie nad Wisłą. Teraz zimą kiedy samotnie przemierzałem Wisłę, miałem dużo czasu na myślenie i wszystko to sobie przypominałem. Do tej pory wydawało mi się, że ta rzeka była gdzieś daleko ode mnie, że moje życie nie było z nią związane, jest jednak zupełnie inaczej. Urodziłem się w Gdańsku , który leży nad Wisłą. Moi rodzice urodzili się nad Wisłą, bo tato w Sulejówku niedaleko Wisły. I dziadkowie, i pradziadkowie także urodzili się nad Wisłą. Moje studia w Warszawie – też nad Wisłą. Jacht, który budowałem w Gdańsku – też robiłem nad Wisłą. W ogóle nie zdawałem sobie z tego sprawy, ale ta Wisła była osnową, na której całe moje życie się plotło. Płynąć zimą kajakiem po tej rzece uświadomiłem sobie, że Wisła była takim niewidzialnym spoiwem mojego życia.
- A ta myśl, żeby Wisłę pokazać Polakom, Polaków obrócić twarzą do tej rzeki, a nie plecami? - No właśnie! Człowiek w życiu robi różne rzeczy, czasem jest tak, że intuicja wyprzedza rzeczywistość. Intuicyjnie wyczuwam sprawy, które dopiero będą nabierały znaczenia. Podejmowałem jakieś wyprawy i dopiero później, po ich zakończeniu widziałem, że to był właściwy wybór. I tak było z Wisłą: poczułem, że ta rzeka jest dla mnie ważna, że warto zrobić spływ Wisłą, najpierw letni, a potem zimowy. Wszyscy wzruszali ramionami, pytali: po co ta Wisła, po co się nią zajmować? Byłeś na krańcach świata, ona jest nieciekawa, to bez sensu. Ja jednak czułem, że powinienem się tym zająć. W pewnym sensie moje myślenie wyprzedziło na przykład powodzie, które przyszły. Ciągle mam to poczucie, że Wisła ma olbrzymi potencjał lecz jest zaniedbana w świadomości Polaków, nikt się nią nie zajmuje. Ale od takiej ważnej rzeczy nie można się odciąć, to nic nie da, a może jeszcze pogorszy sytuację.
- Ale w jaki sposób w tej chwili potwierdza się sens tych dwóch wypraw przez Wisłę, powódź to potwierdziła? - Podczas tych wypraw powtarzałem m.in., że Wisła jest żywiołem, że może być groźna i nie można tego lekceważyć. I te słowa ze względu na powódź niestety, szybko się sprawdziły. Tą rzeką trzeba się zająć i nie chodzi o to, żeby budować wały i odgradzać się od niej. Trzeba ją zacząć szanować, wręcz traktować jak partnera, przygotować dla niej wieloletnie plany, a przede wszystkim traktować jako całość, a nie dzielić na odcinki. Ta rzeka to jeden wielki organizm o przemożnym wpływie na całe państwo. W tej chwili w Polsce nie ma takiej wizji. Ze względu na obie wyprawy kontaktowałem się z wieloma środowiskami i widzę, że każdy ma jakieś osobne koncepcje, oderwane od reszty, na dodatek nie ma też kursu na jakiś kompromis na rzecz wspólnej wizji. A tymczasem pewne jest, że tej rzeki nie można zostawić samej sobie, a z drugiej strony plany budowania tam, wałów żeby ujarzmić żywioł też nie są odpowiedzią na spójną wizję. Wisła musi odzyskać naturalne tereny zalewowe i należną jej przestrzeń, bo to niezwykły fragment natury. Człowiek potrzebuje kontaktu z naturą, a takich miejsc jest przecież coraz mniej, dlatego też Wisła jest tak bardzo cenna. Ten naturalny korytarz przyrodniczy biegnie przez całą Polskę dlatego powinniśmy go chronić i dobrze planować jak go zachować i wykorzystać dla nas, i przyszłych pokoleń.
- A jaką Polacy będą mieli z tego korzyść? - Po pierwsze nie będą musieli szukać takich miejsc po świecie. Po drugie Wisła może być symbolem Polski jak Tatry i Mazury razem wzięte i przyciągać turystów. Wioski, które znajdują się nad brzegami kiedyś żyły z rolnictwa, teraz nie mają na to szans. Przemysłu też tam nie będzie. Wydaje się, że przesłanką do rozwoju takich terenów jest właśnie turystyka. Możliwości rekreacji i wypoczynku w zgodzie ze środowiskiem przy wykorzystaniu wody, krajobrazu wokół rzeki z jednoczesną możliwością zatrudnienia jest mnóstwo. To wszystko to oczywiście ogólne hasła, ale można je przełożyć na konkretne rozwiązania.
- Ale kto ma się tym zająć: rząd, ministerstwo? - Na pewno rząd, Sejm, organizacje pozarządowe działające w różnych obszarach życia społecznego. Podczas licznych konferencji, w których brałem udział, zauważyłem, że każdy myśli o Wiśle tylko w granicach swojej specjalności. Na przykład: ministerstwo gospodarki myśli o drogach wodnych, a organizacje ekologiczne - o ochronie natury, tymczasem trzeba pomyśleć o obu rzeczach jednocześnie i jeszcze kilku innych, i zrobić wspólny plan dla wszystkich i wszystkiego. To nie jest praca dla jednego ministerstwa. Wisła jest całością, a nie tylko drogą wodną, tylko kaskadą tam czy tylko terenem chronionym.
- Czy porównywałby Pan Wisłę z innymi rzekami na świecie? - Może trochę z Loarą, ale dla mnie Wisła jest o wiele piękniejsza i atrakcyjniejsza. Naprawdę jest wyjątkową rzeką i nie ma żadnej przesady w mówieniu, że jest nieporównywalna. Porównywanie miejsc nad Wisłą i zdarzeń historycznych z nią związanych z innymi rzekami jest po prostu niemożliwe. Nie ma na świecie drugiej takiej, z takim szlakiem historii i natury.
- Czy ludzie mają takie poczucie, że są uzależnieni od tej wody? - Są ciągle ludzie, którzy żyją z Wisły, ale ta grupa jest bardzo mała. O wiele większa jest grupa ludzi, którzy mieszkają nad Wisłą i kompletnie nic o niej nie wiedzą. To byli właśnie ci, którzy podczas wyprawy przychodzili żeby zobaczyć mnie, a dopiero potem rzekę.
- Może wydaje im się, że nie mają z niej żadnej korzyści. - Myślę, że raczej chodzi o to, że nie mają dobrych przykładów. Polacy jakby bali się wody, odwracają się do niej plecami. To widać też nad Bałtykiem. Jest leżenie na plaży, taplanie się, ale nie ma pływania jachtami, łódkami, jakiejś większej aktywności. Pewnie różne są powody tego widocznego dystansu Polaków do wody.
- Ale przypływu uczuć podczas wyprawy nie brakowało? - O tak, ujawniały się emocje. Biało- czerwone flagi, witanie chlebem, radość, że coś w sprawie Wisły się dzieje.
11 lipca 2010 w niedzielę o godz. 15.00 Klub Gaja zaprasza na Big Jump. Na naszej stronie: /zaadoptuj_rzeke/ karta uczestnictwa jest dla każdego. Będzie z nami polski podróżnik Marek Kamiński!
W wielkim wakacyjnym wydarzeniu Klubu Gaja może wziąć udział każdy. Zainicjowany kilkanaście lat temu we Francji Big Jump został pomyślany przede wszystkim jako propozycja dla wszystkich osób, które chciały zasygnalizować swoje poparcie dla idei czystych rzek. Big Jump czyli Wielki Skok jest umowną nazwą dla podkreślenia emocji i wrażeń jakie daje człowiekowi kontakt z pięknem naturalnego środowiska. A najwyższym znakiem jakości tego środowiska jest czysta woda.
Klub Gaja organizuje Big Jump w Wiśle w Beskidzie Śląskim oczywiście nad rzeką Wisłą – królową polskich rzek. Zapraszamy wszystkich do zorganizowania Big Jump w swoich miejscowościach. Wysyłamy plakaty i ulotki, a materiał filmowy promujący akcję ukaże się wkrótce w internecie.
Swój gest na rzecz ochrony środowiska naturalnego może wykonać każdy w każdym miejscu w Polsce, na rzeką, jeziorem czy potokiem. W Gdańsku 11 lipca o godz.15.00 do rzeki Wisły będzie skakał znany polski podróżnik Marek Kamiński. Kiedy szedłem na Biegun Północny i Południowy, tak naprawdę szedłem po wodzie i lodzie, ale szczególnie bliska jest dla mnie ochrona i zagospodarowanie polskich rzek. Od pewnego już czasu podejmuję starania, aby skierować uwagę opinii publicznej na niewykorzystany potencjał Wisły i przywrócić królową polskich rzek Polakom. Z tą intencją samotnie w warunkach zimowych przemierzyłem Wisłę kajakiem, korzystając podczas wyprawy z jej zasobów. Dlatego z entuzjazmem włączę się również w akcję Big Jump. - opowiada Marek Kamiński. Latem 2009 roku, podróżnik przepłynął Wisłę wraz z grupą młodych ludzi. Wyprawę, choć na piechotę zaczęli właśnie pod szczytem Baraniej Góry w Beskidzie Śląskim u źródeł Wisły. W chwili obecnej dla nas Polaków sprawy wód nabrały szczególnego wymiaru. Po walce z powodziowym żywiołem, Big Jump będzie szansą do pojednania się z rzekami, zwłaszcza z Wisłą, próbą znalezienia kompromisu między jej ujarzmieniem, a daniem wolności, a także okazją do zastanowienia się nad wykorzystaniem jej walorów turystyczno -gospodarczych. - twierdzi podróżnik.
autor zdjęcia: Maciej Moskwa
Codziennie potrzebujemy wody. Jej kurczące się zasoby stają się problemem, który dotyka coraz więcej ludzi. Dlaczego coraz częściej wodę do picia musimy kupować w sklepie? Wiadomości o wysychających studniach w Polsce są prawdziwe. Ukrywane zanieczyszczenia zrzucane do rzek, potoków i jezior, rozprowadzane przez wodę szkodzą wszystkim: roślinom, zwierzętom i ludziom. Do wód nad i po powierzchnią ziemi przedostają się szkodliwe substancje wynikające z działalności człowieka. Systemy wodne muszą znaleźć się pod szczególną ochroną tym bardziej, że zatrutej wody nie zatrzyma żadna granica. Brudna woda w sąsiednim kraju to wkrótce brudna woda w następnych państwach. Ramowa Dyrektywa Wodna, która wymaga od wszystkich państw wspólnoty poprawę jakości wód wyznacza termin do 2015 roku. Ale prawo wymaga zaangażowania społecznego, światłych obywateli, którzy interesują się światem wokół nich, którzy zdają sobie sprawę, że ich codzienne wybory i sprawy mają na ten świat niebagatelny wpływ.
Program „Zaadoptuj rzekę” dofinansowano ze środków Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej oraz Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Katowicach.
Lato bez wody? Niemożliwe! Zwłaszcza 11 lipca o godz. 15.00! Zostań organizatorem Big Jump w swojej miejscowości. Nasze ulotki i plakaty pomogą Ci w promocji akcji. Wyślij zgłoszenie na: klubgaja@klubgaja.pl lub adres pocztowy Klub Gaja 43-365 Wilkowice, ul. Parkowa10. Czekamy także na relację z wydarzeń. Połączmy wypoczynek z wielką europejską kampanią społeczną ważną dla nas, naszych dzieci i wnuków. Wejdźmy do rzeki z rodzinami, z przyjaciółmi. Rzeka to życie!
Woda to główny element budowy ludzkiego organizmu. Pozwala na transport substancji odżywczych, ich przyswajanie, reguluje temperaturę ciała, chroni narządy wewnętrzne. Z wody składają się warzywa, owoce, pokarm, którym żywią się zwierzęta i ludzie. Woda potrzebna jest do utrzymania higieny osobistej, przygotowania posiłków, rekreacji i odpoczynku. Wody potrzebuje przemysł metalurgiczny, ciepłowniczy, chemiczny czy spożywczy. Wody potrzebują rośliny i zwierzęta. To ich świat, a rzeka to współcześnie dla wielu z nich jedyna i ostatnia naturalna droga ułatwiająca przemieszczanie się niezbędne do zdobycia pożywienia, odbycia godów, znalezienia schronienia. Działalność człowieka zakłóca naturalny przepływ wody w środowisku, a jednocześnie ten sam człowiek instynktownie szuka spokoju, odpoczynku, wyciszenia właśnie nad wodą.
Głębokie jezioro, szeroka rzeka, wartki strumień, płytki potok – każde źródło wody jest cenne. I każde może być miejscem Big Jump - wielkiego europejskiego spotkania na rzecz ratowania rzek i źródeł czystej wody, na rzecz pojednania ludzi z rzekami. W Polsce akcję koordynuje Klub Gaja, w Europie – European Rivers Network.
11 lipca (niedziela) o godz. 15.00 w wielu miejscach Europy na znak solidarności, ludzie będą wchodzić do rzek, jezior i potoków od źródeł po oceany. Pięć lat temu w ramach podobnego wydarzenia odnotowano 250 tys. oficjalnie zorganizowanych spotkań nad rzekami w 22 krajach, także w Polsce. Klub Gaja zachęca do udziału zorganizowane grupy wypoczynkowe dzieci i młodzieży, kolonistów i harcerzy, wychowawców i pedagogów. Wycieczka zakończona wielkim skokiem do wody, tor przeszkód uwieńczony ześlizgnięciem się do wody czy tylko zanurzenie rąk – liczy się każdy gest. W gronie rodzinnym, znajomych czy w samotności – chwila refleksji nad wodą przyda się każdemu na zdrowie!
W Polsce akcja organizowana jest w ramach programu Zaadoptuj rzekę Klubu Gaja. Big Jump z udziałem stowarzyszenia odbędzie się w Wiśle w Beskidzie Śląskim skąd wypływa królowa polskich rzek – Wisła. Wielki Skok do Wisły w Wiśle poprzedzi happening Wisło ojczyzno moja, a dzień wcześniej w Warszawie happening Wisła – królowa czy ściekowa?
Chodzi o entuzjazm i atrakcyjny sposób inicjowania dyskusji publicznej o stanie wód, której wymaga osiągnięcie głównego celu Ramowej Dyrektywy Wodnej (RDW) Unii Europejskiej czyli dobrego stanu wód na terenie całej Wspólnoty do roku 2015. Wody powierzchniowe, w tym silnie zmienione i sztuczne jednolite części wód, powinny do tego czasu osiągnąć dobry stan chemiczny oraz odpowiednio dobry stan ekologiczny (dot. wód naturalnych) lub dobry potencjał ekologiczny (dot. sztucznych lub silnie zmienionych jednolitych części wód). Poparcie społeczne dla osiągnięcia tego celu jest możliwe tylko wówczas kiedy obywatele pojednają się z rzeką w emocjonujący i przyjemny sposób. Bez szerokiego poparcia opinii publicznej w całej Europie, RDW nie może działać. – podkreśla Robert Epple z European Rivers Network.
Program „Zaadoptuj rzekę” dofinansowano ze środków Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej oraz Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Katowicach.
– Do Wisły ludzie wchodzili w Nierodzimiu, a do Żylicy w Szczyrku
– Bielsko-Biała hop do Białej
– Żywiec pluskał się w Jeziorze Żywieckim
– Opole do Odry
– Trzy osoby weszły do Grabii
– Gdańsk do Wisły
– Stare Olesno do stawu
– Warszawa do Wisły. Wielka kulminacja „Ponad 30 osób kąpało się w niedzielę w Wiśle w śródmieściu Warszawy w ramach międzynarodowej akcji promującej czystość rzek BIG JUMP (ang. wielki skok). Celem happeningu było zwrócenie uwagi społeczeństwa na katastrofalny stan rzeki i potrzebę jej aktywnego oczyszczania. * * *
„– Dziesięć, dziewięć, osiem,... – odliczają ludzie zgromadzeni na plaży przy Porcie Czerniakowskim. Równo o godz. 14 wskakują do Wisły. Dokładnie w tym samym momencie do swoich rzek wskakują mieszkańcy kilkudziesięciu miast w Europie. Wczoraj odbyła się kolejna edycja światowej imprezy o nazwie Big Jump. Jej celem jest powrót ludzi do rzek. Akcję wymyślił Francuz Roberto Epple, który w 1995 roku namówił rodaków na skok do Loary. W Warszawie Big Jump odbył się po raz pierwszy. Do Wisły wskoczyło kilkadziesiąt osób. W tym: Basia (22 lata), bo chce, by miasto zwróciło się ku rzece. Stanisław (58 lat), bo kiedy straci łazienkę, chce mieć gdzie się kąpać. Oskar (3 lata), bo chce bezpiecznie moczyć nogi. Powiedziała o tym jego babcia pani Zofia (55 lat). Wojtek (40 lat), bo chciałby, żeby powstało czyste kąpielisko. Paweł (30 lat), bo chce, żeby rzeka była dla ludzi. Marek (31 lat) i Artur (31 lat), bo lubią się kąpać w Wiśle i robią to od urodzenia. Joanna (40 lat, właścicielka nadwiślańskiego baru Mewa), bo chce, by miasto pozwoliło jej prowadzić bar nad rzeką. Robert (47 lat), bo chce, żeby nad Wisłą powstały natryski. Renata (23 lata) i Karolina (16 lat), bo kąpiel sprawia im przyjemność. Herve Bonnaveira (31 lat, Francuz), bo go namówiła koleżanka. Przemek (organizator warszawskiego Big Jumpu), bo chce zwrócić uwagę na sytuację Wisły w Warszawie i zapobiec nielegalnej zwałce gruzu, którą uprawia firma remontująca bulwar przy Zamku Królewskim. Jacek Bożek (Klub Gaja), bo chce, by Polska wypełniła prawo unijne, które mówi, że do 2015 roku rzeki w Europie muszą być czyste”. Tomasz Kwaśniewski, Gazeta Wyborcza, 17 lipca 2005 r. * * *
W Wiśle są raki! Tomasz Kwaśniewski, Gazeta Wyborcza 16 lipca 2005 r.
Zebrali i opracowali: Dariusz Paczkowski & Jacek Bożek
Graffiti nie tylko dla Królowej Wskocz do królowej - Trasa wzdłuż Wisły
Potem był Kraków „Kąpiel w Wiśle pod Wawelem? A dlaczego nie? Do pojednania ludzi i rzek nawołuje ekologiczny Klub Gaja z Bielska-Białej. W czwartek ekolodzy przyjechali do Krakowa, by promować międzynarodową akcję BIG JUMP. Oczywiście to tylko żarty. W miejscach, gdzie kąpiel stanowi zagrożenie dla zdrowia czy nawet życia prosiliśmy, by ludzie stanęli nad brzegiem z transparentami, na których umieszczono m.in. takie napisy: „Dlaczego tu śmierdzi? Chcemy się kąpać?”. Malujemy w pobliżu Spółdzielni „Wisła”. Zbieg okoliczności? Ta rzeka odnajduje nas wszędzie. Znowu długie rozmowy z mediami. Jedna z dziennikarek obiecuje, że wskoczy do Czarnej Hańczy. Byłoby pięknie. Spaliny, huk, żar się leje z nieba. Beata nie ma już siły, a co chwilę trzeba mieszać farbę w spreju. Szablony porywa wiatr. Kraków nas żegna.
Warszawska Syrenka „Wielkie malowanie zorganizował w weekend pod mostem Śląsko-Dąbrowskim ekologiczny Klub Gaja. Akcja „Graffiti dla Wisły” ma przypomnieć warszawiakom o rzece.
„Na więziennym murze rozpoczęła się wczoraj w Gdańsku kampania na rzecz czystości polskich rzek, a zwłaszcza Wisły. (...) działacze Klubu Gaja namalowali graffiti. Przedstawia ono hasło: „Wskocz do Królowej”. W Gdańsku spotykamy się także z wspaniałym przyjęciem ludzi – spieszących do domów, sklepów, na spotkania. Wszyscy chętnie biorą ulotki. Nie ma agresji, natomiast pada wiele pytań, są rozmowy i dyskusje. Niesamowity był pewien wędkarz, który jak już zaczął opowiadać… to trzeba było uciekać do pracy. Takie miał wiadomości. Jak u wędkarzy – na wyciągnięcie obu rąk. Dać szansę w Toruniu
p.s.W mediach (tylko kilka przykładów):
Wydarzenie BIG JUMP w Polsce dofinansowane jest przez Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w ramach projektu „Jak uratować rzekę”.
Święto żyjących rzek!
Od zapomnienia…
Historia projektu
Woda na świecie
Cel Rozwoju ustalony przez Milenijne Zgromadzenie ONZ ma za zadanie obniżyć o połowę do 2015 r. liczbę ludności żyjącej w ekstremalnej biedzie, cierpiącej z głodu lub nie mającej dostępu do bądź środków na zakup wody pitnej. Nie będzie możliwe osiągnięcie tych celów, jeśli rządy nie zdadzą sobie sprawy, że woda jest podstawowym elementem prawie każdego typu rozwoju gospodarczego i działalności ludzkiej.
Kraje w których odbywa się BIG JUMP:
10.000 plaż dla żyjących rzek Europy! To jest możliwe!
Klubu Gaja chroni rzeki
Działania w szkole – każda szkoła może pomóc w ratowaniu żab na swoim terenie; możecie współpracować z organizacjami i samorządem lokalnym w budowie małych oczek wodnych, ustawiać tablice ostrzegawcze lub pomagać w zakładaniu wzdłuż dróg siatek zatrzymujących wędrujące zwierzęta; uczniowie, pod stałą opieką nauczyciela, mogą także pomagać w przenoszeniu żab na drugą stronę drogi;
Wydarzenie BIG JUMP w Polsce dofinansowane jest przez Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w ramach projektu „Jak uratować rzekę”. |
|||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||
autor: yoyo | ikonki: krysiaida @ deviantart | działa dobrze pod: ie 5.0, netscape6, opera 5 (i wyżej) |