nowości na e-mail
wpisz adres:


napisz do nas
Copyright © Klub Gaja
Strona Główna » Co Robimy? » Chronimy Przyrodę » Kampania "Teraz Wisła" » Wydawnictwo "Wisła Fax" » Wisła Fax - numer 33
Wydawnictwo "Wisła Fax"
aktualna pozycja:
» Wisła Fax - numer 43
» Wisła Fax - numer 42
» Wisła Fax - numer 41
» Wisła Fax - numer 40
» Wisła Fax - numer 39
» Wisła Fax - numer 38
» Wisła Fax - numer 37
» Wisła Fax - numer 36
» Wisła Fax - numer 35
» Wisła Fax - numer 34
Wisła Fax - numer 33
» Wisła Fax - numer 32
» Wisła Fax - numer 31
» Wisła Fax - numer 30
» Wisła Fax - numer 29

Wisła Fax - numer 33

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

marzec 2001


Wstęp

Wytworzyła się bardzo interesująca sytuacja dotycząca tam i zapór wodnych. Oto po dwóch latach pracy Światowa Komisja ds. Zapór ogłosiła swój raport. Jest to bardzo ważne wydarzenie, które będzie miało przez lata ogromny wpływ na procesy podejmowania decyzji związane z wielkimi budowami hydrotechnicznymi.
W tym numerze Wisła Fax zamieściliśmy informacje dotyczące wniosków z prac komisji. Dla mnie osobiście jest to dokument, który pokazuje, że nasza, ekologów i działaczy społecznych praca miała sens. Dlaczego?
Od wielu lat na większości spotkań i konferencji, gdzie dochodziło do dyskusji pomiędzy organizacjami społecznymi, hydrotechnikami, politykami i działaczami samorządowymi nawoływałem do organizowania okrągłych stołów wodnych. Zwykle propozycje te zbywano wzruszeniem ramion. Silne lobby nie chciało się dzielić żadnymi wpływami z niezależnymi organizacjami. Wszystko było z góry ustalone. A tu nagle takie wydarzenia. Nie tylko raport WCD (World Commission on Dams), w którym proces uczestnictwa w pracy nad projektami wszystkich grup społecznych z różnych sektorów został uznany za jeden z najważniejszych elementów całości, to jeszcze pojawiła się dyrektywa wodna Unii Europejskiej. Wydawać by się mogło, że chociaż biurokraci europejscy nie posuną się za daleko w zmianie podejścia do zasobów wodnych. I tutaj znowu kompletne zaskoczenie. Oczywiście nie można posądzać brukselskich urzędników o chęć dopomożenia NGO'som, ale ... rzekom i wodzie to chcieliby pomóc. Jak sobie to wyobrażają? Między innymi poprzez udział społeczny w procesie podejmowania decyzji. Zdają sobie sprawę, że nie będzie to łatwe. Trzeba wyłonić reprezentację spośród setek organizacji, które przecież nie można spędzić na stadiony, aby się dogadywać jak to powiedział Friedrich Barth z Komisji Europejskiej na spotkaniu z NGO'sami z Europy .
Środkowowschodniej w Budapeszcie w marcu tego roku. Trzeba też zmienić podejście do całego procesu. Już nie będzie mowy o konsultacjach, ale o udziale w procesie podejmowania decyzji. To zupełnie nowa filozofia.
Czy jest to dobra wiadomość? Myślę, że dla rzek tak. Wszystko wskazuje na to, iż pomimo ogromnej niechęci środowisk hydrotechnicznych do tej idei i tak będzie musiało dojść do okrągłych stołów wodnych, jak by ich nie nazywać. Zasiądą do nich już nie tylko zapatrzeni w siebie technokraci, ale także inni użytkownicy rzek i w ogóle wody - rolnicy, przemysłowcy, ludzie kultury, biolodzy. Okaże się, że wielu nas do tej wody. I to jest dobre.
Jacek Bożek


Global Wałer Partnership w Polsce

 

13 lutego na wydziale Inżynierii Środowiska Politechniki Warszawskiej odbyło się spotkanie założycielskie organizacji pod nazwą Polski Komitet Globalnego Partnerstwa dla Wody.
Spotkanie otworzył i poprowadził prof. Janusz Kindler, wieloletni współpracownik Global Water Partnership. Zadaniem GWP jest identyfikacja potrzeb związanych z wodą na świecie, pomaga organizować programy światowe służące poprawie sytuacji w tej dziedzinie na świecie oraz jest platformą wymiany doświadczeń i możliwości wśród partnerów. Jest to organizacja skupiająca przedstawicieli rządów, organizacji i instytucji międzynarodowych, organizacji pozarządowych, biznesu, instytucji prowadzących kursy i warsztaty, przedstawicieli regionów. Prowadzący spotkanie przedstawił, co dotychczas zostało zrobione, aby zarejestrować stowarzyszenie oraz zapoznał zebranych ze statutem. Następnie zostały przedstawione "ogólne zalecenia GWP dotyczące partnerstw krajowych i regionalnych" oraz sytuacja w krajach kandydujących do bycia członkami Unii Europejskiej.

Oto niektóre z aspektów misji GWP:
* zintegrowane gospodarowanie zasobami wodnymi tzw. zlewniowe
* dzielenie się wiedzą i doświadczeniem z instytucjami zarządzającymi zasobami wodnymi
* tworzenie lobbingu sprzyjającego dobrym gospodarowaniem wodą
* udostępnienie informacji i edukacja

Po wystąpieniu prof. Janusza Kindlera zebrani na spotkaniu założycielskim goście przeszli do dyskusji.
Najważniejszym, głównym motywem wypowiedzi była potrzeba utworzenia forum niezależnej dyskusji ekspertów oraz przedstawicieli różnych środowisk, które mogłoby stworzyć grupę lobbistyczną na rzecz nie tylko gospodarki wodnej, ale przyszłości tej dziedziny. Interesująca dyskusja została zakończona konkluzją, iż stowarzyszenie mogłoby stanowić platformę porozumienia pomiędzy bardzo odmiennymi podejściami do gospodarki wodnej. Powinni na niej spotkać się nie tylko specjaliści hydrolodzy czy hydrotechnicy, ale także działacze społeczni i przedstawiciele organizacji ekologicznych.
Następnie zostały zaproponowane osoby do za- rządu stowarzyszenia (11osób) i przeprowadzono tajne wybory. Został wybrany zarząd. Zostały sformułowane także podstawowe kierunki, nad którymi powinno pracować stowarzyszenie: prawo wodne, dyrektywa UE, strategia rozwoju województw a zintegrowana gospodarka wodna, warunki korzystania z wód dorzeczy oraz zapory a rozwój. Została podjęta też dyskusja, w jaki sposób to robić. Zgodzono się na tzw. "okrągły stół wodny" lub forum wodne.

Jacek Bożek


Global Wałer Parłnership w Europie
W dniach 8-10 marca 2001 w Budapeszcie WWF Danube-Carpatnian Programme oraz Global Water Partnership zorganizowali spotkanie dla NGO'ów z Europy Centralnej i Wschodniej pod wspólnym tytułem "Participation, NGO's and the Water Framework Directive i CCE". W spotka- niu oprócz przedstawicieli organizacji ekologicznych z naszej części Europy uczestniczyli przedstawiciele Komisji Europejskiej, European Environmental Bureau, REC, WWF i Danube Convention Secretariat. W zawiłości Dyrektywy Wodnej wprowadził uczestników Fritz Barth z Komisji Europejskiej. Global Water Partnership i jego działania oraz propozycje współpracy przedstawili Jozsef Gager oraz Maike van Ginneken. Nie obyło się bez akcentu polskiego, kiedy zdałem krótką relację z pierwszego walnego zgromadzenia polskiego GWP i nielicznego w nim udziału organizacji społecznych.

Jacek Bożek


Światowy Dzień Sprzeciwu Wobec Tam dla rzek, wody i Życia
 
Jak co roku 14.03.2001 na całym świecie odbywał się "Dzień Sprzeciwu Wobec Tam - dla rzek, wody i życia". To wydarzenie koordynowane jest przez International Rivers Network z USA.
"Klub Gaja" już od pierwszego Dnia Sprzeciwu w roku 1998, czynnie uczestniczy w tych wydarzeniach organizowanych w celu informowania opinii publicznej o skutkach budowy zapór.
W roku bieżącym ta międzynarodowa akcja nabrała szczególnego znaczenia. Opinia społeczna na świecie może od niedawna zapoznać się z raportem Światowej Komisji ds. Zapór, który jest jednym z najważniejszych wydarzeń dotyczących tej tematyki. Raport ten będzie wpływał przez najbliższe lata na decyzje społeczne, polityczne i ekonomiczne związane z problematyką wielkich zapór. Dlatego też organizowane w Polsce w dniach 13-14 marca wydarzenia dotyczyły sytuacji w naszym kraju w kontekście raportu.
W tym roku zaprosiliśmy ludzi i media do Świnnej Poręby, gdzie od wielu lat trwają prace budowlane przy zaporze na rzece Skawie. Chcielibyśmy na przykładzie tej budowy zwrócić uwagę na skutki podejmowania pochopnych decyzji, które mają później wpływ na życie ludzi i przyrodę, tym bardziej, że nadal nie dochodzi do dyskusji społecznej, która mogłaby doprowadzić do konsensusu pomiędzy hydrotechnikami, ekologami i zainteresowanymi społecznościami lokalnymi.
W Polsce wiele tam wymaga remontu, a pomimo tego lansuje się plany wielkich przedsięwzięć mogących zniszczyć bezpowrotnie unikalne ekosystemy. Dotyczy to planów Programu Odra 2006 oraz budowy stopnia wodnego Nieszawa na Wiśle.
Program Światowego Dnia Sprzeciwu Wobec Tam
13.03.2001
"Bajka Klubu Gaja"
Godz. 12.00 - konferencja prasowa - udział wzięli: - Klub Gaja - "Teraz Wisła"
- Koalicja "Czas na Odrę" - Wrocław
- WWF - Warszawa - "Towarzystwo na rzecz Ziemi" - Oświęcim Goście: Jacek Engel WWF, Krzysztof Smolnicki "Czas na Odrę", Robert Wawręty "Towarzystwo na rzecz Ziemi", Jacek Bożek Klub Gaja wypowiadali się w kwestii proponowanej budowy stopnia Nieszawa, regulacji Odry oraz odtwarzania cieków wodnych i ochrony przyrody.
14.03.2001 Na terenie budowy tamy na rzece Skawa w Świnnej Porębie odbył się spektakl "Dzika rzeka w sercu Europy" oraz start spływu kajakiem Świnna Poręba - Nieszawa. Doszło do rozmów z lokalną społecznością i radnymi, w jaki sposób ekolodzy mogą dopomóc zainteresowanym w rozwiązaniu problemu niedokończonej budowy tamy na Skawie. Okazało się że są sprawy w których te dwie wydawałoby się nie zainteresowane współpracą grupy mogą się dogadać. Tym bardziej że rozkopana budowa tamy w Świnnej Porębie trwa już 16 lat. Końca nie widać, gdyż z nakładami 9 mln zł rocznie będzie jeszcze budowana przez setki lat.
Jacek Bożek

Kreowanie sztuki oporu

 

W ośrodku "Bajka Klubu Gaja" odbywało się zimowe spotkanie EYFA. Brało w nim udział ponad 50 osób z całej Europy. Udało się nam przeprowadzić rozmowę z Kubą Łukaszewskim który, działał przez cztery lata w Opolskiej grupie Federacji Zielonych a od pół roku pracuję w biurze EYFA w Amsterdamie. Większa część rozmowy dotyczy działań artystycznych w walce z globalizacją, biernym konsumowaniem kultury masowej. Tworzenie i kultywowanie sztuki lokalnej rozwija niezależne, twórcze jednostki. Sztuka kreowana przez ludzi z całego świata pozwala zbliżyć się do siebie przedstawicielom różnych kultur i tradycji. Pozwala poznawać się i współpracować dla dobra Ziemi innych ludzi. To zrobiło na nas największe wrażenie.

Dariusz Paczkowski i Karina Bielawska

 

- Nasi czytelnicy powinni najpierw dowiedzieć się czegoś o Tobie. Opowiedz jakie są Twoje zainteresowania czym się zajmujesz.

Moim głównym obszarem zainteresowania jest trenowanie ludzi do akcji bezpośrednich, w których nie używa się przemocy. To przekazywanie umiejętności, które można w akcji wykorzystywać. Bardzo często ubarwiamy różnego rodzaju okupacje, blokady, akcje wspinaczkowe elementami sztuki, teatru, muzyki i bardzo dobrze to się razem zgrywa. Głównie zajmuję się przygotowaniem technicznej części, czyli przekazuję ludziom umiejętności wspinaczkowe, pokazuję jak można wykorzystać dosyć tani podstawowy sprzęt wspinaczkowy do organizowania akcji, które są trudne do "spacyfikowania" przez policję i bardzo często kończą się sukcesem. Bo jeśli parę osób w uprzężach zwiśnie ze ściany budynku z jakimś transparentem to naprawdę bardzo trudno ich z stamtąd ściągnąć. Oprócz tego przekazuję psychologiczne umiejętności radzenia sobie ze stresem, w sytuacjach, kiedy ludzie muszą na sobie polegać, bo na przykład są razem przykuci do jednego miejsca i nie mają możliwości odejścia, muszą tam być, muszą ze sobą wytrzymać, współpracować. Trenuję też ludzi do tzw. Infinity Groups, czyli grup zaufania.

 

- Cóż to takiego?


Są to małe, niezależne grupy ludzi, którzy znają się, dzielą między siebie odpowiedzialność i zadania. To jest bardzo skuteczny sposób funkcjonowania na wszelkiego rodzaju akcjach, ponieważ jest to mała grupa ludzi, którzy troszczą się o siebie. Mają na siebie oko, wiedzą, że mogą na siebie liczyć i mają do siebie pełne zaufanie. Mogą też podejmować szybkie decyzje na zasadzie konsensusu w 6, 7, 9 osób. Grupy takie mogą się niezależnie przemieszczać. Ma to same zalety. Nawet jeśli jest wielka demonstracja, która zorganizowana jest w takie małe grupy, jest dużo skuteczniejsza ponieważ zamiast mentalności tłumu, która często kończy się bijatykami, czy konfrontacją z policją, jest to paręset niezależnych jednostek, które mogą się rozproszyć, po czym spotkać znowu. Ja przygotowuję ludzi do funkcjonowania w tego typu warunkach i jest to o tyle fajne, że również z ideologicznego punktu widzenia jest sposobem organizowania się przeciwnym i całkowicie innym od sposobu organizowania się wielkich firm, organizacji typu Światowa Organizacja Handlu czy rządy, które są potwornie zcentralizowane. To jest decentralizacja. To ludzie, którzy troszczą się o siebie wzajemnie, pomagają sobie, funkcjonują jako grupa natomiast są też niezależni i działają jako autonomiczne grupy wewnatrz większej wspólnoty.


- Jak w kilku zdaniach zdefiniowałbyś czym jest EYFA? Jaka jest specyfika tej organizacji?


Jest to sieć aktywistów i grup zajmujących się ekologią i problemami społecznymi. Na początku była to sieć młodzieży z całej Europy, ale teraz mamy kontakty z ludźmi ze Stanów, Australii, Azji a nawet Afryki. To co wyróżnia EYFA z pośród innych organizacji to to, że nie ma tu żadnych zwierzchników i wszyscy funkcjonują na tych samych prawach, wszystkie decyzje podejmowane są na zasadach konsensusu czyli rozmawiamy tak długo, aż wszyscy są zadowoleni z wyniku dyskusji albo przynajmniej go akceptują.

 

- To nie jest proste zadanie?

 

Na pewno jest to trudne. Ale wszyscy za to pracują lepiej i bardziej efektywnie. Pozwala to również zachować ludziom niezależność, a jednocześnie ściśle współpracować. Przykładowo: planowanie wszystkich protestów w Pradze (podczas szczytu WTO i Banku Światowego - przypomnienie red.) odbywało się na zasadzie konsensusu. Było to trochę trudnym zadaniem, ale pozwoliło na sojusz wielu różnych grup.
 
- Jak bardzo byliście zaangażowani w działania które miały miejsce w Pradze?

 

Współorganizowaliśmy festiwal "Art off resistance" - Sztuka oporu. Pokazywał on kulturę oporu wobec kultury masowej. Byli to ludzie z Indii, undergrundowe zespoły z Anglii, DJ-e z Włoch, zespół "Samba" z Ameryki Południowej. Wszystkich połączył bunt wobec tego co próbuję nam narzucać rząd, korupcja, czy ogólny model kultury, który teraz panuje. Poza tym ludzie związani EYFA zajęła się kilkoma technicznymi sprawami jak: przepływ informacji, zorganizowanie e-mail'owej listy dyskusyjnej, drukowanie biuletynów, zakup materiałów, które posłużyły do przygotowania kukieł i transparentów używanych podczas demonstracji.

 

- Oprócz zaproszonych teatrów sami przygotowaliście jakieś wydarzenie artystyczne?

 

 Tak. W olbrzymiej hali fabrycznej przez trzy tygodnie bez przerwy odbywały się przygotowania do demonstracji. My daliśmy farby i pieniądze, a ludzie, zupełnie nie zależnie od siebie, zupełnie spontanicznie stworzyli z tego niesamowite rzeczy.

 

- Dlaczego wykożystujecie sztukę w  działaniach na ulicy ?

 

 Myślę, że jest kilka powodów. Pierwszy to taki, że jesteśmy ludźmi, którzy czują się bardzo związani z kulturą i boli nas to, że właśnie kultura czy to regionalna, czy podziemna, którą ludzie sami tworzą, jest zastępowana przez zunifikowaną straszną kichę, którą się nam serwuję. Drugim powodem jest to, że przez sztukę można dotrzeć do bardzo wielu ludzi bo sztuka przekracza bariery kulturowe. Sztuka dociera bardziej do duszy niż do rozumu . W związku z tym, zamiast ideologicznych dyskusji wolimy zaprezentować coś, co my uważamy za słuszne i zostawiamy ludzi, by sami wyciągnęli z tego jakieś wnioski, jakiekolwiek by one nie były. I to jest chyba najważniejsze, o to nam chodzi.

 

- A jak wyglądała praca nad przygotowaniem działań artystycznych? Czy było to kilka zamkniętych spektakli, czy po prostu wykorzystanie rekwizytów teatralnych do demonstracji ?

 

 Było parę niezależnych grup teatralnych, które przyjechały tam z konkretnym nastawieniem zrobienia spektakli w trakcie demonstracji. W czasie przygotowań w Pradze, zorganizowało się parę grup happeningowych, które zaprezentowały coś co przygotowały w ciągu paru dni. A poza tym bardzo ważnym elementem było to, że jednostki przyjeżdżały z konkretnymi pomysłami na to jaki chcą mieć wkład. W związku z tym przywozili przebrania, rekwizyty, kukły, które ożywiały i sprawiły, że był to bardziej karnawał, wyjście z czymś pozytywnym, niż ubieranie się na czarno i bieganie pod czarnymi transparentami.

 

- Gdy obserwowałeś, takie spektakle co robiło na Tobie największe wrażenie?

 

Demonstracją, która była dla mnie bardzo ciekawa i nowa, był "Samba Band", czyli grupa kilkunastu bębniarzy i tancerzy. Gdy wkraczała ona w jakąś kontrowersyjną sytuację to momentalnie tworzyła atmosferę karnawału, rozładowywała napięcie, ludzie zaczynali tańczyć, śmiać się. Bo jeśli widzi się ludzi, którzy poubierani są na różowo i srebrno, mają wielkie okulary i skrzydła i grają sambę, to całe napięcie się w tym rozpływa. Jest to coś innego, coś, co przemawia do wszystkich. Jest to radosna sztuka, która sprawia, że ludzie sami zaczynają się ruszać, zaczynają tańczyć.

- Czy odbiorcami tych działań w Pradze byli tylko inni demonstranci, czy jakieś przedstawienia były kierowane do mieszkańców ?

Wiem, że przed demonstracjami odbywały się spektakle uliczne, które nastawione były na tzw. zwykłych ludzi. Grupy, które tam były, próbowały poprzez sztukę dotrzeć do mieszkańców Pragi, nawet jeśli były to grupy z Anglii, USA czy Brazylii.

 

- Powiedzieć coś o innych działaniach artystycznych, w których EYFA bierze udział ?

 

 Zacznę od "Ekotopii". Jest to trzytygodniowe spotkanie, festiwal, obóz dla aktywistów z całej Europy, gdzie odbywa się mnóstwo warsztatów, spotkań, dyskusji, planowania akcji, treningów, ludzie prezentują też własne projekty artystyczne. W zeszłym roku w Finlandii była grupa z Walii, która nazywała się "Empowerment Theatre" - teatr, który inspiruje, wzmacnia. Teatr ten do spektakli angażował ludzi niepełnosprawnych. Byli to ludzie z bardzo silną wizją świata i jasnym poglądem na to, co się dzieje i organizując się w ten sposób stworzyli mocną grupę, która silnie oddziaływuje na ludzi. Wzruszają i inspirują. Co roku odbywa się na "Ekotopii" "Festiwal Folkowy". Na "Ekotopii" są ludzie z różnych części świata, więc każdy kraj czy region prezentuje piosenkę, przedstawienie, wiersz, opowieść w swoim języku i z własnej kultury. Każdego roku odbywa się coś takiego i jest to niesamowita zabawa. Od zmierzchu do świtu. I gdy wszystkie kraje przejdą swoją kolejkę zaczyna się to od początku. Czasami ludzie łączą się w jakieś dziwne kombinacje. Pamiętam jak Finowie z Węgrami i Turkami zorientowali się, że mają podobne piosenki i zaczęli robić coś razem. Na Ekotopii odbywa się też dużo warsztatów, które zajmują się wykorzystaniem elementów teatru ulicznego i muzyki. Można dostrzec, że są to narzędzia, które pomagają w zorganizowaniu akcji; stają się one przez to ciekawsze i mniej męczące. Innym projektem EYFA'y, typowo kulturalnym był SET - Sustainable European Tour - Samowystarczalna Podróż po Europie. Była to grupa 25 artystów i wykonawców.


- W którym roku odbyła się ta podróż?

 

W 1996, 1997, 1998 roku. Każdego roku przez 3 miesiące wakacji, od czerwca do końca sierpnia dwa Vany z przyczepą i olbrzymią baterią słoneczną,( która zasilała wszystko), ze sprzętem nagłaśniającym, instrumentami, szczudłami, rzeczami do żąglowania, flagami, jeździły po miastach Europy. Grupa brała udział w rożnych akcjach, ale zatrzymywała się też po drodze i grała koncerty, robiła spektakle uliczne...

 

- Czy miała jakieś przesłanie?

 

Tak. Razem z projektem jechała wystawa. Osiem olbrzymich plansz, które mówiły o różnych aspektach działalności ekologicznej, społecznej - pokrywało to problem energii, odpadów, transportu, rasizmu, oceanu i kilkunastu innych rzeczy. Zależało to też od tego gdzie lądowali, natomiast ich głównym celem było wspieranie rożnego rodzaju inicjatyw, przez bardzo dobrze przygotowany, ciekawy i różnorodny show. Ponieważ byli to ludzie z różnych krajów Europy, tworzyli własne piosenki, własne rzeczy, ale również grali tradycyjne pieśni, odwoływali się do rytuałów.

 

- Grupa związana z EYFA , zorganizowała też sieć "Organic Chaos". Opowiedz coś o tym projekcie.

 

 Są to tzw. medialni ludzie, którzy się zajmują produkcją telewizyjną, muzyczną, video. Robią filmy i wydają płyty kompaktowe. Wydali już dwie płyty: "The Source" - czyli żródło i "Organic Chaose". Idea jest bardzo podobna do SET. Parę osób podróżowało po Europie, po różnych miejscach, gdzie coś się działo i nagrywało to co ludzie tam robili, czyli piosenki, które zostały wymyślone na nadrzewnych obozach w Anglii, gdzie ludzie okupują lasy, by nie dopuścić do wybudowania autostrady, ale też np. tradycyjne pieśni białoruskie, ponieważ grupa która tam działa, postanowiła ocalić dziedzictwo kulturowe tego regionu. Ludzie dwa lata zbierali i nagrywali te rzeczy, później w studio doprowadzili je do pewnego poziomu słuchalności i wydali. Każdej piosence na płycie towarzyszy krótki komentarz, mówiący o tym co to jest za grupa, co robią, jakieś namiary do nich i krótka informacja o utworze. Więc to kolejny projekt, chociaż nie spektakularny, bo bierze w nim udział tylko kilka osób, które od czasu do czasu wydają coś takiego.

 

- Wymień inne wasze projekty i scharakteryzować je paroma zdaniami?

 

 W chwili obecnej zajmujmy się na dużą skalę problemem zmiany klimatycznej. W tym roku w Hadze, 80 km od naszego biura, odbywała się konferencja klimatyczna. Ludzie z sieci EYFA mocno się w to zaangażowali i stworzyli koalicję "Rising tide", czyli Wzrastający przypływ, która zajmuje się głównie informowaniem ludzi o faktycznej sytuacji i naciskaniem na decydentów, na rządy, na organizacje pozarządowe w kierunku podjęcia zdecydowanych działań na rzecz ograniczenia emisji CO2, który jest głównym sprawca zmiany klimatycznej. Koalicja organizuje również akcje uświadamiające.
Jedną z grup, która jest w "Rising tide" jest OOYO. Jest to grupa tancerzy, którzy jeżdżą po całej Europie i tańczą w rożnych miejscach, rozdają informacje, pokazują filmy, organizują prelekcje. W Hadze, grupa ta zorganizowała cały jeden dzień kulturalnego festiwalu, na którym w ciągu dnia odbywały się przedstawienia uliczne a wieczorem w dużym zaskłotowanym budynku wielkie party: trzy rożne rodzaje muzyki w różnych miejscach, z projekcją filmów, pokazem ich happeningu, przygotowanego przez tancerzy. Kilkanaście rożnych imprez odbywało się w tym samym czasie. Było to dość dużym sukcesem, ponieważ przyciągnęło ludzi zainteresowanych kulturą, a niekoniecznie zainteresowanych ekologią czy problemami społecznymi. Ale ludzie otrzymali przekaz, dowiedzieli się czegoś i myślę, że może to jakoś wpłynąć na sposób ich zachowania później.

 

- Jesteśmy przy zmianach klimatycznych, to gdybyś mógł o tym trochę powiedzieć, bo ma to wpływ na zasoby wodne, na dostęp do wody.

 

W chwili obecnej jest już jasne, że woda jest bardzo cennym surowcem. Czystej wody na Ziemi brakuje, co może się wydawać dziwne, gdy pomyślimy o tym, że dwie trzecie Ziemi są pokryte przez wodę, ale w chwili obecnej ponad miliard ludzi nie ma dostępu do źródła czystej wody. Naukowcy ONZ, czyli ciało, które ma się Ziemią opiekować sami stwierdzają, że aby utrzymać sytuację na obecnym poziomie potrzebne jest zmniejszenie o 60% emisji CO2, w innym przypadku temperatura na Ziemi w przeciągu najbliższych stu lat może się zwiększyć nawet o 6 stopni, co oznacza bardzo poważne podniesienie się poziomu oceanów, stopnienie olbrzymiej ilości lodów, które pokrywają bieguny. Jako ciekawostkę można podać, że właściwy biegun północny w chwili obecnej jest kałużą. Zmiany klimatyczne będą powodowały migrację ludzi do wnętrza kontynentów. To już się zaczyna, są to tzw. "Enviroment Refugees", czyli uchodźcy, którzy uciekają nie z powodu wojen, nie z powodu warunków ekonomicznych, tylko z powodu klęsk żywiołowych - z powodu tego, że ocean coraz bardziej wdziera się na ląd i oni muszą coraz bardziej się cofać. Jeśli to połączymy z ograniczoną ilością i zanieczyszczeniem zasobów czystej wody to prowadzi to do bardzo poważnych konfliktów, które już występują w trzecim świecie, w Indiach czy w bardzo głośnej sprawie, która cały czas rozgrywa się na naszych oczach. Mówię o konflikcie między Izraelem a Palestyną, gdzie jednym z bardzo ważnych powodów jest dostęp do rzeki Jordan. Dostęp ten gwarantuje przetrwanie obu tym narodom i mimo, że w negocjacjach pokojowych mówi się, że dostęp do rzeki będzie równy to jest to bardzo ważny punkt strategiczny ponieważ odcięcie jednej z tych grup oznacza jej całkowitą klęskę, oznacza suszę, oznacza to, że nie będą mogli uprawiać ziemi, oznacza to, że nie będą mieli co pić.

 

- To były spraw dotyczące  klimatu. Natomiast gdybyś mógł powiedzieć coś jeszcze o innych programach, wspominałeś o uchodźcach. Zajmujecie się też rasizmem, więc gdybyś mógł do tego nawiązać.

 

Współpracujemy bardzo blisko z "United" - z organizacją, która ma również swoje biuro w Amsterdamie. Są to nasi przyjaciele i będziemy robić z nimi parę akcji. 21 marca, czyli w międzynarodowy dzień przeciwko rasizmowi organizujemy w Amsterdamie i w paru innych miejscach Europy akcję, która będzie mogła łączyć problem rasizmu ze zmnianą klimatyczną. Wracam do zmiany klimatycznej ponieważ jest to rzecz która wbrew pozorom bardzo się z tym łączy. Rozwiązania proponowane w chwili obecnej oznaczają, że kraje wysoko rozwinięte płacąc pieniądze nic nie będą właściwie robić, natomiast kraje trzeciego świata, kraje rozwijające się, żeby utrzymać się na tym poziomie ograniczenia CO2 będą musiały zatrzymywać swój przemysł i sprzedawać swoje możliwości, swój limit emisji krajom wysoko rozwiniętym. Pierwszy świat próbuje się wykupić od odpowiedzialności, zwalając to na trzeci świat, na: Afrykę, Azję, Amerykę Południową i łączy się to bardzo jasno z tym, co kiedyś nazywało się kolonializmem, z wykorzystaniem trzeciego świata. Chcemy to pokazać, ponieważ wydaje się nam, że nie jest to do końca jasne, to, że proces kolonizacyjny tak naprawdę cały czas postępuje.

 

Fragment ...

autor: yoyo ikonki: krysiaida @ deviantart | działa dobrze pod: ie 5.0, netscape6, opera 5 (i wyżej)