|
Wisła Fax - numer 38
lipiec 2003 rok
Klub Gaja do wędkarzy Klub Gaja zaproszony został do zaprezentowania Ogólnopolskiej Kampanii "Teraz Wisła" podczas Targów Sprzętu Wędkarskiego "NA RYBY 2004". Organizatorami są Murator EXPO Sp. z o.o., Stowarzyszenie Polskich Producentów i Importerów Sprzętu Wędkarskiego.
Wstęp Po długiej przerwie ukazuje się kolejny numer Wisła Fax, w którym teksty bardzo aktualne łączą się z informacjami sprzed kilku miesięcy. Ale pisać o wodzie należy w długiej perspektywie, gdyż czasem mórz, jezior i rzek rozporządzają wieki, a nie dni i tygodnie. Taką należy przyjąć perspektywę pracując z żywiołem wody. Kilka lat temu w jednym z Wisła Faxów pisaliśmy o rosnącym strategicznym znaczeniu wody na świecie. Pierwsze lata XXI wieku potwierdzają, iż diagnozy naukowców i polityków były słuszne. Woda stała się zasobem strategicznym. Próbują się do tego przystosować rządy i wielkie instytucje międzynarodowe. Jacek Bożek
Naturalna Królowa
Jest największą w Polsce, największą wpływającą do Bałtyku i największą nieujarzmioną rzeką w Europie. Jedną z legend, które dzieci poznają jako pierwszą, jest opowieść o królewnie Wandzie, która nie chciała wyjść za mąż za niemieckiego księcia i wolała rzucić się do Wisły. W przedszkolu sama deklamowałam wierszyki o Wiśle, zwanej królową polskich rzek, m.in. Marii Konopnickiej z frazą "szumią zboża na równinie, tam gdzie Wisła modra płynie". Potem czytałam o Wiśle w szkolnych czytankach i wkuwałam jej dopływy na lekcjach geografii. - Kilka lat temu w przedszkolu mojej córki wystawiono śpiewogrę o Wiśle. Próby trwały kilka miesięcy. Dzieci tańczyły i śpiewały: "Płynie Wisła, płynie po polskiej krainie, a dopóki płynie, Polska nie zaginie ". To zrobiło kolosalne wrażenie na mojej córce. Jeszcze długo po przedstawieniu pytała, czy pojedziemy do źródeł Wisły - opowiada pani Agnieszka z Warszawy. W programie wielu szkół podstawowych były i są takie wycieczki. - Na Baranią Górę prowadził nas przewodnik Józef Broda. Szliśmy przez rezerwat - wspomina Stefan Wrzeszcz, pracownik telewizji.- Przewodnik opowiadał jakieś cudowne legendy, przypowieści. W pewnej chwili nad Wisełką nabrał wody do ust i wyrzucił w powietrze tak, że na naszych oczach powstała malutka tęcza. Nie mieliśmy wątpliwości, że mamy do czynienia z cudem.
Wisła zaczyna się właśnie w Beskidzie Śląskim na stokach Baraniej Góry. Z ziemi wycieka wiele małych strużek wody. Potem łączą się one w dwa górskie potoki: Czarną i Białą Wisełkę. Oba strumienie uzupełnione o licznych kolegów składają się na Wisłę, która - najpierw niezbyt szeroka - płynie z coraz większym oddechem, by po pokonaniu 1047 kilometrów wpaść szerokim ujściem do morza. - Choć jestem mieszkańcem Trójmiasta, niedawno pierwszy raz wybrałem się na wycieczkę statkiem po Zatoce Gdańskiej Weszliśmy w nurt Wisły i płynęliśmy w kierunku morza - opowiada Jan Kowalski, menedżer. - Było dość wąsko, po brzegach chaszcze i nagle olbrzymia przestrzeń. Wzrok biegł od horyzontu po horyzont, To robiło wrażenie. Bałtyk nie zna drugiej tak wielkiej rzeki, która go zasila. Polacy też nie mają drugiej takiej rzeki. A Europa? Dunaj liczy 2850 kilometrów długości, Ren -1320, ale jest konkurencja, w której Wisła prześciga rywali: jest ostatnią wielką dziką rzeką Europy. - Teraz już nie mówimy "dzika". Wisła jest największą w Europie rzeką zbliżoną do naturalnej - uściśla Jacek Bożek, prezes Stowarzyszenia Ekologiczno-Kulturalnego Klub Gaja, które od kilku lat realizuje program "Teraz Wisła". Naturalna rzeka to taka, która płynie swobodnie między wałami przeciwpowodziowymi i sama wybiera sobie drogę. Wisła właśnie tak czyni, stąd pojawiają się na niej łachy piasku, wyspy porosłe krzakami, gdzie żyją ptaki i drobna zwierzyna. Stąd tak wiele wokół Wisły terenów chronionych i rezerwatów. - Człowiek już zagospodarował całą Europę. Doliny rzek są jedynymi korytarzami ekologicznymi, którymi mogą się przemieszczać swobodnie ptaki z Europy Północnej na południe i do Afryki. Te wędrówki są tym łatwiejsze, im mniej uregulowana rzeka. Dlatego Wisła jest tak ważna - zapewnia Jacek Bożek.
Dla Polski Wisła była zawsze ważna, nawet w czasach, gdy nikomu się nie śniło wypowiadać w imieniu ptaków czy mikroorganizmów. W starych, dobrych czasach z korytarzy ekologicznych korzystali ludzie. Europę pokrywały puszcze i lasy, a rzeki były najprostszymi szlakami komunikacyjnymi. I tak przez stulecia polskie zboże płynęło Wisłą do Gdańska. Flisacy spławiali je na tratwach. Dzięki zbożu i Wiśle polscy właściciele ziemscy mieli koniunkturę przez niemal 200 lat. Pamiątki po zbożowym boomie zachowały się w Kazimierzu nad Wisłą. W XVI i XVII w. zbudowano tu kilkadziesiąt spichlerzy. Niektóre przetrwały do dziś. - Powstała właśnie we Włocławku, bo zamierzano przerzucać wodę z Wisły na Śląsk betonowym kanałem. Nikogo to nie bulwersowało, bo były to lata, kiedy nasi sąsiedzi odwracali biegi rzek - wyjaśnia Jacek Bożek. - Teraz zapora włocławska wymaga napraw, woda wypłukała dno u jej podstawy, co grozi katastrofą. Hydrotechnicy chcą budować kolejny stopień wodny w Nieszawie, by odciążyć Włocławek, ale nowa zapora nie uratuje starej. Najlepiej zaporę we Włocławku rozebrać. Rozebrano przecież dwie tamy na dopływach Loary, a Niemcy inwestują w przywracanie naturalnego charakteru Renowi. Przez lata mieszkańcom Włocławka mówiono, że problem zapory rozwiąże budowa następnej, w Nieszawie. I oni chyba w to uwierzyli. - Tu ludzie boją się katastrofy. Mój kolega, który mieszka na prawym brzegu Wisły, często śni, że zapora pada, a jego dom zalewa Wisła - mówi włocławianka Bernadetta Waszkielewicz, z zawodu dziennikarka. - Z drugiej strony - zapora daje pracę ludziom, a to we Włocławku jest bardzo ważne. Włocławianie boją się Wisły, ale się do. niej przybliżają. Bulwary nadrzeczne stają się miejscem spacerów i spotkań także w innych miastach. Rzeka stała się czystsza. Na szczęście skończyły się socjalistyczne mrzonki o potędze, a najwięksi przemysłowi truciciele, oczka w głowie partyjnych sekretarzy, albo zbankrutowali, albo zainwestowali w oczyszczalnie.
- Mniej trują fabryki - potwierdza Jacek Bożek. - Są jeszcze problemy ze ściekami komunalnymi i nad tym musimy popracować przed wejściem do Unii Europejskiej Poza tym Wisła się samooczyszcza, a to dlatego, że płynie naturalnym korytem.
- To nieprawda - zapewnia pani Krystyna. - Przed wojną mieszkałam na Powiślu i latem po pracy każdego dnia biegałam do jachtklubu popływać żaglówką. Wisła wtedy żyła, pełno było kajaków, łódek i żaglówek. Na pomostach kwitło życie towarzyskie.
- Gdyby nie było na Wiśle zapó1; mogłyby w niej pojawić się łososie wędrujące - zaznacza Jacek Bożek. - Do Loary przecież wróciły. Anna Brzostek Kaleidoskope, listopad 2002 |
|||||||||||
autor: yoyo | ikonki: krysiaida @ deviantart | działa dobrze pod: ie 5.0, netscape6, opera 5 (i wyżej) |