|
Współodczuwanie - numer 26
czerwiec 2003
Polowania
Czytelnicy "Współodczuwania" pamiętają dobrze historię postrzelonego przez myśliwego psa i związane z tym problemy wynikłe dla właściciela dobermana, myśliwego i samego zwierzaka. W tym numerze chcielibyśmy opisać dalsze działania podjęte przez Klub Gaja w sprawie polowań na terenie Bielska-Białej. Nasze stanowisko prezentujemy poniżej. Cała dyskusja została opisana szeroko przez śląska prasę, gdyż jak podkreślają urzędnicy, mysliwi i przyrodnicy stała się przykładem, na który będą się w przyszłości powoływać samorządy. Pismo tutaj przytoczone stanowiło podstawę wystąpienia prezesa Klubu Gaja Jacka Bożka na specjalnie zwołanym w tej sprawie posiedzeniu Wojewódzkiej Komisji Ochrony Przyrody.
Bielsko-Biała, dnia 21.05.2003 r.
Wojewoda Śląski Śląski Urząd Wojewódzki Szanowny Panie, Zgodnie z Pana prośbą wyrażoną w piśmie z dnia 30 kwietnia 2003 r., przesyłam zamieszczony poniżej tekst mojego wystąpienia dla Wojewódzkiej Komisji Ochrony Przyrody. Wystąpienie to rozwinę podczas spotkania Komisji w dniu 27 maja 2003 r. Tekst wystąpienia Klubu Gaja w sprawie wprowadzenia całkowitego zakazu polowań na terenie miasta Bielska-Białej Klub Gaja wniósł do Wojewody Śląskiego prośbę o wyłączenie terenu miasta Bielska- Białej z obszarów, na których dozwolone są polowania. Miejsca wypoczynku, rekreacji i kontaktu z przyrodą w Bielsku-Białej, które tłumnie odwiedzają mieszkańcy naszego miasta, oraz turyści, są jednocześnie miejscem krwawych, często tragicznych w skutkach polowań myśliwych. Przykładem niech będzie szeroko opisywana w prasie sprawa postrzelenia przez myśliwego psa, który prowadzony był na smyczy przez spacerującą w jednym z chętnie odwiedzanych terenów zielonych Bielska-Białej kobietę. Pies stracił łapę, a sprawą zajęła się Policja. Bielsko-Biała przez swe specyficzne położenie w unikatowym krajobrazie posiada wiele terenów zielonych, gdzie wypoczywają całe rodziny nawet z odległych miejsc Śląska.
Sprawa polowań na terenie miasta od dawna budzi oburzenie i brak poczucia bezpieczeństwa spacerowiczów. Zbieranie podpisów w tej sprawie prowadzone przez Klub Gaja spotkało się z dużym zainteresowaniem i poparciem, czego efektem niech będzie m.in. 1844 podpisy bielszczan, do Wojewody Śląskiego, którzy nie zgadzają się na wykorzystywanie broni przez myśliwych w miejscach turystycznych naszego miasta. Należy jednocześnie zwrócić uwagę na zapis art. 26 pkt. 4 Prawa łowieckiego, gdzie jasno określono, iż miejsca przeznaczone na cele społeczne nie wchodzą w skład obwodów łowieckich. Dolina Wapienicy, Cygański Las, Sami Stok czy Straconka bezwzględnie są obszarami przeznaczonymi na cele społeczne. Zachodzi tu, więc sprzeczność z zapisami Prawa łowieckiego, a ustalonym przez Wojewodę ŚIąkiego rozporządzeniem nr. 25/01 z dnia 3 października 2001 r. Klub Gaja skierował także w tej sprawie prośbę do Rady Miasta o poparcie dążeń do wprowadzenia zakazu polowań na terenie Bielska-Białej. Nadal oczekujemy na ostateczną odpowiedź radnych w tej sprawie. Argument podniesiony w piśmie od Wojewody Śląskiego z dnia 31 stycznia o możliwości rozwijania się kłusownictwa na terenach wyłączonych z gospodarki łowieckiej, jest zdaniem Klubu Gaja bezzasadny. Tereny miasta są często i tłumnie odwiedzane, co powoduje, iż każdy taki przypadek zostanie szybko zidentyfikowany. Ponadto struktura społeczna miasta Bielska-Białej, gdzie nie występują problemy kłusownictwa, wskazuje na brak podstaw do twierdzenia, iż proceder ten może się rozwijać na tych terenach. Jednak, aby w całości wyeliminować możliwość takich działań, Wojewoda Śląski może powołać Państwowych Strażników Łowieckich, o których mowa w rozdziale 7 Prawa łowieckiego, aby opiekowali się przyrody i zagwarantowali pełne bezpieczeństwo na tych terenach. Ilość strażników nie powinna być duża. Tereny te nie są zbyt rozległe, co powoduje, iż koszty takich strażników nie powinny być spore. Kolejny argument wymieniony w piśmie z dnia 31 stycznia, dotyczący szkód w uprawach i młodnikach, spowodowanych przez zwierzynę płową, należy szczegółowo przeanalizować i wypracować metodę, która pozwoli na ograniczenie lub wyeliminowanie tego problemu.
Jednocześnie Klub Gaja zwraca uwagę, iż w tym samym miejscu, gdzie według Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych stan zwierzyny płowej jest bardzo duży, co powoduje duże szkody, myśliwi z koła łowieckiego w Bielsku-Białej dokarmiają zwierzynę. Paśniki są, jak Klub Gaja zaobserwował, pełne. Jest to niedopuszczalne, aby argument o dużej ilości zwierzyny podnosić, gdy w tym samym miejscu sztucznie dokarmia się zwierzynę powodując, że ma ona zawsze pełny nadnormalny stan żywności. Tak, więc Klub Gaja uważa, iż myśliwi swym nieodpowiednim działaniem wpływają na wzrost populacji zwierząt, do których następnie chcą strzelać. Należy natychmiast zrezygnować ze sztucznego dokarmiania zwierząt tak, aby zaczął odtwarzać się naturalny cykl selekcyjny. Klub Gaja pragnie jeszcze raz podkreślić, że polowania na terenach miejskich Bielska-Białej są bezpośrednim, ogromnym zagrożeniem dla życia, zdrowia i bezpieczeństwa ludzi. Jest to ważny problem społeczny, który należy jak najszybciej rozwiązać. Z poważaniem
Wystąpienie to zapoczątkowało długą dyskusję, w której uczestniczyli samorządowcy z terenu woj. śląskiego, myśliwi, leśnicy, przedstawiciel WKOŚ. Na zakończenie spotkania zebrała się raz jeszcze WKOŚ, która podjęła niejednogłośnie decyzję o powołaniu specjalnej podkomisji, której celem będzie znalezienie najlepszego rozwiązania dla tego problemu, które objęłoby woj. śląskie. Jacek Bożek ŚCIEŻKA EDUKACYJNA
Zapraszamy serdecznie do wzięcia udziału w zajęciach na ścieżce edukacyjnej Kubu Gaja.
Tematem przewodnim jest drzewo. Jego miejsce w naszym życiu, kulturze i przyrodzie. Zajęcia prowadzimy dla różnych grup wiekowych Pokazując ten sam teren, mówimy różne słowa odwołując się do doświadczenia i wiedzy uczestników. Przedszkolaki spacerują po ścieżce wyposażone w lupy i lornetki by uszczegółowić poznawany teren. Badają go jak największą liczbą zmysłów. Poznają budowę drzewa przez porównanie ze swoją własną. Kredkami odbijają odciski kory i liści, by potem utworzyć z nich portret drzewa. Wszystko to przeplatane jest legendami i opowieściami o właściwościach drzew i możliwościach ich zastosowania. Dzieci uczą się rozpoznawać drzewa różnych gatunków i w różnym wieku. Dowiadują się czego potrzebują do życia, jakie żywioły je kształtują. Wymyślają też sposoby opieki nad drzewami, które znajdują się w ich pobliżu. Starsze dzieci mają więcej informacji, więc ścieżka ma na celu skierowanie ich uwagi na inne drogi percepcji niż normalnie. Większy nacisk położony jest na samodzielne doświadczanie i analizę informacji, które uzyskują prosto ze źródła - z przyrody. Później mogą to przedstawić tworząc leśne mandale czy obrazy - twarze istot spotykanych. Przekazujemy im różne sposoby patrzenia na przyrodę, różne systemy jej klasyfikacji, a także zachęcamy ich do własnych obserwacji, porównań i przeżywania. Im starsi uczestnicy tym bardziej subtelny i symboliczny staje się przekaz informacji. Wszystko zależy od gotowości do spotkania z tym, co jest codziennością, ale tak rzadko zauważalną. Bowiem na naszej ścieżce pokazujemy nie tylko leśne rośliny, ale także rośliny łąk, trawników, przydroży. Pokazujemy, że wystarczą otwarte oczy i serce by dostrzec bogactwo i piękno przyrody oraz, że to od nas zależy, w jakim stopniu będziemy potrafili kochać ją i szanować.
Karinia Bielawska
DĘBY
Drzewa fascynowały mnie od zawsze. Teraz, gdy w Klubie Gaja prowadzę ścieżki dydaktyczne robię to z nieustającą miłością i podziwem dla drzew. Chcę opowiedzieć wam o nich. Specyfiką drzew jest ich uniwersalność, charakterystyczna mnogość zastosowań.
Unikano go w czasie burzy gdyż ściągał pioruny. Dąb używany był i ciągle jest w wielu gałęziach przemysłu. Od zawsze pozyskiwano z niego drewno, będące cennym surowcem w budownictwie, meblarstwie, bednarstwie. Właściwości drewna dębowego ulegają wzmocnieniu pod wpływem wody i po setkach lat powstaje z niego tzw. "polski heban", surowiec o niezwykłym kolorze, twardości i wytrzymałości. W średniowieczu uprawiano dąbrowy na znacznych obszarach w celu pozyskiwania żołędzi, będących podstawowym pokarmem w początkowym etapie hodowli dzików. Kora dębu ma właściwości lecznicze, jest surowcem stosowanym i dzisiaj w przemyśle farmaceutycznym. Z kory uzyskuje się też związki chemiczne wykorzystywane w garbarstwie i farbiarstwie. Tkaniny farbowane w naturalnych barwnikach charakteryzują się specyficznym i surowym pięknem. W Polsce występują trzy gatunki rodzime dębu; dąb bezszypółkowy, szypółkowy i omszony. Spotykamy je w parkach, lasach, osiedlach. Są świetnymi drzewami alejowymi i przydrożnymi. W Polsce większość drzew pomnikowych to właśnie dęby. Coraz rzadsze są natomiast czyste kompleksy leśne tzw. Dąbrowy Świetliste - lasy o niezwykłych wartościach regeneracyjnych, polecane jako miejsca o wielkich walorach estetycznych i uzdrawiających. Dęby są jednymi z najbardziej biotycznych drzew. Swoim istnieniem zapewniają siedlisko życia dla około 800 gatunków innych roślin i zwierząt. Często są sadzone jako drzewa upamiętniające ważne wydarzenia. Kiedyś sadzono je z okazji narodzin syna. Gdy rodziła się córka sadzono lipę, ale to opowieść o kolejnym drzewie w kolejnym "Współodczuwaniu".
Ps. Powiadają, że najlepsze opowieści można usłyszeć w szumie liści starych dębów, wiec zachęcam was wszystkich do wsłuchiwania się w niego.
Czas Teatru, Czas Arki...
W dniach 6 - 11 czerwca odbyło się w Opolu III Forum Teatrów Młodych "Czas Teatru 2003". Idea spotkań teatralnych narodziła się dwa lata temu. Wtedy to Szkoła TAK - Towarzystwa Alternatywnego Kształcenia i działające na Opolszczyźnie Stowarzyszenie Teatru Otwartego podjęły wspólnie próbę zorganizowania w Opolu imprezy, która miała w zamierzeniu stać się alternatywną wobec, zarówno konkursów i przeglądów teatralnych , jak i masowych imprez ulicznych.
Postanowiliśmy wyprowadzić teatry młodych na ulicę. Spróbować na kilka dni zaaranżować na jednym z placów Opola miasteczko teatralne. "Czas Teatru" miał stworzyć czas odświętny, magiczny, ale jednocześnie - jak to się dzieje w wypadku przedstawień ulicznych - miało to być zaproszenie dla przechodnia, który może zatrzymać się na chwilę - i zostać, albo pójść dalej. Nie było w Opolu imprezy tego rodzaju. Założyliśmy, że "Czas teatru" będzie przede wszystkim spotkaniem, dlatego zrezygnowaliśmy z formuły konkursu. Już w pierwszym roku podczas Forum panowała atmosfera życzliwości, nastawienia na spotkanie, braku rywalizacji. Integracji sprzyjało uczestnictwo we wspólnych warsztatach, które odbywały się codziennie przed południem. Jednocześnie postanowiliśmy, że "Czas Teatru" nawiąże do tradycji ulicznych, plebejskich przedstawień, w których możliwe jest połączenie grup, wystawianie wspólnych przedstawień. I tak pierwszy "Czas Teatru" w 2001 roku zakończył się ulicznym happeningiem, w którym grupy połączyły się grając fragmenty swoich spektakli. W drugim roku trzy dni ulicznych prezentacji i wspólnych warsztatów prowadziły do wspólnego korowodu, który uczestnicy przygotowali podczas warsztatów. Przy dźwiękach bębnów przeszli główną ulicą Opola, odgrywając wspólne inscenizacje. W trzecim roku "Czas Teatru" osiągnął formułę, do której dążyliśmy. Pozyskaliśmy środki z Narodowej Agencji "Programu Młodzież", dzięki temu możliwy był przyjazd grup z Danii, Włoch, Słowacji. Grupy współpracowały przez kilka miesięcy. Wydawaliśmy w Szkole TAK wspólną gazetę, składaną z przysyłanych przez młodzież materiałów. Dzięki temu uczestnicy Forum znali się już, zanim się spotkali w Opolu. Postanowiliśmy, że wspólne warsztaty doprowadzą do przygotowania końcowego spektaklu - "Czas Arki". Tak jak w arce Noego znalazło się miejsce dla wszystkich zwierząt ocalając każdy z gatunków, tak i my szukaliśmy tego, co we współczesnym świecie warto ocalić, co może współczesnej młodzieży dać nadzieję. "Czas Teatru" stał się prawdziwą Arką Noego", bowiem ta impreza połączyła tych, którzy w normalnych warunkach raczej by się nie spotkali: wielonarodową grupę aktorów z Commedia School z Kopenhagi - prawie profesjonalistów, studentów jednej z niewielu szkół tego typu na świecie, w której poznaje się plebejskie, uliczne formy teatralne. Młodych ludzi z Włoch, skupionych wokół organizacji Casa per la Europa, uprawiających teatralną improwizację. Romów słowackich z Jarownic, żyjących w ogromnej biedzie w osadzie romskiej, uczniów szkoły, do której uczęszczają wyłącznie dzieci romskie. Uczniów Gimnazjum i Liceum TAK. A do tego liczne i stale powiększające się grupy młodzieży, która dołączała do projektu w czasie jego trwania - z Opola, Krapkowic, Wrocławia. Przez tydzień trwała praca nad spektaklem, podczas warsztatów prowadzonych przez Olego Brekke, dyrektora Commedia School, Tapaniego Mononena, fińskiego reżysera, mieszkającego we Włoszech, Simonę Stefanską prowadząca romski zespół z Jarownic i Radka Wociala, młodego muzyka i kompozytora, Piotra Parę, reżysera pracującego z młodzieżą we Wrocławiu, Jana Sajko, artystę plastyka, na co dzień pracującego w szkole romskiej. Przez trzy dni w miasteczku teatralnym na placu Wolności trwały pokazy spektakli, happeningów, koncertów. Ze zdumieniem i radością obserwowaliśmy, jak każdego dnia o godzinie 17.00 , kiedy rozpoczynały się prezentacje, zbierał się tłum widzów. Wielu z nich przychodziło codziennie. Potrzeba tego typu spotkania, uczestniczenia w zdarzeniu, którego głównym celem jest radość zabawy teatrem , wejścia w klimat odmienny od codzienności była widoczna i wyczuwalna. Romowie tańczyli i śpiewali, clowni z Commedia School zabawiali dzieci i dorosłych, w spektaklach dominowały formy pantomimiczne, plastyczne obrazy, dźwięk. Szczególna atrakcję stanowili Buffoni z Commedia School, tajemniczy, drapieżni i bardzo malowniczy.
Trzy dni prezentacji zakończył spektakl Klubu Gaja "Krótka historia o Pegazie, który był aniołem". Jego ekologiczne przesłanie wpisało się w "Czas Arki" . Publiczność wielokrotnie podczas "Czasu Teatru" zmieniała miejsce, każda z grup na swój sposób aranżowała teatralną przestrzeń. Gaja grała w nocy, na trawie, pod osłoną drzew. Przy dźwięku bębnów wprowadziła widzów w świat teatru obrzędowego, o pięknej oprawie plastycznej. Ostatniego dnia wszyscy uczestnicy, około 70 osób, zaprezentowali 50-cio minutowy wspólny spektakl, będący wynikiem warsztatów. Przekraczając bariery wieku, doświadczeń, języków, potrafili bawić się razem, tworzyć, grać. Całość wyreżyserował Krzysztof Żyliński z Teatru Jednego Wiersza (Stowarzyszenie Teatru Otwartego) Spektakl, prezentujący współczesne lęki, strach przed innością, obcością, wrogością, zakończył się radośnie. Na scenie tańczyli i śpiewali razem zarówno aktorzy, jak i widzowie. Czas Teatru naprawdę stał się czasem Arki.
Beata Maliszkiewicz Wiem, co jem!
Promowanie modelu zrównoważonej konsumpcji w ramach projektu jest realizowane poprzez uruchamianie ośrodków aktywności konsumenckiej. Ważne jest nie tylko, co kupujemy, ale i komu za to płacimy. Zakup produktu to także finansowe wsparcie polityki danej firmy.
Kupując w lokalnym sklepie, który często jest elementem spajającym lokalną społeczność, mamy gwarancje pozostania zysków w regionie, oraz utrzymania miejsc pracy. Również kupując produkt solidny i trwały oszczędzamy, gdyż produkt taki służy nam dłużej, lecz także jest to wkład w ochronę zasobów Ziemi.
Opracował: Paweł Grzybowski
*Genetycznie Modyfikowane Organizmy to organizmy, w których genach dokonano zmian. Ingerencja ta powoduje powstanie organizmów o nowych cechach. Na podstawie strony internetowej kampanii www.ekokonsument.pl
|
|||||||||||||
autor: yoyo | ikonki: krysiaida @ deviantart | działa dobrze pod: ie 5.0, netscape6, opera 5 (i wyżej) |