nowości na e-mail
wpisz adres:


napisz do nas
Copyright © Klub Gaja
Strona Główna » Co Robimy? » Ratujemy Zwierzęta » Inne działania na rzecz zwierząt
Ratujemy Zwierzęta
aktualna pozycja:
» Zwierzę Nie Jest Rzeczą
» Zbieraj makulaturę - ratuj konie
» Przeciwko transportowi żywych koni
» Cyrk bez dzikich zwierząt
» Jeszcze żywy KARP
» Kampania "Kurka wolna!"
» Czy wiesz co jesz?
» Corrida - Bycza zabawa
» Ochrona płazów
» Wiwisekcja
» Wegetarianizm
Inne działania na rzecz zwierząt
» Jak możesz nam pomóc?

Inne działania na rzecz zwierząt

Klub Gaja prowadzi oprócz wielkich kampanii codzienną pracę na rzecz zwierząt. Składają się na nią setki większych i mniejszych działań, interwencji, bezpośredniej pomocy konkretnym zwierzętom...


Strategia i nagrody w Brukseli

Eurogrup for Animals zorganizowało w Brukseli ( 22–23.10.2009) spotkanie poświęcone kampaniom i działaniom strategicznym, które podejmowane będą przez organizacje członkowskie do końca tego roku oraz w następnym. Skupiono się na trzech podstawowych kampaniach prowadzonych w całej Europie, które dotyczą: doświadczeń na zwierzętach, transportu żywych zwierząt i działań konsumenckich. Praca przebiegała w małych grupach dyskusyjnych, które przedstawiły swoje wnioski na spotkaniu plenarnym.

 

Miłym akcentem było wręczenie dyrektor Eurogroup for Animals, Sonji Van Tichelen nagrody Klubu Gaja „Współodczuwanie 2009” za kampanię dotyczącą zakazu chowu kur klatkowych.

Na spotkaniu w Brukseli organizacje zrzeszone w Eurogroup for Animals świętowały również wielki sukces jakim jest wprowadzenie przez Parlament Europejski zakazu importu i handlu w krajach UE produktami pochodzącymi z fok.


 


AKCJA „DACH NAD GŁOWĄ”

Dzieciaki pomogą psiakom, my pomożemy dzieciakom!!! Sześćdziesiąt psów otrzyma nowy dom, sześć klas spędzi miło czas w Centrum Wodnym „Laguna”, odbędzie się sześć remontów w szkołach podstawowych. Taki będzie finał akcji „Dach nad głową” organizowanej przez Sklepy Leroy Merlin w Szczecinie. Akcja swym zasięgiem obejmie aż pięć powiatów. Tego jeszcze nie było!

 

Już wkrótce, na przełomie października i listopada uczniowie szkół podstawowych z powiatów: szczecińskiego, gryfińskiego, pyrzyckiego, goleniowskiego i polickiego wezmą udział w praktycznej lekcji pomagania i odpowiedzialności. Komu pomogą? Bezdomnym psom.

 

Szczecińskie sklepy Leroy Merlin postanowiły zorganizować oryginalną akcję. Przez pięć październikowych weekendów na terenie sklepów przy ulicy Struga 31 oraz Golisza 10h spotykać się będziemy z szóstką załóg. Każda, składająca się z pięciorga uczniów przy pomocy przedstawiciela Leroy Merlin i opiekuna ze szkoły przez trzy godziny będzie budować budy dla psów. Wszystkie materiały i narzędzia niezbędne do zbudowania psich domów nieodpłatnie przekaże sklep – organizator konkursu. Wszystkie budy stworzone dzięki wyobraźni i wrażliwości najmłodszych poddamy ocenie klientów Leroy Merlin. Głosowanie odbędzie się w listopadzie podczas szczególnych dni dla każdego, kto lubi spędzać wolny czas majsterkując, dni listopadowego Święta Majsterkowicza. 

 

W każdym ze sklepów niezależny finał i trójka finalistów. Sześć wyróżnionych klas pojedzie na wycieczkę do Centrum Wodnego „Laguna” w Gryfinie. To jednak nie wszystko! Finaliści zdobędą dla swoich szkół kupony na zakup materiałów budowlanych i dekoracyjnych do wykorzystania w hipermarketach Leroy Merlin w Szczecinie. Czyli są dwa pierwsze miejsca które  nagrodzimy kwotą po 2000 zł,  dwa drugie i  dwa trzecie miejsca otrzymają po 1000 zł. Po rozstrzygnięciu konkursu budy zostaną przekazane Schronisku dla Bezdomnych Zwierząt w Szczecinie. W ten sposób swój „Dach nad głową” otrzyma sześćdziesiąt psiaków.

 

WAŻNE:
Każda szkoła może wytypować do udziału w akcji 5-osobowy zespół (szkoła decyduje o wyborze klasy i reprezentacji, pięć osób z jednej klasy) . Każdy zespół musi zostać zgłoszony z opiekunem. Opiekunem może być pracownik szkoły lub rodzic jednego z uczestników. Uczestnicy objęci są zbiorowym ubezpieczeniem podczas trwania akcji „DACH NAD GŁOWĄ”  zarówno podczas budowania bud dla psów, jak i wyjazdu do parku wodnego. W celu uzyskania szczegółowych informacji prosimy o kontakt z organizatorami akcji na numery telefonów: 608373336, 503167029 lub e-mail: ks0631@leroymerlin.pl

 

AKCJĘ WSPIERAJĄ :Burmistrz Miasta i Gminy Gryfino, Urząd Miejski Pyrzyce, Urząd Miejski Police, Stowarzyszenie Ekologiczno-Kulturalne Klub Gaja, Ogólnopolskie Towarzystwo Ochrony Zwierząt „Animals”.

Patronem medialnym akcji jest radio Eska Szczecin i telewizja DOMO.

 

Zapraszamy szkoły do udziału!


Koń i góral w Morskim Oku

Widziane oczami starego aktywisty

Minęło już kilka dni od ukazania się w wielu publikatorach dramatycznych zdjęć z Morskiego Oka, gdzie na naszych oczach umarł koń. Fakt, zdjęcia są dramatyczne ale przyznam, że poszukiwanie jedynego złego górala nie podoba mi się w ogóle. Dlaczego? A gdzie byli wszyscy odpowiedzialni za los zwierząt jak Klub Gaja słał oficjalne listy w tej sprawie do odpowiadających za ten stan instytucji. Teraz nagle cała Polska, politycy i inni mędrcy chcą ugotować jednego człowieka. Może i winnego. Nie przeczę. Ale te pomruki świętego oburzenia są spóźnione i wyglądają jakoś nie na miejscu. A może ktoś z oburzonych wcześniej jechał konikami na „ wycieczkę „,  ale mu do głowy nie przyszło że jest coś nie tak. Nie zamierzam się przyłączać do nagonki na jednego człowieka, dlatego że jest nas WINNYCH znacznie więcej. Przypuszczam że tym tekstem zawiodłem wielu, którzy oczekiwali innych zachowań po mnie. Chciałbym być dobrze zrozumiany, ale dopiero ofiara dobrze pokazana w telewizji porusza ludzi i wielkich tego świata.

 

To co Państwu przedstawiłem powyżej jest to moja prywatna opinia. Natomiast aby potwierdzić działania, które podejmowaliśmy od lat w sprawie koni używanych do przewozu turystów do Morskiego Oka, załączamy poniżej pisma i odpowiedzi, które wystosowaliśmy do Starostwa Powiatowego w Zakopanem i do Tatrzańskiego Parku Narodowego w Zakopanem. Pisma pozostawiam bez komentarzy, jednocześnie zapytując Powiatowego Lekarza Weterynarii, gdzie był gdy martwego konia wywożono do utylizacji i dlaczego służby Tatrzańskiego Parku Narodowego wraz z Policją dopuściły do wywiezienia padłego zwierzęcia z terenu parku.

 

Jacek Bożek

 

PS. Od 30 lat nie jem mięsa, założyłem i prowadzę Klub Gaja, walczę o prawa zwierząt,  ale nie zamierzam zapominać o złożoności tego świata i jestem przekonany, że wina jest po naszej - Ludzi stronie, a nie jednego górala .

 

 

***

Bielsko-Biała, 11.10.2001
Starostwo Powiatowe Zakopane
Ul. Ciągłówka 11, 34-500 Zakopane

 

Szanowni Państwo,
Stowarzyszenie nasze otrzymuje liczne sygnały i protesty od osób przyjeżdżających do Zakopanego, zarówno z Polski jak i za granicy, dotyczące niewłaściwego traktowania koni, które pracują na trasie do Morskiego Oka. Bryczki z turystami zwykle są tu przeładowane, często znajduje się w nich nawet 25 osób. Konie są przeciążone. Takie traktowanie koni jest niezgodne z obowiązującą ustawą o ochronie zwierząt.
Z rozmowy z dyrektorem Tatrzańskiego Parku Narodowego panem Byrcynem, dowiedzieliśmy się, że regulamin Parku dopuszcza przewożenie maksymalnie 15 osób na jednej bryczce. Niestety droga do Morskiego Oka nie leży w administracji Tatrzańskiego Parku Narodowego a Starostwa Powiatowego Zakopane.
W związku z powyższym zwracamy się do Państwa z prośbą o interwencję w tej sprawie, np. poprzez wydanie odpowiedniej decyzji dotyczącej dopuszczalnej ilości osób przewożonych na bryczkach. 
Równocześnie prosimy o poinformowanie naszego stowarzyszenia o podjętych przez Państwa działaniach w w/w sprawie.

 

Z poważaniem
Jacek Bożek
Prezes Klubu Gaja


***

Zakopane , 2001.10.22
Stowarzyszenie Ekologiczno-Kulturalne Klub Gaja

 

Dot. pisma z dnia 11.10.2001 r nt "niewłaściwego traktowania koni, które pracują na trasie do Morskiego Oka".

W związku z pismem j.w. informujemy co następuje;
Tatrzański Park Narodowy wydaje koncesje dla wozaków pracujących na terenie Parku i to Park narzuca regulaminem obowiązki i zasady dla właścicieli bryczek poruszających się po terenie TPN (o czym jak wynika z Państwa Pisma zostali Państwo poinformowani przez Dyrektora Parku Pana Byrcyna). A więc egzekwowanie przestrzegania punktów regulaminu należy do władz Parku. Droga do Morskiego Oka jest drogą publiczną. Powiat jest administratorem drogi i w związku z tym zajmuje się jej bieżącym utrzymaniem. Ponadto informujemy, że TPN posiada odpowiednie służby, m.in. weterynaryjne, których zadaniem jest kontrola stanu koni pracujących na trenie Parku.
Zgodnie z obowiązującym prawem administrator zarządzający drogą ( w tym przypadku Starostwo w Zakopanem), nie może kontrolować przewoźników pod kątem przestrzegania wewnętrznego regulaminu Parku. Byłoby to przekroczeniem naszych kompetencji, a więc byłoby to niezgodne z prawem.
Proszę zatem zwrócić się z zapytaniem do TPN czy i w jaki sposób kontrolują wozaków, którym wydają koncesję i jakie podejmują działania w sprawie łamania ich wewnętrznego regulaminu.
Jak wynika z powyższego tut. Urząd nie może zająć stanowiska w tej sprawie.


Naczelnik Wydziału Ochrony Środowiska,
Leśnictwa i Gospodarki Wodnej
Mgr inż. Danuta Wojnarska

 


***

Bielsko-Biała, 14.11.2003
Dr Paweł Skawiński
Dyrektor Tatrzańskiego Parku Narodowego
Ul. Chałubińskiego 42a, 34-500 Zakopane

 

Szanowny Panie,
Stowarzyszenie nasze od dłuższego już czasu otrzymuje liczne sygnały i protesty od osób przyjeżdżających do Zakopanego, zarówno z Polski jak i za granicy, dotyczące niewłaściwego traktowania koni, które pracują na trasie do Morskiego Oka. Bryczki z turystami zwykle są tu przeładowane, często znajduje się w nich nawet 25 osób. Konie są przeciążone. Takie traktowanie koni jest niezgodne z obowiązującą ustawą o ochronie zwierząt.
W Starostwie Powiatowym w Zakopanem dowiedzieliśmy się, że przewóz zaprzęgami konnymi odbywa się na podstawie umowy Tatrzańskiego Parku Narodowego z dorożkarzami, przy czym regulamin Parku dopuszcza przewożenie maksymalnie 15 osób na jednej bryczce. 
W związku z powyższym zwracamy się do Pana z prośbą o interwencję w tej sprawie i podjęcie stosownych rozmów z dorożkarzami odnośnie stosowania się obowiązującej umowy. Równocześnie, jako organizacja, której jednym z celów statutowych jest ochrona praw zwierząt,  deklarujemy naszą gotowość do uczestnictwa w takich rozmowach i pomoc w rozwiązaniu tego problemu.   
Prosimy o pisemne  poinformowanie naszego stowarzyszenia o podjętych przez Pana działaniach w tej sprawie.

 

Z poważaniem
Sekretarz Zarządu
Wojciech Owczarz


Spotkanie w Brukseli

Nagroda dla Jane Goodall od Eurogroup for Animals

W dniach 28-29 maja 2008 odbyło się Walne Zgromadzenie Eurogroup for Animals w Brukseli. Pierwsza część poświęcona była sprawom organizacyjnym. Przyjęto sprawozdanie Dyrektora Wykonawczego Sonji Van Tichelen i Zarządu. Przegłosowano zmiany w statucie oraz przyjęto nowych członków oraz obserwatorów Eurogroup for Animals. Jednym z prezentujących swoje doświadczenia był Jacek Bożek z Klubu Gaja.

 

Drugi dzień rozpoczęto panelem poświęconym doświadczeniom na zwierzętach, sytuacji prawnej w tym obszarze oraz mozliwościom zmain jakie chciałyby wprowadzić organizacje walczące o prawa zwierząt. Jedną z bardzo ważnych konkluzji było stwierdzenie, że "należałoby zakazać wszystkich doświadczeń, bez wzgędu na opór świata nauki i dopuszczać tylko wypadki szczególne."

 

Najmilszym i najbardziej wzruszającym momentem spotkania było wręczenie nagrody Eurogroup Award for Outstanding Service to Animal Welfare in Europe dla dr Jane Goodall, znanej także w Polsce ze swoich działań na rzecz naczelnych, w szczególności szympansów. Jane Goodall po odebraniu nagrody wystąpiła z niezwykle emocjonalną prezentacją, która poruszyła wszystkich słuchaczy. Na początku pozwoliła sobie na sformułowanie, które należy przytoczyć:

 

"Być może udało mi się zrobić to co zrobiłam dla naczelnych, gdyż jeszcze nie miałam doktoratu i mogłam bez obciążeń zbliżyć się do szympansów, tym bardziej, że te stworzenia są konserwatywne i nie znały białych członków stada."

 

Zakończyła zdaniem, które bezpośrednio nawiązuje do bieżacej sytuacji na świecie:

 

"Wylecieliśmy na Marsa i szukamy tam wody, to niezwykłe. W tym samym czasie zadajemy nieprawdopodobne tortury naczelnym, kiedy naprawdę nie musimy tego robić."

Było to jedno z tych wystąpień, które poruszają do głębi i dają wiarę w sens pracy dla Ziemi i zwierząt. 

 

 

Poniżej prezentujemy wystapienie Jacka Bożka

 

Sukcesy i porażki kampanii na rzecz dobrostanu zwierząt

Szanowni Państwo!

Właśnie mija 20 lat, kiedy założyłem w Polsce Klub Gaja, niezależną organizację zajmująca się prawami zwierząt oraz ochroną środowiska. Zakładając Klub Gaja nie myślałem czy realny socjalizm kiedykolwiek runie, dając nam obywatelom środkowej i wschodniej Europy szansę na życie w wolnych, demokratycznych krajach. Chciałem zmienić świat i byłem gotów zaryzykować swoje dotychczasowe życie nie wiedząc gdzie doprowadzi mnie ten wybór. Teraz mogę powiedzieć, że jestem jednym z tych, którym się udało. Zbudowałem liczącą się organizację w moim kraju i działającą z powodzeniem na polu międzynarodowym. Jak to było możliwe i czy podobne doświadczenia spotykały ludzi i organizacje w krajach byłego bloku sowieckiego? Końcem lat osiemdziesiątych i na początku dziewięćdziesiątych wiele rzeczy wydawało się prostszych niż okazały się w rzeczywistości. Nasze, obywateli wyobrażenia o wolnym świecie musiały się skonfrontować z gospodarczym przemianami, bezrobociem, politycznymi awanturami czy brutalną konkurencją. Powoli, bardzo powoli, zaczęliśmy rozumieć, że rewolucja, która dała nam wolność nie tylko się nie skończyła, ale trwa nadal na poziomie kultury, edukacji, światopoglądu, a nawet postaw konsumenckich. W odzyskanej przez nas przestrzeni, okazało się, że trzeba jeszcze wiele zmienić i pracować dla przyszłości w zupełnie nowych warunkach. Nie zmienia to faktu, że na początku lat dziewięćdziesiątych tworzące się organizacje pozarządowe i ich liderzy nie wiedzieli jak profesjonalnie działać i co do tego jest potrzebne. Nie będę wspominał o pieniądzach, gdyż zdobycie ich na niezależną działalność np. dla zwierząt graniczyło z cudem.

 

Kolejną sprawą była i jest zamożność obywateli krajów Europy Środkowo-Wschodniej. Nie byli oni skłonni przeznaczać znaczących sum na działania NGO, tym bardziej, że zaufanie społeczne do tych organizacji wacha się zależnie od informacji często manipulowanych, ukazujących się w mediach. Trzeba dodać, że apolityczność i niezależność naszych mediów to bajka przyszłości, a nie rzeczywista teraźniejszość. Nie chce przez to powiedzieć, że takich mediów nie mamy, ale do niektórych standardów jeszcze nam bardzo daleko.

 

Jest niezwykle trudno przebić się do mediów, używając pojęć prawa zwierząt czy dobrostan zwierząt. Wyjątkiem są działania na rzecz psów i kotów. Ale być może jest to szerszy problem europejski i światowy, świadczący o próbie marginalizacji tych zjawisk przez środowiska opiniotwórcze. W jakiej więc jesteśmy sytuacji teraz?
Jest ona zróżnicowana, zależnie od kraju, a nawet regionu w danym kraju. Wiąże się to oczywiście z zamożnością mieszkańców, ich wiedzą o zjawiskach, o których tu mówię czy przychylnością lub niechęcią władz lokalnych i polityków reprezentujących bardzo różne opcje. Prowadzenie organizacji w Warszawie, Budapeszcie czy Pradze bardzo różni się od prowadzenia jej w Wilkowicach, niewielkiej wsi na południu Polski, gdzie swoją siedzibę ma Klub Gaja.

 

Ogromne znaczenie mają zasoby, którymi dysponujemy. I tak, jeśli chodzi o ludzi, to czy znają oni języki, potrafią rozmawiać z mediami, uprawiać skuteczny fundraising i współpracować z innymi? Czy posiadają one własne zasoby finansowe, którymi mogą dysponować, a nie tylko pieniądze projektowe, które wydatkuje się na odpowiednie programy? Czy wreszcie posiadają wystarczającą wiedzę by to osiągnąć, zmieniać co się da na lepsze i rozwijać się. Trzeba jasno powiedzieć, rzadko którą organizację z Europy Środkowo-Wschodniej stać na osobnego pracownika do kontaktów z mediami, fundraisera, kampaniera itd. Przeważnie wszyscy robią wszystko, co ma swoje dobre strony ale i bardzo wiele słabości. Z badań nad sektorem pozarządowym wynika, że wiele organizacji przestało się rozwijać, a bardzo dużo zniknęło, nie mogąc utrzymać pracowników i profesjonalnych działań. Mamy też przykłady bardzo dobrych, wspólnych działań np. w krajach wyszehradzkich. Prowadzony pzrez Klub Gaja projekt „Cooperation of Animal Welfare NGOs in Visegrad” finansowany przez Visegrad Fund a realizowany w Czechach przez NADACE na ochranu zvirat, na Słowacji przez Sloboda Zvierat, na Węgrzech przez Fauna, wskazuje na potencjalne możliwości tkwiące w naszych organizacjach i środowiskach. Potrzebna nam jest jednak pomoc finansowa i merytoryczna, która te działania będzie wspierać.

 

Podsumowując. Uważam, ze zostało zrobione bardzo dużo. Zbudowaliśmy zręby kilku znaczących organizacji w Polsce, Słowacji, Czechach, na Węgrzech, Bułgarii czy krajach bałtyckich. Jednakże sytuacja polityczno-społeczna, gospodarcza i kulturowa powoduje, że brak im bardzo często stabilności finansowo-kadrowej oraz strategicznej, co może w przyszłości odbić się na ich działaniach. Szansą dla nas może być współpraca na poziomie europejskim czy w krajach wyszehradzkich. Tworzenie koalicji i budowanie partnerstwa pomiędzy mocnymi organizacjami z zachodu i nami. Rozpoczęcie bliższej współpracy z organizacjami ekologicznymi dysponującymi dużymi zasobami, wiedzą i poparciem społecznym.

Jacek Bożek


 

wystąpienie w wersji angielskiej


Dzień Praw Zwierząt 2008

Klub Gaja przeprowadził w dniu 20 maja 2008 roku w Bibliotece Śląskiej w Katowicach Dzień Praw Zwierząt. Podczas wydarzenia zostały wręczone tegoroczne Nagrody Współodczuwania, przyznawane przez Klub Gaja za zaangażowanie w ochronę zwierząt.

 

Dzień Praw Zwierząt został ustanowiony 22 maja 1997 roku przez Klub Gaja dla upamiętnienia uchwalenia ustawy „O ochronie zwierząt”, która zmieniła na lepsze możliwości ochrony zwierząt w Polsce. Jednocześnie nadal niezbędna jest edukacja i informowanie obywateli o sytuacji zwierząt w naszym kraju.
      
Obchody Dnia Praw Zwierząt rozpoczęła konferencja prasowa, w której udział wzięli: Iwona Kuklik ze Stacji Morskiej Uniwersytetu Gdańskiego w Helu, Jacek Bożek – Prezes Klubu Gaja oraz Magdalena Sadek i Basia Milewska  – uczennice III klasy Gimnazjum nr 3 w Mysłowicach, którzy przedstawili rys historyczny Dnia Praw Zwierząt oraz podzielili się z odbiorcami swoimi doświadczeniami z pracy dla zwierząt.
      
Następnie przed budynkiem Biblioteki Śląskiej odbył się happening Zwierzę nie jest rzeczą – przygotowany przez Klub Gaja wraz z uczniami z Gimnazjum nr 3 z Oddziałami Integracyjnymi im. Karola Wojtyły z Mysłowic, gdzie uczestnicy używając zrobione przez siebie maski symbolizujące różne zwierzęta, w symbolicznym marszu milczenia i kręgu zwierząt wznosili hasła i okrzyki mające uczulić widzów na cierpienie zwierząt.
      
 W czasie trwania happeningu i całego wydarzenia przed Biblioteką Śląską artysta Waldemar Rudyk wraz z młodzieżą tworzył rzeźby wilków. Jedna z rzeźb została w Bibliotece Śląskiej.
      
Następnie  uroczyście otwarto wystawę edukacyjną Pomagamy zwierzętom oraz wystawę fotografii Nie taki wilk straszny – zdjęcia Artura Tabora, które zostały rozstawione w holu głównym Biblioteki Śląskiej.


 

 

Nagrody Współodczuwnia 2008

Jedną z najmilszych chwil w czasie obchodów Dnia Praw Zwierząt było rozdanie Nagród Współodczuwania 2008 przyznane przez Klub Gaja za zaangażowanie w ochronę zwierząt – w kategorii: edukacja, media, biznes, które miało miejsce w sali audytoryjnej Parnassos. Laureatami nagrody Współodczuwania 2008 zostali:
- Ewa Podolska – Radio TOK FM - za rozmowy o zwierzętach i dla zwierząt;
- Joanna Podgórska – Tygodnik „Polityka” - za wrażliwość w opisywaniu sytuacji zwierząt we współczesnym świecie;
- Szkoła Podstawowa w Skulsku - za działania na rzecz ochrony płazów;
- Zespół Szkół nr 2 w Czeladzi - za podnoszenie świadomości w zakresie ochrony zwierząt
- Tomasz Pietrzykowski - za książkę Spór o prawa zwierząt;
- Stacja Morska Instytutu Oceanografii Uniwersytetu Gdańskiego w Helu - za ochronę bioróżnorodności Bałtyku;
- TNT Express Worldwide Poland sp. z o.o - za zebranie 49 ton makulatury w akcji Zbieraj makulaturę, ratuj konie.

 


 
Po wręczeniu nagród odbył się niezwykle interesujący panel dyskusyjny Zwierzę, człowiek, globalizacja, w którym uczestniczyli: Katarzyna Bielas z OTOZ Animals, Ewa Siedlecka – Gazeta Wyborcza, dr hab. Piotr Skubała – Katedra Ekologii Uniwersytetu Śląskiego, prof. dr hab. Marek Houszka – Uniwersytet Przyrodniczy we Wrocławiu, Daniel Wierzbinka – Powiatowy Lekarz Weterynarii,  Iwona Kuklik ze Stacji Morskiej Uniwersytetu Gdańskiego w Helu, dr Tomasz Pietrzykowski – autor książki Spór o prawa zwierząt oraz zgromadzona widownia. Panel poprowadzi Jacek Bożek – Klub Gaja.

Na zakończenie w sali audytoryjnej Parnassos Biblioteki Śląskiej odbyła się premiera filmu Klubu Gaja Pomagamy zwierzętom.

W wydarzeniu Dzień Praw Zwierząt w sumie uczestniczyły 93 osoby. Udzielono wywiadów następującym mediom: Polska – Dziennik Zachodni, Polskie Radio Katowice, Radio TOK FM, Telewizja Kablowa Telpol, Silesia RV, Gazeta Wyborcza, Radio dla Ciebie, Polskie Radio pr. I.

 

Honorowy Patronat Wojewoda Śląski.

Projekt "Pomagamy zwierzętom - program edukacji ekologicznej" jest współfinansowany ze środków Unii Europejskiej w ramach Programu Środki Przejściowe PL2005/017-488.01.01.01 oraz ze środków Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Katowicach oraz Eurogroup for Animals.


Spotkanie Eurogroup for Animals

W dniach 10-12 kwietnia 2008 w Brukseli odbyło się spotkanie strategiczne organizacji zrzeszonych w Eurogroup for Animals.

zostały omówione główne kampanie i działania zaplanowane na rok 2008 oraz lata następne.

Gościem spotkania był Richard Corbett, eurodeputowany z Wielkiej Brytanii, który przedstawił bierzącą sytuację w Parlamencie europejskim i nadchodzace zmiany, które zostaną wprowadzone wraz z ratyfikacją Protokołu z Barcelony oraz nadchodzącymi wyborami w 2009 roku.

Dyskutowano nad dalszymi wspólnymi krokami w sprawie wprowadzenia przez UE zakazu handlu produktami pochodzącymi z fok, klonowania zwierząt hodowlanych dla produkcji mięsa, transportu żywych zwierzat oraz kampanią konsumencką nakierowaną na sieci handlowe.

Odbyło się też specjalne spotkanie organizacji z nowych krajów członkowskich.

 

 


Postrzelony gawron uratowany

Końcem zeszłego roku zaangażowaliśmy się w uratowanie chorego gawrona znalezionego na jednym z bielskich osiedli. Jak się okazało ptak został postrzelony z wiatrówki i nie mógł latać, aby uratować mu życie trzeba było amputować mu skrzydło. Po operacji zwierze zostało przewieśliśmy do Mikołowa do Leśnego pogotowia dla zwierząt. Poniżej publikujemy list otwarty do Klubu Gaja w sprawie rozsądku i poszanowania wartości życia i dzikiej przyrody:

 

Drodzy Przyjaciele,        

W tym momencie chciałabym podzielić się kilkoma refleksjami dotyczącymi szacunku dla życia innych istot, a także apelu do ludzi o rozsądek w podejmowaniu niektórych działań. Jestem mieszkanką Osiedla Wojska Polskiego w Bielsku-Białej. Na naszym osiedlu znajduje się Cmentarz Wojskowy, ale nie o nim chciałam tu pisać, lecz o istotach, które go zamieszkują, a mianowicie Gawronach. Ptaki te spotkać można właściwie wszędzie i nikogo ten fakt nie dziwi, ale niestety niektórym przeszkadza. Pewnej grudniowej soboty przechodzień znalazł przy cmentarzu ptaka. Biedne stworzenie nie mogło latać, więc przechodzień zabrał go do domu, nakarmił i poszukał pomocy u weterynarza. Diagnoza była jednoznaczna, ptak ma strzaskane kości prawego skrzydła, nigdy nie będzie już latać, ale być może uda się mu uratować życie. Przechodzień sądził, że młodego Gawrona zaatakował pewnie jakiś drapieżnik, a ten był na tyle silny, że zdołał się wyrwać, jednak za wysoką cenę. Jakież było zdziwienie przechodnia, gdy po kilku dniach dowiedział się od weterynarza, że tym drapieżnikiem okazał się CZŁOWIEK. W kości ramieniowej, prawego skrzydła znaleziono śrut. Gawron stracił skrzydło, będzie jednak żył. Na błękitne niebo popatrzy już tylko zza krat jakiegoś przytuliska dla zwierząt, a tak już pragnie ponownie wzbić się w górę. Czy naprawdę musiało dojść do wystrzelenia tego śrutu? Czy była to zabawa? Czy może czyjaś złośliwość? Czym zawiniło to zwierzę na taką karę, być może nawet na śmierć, gdyby nie udzielona pomoc przechodnia?

 

Apeluję do ludzi o rozsądek i o chwilę zastanowienia nad konsekwencjami swoich działań. NIE BĄDŹMY OBOJĘTNI, OKRUTNI bądź BEZMYŚLNI. Inni też mają prawo do życia, niezależnie czy są ludźmi czy innymi stworzeniami, które pełnią bardzo ważne i rożnorodne role w środowisku. Ptaki nie latają tylko po to, aby latać, ale są „odkurzaczami” naszych osiedli z przeróżnych odpadków zimą, a latem ze szkodników. Czy ignorancja, głupia zabawa lub bezmyślność mają kończyć się w taki tragiczny sposób. Wiem, że wielu powie to tylko ptak! Jednak dla znieczulicy i głupoty nie ma różnic kogo dotyczy, bo im bardziej staje się powszechna, tym stanowi większe zagrożenie dla nas samych! Zanim ktoś znów wyciągnie z szafy wiatrówkę i strzeli, niech pomyśli ile cierpienia spowoduje jego czyn i zastanowi się czy warto być katem!
 Katarzyna Chałas

P.S.
Pomocy przy ratowaniu ptaka udzielili mi: Pani Weterynarz Dorota Bik z Lecznicy Weterynaryjnej MEDVET w Bielsku-Białej, Stowarzyszenie Ekologiczno – Kulturalne „ Klub Gaja” z Wilkowic i Pan Jacek Wasiński z Leśniczówki w Mikołowie. Wszystkim chciałbym w tym momencie gorąco podziekować: Pani Dorocie za opiekę medyczną, merytoryczną, wielkie serce i danie Gawronowi drugiej szansy, Klubowi Gaja za doradztwo, pokrycie kosztów operacji i pobytu ptaka w lecznicy oraz Panu Jackowi za ofiarowanie nowego domu dla Gawrona. Jeszcze raz dziękuję i życzę wszystkim, aby podobne sytuacje nie miały miejsca ani w Nowym Roku 2008, ani w żadnym innym.

 

 


Lepsza przyszłość dla kur niosek

Unia Europejska wprowadza zakaz konwencjonalnej produkcji jajek w systemie klatkowym.

Nowe przepisy będą obowiązywać od stycznia 2012 roku. Markos Kyprianou, Komisarz do Spraw Zdrowia, powiedział :"Komisja Europejska wysłuchała żadań konsumentów z krajów Unii Europejskiej i podjęła konkretne działania na rzecz poprawy dobrostanu kur niosek. Ostateczny termin, od którego będzie obowiązywać zakaz konwencjonalnej produkcji jajek w systemie klatowym to 2012 rok i nie ma powodu aby go odkładać."

 

 

 

 

 

 

 

 


Wykład o zwierzętach

12 listopada 2007 podczas IV Festiwalu Nauki który odbywał się w Liceum Ogólnokształcącym Tow. Szkolnego IM. Mikołaja Reja w Bielsku-Białej prowadziliśmy wykład „Los zwierząt wykorzystywanych w gospodarce człowieka”.

 

 

 

 

 

 

 


Spotkanie strategiczne Eurogroup for Animals

W dniach 18-20 października 2007 w Brukselii spotkały się organizacje zrzeszone w Eurogroup for Animals z Unii Europejskiej w celu przedyskutowania strategii działania na rok 2008.

 

Omówiono kampanie i programy dotyczące kur niosek, brojlerów, współpracy z sieciami hipermarketów czy wspólne akcje przeciw zabijaniu fok w Kanadzie. W czasie wizyty w gmachu Parlamentu Europejskiego doszło do spotkania z Neilem Parishem - Przewodniczącym Intergrupy do spraw Zwierząt Parlamentu Europejskiego. Dyskutowano też o projekcie prowadzonym przez Klub Gaja na terenie Polski, Słowacji, Węgier i Czech, dotyczącym sprzedaży jajek w hipermarketach wspieranym finansowo przez Fundację Wyszehradzką.

 


Etyczne i prawne aspekty ochrony dobrostanu zwierząt

4 października 2007 w sali auditorium Zootechnicum Wydziału Biologii i Hodowli Zwierząt Uniwersytetu Przyrodniczego we Wrocławiu odbyła się konferencja naukowa pod tytułem "Etyczne i parwne aspekty ochrony zwierząt". Organizatorem konferencji była Sekcja Dobrostanu Zwierząt i Higieny Środowiska Polskiego Towarzystwa Nauk Weterynaryjnych oraz Zakład Higieny Zwierzat i Środowiska Uniwersytetu Przyrodniczego we Wrocławiu. Patronem wydarzenia był JM Rektor Uniwersytetu Przyrodniczego prof. dr hab. Michał Mazurkiewicz. W konferencji wziął udział m.in. Jacek Bożek z Klubu Gaja, który mówił na temat zadań i metod działań organizacji pozarządowych zajmujących się ochroną zwierząt na przykładzie Klubu Gaja.

 

 

 

 


 Delfiny też czują!

Dochodzą do Klubu Gaja informacje dotyczące planowanego Górnośląskiego Centrum Delfinoterapii w Tarnowskich Górach.

Jest to tym bardziej dla nas niepokojące, że pod szczytnym celem pomocy chorym, bardzo często kryje się chęć zrobienia interesu i cierpienie zwierząt. Zdając sobie jednak sprawę, że wielu ludzi nie zrozumie dlaczego stajemy w obronie zwierząt, które maja służyć ludziom , przytoczymy informacje, które mogą Państwu przybliżyć to skomplikowane zjawisko.

 

Chciałbym zwrócić Państwa uwagę choćby na przykładowe następujące fakty związane  treściami zamieszczonymi przez organizatorów przedsięwzięcia na ich witrynie internetowej:
1. ” Wieczorami chętni będą mogli pływać  z tymi sympatycznymi ssakami oraz je nakarmić” – tego typu aktywności są dla zwierząt (a także dla ludzi) niebezpieczne i naruszają dobrostan delfinów (są stresujące, kształtują nienaturalne zachowania u zwierząt, sprzyjają agresji międzyosobniczej, prowadzą u delfinów do zaburzeń gastrojelitowych i otyłości). Naukowcy zajmujący się profesjonalnie behawiorem i dobrostanem delfinów od dawna wskazują na szkodliwość takich pseudoatrakcji (Biting the Hand that Leeds, An investigative report by WDCS, 2003, ww.wdcs.org)
2. „Efekt terapii okazał się rewelacyjny, udało się pomóc ponad 15 tys. dzieci, zwłaszcza cierpiącym na autyzm. Maluchy, które nie potrafiły wypowiedzieć ani jednego słowa teraz, rozmawiają czytają i reagują na otoczenie”. – takie stwierdzenie to ewidentne nadużycie. Oczywiście, efekty terapii są obserwowane, ale mówimy tu głownie o terapii klasycznej, adekwatnej do schorzenia dziecka, gdzie delfiny są tylko jednym z elementów (głównie motywatorem dla dziecka, aby podjęło trud wykonywania ćwiczeń – często nie mających nic wspólnego z delfinem – zalecanych przez terapeutę). Poza tym brak jest jakichkolwiek badań, które potwierdziłyby większą skuteczność delfinoterapii niż terapii z udziałem psa, konia, kota itp.
3. „Delfinoterapia  obecnie jest zalecana przez lekarzy jako doskonałe leczenie wspomagające. W delfinariach rehabilitowane są osoby  cierpiące na 80 różnych  chorób zwłaszcza psychicznych, neurologicznych oraz onkologicznych”. – jest to bardzo niebezpieczne stwierdzenie, które może wprowadzić w błąd zdesperowanych pacjentów i ich rodziny. W wymienianych schorzeniach jest wiele innych skuteczniejszych a niekiedy i tańszych form terapii z udokumentowaną skutecznością, mających podstawy naukowe, medyczne. Zacytowane sformułowanie powtarza nierzetelne, uproszczone podejście, popularyzowane przez niektóre nieodpowiedzialne media.
4. Niepokojące jest także to, że zamieszczona na stronie internetowej galeria zdjęć popularyzuje wspomniane już formy aktywności z delfinami, szkodliwe dla zwierząt: pływanie z delfinami w niewoli czy karmienie ich. Wśród zdjęć pojawiają się fotografie z delfinariów takich jak Dolphinella z Sharm El Sheigh z Egiptu czy Boudewijn Seapark Bruges Dolfinarium (oba, a zwłaszcza belgijskie – szczególnie krytykowane za rażące naruszanie dobrostanu zwierząt, krytyczne zaniedbania i nieprzestrzeganie zalecanych standardów).

 

* Pod koniec 2006 roku niemieckie stowarzyszenie „Autyzm” oficjalnie stwierdziło, że nie ma żadnych przekonywujących dowodów na to, DAT jest skuteczną formą leczenia autyzmu (Kaminski, M. (2006) Dolphin Assisted Therapy. Press release z dnia 12 X 2006. Niemieckie Stowarzyszenie “Autyzm”, Hamburg / Nuremburg).
* Ze względu na szczytny cel, łatwiej jest pozyskać przychylność społeczeństwa do użycia zwierząt właśnie do pracy z chorymi i niepełnosprawnymi. Istnieje więc większe ryzyko, że właścicielom delfinariów ukierunkowanych na delfinoterapię uda się, mimo oficjalnych zakazów, bezkarnie pozyskać do swoich obiektów również dzikie delfiny, dla których będzie to znacznie bardziej traumatyczne niż dla osobników urodzonych w niewoli. Takie wydarzenie nastąpiło w lutym 2007 w Turcji, a obecnie o zgodę władz Meksyku w tym względzie stara się Acuario Delfinario Sonora.
* Pływanie z delfinami i bliski kontakt ze zwierzętami niesie ze sobą potencjalne ryzyko infekcji międzygatunkowych, głownie: streptococci, pseudomonas, aeromonas, clostridium ; szczególnie pseudomonas pseudomalle odpowiedzialny jest za schorzenia układu oddechowego zarówno u ssaków morskich jak i człowieka (Judith Scott, Campaigns Officer MARINE CONNECTION, A Letter to Minister of Health in Poland 22.05.2007). Stąd tak szeroka krytyka programów pływania z delfinami na świecie i akcje uświadamiające.
* Na całym świecie trwa bojkot delfinariów. W połowie maja 2007 władze lokalne w Chorwacji w Vodnjan odmówiły zgody na utworzenie tam delfinarium. Wspólnym wysiłkiem naukowców, organizacji ekologicznych, wolontariuszy udaje się doprowadzić do zamykania kolejnych takich obiektów (m.in. w Oklahoma City Zoo, Marineland w Adelajdzie zaś Wielka Brytania może poszczycić się tym, że zamknięto tak wszystkie tego typu miejsca). Do bojkotu przyłączają się nawet potężne sieciowe firmy turystyczne (np. Thomas Cook), które jeszcze niedawno również promowały obiekty należące do „delfinowego biznesu”. Choćby ze względu na wizerunek Polski i regionu Górnego Śląska niedobrze byłoby, gdyby działania naszego kraju wpisywały się w niechlubny trend naruszania dobrostanu zwierząt.

Zachęcam także do odwiedzenia stron czołowych, uznanych organizacji zajmujących się  ochroną waleni i problematyką delfinów przebywających w niewoli:
www.wdcs.org
www.marineconnection.org

Na stronie  http://www.marineconnection.org/news/general/poland_DAT_facility.htm
znajdziecie także Państwo komunikat Marine Connection oraz ich stanowisko dotyczące powołania Górnośląskiego Centrum Delfinoterapii.

Chcielismy także poinformować, że Marine Connection wystosowało listy do rządu RP oraz władz województwa śląskiego.

 

Jacek Bożek


Okrutne zabijanie dzika w Prokuraturze
Klub Gaja na początku kwietnia złożył w Prokuraturze Rejonowej w Bielsku-Białej zawiadomienie o naruszeniu prawa w związku z umieszczeniem na stronie internetowej jednego z portali drastycznej sceny uśmiercenia dzika.
Klub Gaja otrzymał w marcu informację, iż na stronie internetowej jednego z portali umieszczono nagranie wideo przedstawiające drastyczną scenę zabicia dzika, podczas polowania z udziałem psów. Rannego podczas polowania dzika szczuto psami myśliwskimi. Psy szarpały jeszcze żywego dzika.
Zdaniem Klubu Gaja powyższe nagranie dokumentuje naruszenie przepisów Ustawy z dnia 21 sierpnia 1997 r. o ochronie zwierząt, w części dotyczącej niehumanitarnego zabijania zwierząt, a także przepisów Rozporządzenia Ministra Ochrony Środowiska z dnia 4 kwietnia 1997 r. w sprawie szczegółowych zasad i warunków wykonywania polowania i obowiązku znakowania w zakresie dotyczącym niezwłocznego uśmiercania zwierzyny podczas polowania. Ponadto umieszczenie tegoż filmu na ogólnodostępnym portalu, stanowi naruszenie przepisu art. 17 ust.6 Ustawy o ochronie zwierząt mówiącego o zakazie rozpowszechniania drastycznych scen zabijania zwierząt. 


Pies ocalony!

Końcem marca 2007 , dzieki pomocy mieszkańców Wilkowic i Bystrej, a także schroniska dla zwierząt w Bielsku-Białej, udało nam się wspólnie uratować psa. Zwierzę zostało przywiązane do drzewa i pozostawione samotnie w lesie, w Bystrej. Mamy nadzieję, że takie bestialstwo pozostanie odosobnione. Dziekujemy wszystkim, którzy dopomogli w uratowaniu tego psa.


 

 


 

 


Spór o prawa zwierząt

Miło nam poinformować, że w księgarniach pojawiła się nowa pozycja dotycząca praw zwierząt. Autorem książki "Spór o prawa zwierząt. Etyczne problemy prawa" jest Tomasz Pietrzykowski - dr nauk prawnych i obecny wojewoda śląski. W książce zostały wykorzystane zdjęcia z archiwum Klubu Gaja. Poniżej recenzja Jacka Bożka, umieszczona na okładce książki:

" Zajmuję się ochroną zwierząt od 30 lat. Pamiętam jak dawno, dawno temu trudno było znaleźć jakiekolwiek materiały, dzięki którym mółbym wzmocnić moja postawękorzystając z tekstów filozofów czy prawników. Kiedy po raz pierwszy zetknąłem się z tekstami P. Singera czy T. Regana, były dla mnie jak otwarcie dotychczas zamkniętych granic. dlatego bardzo się cieszę, że do rąk polskiego czytelnika trafia książka Tomasza Pietrzykowskiego, która w sposób syntetyczny opisuje zjawisko powstawania i rozwoju myśli społecznej nazywanej prawami zwierząt. Polacy kochają zwierzęta. Dzięki takim książkom, mam nadzieję, będziemy mogli jako społeczeństwo pogłębić naszą wiedzę o zupełnie innym świecie. Świecie pełnym milości i cierpienia, którego często jesteśmy sprawcami. Obok nas żyją nasi bracia. Trzeba to dostrzec."

Jacek Bożek

 

 


Strategiczne spotkanie Eurogroup for Animals

W dniach 15-17 marca 2007 w Brukseli odbyło się strategiczne spotkanie Eurogroup for Animals .
Jednym z głównych tematów spotkania był przygotowywany nowy projekt dyrektywy dotyczący wykorzystywania zwierząt w doświadczeniach laboratoryjnych oraz w testowaniu nowych produktów
.
Dotychczas stosowana jest dyrektywa 86/609/EEC- Animal Experimentation, która w żaden sposób nie odpowiada organizacjom ochrony zwierząt, ale także obywatelom Unii Europejskiej, co zostało potwierdzone w badaniach Eurobarometru. Bardzo wiele zmieniło się w przeciągu 21 lat od kiedy weszła w życie dyrektywa 86/609.
O co chodzi przedstawicielom organizacji społecznych i co powinno się zmienić:
- zmiana postaw etycznych
- zmiana podejścia do małp naczelnych
- wprowadzenie przejrzystości badań i kontrola społeczna nad badaniami
- używanie alternatyw
- maksymalne zmniejszenie cierpienia zwierząt
- konsultacje społeczne
Oczywiści nie jest to lista skończona i zamknięta, ale wskazująca na problemy, które pojawiły się w przeciągu ostatnich 20 lat. Problemem, który dotychczas nie pojawił się w prawie europejskim, a stał się ważny dla organizacji to przetrzymywanie, karmienie i przewożenie zwierząt używanych do eksperymentów. Przykładem może być podany przez niemiecką badaczkę tekst przeprowadzony na zwierzętach przez firmy obsługujące telefony komórkowe. Zwierzęta poddane działaniu fal telefonii komórkowej ginęły po 9 miesiącach, ale nigdzie nie odnotowano takich przypadków jako „doświadczeń naukowych na zwierzętach”.
Bardzo ważne miejsce w dyskusjach nad propozycjami do nowej dyrektywy zajęły problemy doświadczeń na zwierzętach dzikich pochodzących z gatunków zagrożonych. Wielu uczestników zgodziło się, iż są one dopuszczalne jeśli nie zadaje się bólu zwierzętom i przetrzymuje w miejscach zbliżonych do naturalnych.
Duże wrażenie na uczestnikach spotkania wywarła prezentacja Nicka Jukesa reprezentującego The International Network for Humane Education (www.internich.org) z Wielkiej Brytanii, który pokazał uczestnikom swoje doświadczenia z wieloletniej pracy ze studentami i nauczycielami akademickimi, którym przekazywał alternatywne możliwości zajęć i badań bez wykorzystywania żywych zwierząt.
Przedstawiciel DG Senco Komisji Europejskiej Denis Simonin zaprezentował sytuację dotyczącą zmian prawnych w sprawie brojlerów.
Drugi dzień spotkania był poświęcony współpracy z sieciami hipermarketów i wspólnej kampanii europejskiej, w szczególności dotyczących jajek.
Konsultanci Eurogroup for Animals dzielili się doświadczeniami z prowadzonych przez nich kampanii w hipermarketach. Najciekawsza prezentacja została przedstawiona przez belgijską  organizację GAJA, która doprowadziła do sprzedaży jajek z wolnej hodowli w czterech sieciach w Belgii.
Bardzo duże wrażenie na zebranych wywarła prezentacja Gai Angelini ( wiem, że dużo tych Gai, ale tak się złożyło) na temat wprowadzenia zakazu handlu skórami psów i kotów na futra oraz kampanii dotyczącej zabijania młodych fok na futra.
Jacek Bożek
 

Gaia Angelini opowiada o zabijaniu młodych fok na futra w Kanadzie.

Wystawa "You Control Climate Change" przed Komisją Europejską w Brukselii

sąsiaduje z korkiem na ulicy w tym samym miejscu. Czyli kto kontroluje klimat? 


Dobrostan zwierząt podczas transportu

Nowe regulacje prawne w UE. Zmiany w dobrym kierunku

5 stycznia 2007 roku unijny komisarz ds. zdrowia Markos Kyprianou powiedział: „Wprowadzamy te ważne dla dobrostanu zwierząt zmiany prawa, aby zminimalizować stres i cierpienie jakiego doświadczają zwierzęta podczas transportu „

Bardzo to dobra wiadomość dla wielu ludzi i organizacji walczących o poprawę losu zwierząt. Klub Gaja od lat zajmuje się problemem transportu żywych zwierząt na rzeź, w szczególności koni. Działając wspólnie z organizacjami europejskimi w ramach Eurogroup for Animals z Brukseli, przez lata staraliśmy się prowadzić działania informacyjne i kampanijne, które mają doprowadzić do minimalizacji cierpienia zwierząt podczas transportów. Od dawna mówimy, iż najlepszym rozwiązaniem byłoby zrezygnowanie w przyszłości z transportów żywych zwierząt. Dlatego też nowe regulacje – wprowadzenie nowych licencji od stycznia 2008, doposażenie samochodów transportowych, czy szkolenia kierowców i personelu, uważamy za bardzo dobry krok w kierunku bardziej humanitarnego traktowania zwierząt.
„Cieszę się, iż dobro zwierząt zaczyna mieć tak ważne miejsce w prawodawstwie europejskim. Widzę, że nasze wieloletnie wysiłki nie poszły na marne”  - mówi Jacek Bożek, prezes Klubu Gaja.

 

Podsumowanie głównych przepisów które weszły w życie:

- Nie można przewozić samic będących w okresie przekraczającym 90% przewidywanego okresu ciąży i samic, które urodziły w poprzednim tygodniu.
- Nie można transportować na odległości powyżej 100km: świń poniżej 3 tyg. życia, jagniąt poniżej 1tyg. życia, i jałówek poniżej 10 dnia życia.
- Dojne krowy, owce i kozy, którym nie towarzyszy potomstwo, muszą być dojone min. co 12 godzin.
- Środki transportu muszą być skonstruowane tak, aby zwierzęta nie raniły się podczas transportu i nie cierpiały ze względu złej budowy pojazdu, ( odpowiednio skonstruowane ściany, antypoślizgowe podłogi itd)

   muszą być zaopatrzone w poidła i odpowiedni zapas wody, karmę (przechowywaną w odpowiedni sposób),   właściwą wentylację, drenaż i oświetlenie. ( str. 23 ust., rozdz. IV ).
 - Kontenery do przewozu muszą być w widoczny i jasny sposób oznakowane oraz odpowiednio zabezpieczone.
 - Pojazdy muszą spełniać odpowiednie warunki zoohigieniczne (Art. 34)
 - Wprowadzono system nawigacji pojazdów ( starsze środki transportu muszą zostać wyposażone w środki nawigacji satelitarnej do roku 2009r.)
 - Odpowiedzialni za transport są też kierowcy i wyszkoleni opiekunowie. W przypadku długotrwałych transportów opiekunowie musza prowadzić dziennik podróży.
 - Bardziej zaostrzono dokumenty ( zezwolenia, licencje dla kierowców i opiekunów), wprowadzono także szkolenia.
 - Świnie do 10 kg, jagnięta do 20 kg, jałówki do 6 mies. życia i źrebięta do 4 mies. życia powinny mieć zapewnioną ściółkę.
 - Podczas załadunku i rozładunku trwającego ponad 4 godz. zwierzętom trzeba zapewnić pojenie i karmienie.
 - Nachylenie ramp służących do przeładunku zwierząt powinno mieć nachylenie określone dla danego gatunku ( str. 22 ust., rozdz.III, 1.4a )
 - Jeśli zwierzęta muszą być wiązane, liny i uprzęże powinny być odpowiednio mocne i długie, by zapewniały możliwość jedzenia, picia położenia się.
 - Transport w pojedynczych boksach musi zapewnić zwierzęciu odpowiednią przestrzeń. Min. wielkość przedziału wynosi 75 cm więcej niż wys. kłębu najwyższego zwierzęcia.
 - Karmienie min. co 24 godz., pojenie przynajmniej co 12 godz.
 - Max. czas podróży zwierząt koleją wynosi 8 godz.
 - Nieodsadzonym zwierzętom po 8 godz. należy zapewnić min.1 godz. odpoczynku. Po tym okresie można je transportować kolejne 9 godz.
 - Świnie i zwierz. domowe nieparzystokopytne mogą być transportowane max. przez 24 godz. z dostępem do wody i karmy.
 - W przypadku podróży morskiej zwierzętom należy zapewniać 12 godz. odpoczynek
 - Tab.1 str.24 ust. – min. zapas wody i karmy na statkach lub kontenerach
 - Długotrwałe przewozy są dozwolone: nieparzystokopytne powyżej 4 mies., jałówki powyżej 14 dni, świnie powyżej 10 kg.
 - Nieujeżdżone konie nie mogą być transportowane na długie odległości.
 - Określona została właściwa wielkość powierzchni rozdz. VII- tab. Od
   str. 27 do str. 31 ustawy.

Pełna wersja Dyrektywy dostępna w j. polskim

Więcej informacji na ten temat: http://ec.europa.eu/food/animal/welfare/index_en.htm


 WIELKI SUKCES OBROŃCÓW ZWIERZĄT!

 12 stycznia 2007 r.


Miło nam poinformować, że Unia Europejska wprowadza zakaz importu ptaków schwytanych na wolności z przeznaczeniem na handel zwierzętami egzotycznymi

 

Eurogroup for Animals oraz jej członkowie obserwatorzy w Polsce, Klub Gaja, Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami oraz Ogólnopolskie Towarzystwo Ochrony Zwierząt, z dużym zadowoleniem przyjmują nowe rozporządzenie uzgodnione dziś przez działający w ramach Komisji Europejskiej Stały Komitet ds. Łańcucha Żywnościowego i Zdrowia Zwierząt, które wprowadza zakaz importowania do Unii Europejskiej ptaków schwytanych w ich naturalnych siedliskach, w krajach nienależących do Unii. Począwszy od 1 lipca 2007 roku importowane do krajów Unii  będą mogły być wyłącznie ptaki, które hodowane są w niewoli w zatwierdzonych instytucjach w określonej, niewielkiej liczbie krajów.

 

Chociaż celem nowego rozporządzenia jest ochrona zdrowia ludzi i zwierząt, ma ono też znaczące implikacje dla poprawy dobrostanu ptaków.  Niedawno opublikowane sprawozdanie Europejskiego Urzędu ds. Bezpieczeństwa Żywności (EFSA) podkreśliło powagę zagrożeń, jakimi obciążony jest na poszczególnych etapach handel dzikimi ptakami. Europejscy naukowcy potwierdzili, że 40-60% schwytanych do niewoli ptaków umiera w trakcie procedury chwytania i podczas transportu, a więc zanim jeszcze trafią do docelowego miejsca importu w granicach Unii Europejskiej. Zanim w październiku 2005 roku wprowadzono tymczasowy zakaz importu dzikich ptaków będący częścią programu prewencji ptasiej grypy, Unia Europejska importowała rokrocznie więcej niż milion schwytanych na wolności dzikich ptaków.

 

Fragment wypowiedzi prezes Eurogrupy,  Sonji Van Tichelen: “To szczęśliwy dzień dla milionów ptaków, które zostaną ocalone dzięki podjętym środkom. Eurogrupa wraz z organizacjami członkowskimi prowadziła kampanię przeciwko importowi dzikich ptaków przez wiele lat i jest to zachęcające, że Unia Europejska w końcu wysłuchała naukowych argumentów odnośnie ryzyka przenoszenia chorób, jakie wiąże się z importem oraz troski społeczeństwa o zmniejszenie cierpienia zwierząt i o zrównoważony handel.”

 

Jacek Bożek, Prezes Klubu Gaja, uważa to wydarzenie za wielki sukces obrońców zwierząt.
„Chciałbym podziękować wszystkim tym, którzy wysyłali kartki pocztowe domagając się wprowadzenia tego zakazu. To wspaniała praca i wspaniałe efekty. „ – powiedział Bożek

 

Kontakt w celu uzyskania dalszych informacji:
Eurogroup for Animals: Tel: +32 2 740 08 20, Véronique Schmit (tel.kom. +32 477 539 394)
Jacek Bożek, Klub Gaja (tel.kom. 603 636 554)

 

Sprawozdanie Eurogrupy: http://www.eurogroupforanimals.org/policy/pdf/birdsreport0606.pdf
Sprawozdanie EFSA: http://www.efsa.europa.eu/en/science/ahaw/ahaw_opinions.html
Deklaracja dotycząca dzikich ptaków: http://www.eurogroupforanimals.org/policy/pdf/wbdec.pdf

 


Nowy Rok pod psem, czy z psem w Nowy Rok? - czyli jak pomóc psom w Sylwestra

Zbliżają się obchody Nocy Sylwestrowej, czyli dla wielu psów czas panicznego strachu przed hukiem i błyskiem petard. Lęk przed wybuchami fajerwerków to ogromny stres dla psa, który może prowadzić do wymiotów, biegunki oraz napadów agresji. Nie powinno się więc bagatelizować tego problemu tylko dlatego, że występuje raz, czy dwa razy w roku, tym bardziej, że strach związany z hałasem na dworze może się uogólnić, co zmieni każde wyjście z psem na spacer w koszmar. 

 

Jeden z moich pacjentów był normalnym psem, dopóki w jego pobliżu nie wybuchła petarda. Od tamtej pory panicznie bał się spacerów, nawet przez siedemnaście godzin odmawiając wyjścia na dwór – mówi Jagna Kudła, lekarz weterynarii specjalizująca się w terapii zaburzeń zachowania psów i kotów. Na szczęście fobie u naszych podopiecznych zwykle poddają się leczeniu pod warunkiem rozpoczęcia terapii w odpowiednim czasie – dodaje Jagna Kudła.

 

W terminologii medycyny behawioralnej zaburzenie to nazywane jest fobią fajerwerkową (ang. Fireworks Phobia) i charakteryzuje się przyspieszeniem bicia serca, rozszerzeniem źrenic, zianiem, podążaniem za właścicielem lub próbami ucieczki. W czasie wystrzałów pies nie może znaleźć sobie miejsca, zwykle nie reaguje na komendy, zdarza się również, że wymiotuje, ma biegunkę lub załatwia się w domu. Nierzadko niszczy różne przedmioty np. drzwi, meble lub nawet wyrywa armaturę łazienkową. W ataku paniki pies może poważnie okaleczyć siebie lub osoby znajdujące się w pobliżu.
   
Jagna Kudła jest doktorantką w Szkole Głównej Gospodarstwa Wiejskiego, specjalizuje się w terapii zaburzeń zachowania psów i kotów. Przygotowuje pracę doktorską na temat agresji u psów w podeszłym wieku.
Kontakt:
lek. wet. Jagna Kudła
tel. 501 375 601
jagnasikora@poczta.onet.pl

 

Rady dla właścicieli psów
1. Nigdy nie próbuj pocieszać ani uspokajać psa, gdy ten wykazuje objawy niepokoju – to tylko wzmocni niepożądane zachowanie, ponieważ w rozumieniu psa będzie to pochwała.
2. Nigdy nie bij swojego psa ani na niego nie krzycz – to tylko udowodni mu, że jest czego się bać i w konsekwencji wzmocni to zachowanie.
3. Najlepszym rozwiązaniem jest całkowite ignorowanie psa – nie patrz na niego, ani nic do niego nie mów.
4. Jeśli spędzasz Sylwestra w domu, staraj się wyglądać (nawet przesadnie) na zrelaksowanego i szczęśliwego. Możesz zacząć bawić się ulubioną zabawką psa i poczekać na jego reakcję: jeśli się przyłączy – super, jeśli nie – trudno, nie próbuj bawić się z nim na siłę.
5. Spacery w tym okresie ogranicz do koniecznego minimum.
6. Fajerwerki to nie tylko hałas – także błyski mogą niepokoić psa. Dlatego nawet na kilka dni przed Sylwestrem należy dokładnie zasłaniać okna. Możesz zaciemnić jeden pokój, w którym będzie przebywał twój pies – jeśli lubi szczególnie jakieś pomieszczenie w domu, właśnie je powinieneś wybrać. Jeśli twój pies mieszka na podwórku – zabierz go do domu lub zamknij go w bezpiecznym pomieszczeniu.
7. Od początku „sezonu fajerwerkowego” warto puszczać muzykę, zwłaszcza rytmiczną (basy, bębny) – będzie maskowała prawdziwe fajerwerki. Możesz przyzwyczaić do niej swojego psa już wcześniej, ale pamiętaj aby go nie wystraszyć – na początku puszczaj ją bardzo cicho, później możesz stopniowo zwiększać głośność, zawsze nagradzając psa, jeśli zachowuje się spokojnie.
8. Jeśli znasz kogoś, kto posiada psa, który nie boi się fajerwerków, warto byłoby zainicjować spotkanie – najpierw na kilka dni przed Sylwestrem (zabawa, pieszczoty, smakołyki, wspólny spacer), a następnie w noc sylwestrową. Obecność drugiego, opanowanego psa może pomóc przezwyciężyć lęk u twojego psa.
9. Jeżeli twój pies nie wymiotuje ani nie ma biegunki warto nakarmić go późnym popołudniem bogatym w węglowodany (np. makaron) posiłkiem. Oczywiście nie należy karmić go na siłę – jeśli nie chce jeść, trudno.
10. Jeśli twój pies przyjmuje leki psychotropowe należy je podać zanim zaczną się jakiekolwiek hałasy. Popularne niebieskie tabletki wciskane na siłę psu na godzinę przed północą zwykle nie dają pożądanego efektu, za to pies przesypia cały następny dzień.


APELUJEMY O ZAKAZ HANDLU DZIKIM PTACTWEM

Pozwólmy im latać: zakaz importu dzikich ptaków

Eurogroup for Animals oraz jej członkowie obserwatorzy w Polsce, Klub Gaja, Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami w Polsce oraz Ogólnopolskie Towarzystwo Ochrony Zwierząt apelują do Komisji Europejskiej o wprowadzenie stałego zakazu importowania dzikich ptaków do krajów Unii Europejskiej. Prosimy o wysłanie pocztówki “Let them fly: Ban the import of wild birds” do Komisarza Unii Europejskiej, Pana Markosa Kyprianou.

 

Blisko 750 000 dzikich ptaków chronionych przez Konwencję o Międzynarodowym Handlu Dzikimi Zwierzętami i Roślinami Gatunków Zagrożonych Wyginięciem (CITES, Konwencja Waszyngtońska) jest importowanych co roku do Unii Europejskiej, aby zasilić europejski handel egzotycznymi zwierzętami. Ta liczba jest zaledwie czubkiem góry lodowej – o wiele więcej ptaków schwytanych na handel umiera, zanim zostaną przetransportowane do Europy. Szacuje się, że jest to od 40 do 70%. Inne giną w trakcie transportu i kwarantanny. Ponadto nie ma żadnych danych mówiących o tych  gatunkach, które nie są chronione przez Konwencję Waszyngtońską.

 

Schwytane ptaki mogą być narażone na poważne cierpienie. Łapie się je zazwyczaj w siatki, pułapki, a nawet przez pozostawianie lepkich substancji na gałęziach drzew. Gdy zostaną złapane, często zostają ciasno upchnięte do klatek, toreb lub koszy i trzymane w nieodpowiednich warunkach nawet przez całe miesiące, do czasu, aż trafią na eksport. Następnie muszą wytrzymać długi lot samolotem do  docelowego miejsca eksportu. Istnieje możliwość, że zostaną sprzedane osobom, które nie mają wiedzy na temat tego, jak właściwie się nimi zajmować.

 

Import dzikich ptaków jest niezrównoważony i obecnie zagraża zdrowiu zwierząt i ludzi.
Niedawny wybuch ptasiej grypy wskazuje na możliwość przenoszenia się choroby z dzikich ptaków na stada drobiu w Europie i dalej na ludzi.

 

W celu ochrony zdrowia ludzi i zwierząt Unia Europejska ustanowiła tymczasowy zakaz importu dzikich ptaków z krajów nie należących do Unii Europejskiej, włącznie z rejonami świata, które dotknięte zostały ptasią grypą. Kiedy jednak zagrożenie ptasią grypą zniknie, import prawdopodobnie rozpocznie się na nowo.

 


Spotkanie organizacji społecznych z wojewodą śląskim w sprawie zwierząt

11.10.2006 roku w Katowicach odbyło się spotkanie wojewody śląskiego Tomasza Pietrzykowskiego z przedstawicielami organizacji pozarządowych zajmujących się prawami i dobrostanem zwierząt. Obok wojewody Pietrzykowskiego w spotkaniu wzięli udział przedstawiciele organizacji społecznych, Towarzystwo Ochrony Zwierząt oraz Klub Gaja. Rozmowa dotyczyła w szczególności możliwości pomocy ze strony wojewody i urzedu wojewódzkiego organizacjom społecznym w ich pracy na rzecz przestrzegania Ustawy o Ochronie Zwierząt na terenie Śląska. Omówiono pokrótce wiekszość aspektów dotyczących praw zwierząt, takich jak schroniska dla bezdomnych zwierzat, cyrki, ogrody zoologiczne, transport żywych zwierząt, ubojnie, rzeźnie i edukację młodziezy w aspekcie ochrony dobrostanu zwierząt. Trzeba podkreślić, iż w długiej juz historii Klubu Gaja bylo to pierwsze tego typu spotkanie z inicjatywy wojewody śląskiego. Mamy wielka nadzieję, że zostanie podjęta konkretna współpraca, która zaowocuje poprawą losu zwierząt na terenie województwa śląskiego.


Konsultacje społeczne - jak zwykle niedbalstwo i pośpiech

W dniu 9 listopada 2006 w Ministerstwie Rolnictwa odbylo się spotkanie organizacyjne podzespołu ds. ochrony zwierząt, na które został zaproszony także Klub Gaja. W moim odczuciu spotkanie było bardzo słabo przygotowane i wyglądało na rutynowe "konsultacje społeczne". Mam nadzieję, iż praca tego zespołu będzie bardziej sensowna. W przeciwnym razie nie widzę możliwości uczestnictwa Klubu Gaja w tym, jak mniemam, fasadowym pzredsięwzięciu. Wspomnę tylko, że niektóre organizacje dostały zaproszenie w dniu spotkania.

Jacek Bożek


Poparcie Parlamentu Europejskiego na rzecz Planu Działań na Rzecz Dobrostanu Zwierząt

Bruksela, 12 października 2006

 

Eurogrupa oraz jej partnerzy w Polsce, Klub Gaja, Ogólnopolskie Towarzystwo Ochrony Zwierząt oraz Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami w Polsce są niezmiernie zadowoleni przeważającym poparciem Parlamantu Europejskiego dla Planu działań na rzecz dobrostanu zwierząt.

 

Dzisiaj członkowie Parlamentu Europejskiego w przeważającej ilości głosowali za „lepszą ochroną zwierząt w Unii Europejskiej”. Zdecydowaną większością przyjęto pisemne sprawozdanie posła do Parlamentu pani Jeggle na temat Planu działania dotyczącego ochrony i dobrostanu zwierząt na lata 2006 – 2010. Tym samym, członkowie Parlamentu przyjęli pierwszy w historii strategiczny plan dotyczący ochrony zwierząt, w którym zawarte są informacje na temat przyszłych działań, sposobów i narzędzi na przyszłe lata w celu promowania ochrony zwierząt. Jest to historyczne sprawozdanie ze względu na to, że po raz pierwszy o ochronie zwierząt mówi się jako o „ważnym celu Wspólnoty i nieustającym obowiązku Unii Europejskiej”. W wyniku takiego podejścia uznaje się ponadto kluczową rolę dla dobrostanu zwierząt w przyszłej polityce Unii Europejskiej.

 

Sprawozdanie Parlamentu Europejskiego podkreśla znaczenie pewnych obszarów, które powinny być uznane za priorytety w Planie działania Komisji. W szczególności Komisja powinna więcej działać w następujących obszarach:

 

- Wdrażanie i wzmacnianie legislacji dotyczącej transportu zwierząt gospodarskich
- Ochrona domowych i dzikich zwierząt, jak również zwierząt wykorzystywanych w cyrkach
- Wzięcie pod uwagę zagadnień dobrostanu zwierząt w polityce dotyczącej handlu, zrównoważonego rozwoju oraz handlu dzikimi zwierzętami
- Promocja zagadnień dobrostanu zwierząt w łańcuchu podaży, aby udostępniać lepszą informację konsumentom,
- Pilne znowelizowanie Dyrektywy z 1986 roku oraz wdrożenie nowych zasad dla wszystkich zwierząt wykorzystywanych do doświadczeń, również dla podstawowych badań oraz badań w celach edukacyjnych
- Zachęcenie importerów produktów zwierzęcych, aby żądali od dostawców dostosowania się co najmniej do minimalnych norm prawnych Unii Europejskiej w zakresie dobrostanu zwierząt
- Wprowadzenie zakazu importu egzotycznych ptaków do Unii Europejskiej ze względów etycznych, oraz przez wzgląd na zdrowie oraz dobrostan zwierząt

 

Sonja Van Tichelen, Dyrektor Eurogrupy, uważa głosowanie Parlamentu Europejskiego za kluczowy krok naprzód dla Wspólnoty we wdrażaniu Planu działań.
„Jesteśmy niezmiernie zadowoleni, że sprawozdawca zdołał przekonać wszystkie ugrupowania polityczne Unii Europejskiej do poparcia celu ochrony zwierząt w Unii Europejskiej. Parlament Europejski uznał to zagadnienie za poważną troskę milionów obywateli Unii Europejskiej oraz wielu konsumentów, którzy domagają się etycznie akceptowalnych produktów. Będziemy pracować razem z instytucjami Unii Europejskiej, aby przełożyć ten dokument na konkretne polepszenie sytuacji zwierząt.

Zobacz też


Ptasia Edukacja

Klub Gaja zaprasza w szczególności nauczycieli i uczniów na internetowy portal miłośników ptaków www.ptaki.info.

Stronę www.ptaki.info obsługuje Dolnośląska Fundacja Ekorozwoju, która zaprasza do wzięcia udziału w internetowym konkursie o tytuł Drużyny Wysokich Lotów.

 

Podstawową ideą konkursu o tytuł Drużyny Wysokich Lotów jest aktywizacja dzieci i młodzieży w zakresie samokształcenia oraz zorganizowanej aktywności w terenie. W konkursie będą mogły wziąć udział kilku - lub kilkunastoosobowe grupy dzieci i młodzieży, które pod kierunkiem opiekuna (np. nauczyciela, działacza organizacji pozarządowej, drużynowego itp.) przeprowadzą obserwację ptaków w terenie.
 
Oceniane będą relację wypraw, aktywność i liczebność grupy, działania na rzecz ochrony ptaków, oraz wiedza merytoryczna poszczególnych uczestników grupy, podnoszona i sprawdzana na podstawie rankingu Ptasiego Quizu i Memory – interaktywnych gier internetowych, działających na stronach serwisu: www.ptaki.info. Nie ma przeszkód, aby relacje opisywały aktywność terenową realizowana już w ramach innych projektów.
 
Wyróżnione w konkursie drużyny uzyskają tytuł Drużyny Wysokich Lotów, najlepsza z nich zostanie zaproszona na profesjonalny wyjazd Birdwathing-owy do Doliny Baryczy. Przewidziane są też inne nagrody w postaci lornetek, koszulek i toreb płóciennych z atrakcyjną grafiką o tematyce ptasiej. Rozstrzygnięcie konkursu – w październiku.
 
Więcej informacji oraz regulamin konkursu znajduje się w internecie na stronach internetowego portalu miłośników ptaków: www.ptaki.info

 

Ponadto w serwisie posiadamy:
Bazę informacyjną, zawierającą opis 200 gatunków wraz ze szczegółowym danymi dotyczącymi: wyglądu, zwyczajów, siedlisk, okresów występowania i obserwacji oraz ilustracje, zdjęcia i nagrania ptasich głosów;
Dynamiczny kalendarz obserwacji, wyposażony w podstawowe wskazówki obserwacyjne dotyczące poszczególnych gatunków;
Użyteczny poradnik, będący zbiorem podstawowych zasad podglądania ptaków, uzupełniony o oparty na oficjalnych danych WTO materiał dotyczący zasad prowadzenia zajęć terenowych w sytuacji pojawienia się na terenie Polski wirusa Ptasiej grypy (które zdaniem specjalistów są bezpieczne i możliwe wbrew całej histerii medialnej rozpętanej wokół tego tematu);
Bazę terenowych ścieżek edukacyjnych oraz interaktywny zbiór gotowych scenariuszy edukacyjnych z możliwością dodawania recenzji oraz zdalnej publikacji własnych pomysłów edukacyjnych;
Internetowe gry edukacyjne: Memory i Ptasi Quiz, których formuła umożliwia podnoszenie wiedzy o ptakach w atrakcyjny sposób na poziome podstawowym i zaawansowanym, a adresatami są tutaj zarówno dzieci, jak i dorośli;
Krótkie filmy z życia ptaków, audycje radiowe mp3 Ptasie gawędy, zdjęcia i ptasią… poezję, przykłady działań ochronnych oraz na bieżąco aktualizowane Ptasie wieści.

 

Kontakt:
Cezary Grochowski,  c.grochowski@eko.org.pl
Dolnośląska Fundacja Ekorozwoju
www.eko.wroc.pl , 0-71 344 59 48


Ochrona zwierząt w edukacji szkolnej

"Edukacja i prawo mogą zmieniać postawy ludzi”

W dniach 10-18 lipca 2006, obok przedstawicieli i działaczy wielu organizacji europejskich zajmujących się ogólnie pojętym dobrostanem zwierząt, Klub Gaja wziął czynny udział w seminarium pt. „Ochrona zwierząt w edukacji szkolnej”, organizowanym w Pädagogisches Zentrum Graz-Eggenberg w Austrii. Corocznie, od lat piętnastu, konferencja ta organizowana jest przez Charlotte Probst, przedstawicielkę Bundesverein der Tierbefrier Österreichs (Autriacki Związek Wybawców Zwierząt), nauczycielkę ochrony zwierząt o wieloletnim stażu, autorkę programu autorskiego, materiałów pomocniczych (w tym filmów edukacyjnych) i podręcznika szkolnego „Etyka w praktyce - pedagogika bez ochrony zwierząt?”.

Mottem spotkań seminaryjnych były słowa A. Schweitzera: "Jestem życiem, które chce żyć pośród innego życia, które też chce żyć. Muszę więc szanować życie!". Schweitzer podkreślał, że bliźnimi człowieka są wszystkie istnienia, a idea czci dla życia powinna wyznaczać granice zachowań nie tylko wobec drugiego człowieka, ale wobec wszystkich istot.

Wykłady miały zróżnicowany charakter, począwszy od treningu psychodynamicznego (lekcji medytacji i sposobów rozładowania stresu powodowanego drastycznymi obrazami cierpienia), poprzez pokazy filmów z ukrytej kamery członków Verein Gegen Tierfabriken (Stowarzyszenie Przeciwko Fabrykom Zwierząt), po wywody nauczycieli, naukowców, profesorów i doktorów Uniwersytetu Graz, lekarzy-praktyków, weterynarzy i inspektorów hodowli zwierząt. Tematy dotyczyły m.in.:

- warunków hodowli zwierząt futerkowych, chowu kur niosek, kurczaków-broilerów, świń i tuczników, cieląt i krów mlecznych;

- etyki uboju oraz działania tzw. hormonów stresu,

- zwierząt cyrkowych i warunków ich tresury i hodowli;

- BIO-upraw i hodowli ekologicznych;

- bezcelowości testowania produktów farmaceutycznych i chemicznych na zwierzętach;

- ogólnoświatowych, uniwersalnych i lokalnych (austriackich) praw dot. zwierząt; szczególnie przepisów definiujących zwierzę jako stworzenie zdolne do odczuwania bólu i cierpienia (hasło ang. sentient being, pol. zwierzę nie jest rzeczą).

Wszystkie te problemy zostały ukazane w świetle nauczania ochrony zwierząt w szkole. Bardzo ciekawym wykładem było wystąpienie prof. Gerharda Bergera z Uniwersytetu Graz, który mówił o historycznych i filozoficznych podstawach ochrony zwierząt, cytując wypowiedzi filozofów, uczonych i artystów oraz czerpiąc przykłady z Biblii. Nie zabrakło dyskusji nad postawą pro-zwierzęcą i ścisłym jej związkiem z dietą. Wszyscy uczestnicy seminarium zgodnie stwierdzili, że wegetarianizm i weganizm mogą służyć jako środek zmiany świadomości społecznej i przyczyniać się do umniejszenia cierpień zwierząt hodowlanych. Urozmaiceniem a zarazem posumowaniem zajęć teoretycznych na temat warunków chowu krów i świń była wycieczka do Leibniz, gdzie uczestnicy - odpowiednio przygotowani i wyposażeni w odzież ochronną - mogli przyjrzeć się z bliska prywatnej hodowli świń. Kontrast dla niej stanowiła górska zagroda krów azjatyckich rasy Zebu. Wśród uczestników spotkań znaleźli się, obok Klubu Gaja, członkowie lub przedstawiciele: - Verein Gegen Tierfabriken, - People for the Ethical Treatment of Animals, - Bundesverein der Tierbefrier Österreichs (Autriacki Związek Wybawców Zwierząt), - Fundacji Animals, - Stowarzyszenia Pomocy Królikom, - Empatii, - krakowskiej Straży dla Zwierząt, - oraz kierownicy schronisk dla bezdomnych zwierząt, weterynarze i technicy, studenci kierunków pokrewnych z całej Europy. Ostatnie zajęcia poświęcone były prezentacji przykładowych lekcji, mających na celu wykształcenie w młodych ludziach empatii i uświadomienie im ogromnej roli ochrony zwierząt we współczesnym świecie. Seminarium stworzyło nie tylko szansę na współpracę międzynarodową i międzypokoleniową, ale również wymianę pomysłów, doświadczeń i materiałów naukowych oraz wspólne konstruowanie efektywnych programów nauczania. Uwieńczeniem tych już tradycyjnych, corocznych spotkań przyjaciół zwierząt będzie otwarcie Akademii Ochrony Zwierząt w Grazu podczas Światowego Dnia Ochrony Zwierząt, 4 października 2006 oraz zorganizowanie międzynarodowej konferencji o ochronie zwierząt w Wiedniu, 14-15 października 2006.


Klub Gaja powołuje Społecznego Rzecznika Praw Zwierząt

Od wielu lat Klub Gaja prowadzi Ogólnopolską Kampanię „Zwierzę nie jest rzeczą”. W tym czasie osiągnęliśmy wiele. W roku 1997 została wprowadzona ustawa „O ochronie zwierząt”. W wielu miejscach w Polsce pojawili się ludzie i organizacje ratujące zwierzęta. Zaczęto dostrzegać, iż nasi bracia mniejsi zasługują na szacunek i opiekę.

Są jednak nadal ciemne strony w życiu zwierząt, z którymi nie chcemy lub nie możemy się pogodzić. Wielkie fermy hodowlane, rzeźnie, potworne warunki transportu żywych zwierząt, to wszystko nie tylko nie zmienia się na lepsze, ale trwa, powiększając tzw. produkcję w imię zysku za wszelka cenę. Na naszych oczach giną chronione gatunki ptaków, ssaków, ryb i całe tysiące płazów. Człowiek przestaje być opiekunem stworzeń zamieszkujących wspólnie z nami planetę Ziemię. Wyzyskuje ją bez opamiętania, zapominając, iż to my ludzie jesteśmy zależni od ekosystemów i zdrowego pożywienia.

Zdając sobie sprawę, że edukacja i prawo mogą zmieniać postawy ludzi, będziemy nadal tłumaczyć i ukazywać związki i zależności pomiędzy nami a światem zwierząt. Nie mogąc jednak dłużej czekać na poprawę losu zwierząt decydujemy się na kolejne działania.

Klub Gaja w dniu dzisiejszym 10. 07. 2006 roku ogłasza powołanie Społecznego Rzecznika Praw Zwierząt.

Zapraszamy wszystkich chętnych do budowania wspólnego ruchu obywatelskiego, który w przyszłości spowoduje, iż politycy zrozumieją etyczne, ekonomiczne i uniwersalne znaczenie praw przysługujących także zwierzętom. Otwieramy nowy rozdział w budowaniu sprawiedliwego świata, w którym zwierzęta będą przez nas ludzi chronione tak jak na to zasługują.

Jacek Bożek

Prezes Klubu Gaja

603 636 554


Klub Gaja w imieniu zwierząt

DEMONSTRACJA EUROGRUPY W MINISTERSTWIE ROLNICTWA W LUKSEMBURGU W SPRAWIE „PLANU DZIAŁAŃ NA RZECZ DOBROSTANU ZWIERZĄT

19 czerwca 2006 roku Klub Gaja we współpracy z Eurogrupą na rzecz Dobrostanu Zwierząt, federacją czołowych organizacji działających na rzecz dobrostanu zwierząt w Unii Europejskiej, wziął udział w demonstracji wspierającej „Plan Działań na rzecz Dobrostanu Zwierząt”, która odbyła się przed budynkiem Ministerstwa Rolnictwa podczas posiedzenia Rady Ministrów w Luksemburgu. Eurogrupa oraz organizacje członkowskie z 9 Państw Członkowskich UE, wśród nich część osób w przebraniach zwierząt, demonstrowały swoje poparcie dla inicjatywy Komisji Europejskiej, jako że dziś Rada Ministrów debatowała nad „Planem Działań”. „Plan Działań Na Rzecz Dobrostanu Zwierząt” na lata 2006-2010 jest zamierzony jako narzędzie Komisji do wyznaczenia 5-letniego planu poprawy dobrostanu zwierząt w Unii Europejskiej. Ostatni sondaż Eurobarometru pokazał, że około trzy czwarte populacji UE uważa, iż ich rządy nie robią wystarczająco dużo dla ochrony zwierząt. „Plan Działań” jest główną inicjatywą polityczną UE stanowiącą odpowiedź na ten problem. „Plan Działań na rzecz Dobrostanu Zwierząt” wyróżnia pięć głównych obszarów działania:

* Ulepszenie istniejących minimalnych standardów ochrony i dobrostanu zwierząt

* Nadanie wysokiego priorytetu propagowaniu polityki zorientowanej na przyszłe badania naukowe i zastosowanie zasady 3R (ang. replacement, reduction i refinement – wymiana, redukcja i udoskonalenie w odniesieniu do wykorzystywania zwierząt w eksperymentach)

* Wprowadzenie standaryzowanych wskaźników dobrostanu zwierząt

* Zapewnienie, że opiekunowie / treserzy zwierząt (podobnie jak ogół społeczeństwa) będą bardziej zaangażowani i poinformowani co do aktualnych standardów

* Kontynuowanie poparcia dla dalszych międzynarodowych inicjatyw mających na celu uwrażliwianie na kwestię dobrostanu zwierząt (Światowa Organizacja Handlu, Organizacja Narodów Zjednoczonych itp.)

 


podpisz pieska

Klub Gaja objął  patronatem Ogólnopolską Edukacyjną Kampanię Społeczną „podpisz pieska”, która dotyczy edukacji humanitarnej dzieci w wieku przedszkolnym.

Więcej informacji.

 

 

 

 

 

 

 


DZIEŃ BEZ FUTRA - ZWIERZĘ NIE JEST RZECZĄ

Klub Gaja zaprasza na  wydarzenie informacyjne oraz happening z okazji DNIA BEZ FUTRA, które odbędzie się 25 listopada 2005 roku o godzinie 15.00 w Bielska-Białej na ulicy 11 Listopada przy moście na  rzece Białej.

 

 

DZIEŃ BEZ FUTRA- ustanowiony został przez Klub Gaja w 1994 roku. Od tej pory każdego roku 25 listopada w wielu miejscach na terenie całego kraju obrońcy praw zwierząt organizują wydarzenia mające zwrócić uwagę opinii społecznej na los zwierząt futerkowych.

Każdego roku setki tysięcy lisów, norek, tchórzofretek jest hodowanych i zabijanych przez przemysł futrzarski. Ciasne, druciane klatki, choroby psychiczne, kanibalizm, to życie zwierząt futerkowych, które kończy się zwykle uduszeniem spalinami, złamaniem karku lub porażeniem prądem. Najbardziej okrutna jest produkcja kurtki zwanej brajtszwancem. Rozpruwa się brzuch ciężarnej owcy, wydobywa młodego, któremu po poderżnięciu gardła wtłacza się pod skórę sprężone powietrze, aby szybciej oddzielić ją od ciała. „Płaszczyk jest wtedy miękki i gładki”.

Aby wykonać jedno futro trzeba zabić: 7 szopów, 40 soboli, 152 gronostaje, 18 rudych lisów, 55 dzikich norek, 120 szynszyli, 100 wiewiórek.

CZY TO CIERPIENIE JEST KONIECZNE? WYBÓR NALEŻY DO CIEBIE!
Wiele zachodnich firm i sklepów zrezygnowało już z handlu futrami. Futro staje się na świecie symbolem złego gustu - jest niemodne. Z noszenia naturalnych futer zrezygnowało już wiele znanych modelek, aktorów i innych osób publicznych.
Klub Gaja wspólnie z Frontem Wyzwolenia Zwierząt zbierał podpisy pod polską listą „Sławnych współczujących”. Są na niej znane osoby, które z uwagi na ogrom cierpienia towarzyszącemu hodowli i zabijaniu zwierząt dla futra rezygnowały z kupowania i noszenia naturalnych futer. Na liście znajdują się już min.: Irena Jarocka, Kayah, Kasia Kowalska, Małgorzata Braunek, Edyta Bartosiewicz, Krystyna Sienkiewicz, Joanna Trzepiecińska, Antonina Krzysztoń, Wojciech Malajkat, Jurek Owsiak, Stanisław Sojka, Kazik Staszewski, Jerzy Stuhr, Zbyszek Zamachowski, Jarosław Kaczyński.

 

 
 

W tygodniku Naj (47/2005 od 21 do 27 listopada) z okazji Dnia bez futra ukazał się właśnie tekst dotyczący działań Klubu Gaja. Zachęcamy do lektury. 


Dalszy ciąg węża, czyli zabijanie na ekranie
Oto fragment pisma, jakie Klub Gaja otrzymał z Komisariatu Policji Warszawa Wilanów:
"Na podstawie, art. 26 § l Kodeksu postępowania w sprawach o wykroczenia zawiadamiam, że wniosek o ukaranie w sprawie: emitowania scen drastycznych tj. zabicie węża i zadawanie cierpień ze strony człowieka, których ofiarami są zwierzęta w ogólnodostępnym programie Telewizji TVN; wyemitowanym w dniu 20.09.2004r. o godz. 21.30, tj. o wykroczenie z art. 37 ust. l w zw. z art. 17 ust. 6 Ustawy z dnia 21.08.199 7r. przeciwko dyrektorowi programowemu Telewizji TVN; p. Edwardowi Miszczak, został przesłany w dniu 20.09.2005r. do Sądu Rejonowego dla Warszawy Mokotowa, XI Wydział Grodzki..."
Dobrze, że sprawa węża, czyli „ zabijania na ekranie” znajdzie swój finał. Może stanie się to przestrogą dla scenarzystów i realizatorów programów telewizyjnych, którzy aby „uatrakcyjnić” widowisko, są gotowi działać w sposób brutalny i głupi.

 

Zabijanie na ekranie

Chcielibyśmy poinformować o dalszym ciągu naszych działań dotyczących nieszczęsnego programu „Wyprawa Robinson” z anteny TVN, w trakcie, którego zginął zamordowany na oczach widzów wąż. którego zginął zamordowany na oczach widzów wąż. Oto treść listu od Dyrektora Gabinetu Przewodniczącej Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji do Jaceka Bożka Prezes Klubu Gaja.

 

***
Szanowny Panie,
W odpowiedzi na wystąpienie skierowane do Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji, dotyczące scen zabicia węża w audycji pt. Wyprawa Robinson (emisja 20 września 2004 roku), z upoważnienia Przewodniczącej KRRiT uprzejmie proszę o przyjęcie następujących wyjaśnień.
Analiza programowa nie pozwoliła Przewodniczącej KRRiT przyjąć stanowiska przekazanego przez nadawcę. Scena zabicia węża w odcinku emitowanym 20 września 2004 roku, miała charakter brutalny i niegodziwy. Jeden z uczestników na oczach widzów dokonał brutalnego aktu pozbawienia życia węża za pomocą ostrego narzędzia (siekiery), wielokrotnie uderzając go, aż do osiągnięcia zamierzonego skutku. Powtarzalność uderzeń sprawia, że ,
scena przesycona jest okrucieństwem. Nadawca zapewnił, że okoliczność w jakiej znaleźli się uczestnicy reality show, była zamierzoną konfrontacją zapewnień Polaków o miłości do zwierząt z rzeczywistością. Przewodnicząca uznała jednak, że tego typu podejście potwierdza, że możliwość zabicia węża przez uczestników audycji była brana pod uwagę, mimo że realizatorzy spodziewali się, że wąż zostanie wypuszczony. Wyraźnie stwierdziła, że realizatorzy doskonale zdawali sobie sprawę, że sytuacja przed którą postawiono uczestników była pewnego rodzaju projektem, konfiguracją możliwości, jakie uczestnicy mogli rozpatrywać poza pełnym kontekstem dotychczasowej realizacji zadania, przed jakim stanęli.
Socjologowie podkreślają, że zachowania, przekonania, wybór sposobu działania w danej sytuacji może być odrębny narodowościowo, osobowościowo, społecznie i przestaje być oczywistym komponentem powtarzalnych, wcześniej występujących rozwiązań sytuacji.
W związku z tym, realizator powinien zadać sobie pytanie o granice dopuszczalności stawiania uczestników przed takim wyborem, gdzie jedną z alternatyw jest zabójstwo zwierzęcia. Autorzy audycji w żadnej mierze nie powinni podsycać negatywnych instynktów ludzkich.
Przewodnicząca uznała także, że telewizja emitując drastyczne sceny nie może kierować się kryterium dopuszczalności zjawiska zabijania węży, nawet jeśli występuje ono w innej kulturze. W tym przypadku, w sposób niedopuszcza1ny, argument ten zyskał pierwszeństwo nad ochroną widzów, narażając ich na negatywne przeżycia emocjonalne. Psychologowie podkreślają, że pokazywanie scen brutalnych dokonywanych. jednocześnie przez wiele osób, w sposób realistyczny, gdy widać przedmioty kojarzone z agresją - tutaj siekiera - jest szczególnie szkodliwe. Pokazywaniu takich scen powinna towarzyszyć selekcja.
Przewodnicząca nie zgodziła się również z nadawcą, że niemożliwym było uniknięcie pokazania sceny zabicia węża, gdyż stanowiła ona integralną część kłótni uczestników na temat zabicia węża. Liczne protesty na temat tej sceny wyraźnie tłumaczą, że decyzja o emitowaniu brutalnej sceny była przejawem arogancji wobec znacznej części Polaków. Nie da się zaprzeczyć, że sceny agresji i przemocy, nie pozostają bez wpływu na sferę symboliczną, czyli kulturę.
W związku z tym, że przesycona okrucieństwem scena została wyemitowana w tzw. czasie chronionym, Przewodnicząca KRRiT stwierdziła, że emitując scenę brutalnego zabicia zwierzęcia, naruszono art. 18 ustawy o radiofonii i telewizji pokazując sceny mogące mieć negatywny wpływ na rozwój psychiczny i moralny małoletnich, narażając odbiorcę na negatywne przeżycia emocjonalne. Mimo zapewnień nadawcy o dokonaniu przeglądu wszystkich pozostałych kaset z nowymi odcinkami i stwierdzeniu, że podobne sceny nie występują, 5 października po raz kolejny pojawił się wątek zabicia węża.
W związku z powyższym na podstawie art. 10 ust. 2 i 3 ustawy z 29 grudnia 1992 roku o radiofonii i telewizji (Dz.U. z 2001 roku, Nr 101, poz. 1114, z późno zm.) Przewodnicząca Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji wezwała nadawcę do natychmiastowego zaniechania emisji treści sprzecznych z art. 18 ustawy z 29 grudnia 1992 roku o radiofonii i telewizji.
Z upoważnienia Przewodniczącej KRRiT, dziękuję za troskę o kształt programów telewizyjnych, zwłaszcza w godzinach, w których widownię mogą stanowić dzieci. Jednocześnie proszę o przyjęcie wyjaśnień w kontekście zarzutów przedstawionych w skardze.

Z poważaniem
Anna Szydłowska

 

***

Oto odpowiedź, jaką otrzymaliśmy od TVN oraz dokument, jaki skierowaliśmy do prokuratury.
***

Do Jacka Bożka
Prezesa Klubu Gaja

Szanowny Panie,
W nawiązaniu do pisma z dnia 22 września 2004 r. w sprawie emisji w dniu 20 września 2004 r., o godzinie 21.30 audycji Pt.: "Wyprawa Robinson", w której pokazana została scena zabicia węża- pytona siatkowanego, chcielibyśmy wyjaśnić, co następuje:
"Wyprawa Robinson" jest audycją należącą do tzw. gatunku reality, którego podstawowym założeniem jest rejestrowanie zachowań uczestników postawionych w niecodziennych okolicznościach na żywo. Scenariusz audycji nie przewiduje konkretnych zachowań bohaterów, którzy postępują według swojego uznania.
W odcinku, wyemitowanym w dniu 20 września w nagrodę za wygranie konkurencji uczestnicy otrzymali skrzynię, w której znajdował się wąż. Był to pyton siatkowany. Uczestnicy sami mieli podjąć decyzję, co do dalszych losów węża. W wyniku dyskusji zdecydowali o jego zabiciu. Realizatorzy audycji nie mieli wpływu na wynik dyskusji. Sposób, w jaki uczestnicy zabili węża był wyłącznie pomysłem bohaterów audycji. Uznaliśmy, że pokazanie tej sceny może przyczynić się do podjęcia szerszej dyskusji na temat problemu ochrony zwierząt - jak też się stało. Wydawało nam się, że ważne jest pokazanie jak nieprzewidywalne może być zachowanie człowieka w sytuacjach ekstremalnych, a także, że niektóre nasze cechy ujawniają się dopiero w okolicznościach zmuszających do zdecydowanych działań. Bohaterowie nie musieli zabijać węża. Decyzja należała wyłącznie do nich. Jednak mimo sprzeciwu dwóch członków grupy, którzy ostro skrytykowali grupę, wąż został zabity. Wydaje się, że kłótnia na temat tej decyzji i padające argumenty zobrazowały poglądy polskiego społeczeństwa w przedmiocie granic ochrony zwierząt i między innymi z tego powodu wyemitowana została przedmiotowa scena. Jednocześnie informujemy, że opis sceny został wycofany z Internetu. Ponownie zapewniamy, że nie było celem emisji audycji epatowanie przemocą wobec zwierząt. Załączamy także wyjaśnienia TVN w tej sprawie przesłane do Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji.
Edward Miszczak
Wiceprezes Zarządu TVN S.A.

 

***

Do Przewodniczącej
Pani Danuta Waniek
Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji

Szanowna Pani Przewodnicząca,
W odpowiedzi na pismo z dnia 1 października 2004 r. w sprawie emisji w dniu 20 września 2004 r., o godzinie 21.30 audycji pt.: "Wyprawa Robinson" i otrzymanych przez Krajową Radę Radiofonii i Telewizji skarg widzów, oburzonych rozpowszechnieniem sceny zabicia węża w audycji wyjaśniamy, co następuje:
Audycja "Wyprawa Robinson" jest produkowana na warunkach umowy licencyjnej zawartej z angielską firmą Castaway, przez szwedzką firmę Strix, specjalizującą się w realizacji programów reality show. Cykl audycji i ich przebieg został opracowany przez przedstawicieli firmy, z wykorzystaniem ich siedmioletniego doświadczenia w realizacji programu. Nadajemy audycję od 7 września 2004 r. i dotychczas reakcje widzów były przychylne. Jest to pierwszy przypadek, gdy pokazana scena wzbudziła tyle emocji i kontrowersji. Założeniem tego gatunku audycji jest pokazywanie zachowań i reakcji ludzi w nietypowych okolicznościach. Audycje reality show są nadawane we wszystkich programach telewizyjnych, na całym świecie. Nie przypuszczaliśmy, że przedmiotowy fragment będzie negatywnie odebrany. Scenariusz powstały przed realizacją zdjęć w Malezji zwiera ogólny opis początku programu, czyli tzw. lądowanie zawodników na wyspach, rodzaje konkurencji pomiędzy uczestnikami, nagrody za konkurencje, połączenie dwóch grup w jedną oraz w zarysie plan finału programu. W scenariuszu nie ma zaplanowanych konkretnych zachowań uczestników, ponieważ jest to reality show - gatunek, który opiera się na rejestrowaniu wszystkich zachowań na żywo, bez ingerencji reżyserskiej. Jedną z nagród za wygraną konkurencję była skrzynia z niespodzianką, w której znajdował się wąż. Taka nagroda była przyznawana w wielu zagranicznych edycjach programu - po to, by zobaczyć, jak zawodnicy zachowają się wobec tak nietypowej sytuacji. Reakcje były różne. W polskiej edycji doszło do skonfrontowania zapewnień Polaków o ich miłości do zwierząt z rzeczywistością. Jak się okazało deklaracje te nie znalazły potwierdzenia w sytuacji, gdy zawodnicy przebywali dwa tygodnie z dala od cywilizacji. Istotna jest według nas przede wszystkim dyskusja zawodników na temat losów węża, nie jej efekt. Przedstawione w dyskusji argumenty, świadczą o poziomie świadomości danego społeczeństwa w sprawie ochrony zwierząt. Na ośmiu zawodników, tylko dwóch sprzeciwiło się zabiciu węża, a sześciu bardzo zdecydowanie przekonywało o potrzebie jego zabicia. Kłótnia zakończyła się decyzją o zabiciu węża. Dyskusja stanowiła integralną część odcinka, więc nie mogliśmy uniknąć jej pokazania. Jednak, w celu złagodzenia charakteru sceny dokonaliśmy jej skrócenia. Zdarzenie, które w rzeczywistości trwało kilkanaście minut, w programie skróciliśmy do pół minuty. Ponadto, wyeksponowaliśmy wypowiedzi dwóch zawodników, którzy byli przeciwni' zabiciu węża, czemu dali wyraz w bardzo ostrej krytyce zachowania reszty grupy.

Pokazana scena zabicia węża wzbudziła dyskusję w sprawie ochrony zwierząt również wśród naszych widzów. Emocje związane z emisją audycji doprowadziły do otwarcia problemu ochrony zwierząt, którym zazwyczaj interesuje się wąska grupa osób. Dzięki emisji audycji problem ten miał szansę dotarcia do szerokiego grona widzów i skłonienia ich do wyrażenia swojego zdania w sprawie. Widzowie mieli okazję do postawienia się w nietypowej sytuacji, w której znaleźli się uczestnicy naszej audycji i odpowiedzi na pytanie o swoje zachowanie w przedstawionych okolicznościach.
Zamiarem autorów scenariusza audycji nie było doprowadzenie do zabicia węża. Taka możliwość była brana pod uwagę, ale realizatorzy audycji spodziewali się, że wąż zostanie wypuszczony. W ekipie, na planie przebywała osoba odpowiedzialna za jego odebranie. Wąż pochodził z malajskiej hodowli specjalizującej się w hodowli węży z przeznaczeniem do wyrobu z nich skóry. Zabijanie węży w Malezji jest powszechne i znajduje społeczne przyzwolenie. Węże są tam traktowane w kategoriach pożywienia, podobnie jak w Polsce ryby, a ich skóra jako popularny surowiec na wyroby skórzane. W związku z przesłanymi do TVN skargami zdecydowaliśmy o nie emitowaniu tej sceny w kolejnych emisjach audycji. Opis tej kontrowersyjnej sceny został także niezwłocznie wycofany z Internetu.
Dokonaliśmy przeglądu wszystkich pozostałych kaset z nagranymi, zmontowanymi nowymi odcinkami i nie stwierdziliśmy umieszczenia w nich podobnych scen.
Zapewniamy, że celem emisji audycji nie było epatowanie przemocą wobec zwierząt. Nie przypuszczaliśmy, że niektórzy widzowie odbiorą scenę zabicia węża w sposób tak bardzo emocjonalny i poczują się z tego powodu urażeni.
Edward Miszcza
Wiceprezes Zarządu TVN S.A.

 

***

Prokuratura Rejonowa
Ul. Sobieskiego 9
43-300 Bielsko-Biała


Szanowni Państwo,
W dniu 20 września 2004 r. na antenie telewizji TVN wyemitowano program "Wyprawa Robinson". Przedstawiono w nim drastyczną scenę zabicia węża przez uczestników tego programu. Oto krótki opis tej sceny: "Wąż znajdował się w skrzyni, uczestnicy wyjęli go i rozciągnęli. Następnie jeden z nich wziął siekierę i odrąbał wężowi głowę z częścią tułowia. Jednakże głowa węża wciąż się wiła. Na to uczestnik programu zareagował uderzając w nią trzonkiem siekiery, co jednak nie przyniosło rezultatu. Wijącą się wciąż głowę wyrzucono w trawę".
Mamy tu niewątpliwie do czynienia z naruszeniem zakazu określonego w art.17 ust.6 Ustawy o ochronie zwierząt, co podlega w świetle zapisu art. 37 ust. 1 tejże ustawy karze aresztu lub grzywny. Klub Gaja jako Stowarzyszenie, którego statutowym celem działania jest ochrona zwierząt domaga się podjęcia niezbędnych w tym zakresie działań.
Z poważaniem

Jacek Bożek
Prezes
Klubu Gaja

***

Poniżej prezentujemy wystosowany przez Klub Gaja oficjalny list w którym, znajdziesz szczegóły bezmyślnego zabijania zwierząt na antenie TVN skierowany do Danuty Waniek Przewodniczącej Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji oraz Edwarda Miszczaka Dyrektora Programowego TVN.

***
Do Danuty Waniek
Przewodniczącej
Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji
Skwer Ks. Kardynała Wyszyńskiego 9
01-015 Warszawa


Szanowna Pani, 

Wniosek

Klub Gaja zwraca się z wnioskiem o doprowadzenie do zdjęcia z emisji programu „Wyprawa Robinson” z anteny TVN oraz o wyciągnięcie konsekwencji w stosunku do osób winnych złamania polskiego prawodawstwa.

Uzasadnienie

W dniu 20 września 2004 r. na antenie TVN w programie „Wyprawa Robinson” uczestnicy programu złamali ustawę o ochronie zwierząt dopuszczając się bestialskiego zabicia węża.
Art. 17 ust. 6 ustawy o ochronie zwierząt mówi „Zabrania się propagowania lub upowszechniania drastycznych scen zabijania, zadawania cierpienia lub innej przemocy, ze strony człowieka, której ofiarami są zwierzęta, chyba, że sceny te mają na celu napiętnowanie okrutnego zachowania wobec zwierząt”.
Oto opis wydarzeń z wspomnianego odcinka. Tekst pochodzi z oficjalnej strony internetowej programu, na której dodatkowo można obejrzeć materiał wideo.
Żółci (zawodnicy z drużyny południowej) medytują nad skrzynią. W końcu otwiera ją Marcin, bardzo powoli, bo chociaż wierzą, że będzie w niej coś fajnego (np. zaproszenie do hotelu), to podświadomie boją się pułapki. W skrzyni jest duży wąż. W pierwszym odruchu zamykają wieko, ale Łukasz jest ciekawy i chociaż dziewczyny się boją, chce obejrzeć gada. Ponownie otwierają skrzynię i Łukasz krzyczy, że to boa (chociaż ewidentnie widać, że to pyton), i że trzeba go zabić. Dajcie kamienia! Utłuczemy go! Dajcie siekierę! – woła Łukasz. Reszta grupy próbuje go uspokoić. Łukasz jest  w amoku. Pokrzykuje: killing!, trzeba go killing! Do tego przyłącza się Gosia. Igor proponuje, żeby nie zabijać węża, tylko zwrócić mu wolność, ale zostaje zakrzyczany, że zwariował. Kuba komentuje, że niezły dowcip im zrobiono. Łukasz przekonuje, że ‘boa’ ma dużo smacznego mięsa. Gosia stwierdza, że wąż wygląda na zmęczonego życiem, więc trzeba mu pomóc w cierpieniu. Igor prosi o głosowanie. Tylko on i Kuba są przeciwni zabiciu gada. U pozostałych odzywają się pierwotne instynkty, chcą zaspokoić swoją potrzebę, chcą zabić. Łukasz wyciąga pytona ze skrzyni. W ostatniej walce zwierzę zawija mu się wokół ręki, ale Gosia pomaga rozciągnąć węża, po chwili dołącza do niej Lidka. Już trzy osoby trzymają gada. Igor i Kuba odchodzą, nie chcą patrzeć na ten mord. Łukasz odrąbuje siekierą łeb węża, ale to nie załatwia sprawy. Głowa z kawałkiem tułowia wciąż się rusza. Łukasz wali w nią trzonkiem siekiery, ale nie daje to rezultatu. Zostawiają wijący się łeb w trawie i odchodzą. Igor mówi, że zrobili krzywdę samym sobie. Mają ponad 20 kg ryżu, olej, mąkę, kokosy. Zabicie węża nie jest aktem rozpaczy, tylko zaspokojeniem instynktu. Łukasz napawa się swoim zwycięstwem nad gadem. Owija go wokół szyi i stwierdza, że skończył się Kenio. Zawodnicy z drużyny południowej oprawiają węża. Marcin i Łukasz ściągają z niego skórę. Całkiem dobrze z tym sobie radzą, chociaż to przecież ich pierwszy raz. Żółci (zawodnicy z drużyny południowej) pieką nad ogniskiem węża, jak kiełbaski. Próbują nieśmiało, ale okazuje się, że mięso jest bardzo smaczne. Igor je ryż. Odmawia zjedzenia węża, wciąż ma żal, że zabili zwierzę.
http://wyprawarobinson.onet.pl/  20.09.2004, TVN, godz.21:30

Zdaniem Klubu Gaja program ten w ewidentny sposób naruszył zapisy ustawy o ochronie zwierząt. Ponadto program ten narusza normy etyczne i moralne. Akty nieuzasadnionego bestialstwa w stosunku do zwierząt sztuczne wywoływane przez realizatorów programu zasługują na napiętnowanie oraz wyciągnięcie konsekwencji w stosunku do osób winnych opisanej sytuacji.
Klub Gaja wnosi o podjęcie natychmiastowych działań w tej sprawie oraz przesłanie informacji o sposobie załatwienia naszego wniosku.
Jednocześnie pragniemy poinformować, iż Stowarzyszenie nasze wstrzymuje się od podjęcia dalszych działań w tym prawnych w tej sprawie uzależniając je od sposobu załatwienia naszego wniosku. Prosimy, zatem o potraktowanie naszego wniosku jako bardzo pilnego. Liczymy na zrozumienie naszego oburzenia i wyciągnięcia odpowiednich konsekwencji w stosunku do bezmyślnego, okrutnego i niezgodnego z prawem działania realizatorów programu „Wyprawa Robinson”.

Z poważaniem

Jacek Bożek
Prezes
Klubu Gaja

Do wiadomości:
                       -  Edward Miszczak
                          Dyrektor Programowy TVN
                          Ul. Wiertnicza 166 
                          02-952 Warszawa

 

***

Prezentujemy pismo które Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji wysyła do ludzi którzy wsparli działania Klubu Gaja w sprawie sceny zabicia węża w programie „Wyprawa Robinson” na TVN. Pismo to przekazują do Klubu Gaja osoby które włączyły się w akcje prowadzoną przez nasze stowarzyszenie. Dziękujemy jeszcze raz za wsparcie.

 

Warszawa, 3 grudnia 2004 roku
                          

Szanowni Państwo,

W odpowiedzi na wystąpienie skierowane do Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji, dotyczące scen zabicia węża w audycji pt. Wyprawa Robinson z upoważnienia Przewodniczącej KRRiT uprzejmie proszę o przyjęcie następujących wyjaśnień. 
Analiza programowa wykazała, że scena zabicia węża w odcinku wyemitowanym 20 września 2004 roku, miała charakter brutalny i niegodziwy. Jeden z uczestników na oczach widzów dokonał brutalnego aktu pozbawienia życia węża za pomocą ostrego narzędzia (siekiery), wielokrotnie uderzając go, aż do osiągnięcia zamierzonego skutku. Powtarzalność uderzeń sprawia, że scena przesycona jest okrucieństwem.
Przewodnicząca KRRiT uznała, że nadawca powinien brać pod uwagę możliwość zabicia węża przez uczestników audycji, mimo że realizatorzy audycji spodziewali się, że wąż zostanie wypuszczony. 
W związku z tym, Przewodnicząca KRRiT podkreśliła, że realizator nie powinien stawiać uczestników przed takim wyborem, gdzie jedną z alternatyw jest zabójstwo zwierzęcia. Autorzy audycji w żadnej mierze nie powinni podsycać negatywnych instynktów ludzkich.
Przewodnicząca KRRiT stwierdziła, że emitując scenę brutalnego zabicia zwierzęcia, nadawca naruszył art. 18 ustawy o radiofonii i telewizji  pokazując sceny mogące mieć negatywny wpływ na rozwój psychiczny i moralny małoletnich, narażając odbiorcę na negatywne przeżycia emocjonalne.
W związku z powyższym na podstawie art. 10 ust. 2 i 3 ustawy z 29 grudnia 1992 roku o radiofonii i telewizji (Dz.U. z 2001 roku, Nr 101, poz. 1114, z późn. zm.) Przewodnicząca Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji wezwała nadawcę do natychmiastowego zaniechania emisji treści sprzecznych z art. 18 ustawy z 29 grudnia 1992 roku o radiofonii i telewizji. 
Z upoważnienia Przewodniczącej KRRiT, dziękuję za troskę o kształt programów telewizyjnych, zwłaszcza w godzinach, w których widownię mogą stanowić dzieci. Jednocześnie proszę o przyjęcie wyjaśnień w kontekście zarzutów przedstawionych w skardze.

Z poważaniem
Anna Szydłowska
Dyrektor Departamentu Prezydialnego
Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji


Zagłosuj na zwierzęta

Pytajcie kandydatów, co chcą zrobić dla zwierząt. W Polsce co druga rodzina ma psa lub kota. To olbrzymi elektorat - namawiają obrońcy zwierząt.

 

Zwierzęta nie mają głosu, ale my możemy głosować za tymi, którzy poprawią ich los. Opracowaliśmy listę parlamentarzystów, którzy w mijającej kadencji głosowali za dobrymi dla zwierząt rozwiązaniami - mówi Ewa Gebert ze stowarzyszenia OTOZ Animals - Namawiamy ludzi, żeby wzięli ją pod uwagę. I pytali kandydatów na parlamentarzystów o stosunek do ochrony zwierząt. Jeśli politycy będą widzieli, że ludzi to interesuje, to będą się z tym liczyć.

Jacek Bożek, Klub Gaja: - Wystarczy czasem jeden polityk wrażliwy na los zwierząt. Dzięki wetu prezydenta Kwaśniewskiego nie weszła w życie zła ustawa o doświadczeniach na zwierzętach. Jest wiele rzeczy, które można zrobić, pod warunkiem że parlamentarzyści uchwalą dobre przepisy. M.in. takie, które umożliwią organizacjom takim jak nasze sprawdzanie, jak traktuje się zwierzęta w rzeźniach, cyrkach, wielkoprzemysłowych hodowlach czy w transporcie.

Liza Kodym-Flanagan, Polska Liga Ochrony Zwierząt: - Chcemy dobrej współpracy z parlamentem, z ministerstwami. A to zależy od tego, jacy będą tam ludzie. W tym parlamencie silne było lobby myśliwskie, które wprowadziło przepis o strzelaniu do "wałęsających się" psów i kotów.

Koalicja organizacji obrońców zwierząt wydała "Manifest na rzecz zwierząt" - postulaty skierowane do polityków. Dotyczą m.in. bezdomności zwierząt, zakazu rozmnażania i hodowli psów używanych do walk, wielkoprzemysłowych hodowli i uprawnień organizacji obrońców zwierząt.

Podobnie zrobiło podczas wyborów w Wielkiej Brytanii Królewskie Towarzystwo Ochrony Zwierząt przed Okrucieństwem. - Wszystkie partie się do naszego manifestu ustosunkowały i umieściły sprawy zwierząt w swoich programach - mówi David Bowles z Królewskiego Towarzystwa.

Polska koalicja organizacji przesłała sztabom wyborczym ankiety prosząc, żeby ustosunkowali się do postulatów z manifestu. Na razie odpowiedziały PiS i SdPl - w całości je popierając. I PSL - popierając usunięcie z prawa przepisu o strzelaniu do "wałęsających się" psów i kotów, wprowadzenie zakazu okrutnych metod w wielkoprzemysłowych hodowlach i zagwarantowania przejść dla zwierząt na autostradach.

Odpowiedzi partii na ankietę i listę "prozwierzęcych" parlamentarzystów mijającej kadencji można znaleźć na stronie www.wybory.animals.gd.pl

Stowarzyszenie Empatia wysłało własną ankietę do kandydatów na prezydenta. Zapytało między innymi o stosunek do tresury zwierząt w cyrkach, noszenia futer ze specjalnie w tym celu hodowanych zwierząt i do postulatu ograniczenia doświadczeń na zwierzętach. Odpowiedzi będą zamieszczać na stronie internetowej www.wybory.empatia.pl.

Ewa Siedlecka, Gazeta Wyborcza, 17-18.09.2005 rok.


Schronisko dla bezdomnych zwierząt

Klub Gaja wiedząc o złych warunkach w jakich funkcjonuje schronisko dla bezdomnych zwierząt  w Bielsku-Białej od wielu lat włączony jest w proces znalezienia dogodnej lokalizacji i powstania nowego schroniska. W raporcie „Hycel 2004” Fundacji Azylu pod Psim Aniołem schronisko to w skali całego kraju nie zostało ocenione najgorzej.
O obecnej sytuacji informuje Dziennik Zachodni z 3 czerwca 2005 r. z którego, przytaczamy nasz komentarz:
 
„Wydałem wstępną opinię do wstępnego projektu. Wiemy, że warunki są złe, ale nie zamierzamy przyspieszać inwestycji. Jakieś 30 lat temu pracowałem w tym schronisku. Spędziłem rok z psiakami. Od tego czasu niewiele się zmieniło. Schronisko to zaczarowany pomnik przeszłości. Nowy obiekt ma służyć przez wiele lat, dlatego projekt musi być dopracowany do perfekcji. Jeżeli miasto chce budować prowizorkę, to niech się wstrzyma i poczeka jak będzie miało więcej pieniędzy.”
Jacek Bożek, prezes Klubu Gaja


Zwierzęta Dalajlamy

"W sobotę Studenci dla Wolnego Tybetu i Klub "Gaja" wykupili przeznaczone na zabicie zwierzęta. Dożyją spokojnie starości w ośrodku chrześcijańskiej wspólnoty

Młodzi działacze uczcili w ten sposób siedemdziesiąte urodziny XIV dalajlamy - politycznego i duchowego przywódcy Tybetańczyków i laureata Pokojowej Nagrody Nobla.

- Zwyczaj wykupywania zwierząt dla podarowania im życia to stara tybetańska tradycja. Robi się to w jakiejś dobrej intencji. Zawiązuje się im pięciokolorową lub czerwoną kokardkę i to jest znak, że tego zwierzęcia nie wolno zabić - mówi Adam Kozieł z Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka, pomysłodawca akcji wykupienia zwierząt. Zrealizowało ją, za zebrane specjalnie w tym celu pieniądze, Stowarzyszenie Studenci dla Wolnego Tybetu.

- Intencją jest długie życie Dalajlamy i wolność dla narodu tybetańskiego, któremu grozi kulturowa i fizyczna zagłada z powodu trwającej od pięćdziesięciu lat chińskiej okupacji - mówi Lilianna Skoczylas ze stowarzyszenia.

W akcji pomógł im Klub "Gaja", który kilka lat temu rozpoczął akcję wykupywania koni przeznaczonych na rzeź. "Gaja" znalazła miejsce, gdzie wykupione przez Studentów zwierzęta dożyją spokojnie naturalnej śmierci: gospodarstwo Chrześcijańskiej Grupy Wsparcia. - Mieszkają u nas bezdomni trzeźwiejący alkoholicy. Zwierzaki uczą ich miłości, cierpliwości i odpowiedzialności. Komuś, kto doznał i uczynił w życiu wiele zła, czasem łatwiej jest nawiązać kontakt ze zwierzęciem niż z człowiekiem - mówi pastor Ryszard Zimoń.

Gospodarstwo znajdujące się we wsi Leszczyny Małe pod Pabianicami jest jego własnością - oddał je na potrzeby wspólnoty. Mieszka w nim już m.in. Grom - koń ślepy na jedno oko, kilka przygarniętych psów, Pan Perliczka (ma tak przenikliwy głos, że z gospodarstwa uciekły szczury) i kanarek, który odkąd zamieszkał we wspólnocie, przestał sobie wyskubywać pióra.

W sobotę dołączyły do nich kolejne wykupione przez Studentów. Półroczny knurek Rudy po wykastrowaniu miał iść pod nóż. W gospodarstwie pożyje dobre kilkanaście lat. Zaprzyjaźni się może z loszką (samica dzika) Dzidką, która - jak zachwalał jej poprzedni właściciel - jest w wieku, kiedy ma najlepsze mięso. Do gospodarstwa trafiły też dwie owce rasy mięsnej: Nima (z tybetańskiego - Słońce) i Dała (tyb. - Księżyc). Ich poprzedni właściciele likwidowali stado. Młodsze owce mogą trafić do rozrodu, ale Nima i Dała mają już po pięć lat, więc są w wieku "rzeźnym". Teraz mają szansę przeżyć kilkanaście lat.

Przyszła też gąska Karpo (tyb. - Biała) i koza Zuza. Za kilka dni dołączy do nich krowa wykupiona prosto z rzeźni.

- Ucieszą się dzieci, które zapraszamy do naszego gospodarstwa. To dzieci z ubogich rodzin i dzieci niepełnosprawne. Dla nich takie "zoo" to atrakcja i przyjemność: można się przytulić do zwierzaka, nakarmić, poobserwować. To uczy wrażliwości na świat - mówi pastor Zimoń"
Ewa Siedlecka, Gazeta Wyborcza, 11.07.2005 rok.

 

 

Zobacz zdjęcia

Studenci dla Wolnego Tybetu

 

Tybetańczycy palą futra, Pekin wierzy spisek
 

Na wezwanie Dalajlamy Tybetańczycy zaczęli palić swoje futra z zagrożonych gatunków zwierząt. Władze chińskie surowo im tego zabraniają, wietrząc w akcji polityczną prowokację przywódcy buddystów


Na przeszmuglowanej z Tybetu taśmie wideo pokazanej w ubiegły piątek korespondentom prasy zagranicznej w Dharmsali w Indiach widać stosy palących się cętkowanych i pręgowanych skór. Przemycił ją 35-letni tybetański mnich Lobsung Cheophal. Chciał, by Dalajlama, religijny przywódca Tybetu, przekonał się, jak Tybetańczycy odpowiedzieli na jego apel w obronie ginących drapieżników Płaskowyżu Tybetańskiego. Gangi kłusowników z bronią maszynową wystrzeliwują tamtejsze lamparty, lisy, ibrysy oraz tygrysy, by ich futra zdobiły tybetańskie tradycyjne kurtki, czyli czuby.

W styczniu z okazji uroczystości buddyjskiej Kalacakra Dalajlama przypomniał, że buddystom nie wolno zabijać. Słuchało go 20 tys. Tybetańczyków przybyłych z Chin. Powiedział im, że "odczuwa wstyd", kiedy patrzy na Tybetańczyków odzianych w skóry i futra. Od człowieka, którego słowa są dla Tybetańczyków święte, usłyszeli: - Wróciwszy do domu, pamiętajcie, co wam mówiłem: nigdy nie używajcie, nie sprzedawajcie i nie kupujcie dzikich zwierząt ani niczego co od nich pochodzi.

Od słów do czynów

Słowa Dalajlamy zapadły w tybetańskich sercach. - Wielu Tybetańczyków było tak poruszonych, że wyjeżdżając z Dharmsali, obiecali, że pozbędą się futer i skór po powrocie do domu - mówi jeden z emigracyjnych działaczy tybetańskich.

Ochrona środowiska stała się jednym z priorytetów buddyjskiego przywódcy. Rok temu tybetański noblista włączył się w kampanię indyjskich ekologów alarmujących o wielkiej jatce zwierząt na pograniczu Indii, Nepalu i Chin. W sierpniu 2005 r. wyszedł wspólny raport Indyjskiego Towarzystwa Ochrony Dzikiej Przyrody (WPSI) i Międzynarodowej Agencji Badania Środowiska (EIA), który potwierdza, że kłusownictwo się nasila. Na skóry jest popyt w Tybecie i w Chinach. Regionalne święto z tubylcami odzianymi w przepyszne futra to jedna z atrakcji dla turystów, których władze chcą ściągnąć do Tybetu. Organy wewnętrzne, kły i kości zwierząt są wykorzystane w tradycyjnej medycynie chińskiej. - Popyt w Chinach jest tak wielki, że w Indiach i Nepalu kłusownictwo i nielegalny handel wymknęły się spod kontroli - mówi Belinda Wright, która kierowała grupą ekologów zbierających dokumentację do raportu.

Na początku lutego z Tybetu i sąsiednich prowincji Gansu, Qinhai i Syczuanie, gdzie mieszka ludność tybetańska, napłynęły informacje o zrzucaniu kurtek z futrami, zbieraniu i paleniu skór oraz o spadku liczby czub w czasie regionalnych festiwali. Podczas gdy chińska służba bezpieczeństwa szukała organizatorów, miejscowi urzędnicy radzili, by palić skóry dyskretnie "we własnym zakresie" na podwórkach domów. O tym, że akcja była skuteczna świadczył natychmiastowy spadek cen futer dzikich zwierząt.

Największe palenie odbyło się 11 lutego na dziedzińcu buddyjskiego klasztoru Kirti w chińskiej prowincji Qinhai. Spłonęły skóry o wartości ocenianej na 75 mln dol. Na następny dzień zapowiadano podobną akcję w tym samym klasztorze, ale władze zabroniły jej przeprowadzenia. Czy Tybetańczycy się z tym pogodzą, na razie nie wiadomo.

Pekin uważa, że cała kampania jest zorganizowana i ma charakter polityczny. Pod płaszczykiem chwytliwego hasła wygnany Dalajlama próbuje odzyskać wpływy. Dlatego też chińscy urzędnicy chodzą od domu do domu w Tybecie i zakazują niszczenia skór - mówi Adam Kozieł z Fundacji Helsińskiej. Dla postrachu na ulice Lhasy i innych miast wprowadzono policje i wojsko.

Z Dalajlamą o przyszłości

Niezależnie od akcji skierowanej przeciw paleniu futer Pekin prowadzi poufne rozmowy z ludźmi Dalajlamy. W stolicy Chin doszło w ostatnich dniach do kolejnej już rundy takich rozmów. Dalajlama powtarza, że jego celem nie jest niepodległy Tybet, lecz szeroka autonomia w ramach Chin. - To na razie tylko "rozmowy o rozmowach" - mówi Kozieł.

Dlaczego jednak Chiny w ogóle podjęły rozmowy z wysłannikami tego, którego nazywają "szarlatanem" i "przywódcą separatystów"? Jedno z wyjaśnień brzmi: chcą mydlić oczy Zachodowi, gdzie jest duża sympatia dla Tybetu, i powstrzymać protesty obrońców Tybetu - domyśla się Kozieł. Drugie wyjaśnienie to że co rozsądniejsi w chińskich władzach widzą, że mimo represji Tybetańczycy dalej słuchają Dalejlamy.


 Maria Kruczkowska,Gazeta Wyborcza 20-02-2006


Koncert na konie

Dnia 30 lipca w bielskim "RUDE BOY CLUB" odbył się koncert charytatywny na rzecz kampanii ratowania koni, prowadzonej przez Klub Gaja. Zagrały zespoły takie jak : Dziura w suficie,Zadupie, Abnegat, No shit, Metal invaders, Kontr-kultura punk. Wiele osób zainteresowanych było biuletynem "WSPÓŁODCZUWANIE". Miłym zaskoczeniem były pytania zadawane przez młodzież typu: "w jaki sposób możemy wam pomóc?", "gdzie należy się zgłosić?" itp. Niewielka ilość obecnych na szczęście nie przeszkodziła w dobrej zabawie. Oby więcej takich inicjatyw ze strony młodych osób a przy wspólnych siłach zdziałamy wiele dobrego! Zapraszamy serdecznie do współpracy, a organizatorom Dziękujemy, gratulujemy pomysłu. 

Marcim Mirocha

Nie zabijaj

W dniu 16 lipca 2005 roku w Ośrodku Wypoczynku Anpol w Starym Oleśnie będziemy ze stoiskiem informacyjnym na Festiwalu "Nie zabijaj". Zobacz więcej. Organizatorzy postanowili część pieniędzy z koncertu przekazać Klubowi Gaja na wykupienie konia z transportu na rzeź. Świetny pomysł, dziękujemy.


W dniach 18-20.05.2005 w Brukseli odbyła się sesja plenarna Eurogroup for Animals oraz spotkanie organizacji pozarządowych zajmujących się dobrostanem zwierząt w nowych krajach członkowskich oraz kandydujących do członkostwa w Unii Europejskiej.
Głównymi punktami poddanymi pod dyskusję było dostosowanie prawa w krajach członkowskich do wymagań unijnych, słabe strony tego prawa oraz możliwości działania na tym polu przez organizacje społeczne.
Niezwykle interesujące były wypowiedzi przedstawicieli WSPA oraz RSPCA, którzy pracują na forach międzynarodowych nad ujednoliceniem standardów dotyczących transportu oraz uśmiercania zwierząt rzeźnych.
Koordynatorzy działań związanych z wprowadzeniem Nowej Polityki Rolnej oraz kampanii dotyczących transportu zwierząt, hodowli bateryjnej kur niosek oraz brojlerów opowiadali o stanie bieżącym  działań oraz planach na przyszłość.
Ciekawa dyskusja rozgorzała na sesji dotyczącej problemów w handlu międzynarodowym oraz roli konsumentów jako możliwych sprzymierzeńców – Wszyscy decydujemy o sytuacji zwierząt i ich roli pakując nasze koszyki w sklepach- powiedział Philips Lemberg z WSPA.

Jacek Bożek


Informacja prasowa
Eurogroup, w tym Klub Gaja przynagla kraje członkowskie i Komisję do przekazanie większych środków finansowych w ramach Wspólnej Polityki Rolnej( Common Agricultural Policy) na poprawienie dobrostanu zwierząt hodowlanych.
W 25 rocznicę powstania Eurogroup -Europejskiej Federacji organizacji broniących praw zwierząt, nawołuje ona  państwa członkowskie UE do zapewnienia większych funduszy na program rozwoju wsi, szczególnie na przedsięwzięcia zmierzające do poprawy dobrostanu zwierząt hodowlanych w ramach WPR. Federacja obawia się, że przy członkostwie 25 krajów i malejącym budżecie unijnym, zabraknie pieniędzy w już niedostatecznym funduszu przeznaczonym na rozwój wsi, na przedsięwzięcia zmierzające do poprawy dobrostanu zwierząt. Jak na razie, tylko 10% budżetu WPR jest przekazywany na cały program rozwoju wsi.
Celem reformy WPR z 2003 było przestawienie się na bardziej zrównoważoną, bardziej przyjazną zwierzętom, gospodarkę unijną, która byłaby zgodna z oczekiwaniami obywateli Unii i konsumentów. Dla obywateli Unii, sposoby produkcji żywności stają się coraz ważniejsze, szczególnie metody hodowli zwierząt . Ostatni sondaż europejski wskazuje, że  88% obywateli Unii chce żeby WPR poprawiła dobrostanu zwierząt hodowlanych. (1).
W tej sytuacji Klub Gaja nawołuje wszystkie organizacje pracujące dla zwierząt, polityków, organizacje konsumenckie i ludzi dobrej woli do podjęcia działań, które poprawią sytuację zwierząt teraz i w dłuższej perspektywie.
„W tych decyzjach nie chodzi tylko o prawa zwierząt i polepszenie ich życia, ale także o zdrowie konsumentów, czyli nas samych i ochronę środowiska” – mówił w Brukseli Jacek Bożek, prezes Klubu Gaja.
Wydany w tych dniach Raport Eurogroup „Into the Fold: creating incentives for improved animal welfare under the rural development regulation”, przedstawia w  jaki sposób można wykorzystać przedsięwzięcia zawarte w Rozporządzeniach dotyczących  Rozwoju Wsi (Rural Development Regulation) na promowanie lepszych warunków dla zwierząt hodowlanych. Reforma WPR z 2003 roku zawierała kilka ustaw, które  pozwalałyby rolnikom otrzymać wynagrodzenie za zapewnienie wyższego poziom dobrostanu zwierząt. Jednak podjęcie decyzji o włączeniu tych ustaw do Narodowego Planu Rozwoju Wsi, zależy od poszczególnych krajów członkowskich. Raport Eurogroup prezentuje  przykład poprawionych warunków hodowli zwierząt, z technicznymi i ekonomicznymi danymi.(2)
Dyrektor Eurogroup, Sonja Van Tichelen, mówi: “Jesteśmy sfrustrowani tym, że sprawa dobrostanu zwierząt jest ignorowana przez debatę WPR. Unia twierdzi, że chce poprawić dobrostan zwierząt hodowlanych, lecz nie chce na to wydawać pieniędzy, a w tym samym czasie wielkie korporacje przemysłowe nadal otrzymują większość funduszy. Jeśli przyjrzymy  się temu dokładniej, zobaczymy jak mało jest robione w tej sprawie przez Komisję i kraje członkowskie. Czy oni naprawdę mają polityczną wolę aby zrobić to, co obiecują w sprawie dobrostanu  zwierząt? Jeśli budżet na rozwój wsi zostanie obcięty, tak jak to  obiecuje Komisarz Fischer Boel, nawet te kraje które chcą wprowadzić zmianę, nie będą w stanie tego zrobić."
_____________________

Aby uzyskać więcej informacji lub kopię raportu, proszę skontaktować się z:
 
Véronique Schmit, Tel: 0477 539 394 albo 02 740 08 20 -
info@eurogroupforanimals.org
Raport jest też dostępny na:
http://www.eurogroupforanimals.org/pdf/intothefold.pdf
Klub Gaja, tel: 033/ 812 36 94, e-mail: klubgaja@klubgaja.pl, www.klubgaja.pl
Przypisy:
(1) W 2003 roku 88% obywateli UE odpowiedziało na sondaż “Eurobarometer” iż wierzą, że WPR powinien zapewnić poprawę dobrostanu zwierząt hodowlanych. Więcej informacji w: "Special Eurobarometer : European Union citizens and agriculture from 1995 to 2003" (
http://europa.eu.int/comm/agriculture/survey/2004/rep_en.pdf)
(2) Zamiana listwowych podłóg dla świń, solidnymi podłogami ze ściółką słomianą; kurczaki “free-range”(wolna hodowla)


RATUJMY MODRASZKA TELEJUSA!
24 kwietnia 2005 na warszawskich Polach Mokotowskich podczas festynu z okazji Dnia Ziemi Klub Gaja rozpoczął  lokalną kampanię ratowania motyla Modraszka telejusa. Zbieramy podpisy pod petycją do Rady Miasta w sprawie utworzenia użytku ekologicznego na terenie jego występowania. Są to łąki na warszawskich Bielanach przy ulicy Arkuszowej. Czytaj więcej.


Eurogroup for Animals

W Brukseli spotkali się członkowie i obserwatorzy Eurogroup for Animal Welfare, którzy omawiali plany kampanijne na lata 2005-2006. Zostały omówione plany wspólnych działań, które będą koncentrowały się na kampanii dotyczącej hodowli brojlerów, projektu nowego unijnego rozporządzenia dotyczącego substancji chemicznych REACH* oraz funduszy przeznaczonych przez UE na rozwój terenów wiejskich.
Mówiono o dalszych działaniach związanych z transportem żywych zwierząt i zwierząt wykorzystywanych w cyrkach. Polska reprezentowana była przez Jacka Bożka – prezesa Klubu Gaja.
Po spotkaniu kampanijnym 21.04.2005 w dniu następnym dyskutowano o możliwościach współpracy w krajach wyszechradzkich. W tych rozmowach uczestniczyli przedstawiciele obserwatorów pracy Eurogroup z Polski, Czech, Słowacji i Węgier. Ustalono kalendarium działań na rok 2005 dostosowany do możliwości i zasobów organizacji z Europy Centralnej oraz ustalono możliwości współpracy z organizacjami partnerskimi ze starych krajów członkowskich.

* Więcej o rozporządzeniu REACH i możliwym jego wpływie na los zwierząt znajdziesz na naszej stronie Klubu Gaja.


W sprawie zwierząt we Włoszech

5 marca 2005 roku we Włoszech przedstawiciel Klubu Gaja wziął udział w międzynarodowej konferencji „Food Security and sustainable agriculture: a perspective for the enlargement”. Konferencja poświęcona była w szczególności „dobrym praktykom” w hodowli zwierząt, a także produkcji ekologicznie zdrowej żywności. Konferencja zorganizowana została przez Legabiente Nazionale, jedną z największych włoskich organizacji ekologicznych.


30 marca 2005 roku o godzinie 18.30 w Panoranie (TVP Pr 2)  został emitowany materiał o naszej akcji ratowania fok.

Kanada powróciła do polowania na foki
W Kanadzie znowu rozpoczęły się polowania na foki. W 2005 r  za pomocą haków, kijów i strzelb zostanie zabitych 320,000 młodych fok. Jest to największa rzeź zwierząt morskich na świecie. Rząd Kanadyjski twierdzi, że polowania wykonywane są w sposób humanitarny, i że są one dokładnie monitorowane. Jednak raporty i filmy organizacji broniących praw zwierząt takich jak IFAW http://www.ifaw.org, która monitoruje polowanie codziennie, pokazują że jest inaczej. Poniżej kilka informacji zaczerpniętych z ich raportu.

Polowanie okrutne
Foki mają od 2 tygodni do 3 miesięcy. W tym wieku są zostawiane przez matki, ale są jeszcze bezbronne i nie potrafią uciekać od myśliwych. Celem polowania jest zabicie jak największej liczby fok w jak najkrótszym czasie, więc wielu myśliwych nie sprawdza czy foka już nie żyje. W wyniku tego, wiele fok umiera powoli i boleśnie na lodzie. Niezależne badania w 2001 r. pokazały, że aż 40% jest obdzieranych ze skóry żywcem.

Przemysł zrównoważony?
Rząd Kanadyjski twierdzi że populacja fok jest bardzo liczna i nie grozi im wymarcie. Raport w  znanym piśmie Marine Mammal Research szacował, że w ubiegłych latach, polowania dwukrotnie przekraczaly  prawnie okreslony limit. Wiele fok ucieka i umiera gdzie indziej, więc nie są zaliczane do rządowych statystyk.

Polowanie dla futra
Według rządu Kanadyjskiego, polowanie wykonywane jest dla zysku ekonomicznego. Ale nie przyznaje, że większość zysku pochodzi ze sprzedaży foczego futra- produktu zbędnego i niepotrzebnego do życia.

Pozostałe części fok są mało warte i często zostawiane są na lodzie. To znaczy że milion zwierząt zostanie zabitych w okresie trzech lat tylko dla ich futra. Pytanie brzmi: Czy możemy pozwolić na tak niepotrzebne okrucieństwo w imieniu zysku materialnego?

 

Prosimy, napiszcie do Ambasady Kanadyjskiej i powiedzcie im, że nie zgadzacie się na polowania na foki. Wasze listy napewno przyniosą rezultat: Kanada uważana jest za wysoko rozwinięty kraj, i rząd Kanadyjski zrobi wszystko żeby ta opinia sie nie zmieniła. Prosimy, wyślij maila do Ambasady Kanady w Polsce, pisząc co sądzisz o zabijaniu fok. Adresy i przykład listu znajdziesz poniżej:

wsaw@international.gc.ca

wsaw@dfait-maeci.gc.ca

greg.cooney@international.gc.ca

wsaw-td@international.gc.ca


Szanowni Państwo,

Nie zgadzam się z decyzją rządu Kanadyjskiego na wznowienie polowania na foki. Nie przyjmuję argumentów rządu, że zabijanie fok jest potrzebne. Młode foki zabijane są kijami, ciągnięte po lodzie za pomocą haków , wiele z nich obdzierane jest żywcem ze skóry. Zabijanie nie jest bezbolesne, więc w żadnym wypadku nie będzie humanitarne. Nie mogę zaakceptować, że takie okrucieństwo wykonywane jest dla korzyści ekonomicznej, dlatego protestuję przeciwko rzezi fok.
Kanadę uważa się za wysoko rozwinięty kraj, lecz nadal zabija się tam zwierzęta tylko po to, by wykorzystać ich futro. To kolejny przejaw holokaustu, na jaki skazujemy zwierzęta.

 

I strongly disagree with the Canadian government’s decision to renew the culling of seals. I do not agree with the government’s arguments that the seal cull is necessary. Young seals are killed with clubs, pulled along the ice using hooks, and in many cases skinned alive. Killing is not painless, therefore it can never be humane. I cannot accept that such cruelty is carried out for economic profit, therefore I protest against the seal cull. Canada is considered a highly developed nation, yet it still kills animals in this barbaric fashion in order to sell their fur. This is yet another example of the unnecessary suffering we subject animals to.


..............................

(Podpis/Signature)


Wykład o prawach zwierząt

17 marca 2005 roku Klub Gaja został zaproszony na wykład prof. Daniela Dombrowskiego z University of Seatlle (USA) pt.:„Two Arguments for Animal Rights”.

Wykład odbył się na Wydzial Biologii i Ochrony Środowiska Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach. Spotkanie zorganizował Dr Piotr Skubała - dziękujemy.

Prof. Daniel Dombrowski zajmuje się historią filozofii, filozofią procesu, filozofią religii oraz etyką. Jest autorem  m.in. „Christian Pacifism”, „The Philosophy of Vegetarianism”, „Rawls and Religion: The Case for Political Liberalism”, „Hartshorne and the Metaphysics of Animal Rights”.


W sprawie polowań

Klub Gaja w związku z licznymi prośbami o interwencje i pomoc od właścicieli prywatnych gruntów, których prawa są naruszane przez odbywające się na ich gruntach polowania skierował w 2003 roku do Rzecznika Praw Obywatelskich pismo w sprawie sytuacji prawnej w dziedzinie polskiego łowiectwa z prośbą o podjecie działań, które pozwoliłyby na ochronę prawa własności. Oto fragment naszego pisma:
„…W istniejącym porządku prawnym ukształtowała się praktyka, iż myśliwi wkraczają na tereny prywatne bez zgody lub nawet przy sprzeciwie właścicieli. W regulującej kwestie polowań Ustawie Prawo Łowieckie brak jest wyraźnego zapisu dającego myśliwym takie uprawnienie, choć brak jest także zapisów, które by możliwość taką wykluczały. Przepisy ustawy regulują kwestie granic obwodów łowieckich - ustala je wojewoda. Obwody te wydzierżawia gmina pobierając na swoją rzecz stosowny czynsz. Tak, więc prywatny właściciel wskutek niejasnych uregulowań i praktyki ukształtowanej jeszcze w czasach przed rokiem 1989 musi znosić ograniczenia swego prawa własności. W ocenie Klubu Gaja stan taki jest sprzeczny z treścią art. 64 i 21 Konstytucji RP. Prawa prywatnych właścicieli zostają naruszane, a przyczyna tych naruszeń nie ma związku z interesem publicznym, lecz jedynie interesami stosunkowo nielicznej grupy osób zainteresowanej polowaniami.
W ocenie Klubu Gaja istnieje konieczność wyrazistego i jednoznacznego uregulowania kwestii polowań na terenach prywatnych zapewniająca wyważenie interesów myśliwych i właścicieli gruntów. Właściciele gruntów powinni mieć wyraźną możliwość wyboru czy na ich terenie powinny się odbywać polowania, a osoby dokonujące wyboru powinny zostać zapoznane z wszelkimi konsekwencjami swego wyboru. Skoro za dzierżawę obwodu łowieckiego pobierany jest czynsz to właściciel gruntu powinien z tego czynszu również korzystać…”
Przez blisko półtora roku Rzecznik Praw Obywatelskich podjął szereg działań w tej sprawie, m. in. skierował pismo do Ministra Środowiska. Klub Gaja był informowany o przebiegu postępowania w tej sprawie. W lutym 2005 roku otrzymaliśmy pismo z Biura Rzecznika Praw Obywatelskich o następującej treści:
„…Działając z upoważnienia Rzecznika Praw Obywatelskich, uprzejmie informuję, iż Rzecznik, mając za podstawę art. 14 pkt l ustawy z dnia 15 lipca 1987 roku o Rzeczniku Praw Obywatelskich (t.j. Dz. U. z 2001 r., Nr 14, poz. 147), postanowił nie wnosić do Trybunału Konstytucyjnego wniosku o zbadanie zgodności ustawy Prawo łowieckie z Konstytucją RP z uwagi na niestwierdzenie naruszenia praw i wolności człowieka i obywatela.
Tytułem wstępu wyjaśnić należy, iż Rzecznik Praw Obywatelskich działa z urzędu a nie na wniosek strony. W praktyce oznacza to, że Rzecznik samodzielnie dokonuje oceny istnienia przesłanek do ewentualnego wystąpienia z wnioskiem do Trybunału Konstytucyjnego, nie będąc związanym ani ograniczonym żądaniem podmiotu występującego z takim postulatem.
W świetle powyższego uprzejmie wyjaśniam, co następuje.
Na mocy art. 74 ust. l i 2 Konstytucji RP władze publiczne prowadzą politykę zapewniającą bezpieczeństwo ekologiczne współczesnemu i przyszłym pokoleniom, a ochrona środowiska jest ich obowiązkiem. Bezsprzeczne jest, iż gospodarka łowiecka, do której zalicza się dokonywanie planowych odstrzałów zwierzyny łownej, stanowi element ochrony środowiska naturalnego. Potwierdzeniem tego jest definicja zawarta wart. l ustawy z dnia 13 października 1995 roku Prawo łowieckie (t.j. Dz. U. z 2002 r., Nr 42, poz. 372 ze zm.), zgodnie z którą łowiectwo, jako element ochrony środowiska przyrodniczego, w rozumieniu ustawy oznacza ochronę zwierząt łownych (zwierzyny) i gospodarowanie ich zasobami w zgodzie z zasadami ekologii oraz zasadami racjonalnej gospodarki rolnej, leśnej i rybackiej.
Na mocy art. 2 ustawy Prawo łowieckie, zwierzęta łowne w stanie wolnym, jako dobro ogólnonarodowe, stanowią własność Skarbu Państwa. W związku z tym, państwo polskie, jako właściciel zwierzyny łownej, wykonujące konstytucyjny obowiązek dbałości o środowisko naturalne, poprzez Polski Związek Łowiecki i zrzeszone w nim koła łowieckie, musi zapewnić stosowne warunki do prowadzenia gospodarki łowieckiej, a w szczególności umożliwić myśliwym realną możliwość wykonywania uprawnienia do polowań.
W związku z powyższym może dochodzić do konfliktu interesów pomiędzy właścicielami nieruchomości lub osobami posiadającymi inne tytuły prawne do gruntu a gospodarką łowiecką. Jednakże w ocenie Rzecznika Praw Obywatelskich, nie dochodzi w tym przypadku do kolizji z normami konstytucyjnymi.
Na mocy art. 64 ust. 1 Konstytucji RP, każdy ma prawo do własności, innych praw majątkowych oraz prawo dziedziczenia. Jednakże własność nie jest prawem absolutnym, nieograniczonym, albowiem już ustęp 3 omawianego przepisu konstytucyjnego stanowi, iż własność może być ograniczona w drodze ustawy i w zakresie, w jakim nie narusza istoty prawa własności.
Natomiast zgodnie z art. 31 ust. 3 Konstytucji RP, ograniczenia w zakresie korzystania z konstytucyjnych wolności i praw mogą być ustanawiane tylko w ustawie i tylko wtedy, gdy są konieczne w demokratycznym państwie dla jego bezpieczeństwa lub porządku publicznego, bądź dla ochrony środowiska, zdrowia i moralności publicznej, albo wolności i praw innych osób. Ograniczenia te nie mogą naruszać istoty wolności i praw.
Równocześnie wyjaśnić należy, iż legalna definicja prawa własności została ustanowiona w art. 140 Kodeksu cywilnego. Zgodnie z nią, w granicach określonych przez ustawy i zasady współżycia społecznego właściciel może, z wyłączeniem innych osób, korzystać z rzeczy zgodnie ze społeczno-gospodarczym przeznaczeniem swego prawa, w szczególności może pobierać pożytki i inne dochody z rzeczy. W tych samych granicach może rozporządzać rzeczą.
W związku z powyższym nie budzi wątpliwości, iż ustawy mogą ograniczać właściciela nieruchomości w jego uprawnieniach. Do takich szczególnych wyjątków należą między innymi ograniczenia zawarte w ustawie Prawo łowieckie. Przy czym nie naruszają one istoty prawa własności, ponieważ właściciel może z rzeczy korzystać, pobierać pożytki tak cywilne, jak i naturalne oraz rozporządzać rzeczą.
Równocześnie podkreślić należy, iż ograniczenia w wykonywaniu prawa własności dotyczą wszystkich właścicieli, których nieruchomości znajdują się na terenach obwodów łowieckich. W związku z tym nie można mówić o dyskryminacji w życiu gospodarczym i społecznym czy braku równości wobec obowiązującego prawa.
Dodatkowo trzeba przypomnieć, że właścicielom nieruchomości, którzy doznali szkód w uprawach rolnych wyrządzonych przez zwierzynę oraz w związku z wykonywaniem polowania przysługuje możliwość dochodzenia stosownego odszkodowania przed sądem, w drodze procesu cywilnego. Nadto, właściciel posiada uprawnienie do skutecznego ograniczenia wstępu myśliwych na nieruchomość, poprzez jej ogrodzenie.
Niezależnie od powyższego wyjaśnić należy, iż problematyka odszkodowania za szkody wyrządzone przez zwierzynę łowną była przedmiotem analizy Europejskiego Trybunału Praw Człowieka.
W sprawie Pasławski przeciwko Polsce (decyzja ETPC z dnia 22 marca 2001 roku Nr 38678/97, tekst angielski), obywatel polski wskazał, iż jest dyskryminowany przez władze polskie poprzez obowiązywanie prawa niezmienionego od epoki komunistycznej ("communist era"). W związku z tym powołał się na następującą argumentację: 
a) Zwierzęta łowne stanowią własność państwa, lecz wówczas, gdy wyrządzają szkodę w uprawach rolnych, państwo polskie nie ponosi z tego tytułu odpowiedzialności. Co więcej, państwo polskie zwiększa ilość zwierzyny łownej i wspólnie z kołami łowieckimi uzyskuje korzyści z łowiectwa. Tymczasem wnioskodawca nie ma prawa do odszkodowania z tytułu szkód wyrządzonych przez zwierzynę oraz myśliwych.
b) Właściciel nieruchomości nie może polować na zwierzynę.
c) Nie można zapobiec przeprowadzaniu polowań na gruncie stanowiącym prywatną własność, a same polowania odbywają się bez informowania o tym właściciela.
d) Nieruchomość została wydzierżawiona kołu łowieckiemu bez jego zgody, a nawet bez poinformowania go o tym.
Po przeprowadzeniu stosownego postępowania, Europejski Trybunał Praw Człowieka odmówił rozpoznania skargi wnioskodawcy z uwagi na treść art. 1 Protokołu Nr 1 do Konwencji o ochronie praw człowieka i podstawowych wolności, na mocy którego: "Każda osoba fizyczna i prawna ma prawo do poszanowania swego mienia. Nikt nie może być pozbawiony swojej własności, chyba że w interesie publicznym i na warunkach przewidzianych przez ustawę oraz zgodnie z ogólnymi zasadami prawa międzynarodowego. Powyższe postanowienia nie będą jednak w żaden sposób naruszać prawa państwa do stosowania takich ustaw, jakie uzna za konieczne do uregulowania sposobu korzystania z własności zgodnie z interesem powszechnym lub w celu zabezpieczenia uiszczania podatków bądź innych należności lub kar pieniężnych."
Mając na uwadze powyższe, Rzecznik Praw Obywatelskich postanowił jak na wstępie…”


Klub Gaja w związku z wieloma zgłoszeniami o kłusownictwo oraz bezmyślne i powodujące zagrożenie dla zdrowia i życia ludzi polowania na terenie miasta Bielska-Białej wystosował w tej sprawie na początku lutego 2005 roku pismo do Prezydenta Miasta Bielska-Białej. Oto fragment tego pisma:
„…Klub Gaja zwraca się z prośbą o podjecie działań, które pozwoliłyby na ochronę mieszkańców naszego miasta oraz licznie przebywających turystów. Miejsca wypoczynku, rekreacji i kontaktu z przyrodą w Bielsku-Białej, które tłumnie odwiedzają mieszkańcy naszego miasta, oraz turyści, są jednocześnie miejscem krwawych, często tragicznych w skutkach polowań myśliwych. Przykładem mogą być często opisywane przez media sprawy niebezpiecznych i tragicznych w skutkach polowań a także kłusownictwa ze strony myśliwych. Bielsko-Biała przez swe specyficzne położenie w unikatowym krajobrazie posiada wiele terenów zielonych, gdzie wypoczywają całe rodziny nawet z odległych miejsc Śląska. Sprawa polowań na terenie miasta od dawna budzi oburzenie i brak poczucia bezpieczeństwa spacerowiczów. Zbieranie podpisów w tej sprawie prowadzone przez Klub Gaja w 2002 roku spotkało się z dużym zainteresowaniem i poparciem, czego efektem niech będzie ponad 2000 podpisów bielszczan, którzy nie zgadzają się na wykorzystywanie broni przez myśliwych w miejscach turystycznych naszego miasta. Sprawę polowań Klub Gaja skierował w 2003 roku także do Rzecznika Praw Obywatelskich.
W ocenie Klubu Gaja istnieje konieczność wyrazistego i jednoznacznego uregulowania kwestii polowań na terenie naszego miasta.
Jednocześnie stowarzyszenie nasze pragnie zwrócić szczególną uwagę na zapis art. 26 pkt. 2 Prawa łowieckiego, w którym mowa, iż tereny w granicach administracyjnych miast nie powinny w zasadzie wchodzić w skład obwodów łowieckich. W myśl art. 27 ust. 1 tejże ustawy do kompetencji Wojewody należy ustalanie granic obwodów łowieckich…”
Urząd Miejski w Bielsku-Białej po przeanalizowaniu naszego pisma skierował w lutym sprawę do Wojewody Śląskiego z prośbą o rozpatrzenie zgłoszonych przez nasze stowarzyszenie propozycji wprowadzenia całkowitego i bezwzględnego zakazu polowań na terenie miasta. 

Paweł Grzybowski


Wystawa w Mielcu

11 marca (piątek) 2005 roku o godzinie 10.00 w Domu Kultury w Mielcu nastąpi otwarcie wystawy „Zwierzę nie jest rzeczą”.

Po uroczystym otwarciu przeprowadzimy pokaz slajdów prezentujący działania Klubu Gaja na rzecz zwierząt. Wystawę będzie można oglądać przez dwa tygodnie. Serdecznie zapraszamy.


Sarna uratowana

15 stycznia 2005 roku Pani Renata Popczyk ze Stowarzyszenia Na rzecz Integracji Osób Niepełnosprawnych z Bronowa poinformowała Klub Gaja o rannej, kulejącej sarnie, która błąkała się po polach w Ligocie pod Czechowicami-Dziedzicami.

Wraz z Panią Renatą sarnę obserwowały wracające ze szkoły dwie dziewczynki, Ola Jonkisz i Ewelina Słowik z 5-tej klasy Szkoły Podstawowej w Ligocie, które jak i ona, przystanęły na skraju pola w czasie śnieżnej zamieci i chciały pomóc sarnie. Pani Renata postanowiła powiadomić Klub Gaja o rannej, wyczerpanej sarnie i wraz z dziewczynkami przypilnować sarny aż do naszego przybycia na miejsce. W międzyczasie pojawili się okoliczni mieszkańcy, którzy dopomogli w schwytaniu i przytrzymaniu ratowanej sarny do naszego przyjazdu. Klub Gaja przewiózł następnie chorą sarnę do Schroniska dla Dzikich Zwierząt w Mikołowie. W Pogotowiu Leśnym Jacka Wąsińskiego sarna otrzymała opiekę i możliwość wyzdrowienia i dojścia do pełni sił wśród innych saren, które już wcześniej trafiły tam z podobnych powodów i przebywają tam do tej pory. 


INTERWENCJE Klubu Gaja

Szynszyle

- 21 listopada Klub Gaja przewiózł 13 szynszyli z hodowli pod Strzelcami Opolskimi do Schroniska bezdomnych zwierząt w Żywcu. Schronisko podjęło się znalezienia szynszylom nowych właścicieli, którzy się nimi zaopiekują. Przewiezione na prośbę schroniska szynszyle pochodzące z hodowli są chore, gdyż dostawca przekazał dotychczasowemu właścicielowi zwierząt nieprawidłową karmę, w wyniku czego ponad 1000 szynszyli zmarło. Liczymy, iż przekazane zwierzęta dzięki opiece, jaką otoczą je nowi właściciele, szybko powrócą do zdrowia.

Konie

- Klub Gaja na początku listopada otrzymał prośbę o interwencje w sprawie nieodpowiednich warunków utrzymywania i bytowania zwierząt oraz złego traktowania koni przez hodowcę koni zamieszkałego w Bukowcu Górnym pod Lesznem. Wnieśliśmy do Powiatowego Lekarza Weterynarii w Lesznie o przeprowadzenie wizji lokalnej w celu ustalenia warunków utrzymania oraz traktowania koni przez właściciela. O sprawie tej poinformowaliśmy także Głównego Lekarza Weterynarii w Warszawie oraz Komendę Miejską Policji w Lesznie. W połowie listopada Klub Gaja przeprowadził nieoficjalną wizytację tego miejsca. Zgłaszane do nas nieprawidłowości zdaniem naszego przedstawiciela w pełni się potwierdziły. Oczekujemy obecnie na podjęcie odpowiednich kroków przez Powiatowego Lekarza Weterynarii w Lesznie. Od jego odpowiedzi Klub Gaja uzależnia podjęcie dalszych kroków w tej sprawie.  Będziemy informowali na naszej stronie o wyniku tej sprawy po jej zakończeniu.

Sarna i jelonek

- Pod koniec sierpnia pracownicy wysypiska śmieci w Bielsku-Białej przywieźli nam ranną sarnę. Zwierzę wpadło do zbiornika wodnego znajdującego się na terenie wysypiska. Mocno poranioną sarnę przewieźliśmy do Schroniska dla Dzikich Zwierząt w Mikołowie, prowadzonego przez Jacka Wąsińskiego. Dzięki odpowiedniej opiece ze strony Jacka zwierzę przeżyło, jednak ma unieruchomioną przednią kończynę. Zwierzę ma u Jacka Wąsińskiego zapewnione dożywocie.

- Klub Gaja zwrócił się do Wojewódzkiego Konserwatora Przyrody w Katowicach z prośbą o sprawdzenie wymaganych prawem dokumentów zezwalających na przetrzymywanie jelonka oraz warunków jego utrzymania i przetrzymywanego przez podleśniczego na terenie Bielska-Białej. Interwencje tą podjęliśmy po otrzymaniu sygnałów w tej sprawie od mieszkańców naszego miasta. Klub Gaja wspólnie ze Strażą Miejską w Bielsku-Białej przeprowadził na początku listopada kontrolę utrzymania zwierzaka. Podczas interwencji ustalono, iż zwierze przetrzymywane jest bez stałej opieki i nadzoru ze strony właściciela. Pomimo wielu telefonicznych interwencji o pilne przedstawienie dokumentów zezwalających na utrzymanie tego zwierzęcia, właściciel dokumentów tych nie dostarczył. Zaistniało podejrzenie, iż właściciel przetrzymuje zwierze bez wymaganych prawem dokumentów. Dlatego też Klub Gaja zwrócił się do Wojewódzkiego Konserwatora Przyrody w Katowicach o przeprowadzenie kontroli warunków utrzymania zwierzęcia oraz sprawdzenie wymaganych prawem dokumentacji. O wyniku interwencji poinformujemy na naszej stronie.
Pies

- Klub Gaja wspólnie z Powiatowym Lekarzem Weterynarii w Żywcu na początku września przeprowadził kontrolę warunków utrzymania i stanu zdrowia psa w Ciścu Małym pod Żywcem. Ustalono, iż właścicielka przygarnęła bezdomnego wałęsającego się psa. Zwierzę w okresie zimowym miało wypadek. Uraz tylnej lewej kończyny nie był na bieżąco leczony. Warunki utrzymania psa były poprawne. Polecono właścicielce pilną wizytę u weterynarza w celu dokładnego zbadania zwierzęcia oraz dostarczenie dokumentu o szczepieniu psa lub jego zaszczepienie. Weterynarz w Ciścu Małym zbadał psa i uznał jego stan za zadowalający oraz przeprowadził obowiązkowe szczepienie zwierzęcia.
Kozy

- Do Klubu Gaja w październiku zwróciła się mieszkanka Wilkowic z prośbą o pomoc w znalezieniu miejsca dla jej dwóch kóz. Pani Maria była zmuszona sytuacją materialno-mieszkaniowa do oddania swych zwierząt. Klub Gaja pomógł właścicielce dwóch kóz w znalezieniu dogodnego miejsca dla jej zwierząt. Kozy trafiły do Schroniska dla Dzikich Zwierząt w Mikołowie. Dołączyły do innych kóz, które na stałe przebywają w schronisku Jacka Wąsińskiego. W końcu razem jest przyjemniej.
Paweł Grzybowski


Eurogroup for Animals

W dniach 18-21.11.2004 odbyła się sesja plenarna „Eurogroup for Animals”, której Klub Gaja jest obserwatorem. Status ten otrzymaliśmy jako pierwsza organizacja z Polski.
Dwudniowe spotkanie zostało poprzedzone szkoleniem zorganizowanym przez TAIEX, a dotyczącym wprowadzania prawa europejskiego przez inspekcje weterynaryjne w nowych krajach członkowskich. Szkolenie miało na celu zapoznanie się z praktyką w różnych państwach, ale także polegało na spotkaniu i dyskusji pomiędzy przedstawicielami organizacji społecznych broniących zwierząt oraz służbami weterynaryjnymi.
Posiedzenie Eurogroup oraz dyskusję dla około 100 delegatów z Europy oraz zaproszonych gości ze świata prowadziła szefowa Eurogroup Päivi Rosqvist. Nad całością spotkania unosił się duch dwóch wydarzeń ważnych dla obrońców zwierząt. Pierwszy, smutny, to przegrana wieloletnia kampania prowadząca do zmian dotyczących transportu żywych zwierząt. Był to ogromny cios  dla wielu organizacji, które prowadziły działania społeczne i polityczne, aby poprawić sytuację w transporcie. Teraz będzie trzeba podjąć działania od nowa.
Druga sprawa to informacja, która dotarła z Anglii, o zmianie 700-letniego prawa dotyczącego polowania z psami na lisy. Polowania te zostały zakazane przez angielski parlament. To wielkie wydarzenie, nie tylko na Wyspach.
Głównym mówcą dnia pierwszego był Robert Madelin, Dyrektor Generalny DGSENCO, Komisji Europejskiej. Nakreślił plany i kierunki, w których podążają ludzie i instytucje, od których zależy los milionów zwierząt hodowlanych, laboratoryjnych i innych, w zmieniającej się Europie, ale także w  zmieniającym się i walczącym o zyski świecie. W drugiej części pierwszego dnia mówiono dużo o krajach środkowoeuropejskich, tym co się zmieniło i tym, co należy jeszcze poprawić.
Drugi dzień był, dla mnie osobiście, najbardziej interesujący. Wystąpienia dotyczące testowania na zwierzętach w ramach REACH (program badający chemikalia w sprzedawanych towarach) pokazały ile, pracy czeka ludzi, chcących pomóc zwierzętom. W najgorszym wypadku do testowania komponentów i produktów (około 30 tys. związków chemicznych) zostanie użytych 19 mln zwierząt. Wystąpienie Andrew Mandera, producenta mięsa kurzego w programie Freedom Ford (kurczaki żyją w naturalnym dla siebie środowisku i traktowane są nie tylko jak towar) niosło w sobie ogromną dozę optymizmu. Nie jest łatwo zmieniać świat robiąc to wbrew woli ludzi. Przykład Lloyd Mandera Ltd wskazuje, iż da się pogodzić produkcję z etyką. Choć dla mnie wegetarianina i tak byłoby lepiej, kiedy przestalibyśmy jeść mięso. Całość podsumowała dyskusja jak rozwijać ruch obrony zwierząt w Unii Europejskiej.

Jacek Bożek 


Wspólny sukces w walce z fermą norek
Do Klubu Gaja na początku listopada 2004 r. zwrócili się mieszkańcy wsi Lubiatów (woj. lubuskie) z prośbą o pomoc i wsparcie w sprawie lokalnej kampanii, której celem było nie dopuszczenie do lokalizacji gigantycznej fermy norek w tej wsi. Mieszkańcy Lubiatowa byli przeciwni powstaniu na terenie ich wsi fermy, w której według ich informacji, miało znajdować się ok. 42 tysięcy norek. Klub Gaja wspierając inicjatywę obywatelską w Lubiatowie włączył się jako strona do postępowania dotyczącego uzyskania decyzji o warunkach zabudowy dla fermy. Jednocześnie społeczność lokalna nagłośniła sprawę w mediach oraz doprowadziła do spotkania z inwestorami. Na początku grudnia kampania zakończyła się pełnym sukcesem. Inwestor zwrócił się do prowadzącego to postępowanie Urzędu Gminy Dąbie o umorzenie tego postępowania, co oznacza, iż odnieśliśmy wspólny sukces. 

Paweł Grzybowski


Na antenie Polskiego Radia

Zachęcamy wszystkich zainteresowanych do wysłuchania dziś (24 września) na antenie Polskiego Radia Program 1 o godz. 21.40 audycji Krzysztofa Wyrzykowskiego na temat prowadzonej przez Klub Gaja kampanii „Zwierzę nie jest rzeczą”. A oto opis reportażu jaki znajdziecie na stronie www.radio.com.pl/ramowka/audycja.asp?a=42210 
21.40 - Z cyklu Zielona Alternatywa - "Zwierzę nie jest rzeczą" - rep. Krzysztofa Wyrzykowskiego
Stowarzyszenie Kulturalno Ekologiczne "Klub Gaja" z Bielska-Bialej jest jedną z najbardziej znanych organizacji społecznych. Prowadzi szereg akcji z zakresu edukacji ekologicznej. Postrzegany jest przez badaczy jako niezwykle interesujące zjawisko kulturowo-społeczne. W swojej działalności edukacyjnej wykorzystuje przeróżne niekonwencjonalne metody co daje znakomite efekty. Wspólną ideą osób związanych z Klubem Gaja jest ochrona Ziemi, ludzi i zwierząt. Jednym z podejmowanych przez stowarzyszenie działań jest akcja "Zwierze nie jest rzeczą". Chodzi m. in. o zaniechanie niehumanitarnego transportu zwierząt, głównie koni. Stowarzyszenie chce obronić wiele tysięcy zwierząt przed cierpieniem związanym z ich przewozami. O okrucieństwie tego procederu niech świadczą fragmenty raportu NIK z maja 1998 roku: " (...)95% transportów przekracza normy załadunkowe. 40% firm nie zapewniło zwierzętom warunków transportu nie grożącego urazami i okaleczeniami. Dziurawe podłogi, metalowe krawędzie, przeciekające dachy. Z niektórych pojazdów zwierzęta mogły nawet wypaść podczas podróży". (...) Każdego dnia zwierzęta na naszych targowiskach i drogach są bite ostrymi przedmiotami, mają fatalne warunki sanitarne, łamią sobie nogi, kaleczą skórę. Polacy kochają zwierzęta. Dziewięćdziesiąt proc. ankietowanych nie zgadza się na okrutne traktowanie zwierząt, osiemdziesiąt proc. twierdzi, iż zwierzęta odczuwają ból tak samo jak ludzie. To są nasze deklaracje, jednak rzeczywistość jest o wiele bardziej okrutna dla zwierząt. Masowe hodowle, fermy, laboratoria także w naszym kraju powodują śmierć i cierpienia milionów zwierząt. Możemy to zmienić edukując i tworząc grupy kontrolujące tych, którzy odpowiadają za los i sposób traktowania zwierząt. Znakomitym tego przykładem są sukcesy Klubu Gaja i znakomite rezultaty podejmowanych przez jego członków działań. W ciągu trzech lat kampanii "Zwierzę nie jest rzeczą" prowadzonej przez Klub Gaja transport żywych koni znacznie się zmniejszył. W roku 1998 eksportowano z Polski 86 tysiące koni, w roku 2002 już tylko 30 tysięcy. Poprawiły się warunki transportu koni, co potwierdzają raporty granicznych weterynarzy. Zmniejszył się ilość padłych zwierząt.
Klub Gaja zebrał i złożył do Sejmu ponad 500 tysięcy podpisów za wprowadzeniem zakazu eksportu żywych koni na rzeź. Cel został osiągnięty. Stowarzyszenie jest przykładem jak działać, by być skutecznym. Opowiedzą o tym członkowie Klubu Gaja.


Każdy As jest nasz

5 września 2004 roku wzięliśmy udział w imprezie „Każdy As jest nasz” która, odbywała się w Ustroniu. Na terenie Amfiteatru prowadziliśmy edukację ekologiczną i stoisko informacyjne. Prezentowany był również nasz film „Zwierzę nie jest rzeczą”. Podczas wydarzenia odbywały się konkursy, wybory „Najmilszego Kundelka”, występy zespołów muzycznych oraz aukcja psów ze schroniska w Cieszynie. Dziękujemy Stowarzyszeniu Przyjaciół Zwierząt „Animals Security – AS” za zaproszenie.

 


Młoda foka woła o pomoc

Zamieszczamy oficjalną korespondęcję, która toczy się między Urzędem Miasta Sopotu a Klubem Gaja. Chcielibyśmy, abyście zaprotestowali przeciwko występom fok uchatek w Sopocie.

Piszcie, że nie zgadzacie się na takie wykorzystywanie zwierząt.

listy: Prezydent Miasta Sopotu, Urząd Miasta Sopotu, ul. Kościuszki 25/27, 81-704 Sopot, e-maile: ums@sopot.pl, prezyd@sopot.pl, faxy: (058) 551-26-87.


Bielsko-Biała, 30.04.2004

Sz. Pan Jacek Karnowski
Prezydent Miasta Sopotu
Urząd Miasta Sopotu
ul. Kościuszki 25/27
81-704 Sopot


Szanowny Panie,

Stowarzyszenie Ekologiczno-Kulturalne Klub Gaja zdecydowanie sprzeciwia się podjętej przez Pana decyzji o występach uchatek na plażach miasta Sopotu.
Klub Gaja od wielu lat prowadzi działania na rzecz ochrony praw zwierząt. Nasza kampania „Cyrk jest śmieszny nie dla zwierząt” zdecydowanie sprzeciwia się wykorzystywaniu dzikich zwierząt w celach rozrywkowych.
Prosimy o ponowne przemyślenie Pańskiej decyzji. Podjęcie przez nas dalszych kroków w tej bulwersującej sprawie uzależniamy od Pańskiej odpowiedzi.

 

Z poważaniem

Jacek Bożek
Prezes Klubu Gaja


Szanowny Pan Jacek Bożek
Prezes Klubu Gaja

W imieniu Prezydenta Miasta Sopotu dziękuję za list z dnia 30 kwietnia br i cenne uwagi Waszego Stowarzyszenia. Chciałbym jednocześnie poinformować, iż to nie sopocki Urząd Miasta jest
właściwym organem, który kontroluje działalność, związaną ze zwierzętami. Organizator sezonowych basenów dla fok (a właściwie uchatek), który podpisał odpowiednią umowę z administratorem terenu na dzierżawę miejsca na sezon letni, był zobowiązany do uzyskania w tej sprawie wszelkich niezbędnych, przewidzianych polskim prawem, pozwoleń od odpowiednich służb sanitarnych, weterynaryjnych oraz np. Urzędu Morskiego. Jeśli takie profesjonalne służby nie widzą przeciwwskazań do tego typu działalności - odbywa się ona w związku z tym w zgodzie z obowiązującym w Polsce prawem oraz przepisami. Prezydent Miasta nie posiada w takim przypadku specjalnych kompetencji, aby zakazać działalności czegoś, co funkcjonuje legalnie. Niemniej, Państwa uwagi zostanąjednak przekazane organizatorowi tego przedsięwzięcia.

Urząd Miasta Sopotu
Wydział Inżynierii i Ochrony Środowiska

Naczelnik Wydziału

Janusz Błaszczak


Poniżej przedstawiamy kilka listów wysłanych do Prezydenta Miasta Sopotu przez osoby, które odpowiedziały na nasz apel. Wszystkim, którzy się zaangażowali serdecznie dziękujemy.

 

***
Szanowni Państwo !
Z ogromnym oburzeniem przyjęliśmy decyzję Państwa o występach uchatek na plażach Sopotu. Jesteśmy oburzeni tą decyzją. Nie można próżności człowieka zastępować stresem, bólem i gnębieniem innych istot żyjących, czujących  - jakimi są zwierzęta.
Od wielu lat jeździliśmy całą rodziną do Waszego pięknego miasta. Tak miało być i tym razem - szykowaliśmy się na wakacje do Sopotu na całe dwa miesiące - 7 osób. Jednak po Państwa nieprzemyślanych decyzjach - rezygnujemy z wakacji w Waszym mieście. Nie chcemy i nie będziemy patrzeć na okrucieństwo , które szykujecie  naszym braciom mniejszym. 
Mamy nadzieję, ze zmienicie Państwo Waszą skandaliczną decyzję. Pamiętajcie, że kiedy staniecie po zakończonym  ziemskim życiu    u wrót Stwórcy - bracia nasi mniejsi wybiegną na spotkanie - i życzę by i o Was powiedzieli : Panie, my wiemy, że on był grzesznikiem, ale nam zawsze pomagał. Miej litość nad nim ! ( legenda arabska  ).

*** 
Szanowny Panie!
Plaże Sopotu i całe to piękne Miasto, są dla wielu turystów - z Polski i innych państw -wizytówką naszego kraju. Uważam, iż jest wysoce niestosownym, aby Sopot kojarzony był z żałosnymi, prymitywnymi rozrywkami typu tresura dzikich zwierząt ku uciesze tłumów. Tłumaczy Pan, iż przedsięwzięcie to jest zgodne z prawem. Ale przecież nie wszystko to, co jest zgodne z prawem, albo przynajmniej prawa nie narusza, jest etyczne i moralne. Dlatego sądzę, iż Pan, jako przedstawiciel władz Sopotu i jego mieszkańców, powinien wpłynąć na zapobieżenie pokazom tresury uchatek w swoim Mieście.


Szkolenie dla Straży Miejskiej

Na prośbę Straży Miejskiej w Bielsku Białej Klub Gaja przeprowadził 15 kwietnia 2004 r. prelekcję dla strażników miejskich na temat ochrony zwierząt w świetle obowiązującego prawa. Prelekcja dała także możliwość wymiany doświadczeń oraz planowania  wspólnych działań Klubu Gaja ze Strażą Miejską w celu egzekwowania prawa ochrony zwierząt.  Prelekcja ta odbyła się w siedzibie Straży Miejskiej. Klub Gaja już wcześniej prowadził zajęcia o podobnej tematyce dla dzielnicowych z Komendy Policji w Bielsku-Białej.


Człowiek i pies.
Zwierzę nie jest rzeczą.

 

Książka Klubu Gaja "Człowiek i pies. Zwierzę nie jest rzeczą" próbuje odnieść się do roli i sytuacji zwierząt w różnych aspektach naszego życia.

 

Idziesz ulicą. Spod kół pędzących samochodów wybiega przerażony rudawy kundel. Wywraca się. Już nic nie możesz pomóc. W sklepie kupujesz jedzenie, ubranie i żywego karpia zapakowanego w foliowy woreczek. Wracasz do domu. Włączasz telewizor i oglądasz program o małpach wyłapywanych do sklepów zoologicznych. Wychodzisz na spacer z psem. Mijasz w parku pięknie ubrane w futra kobiety. Czy nadal myślisz, że zwierzę nie jest rzeczą, czy zaczynasz w to wątpić?


Zwierzęta są obecne w każdym momencie naszego życia. Wykorzystujemy je , ale i kochamy. Nowa książka Klubu Gaja "Człowiek i pies. Zwierzę nie jest rzeczą" próbuje odnieść się do roli i sytuacji zwierząt w różnych aspektach naszego życia. Rozdziały: Zwierzę na sprzedaż, Zwierzę na talerzu, Zwierzę na ubranie, Zwierzę w szkole, Zwierzę w hipermarkecie dotyczą naszego codziennego życia oraz miejsca jakie w nim zajmuje zwierzę.

 

Książka Jacka Bożka i Artura Pałygi zawiera zabawne, a czasem straszne wydarzenia, które spotykają człowieka i jego psa oraz wywiad rzekę z założycielem i liderem Klubu Gaja Jackiem Bożkiem. Całość dopełniają intrygujące ilustracje Krzysztofa Kokoryna wykonane specjalnie do książki.

 

W książce można też znaleźć zdjęcia obrazujące sytuację zwierząt oraz wiersze i przypisy.


ANTOLOGIA PRAW ZWIERZĄT
Antologia Praw Zwierząt jest pierwszą tego typu pozycją wydawniczą w Polsce, próbującą opisać szeroką formułę ruchu obrony zwierząt, Którego tempo rozwoju jest jednym z fascynujących zjawisk społecznych końca XX wieku.
Książka składa się z kilku działów:
- Miejsce zwierząt w naszej kulturze
Dział prezentujący wykorzystywanie zwierząt w laboratoriach doświadczalnych, fermach, ogrodach zoologicznych, cyrkach itd.
- Ruch praw zwierząt
Artykuły opisujące powstanie i rozwój ruchu obrony zwierząt oraz najważniejsze inicjatywy podejmowane na rzecz praw zwierząt w Polsce i na świecie.
- Filozofia praw zwierząt
Prace Petera Singera czy Toma Regana stały się filozoficzną podwaliną,od ruch praw zwierząt.
- Krąg współczucia
To kilka wybranych wierszy, których inspiracja wypływa z obrony naszych "braci mniejszych".
- Wegetarianizm a prawa zwierząt
Powiązania wegetarianizmu i obrony praw zwierząt.
- Aktywne współczucie
Jak bronić zwierząt, jak organizować akcje i kampanie, co każdy może: 'obić dla ochrony zwierząt?
- Informacje
Adresy grup zagranicznych i polskich, książki warte przeczytania, noty o autorach.

Autorzy Antologii - Ewa Banaszkiewicz, Jacek Bożek, Halina Dobrucka, Renata Fiałkowska, Maria Grodecka, Carol Grunewald-Rifkin, Werner Hartinger, Agnieszka Olędzka, Jerzy Oszelda, Wojciech Owczarz (redaktor), Dariusz Paczkowski, Jacek Podsiadło, Tom Regan, Beata Tarnawa, Janusz Wiśniewski, Stanisław Zubek, Krzysztof  Żółkiewski.
Książka została opracowana graficznie przez Beatę Tarnawę (kilka naprawdę ładnych grafik) oraz zawiera kilkadziesiąt zdjęć.


Polowania stop

 

Klub Gaja od czerwca 2002 roku prowadzi lokalną kampanię mającą na celu wprowadzenie zakazu polowań na terenie miasta Bielska-Białej.

 

Klub Gaja zebrał już ok. 2000 podpisów pod petycją do Wojewody Śląskiego w tej sprawie. Zostały one przekazane wraz z listem intencyjnym w październiku 2002 roku.  Oto tekst petycji:

 

My, niżej podpisani mieszkańcy Bielska-Białej zwracamy się do Pana Wojewody Śląskiego z prośbą o wprowadzenie bezwzględnego zakazu polowań na terenie naszego miasta.

 

Bielsko-Biała ze względu na swoje wyjątkowe położenie ma w swoich granicach wiele terenów zielonych zamieszkałych przez dzikie zwierzęta. Lasy i polany przyciągają nie tylko zwierzynę, ale także myśliwych. Odwiedzający nasze miasto turyści, oraz mieszkańcy Bielska-Białej powinni się czuć całkowicie bezpieczni w czasie swoich spacerów i wypoczynku. Ostatnie dramatyczne wydarzenia w Bielsku-Białej powodują, iż ze względów społecznych nie możemy dłużej zgadzać się na wykorzystywanie broni przez myśliwych na terenie naszego miasta. Dlatego przyłączając się do działań Klubu Gaja żądamy wprowadzenia całkowitego zakazu polowań na terenie miasta Bielska-Białej.
 

Wszystkich przyjaciół zwierząt prosimy o pomoc. Wyślijcie list lub e-mail do Wojewody Śląskiego z poparciem dla wprowadzenia całkowitego zakazu polowań na terenie miasta Bielska-Białej na adres korespondencyjny: Lechosław Jarzębski; Wojewoda Śląski; ul. Jagiellońska 25; 40-032 Katowice lub e-mail: wojewoda@katowice.uw.gov.pl

 

Przypomnijmy, podczas weekendowego spaceru w jednym z rekreacyjnych terenów miasta, bielszczankę prowadzącą dwa psy na smyczy, zaatakował myśliwy. Wycelował do psa Agi i postrzelił go. Drugiego psa dzielna właścicielka zasłoniła własnym ciałem, dzięki czemu myśliwy do niego nie strzelił.


Ciapek...


Jest grudzień 96 roku. Przed świętami wracamy z kolejnej akcji zorganizowanej przed sejmem w sprawie ustawy o ochronie zwierząt.

Tuż przed Bielskiem na ulicy leży przerażony, zmaltretowany szczeniak. Zabieramy go do weterynarza, który stwierdza: "leczymy psa i go bierzecie albo musimy go uśpić". Od tego czasu Ciapek jest z nami

autor: yoyo ikonki: krysiaida @ deviantart | działa dobrze pod: ie 5.0, netscape6, opera 5 (i wyżej)