nowości na e-mail
wpisz adres:


napisz do nas
Copyright © Klub Gaja
Strona Główna » Co Robimy? » Chronimy Przyrodę » Kampania "Teraz Wisła" » Wydawnictwo "Wisła Fax" » Wisła Fax - numer 41
Wydawnictwo "Wisła Fax"
aktualna pozycja:
» Wisła Fax - numer 43
» Wisła Fax - numer 42
Wisła Fax - numer 41
» Wisła Fax - numer 40
» Wisła Fax - numer 39
» Wisła Fax - numer 38
» Wisła Fax - numer 37
» Wisła Fax - numer 36
» Wisła Fax - numer 35
» Wisła Fax - numer 34
» Wisła Fax - numer 33
» Wisła Fax - numer 32
» Wisła Fax - numer 31
» Wisła Fax - numer 30
» Wisła Fax - numer 29

Wisła Fax - numer 41

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

listopad 2005 rok


Dolina Ostrego w Lipowej – jedna z piękniejszych dolin Beskidu Śląskiego została uratowana

Dzięki decyzji Ministra Środowiska Tadeusza Podgajniaka dolina Ostrego została uratowana. Minister Środowiska nie wyraził zgody na przeznaczenie w miejscowym planie zagospodarowania przestrzennego Gminy Lipowa gruntów leśnych na cele nierolnicze i nieleśne w związku z planowaną budową zbiornika retencyjnego Lipowa – Ostre.
Opisując w ostatnim numerze „Wisła Faxu” sprawę planów budowy zbiornika retencyjnego w dolinie Ostrego oraz działań, jakie podjął Klub Gaja i Koalicja na rzecz ratowania doliny Ostrego w Lipowej nie przypuszczaliśmy, że sprawa ta swój finał znajdzie tak szybko i że decyzja będzie dla środowiska naturalnego tak pozytywną. Tym bardziej miło nam, iż w swojej decyzji Minister powołuje się między innymi na negatywną opinię Klubu Gaja oraz Stowarzyszenia dla Natury „Wilk” na temat projektu budowy zapory.
Przypomnijmy, zatem tylko najważniejsze fakty w tej sprawie. Gmina Lipowa przez ostatnie lata zmaga się z poważnym problemem niedoboru wody pitnej. Zapotrzebowanie gminy wynosi 14 l/s i choć na terenie gminy zlokalizowane jest ujęcie wody o wydajności 70 l/s ale jest ono jednak wykorzystywane przez Browar Żywiec – jednego z największych producentów piwa w kraju. Próbując rozwiązać problem Wójt Gminy Lipowa wystąpił do Wojewody Śląskiego z pismem o zaopiniowanie wniosku w sprawie budowy zbiornika retencyjnego zlokalizowanego w dolinie Ostrego. Klub Gaja uczestnicząc w spotkaniach z Wojewodą Śląskim przedstawił swoje negatywne stanowisko w tej sprawie. Zawiązaliśmy także na początku maja koalicję, której celem było ratowanie doliny Ostrego przed planami budowy zbiornika retencyjnego. Wojewoda Lechosław Jarzębski w opinii przesłanej do Ministra Środowiska pod koniec czerwca pisze:
…Dążąc do wypracowania dla Ministra Środowiska opinii, odnoszącej się do wszystkich aspektów wskazanych we wniosku i opiniach, zorganizowałem spotkanie, którego celem była wymiana poglądów przez wszystkie zainteresowane strony oraz uszczegółowienie informacji zawartych we wniosku Wójta Gminy Lipowa. Na spotkanie, oprócz Wójta Gminy Lipowa, przedstawicieli Grupy Żywiec SA i Lasów Państwowych zaprosiłem także przedstawicieli Regionalnej Dyrekcji Gospodarki Wodnej w Krakowie, Wojewódzkiej Rady Ochrony Przyrody oraz ekologicznych organizacji pozarządowych.
Podczas spotkania Wójt Gminy Lipowa oraz przedstawiciele Grupy Żywiec SA podtrzymali stanowisko, że jedyną możliwością zapewnienia oczekiwanego zaopatrzenia w wodę jest budowa zbiornika w miejscu i o parametrach określonych w dokumentacji załączonej do wniosku w sprawie zmiany przeznaczenie gruntów leśnych. Przedstawiciel Grupy Żywiec S.A. podkreślił ponadto, że inwestor zbiornika – Koncern Heineken (właściciel Browaru w Żywcu) nie jest zainteresowany finansowaniem realizacji proponowanych wariantowych rozwiązań zaopatrzenia w wodę.
Przedstawiciele Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Katowicach wskazali natomiast, na zagrożenia dla trwałości drzewostanów, jakie wiążą się z budową zbiornika i koniecznością odtworzenia warunków do prowadzenia gospodarki leśnej w tym rejonie. Zalanie doliny wymusi poprowadzenie dróg leśnych na stokach o nachyleniu ok. 12%, co ze względu na zagrożenie powstaniem osuwisk wymusi budowę murów oporowych o wysokości ok. 6 m. Budowa dróg, odtworzenie placów manewrowych i składów drewna w wyjątkowo niekorzystnych warunkach spowoduje, że znaczne powierzchnie zostaną pozbawione szaty roślinnej, a więc łączna powierzchnia faktycznie pozbawiona szaty, roślinnej będzie znacznie większa niż mogłoby to wynikać z wniosku Wójta Gminy Lipowa. Przedstawiciele organizacji pozarządowych wskazali, że realizacja przedsięwzięcia, spowoduje zniszczenie siedlisk wilka i niedźwiedzia – gatunków, które zgodnie z załącznikiem nr 2 do Dyrektywy Rady Europy 92/43/EWG z dnia 21 maja 1992 r. w sprawie ochrony siedlisk naturalnych oraz dzikiej fauny i flory, zostały zaliczone do gatunków o pierwszorzędnym znaczeniu. Zwrócili także uwagę, że obecne problemy zaopatrzenia w wodę mieszkańców Gminy Lipowej wynikają z faktu, że obowiązujące pozwolenia wodno – prawne wydane przez Starostę Żywieckiego zabezpieczają wyłącznie zaopatrzenie w wodę Browaru, co utrudnia uzyskanie stosownych zezwoleń na pobór wody na cele zaopatrzenia mieszkańców. Z dokumentacji wnioskowej wynika, że gromadzona w zbiorniku woda byłaby jedynie w 16,67% wykorzystywana przez mieszkańców Lipowej, a w 83,33% przez producenta piwa. Tymczasem dla zapewnienia pełnego zaopatrzenia w wodę mieszkańców Lipowej wystarczy budowa ujęcia powierzchniowego na potoku Leśnianka bez konieczności jego piętrzenia. Interesy Browaru Żywiec mogą być zabezpieczone przez budowę kilku zbiorników retencyjnych, których lokalizację wskazuje Regionalna Dyrekcja Lasów Państwowych lub z innych źródeł poza zlewnią rzeki Leśnianki. Organizacje akceptują tę koncepcję, gdyż jest bardziej przyjazna dla środowiska przyrodniczego…”
W ślad za pismem wojewody Klub Gaja włączył się w charakterze strony do postępowania dotyczącego uzyskania zgody Ministra Środowiska w tej sprawie. Pod koniec września Minister Środowiska podjął ostateczną decyzję w tej sprawie. W uzasadnieniu swojej decyzji Minister pisze:
„…Przedmiotowy wniosek uzyskał negatywną opinię Dyrektora Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Katowicach oraz Wojewody Śląskiego ze względu na walory ochronne, gospodarcze i edukacyjne drzewostanów proponowanych do usunięcia oraz objętych negatywnym oddziaływaniem zapory i zbiornika w trakcie jego budowy i funkcjonowania. W w/w opiniach wskazywano na trzy inne warianty lokalizacji zbiornika, pozwalające na utrzymanie obecnych funkcji przyrodniczych i gospodarczych doliny potoku Leśnianka.
Załączona dokumentacja wskazuje jednak, że inne warianty lokalizacyjne zbiornika nie są możliwe do przyjęcia – z uwagi na rezygnację z ich finansowania przez inwestora (koncern Heineken – właściciel Browaru w Żywcu) z powodu poziomu retencji nie gwarantującej zaopatrzenia w wodę. Załączona do wniosku dokumentacja wskazuje jednoznacznie, że względy społeczne (poprawa zaopatrzenia mieszkańców w wodę pitną) są marginalnym aspektem uzasadnienia wniosku o zmianę przeznaczenia gruntów leśnych na cele nierolnicze i nieleśne, natomiast planowana inwestycja:
– zlokalizowana jest w całości w lasach ochronnych, wodochronnych, na rzadkich w skali kraju siedliskach lasu mieszanego górskiego i lasu łęgowego górskiego, w granicach Parku Krajobrazowego Beskidu Śląskiego, proponowanego do włączenia do sieci Natura 2000 jako specjalny obszar ochrony siedlisk „Beskid Śląski” z licznymi roślinami objętymi ochroną (aktualnie znajduje się na tzw. Shadow List zgłoszonej przez organizacje ekologiczne);
– położona jest w granicach terenów edukacyjnych Leśnego Kompleksu Promocyjnego, na terenach o wysokich walorach przyrodniczych i krajobrazowych,
– bardzo poważnie utrudni prowadzenie gospodarki leśnej na terenach przyległych (m.in. „zamknięcie” wylotu doliny potoku Leśnianka) oraz skutkować będzie radykalną, negatywną zmianą środowiska przyrodniczego na obszarze znacznie przekraczającym teren objęty wnioskiem.
Walory przyrodnicze obszaru objętego wnioskiem są potwierdzone efektami prac nad wyznaczeniem sieci Natura 2000 w Polsce, które jednoznacznie wskazują, że ostoja Beskid Śląski spełnia kryteria Dyrektywy 92/’43/EWG o ochronie naturalnych siedlisk oraz dziko żyjącej fauny i flory. Projekt budowy zapory uzyskał negatywną opinię pozarządowych organizacji ekologicznych” Wilk’” i „Klub Gaja”.
Przedmiotowe przedsięwzięcie zostało negatywnie zaopiniowane przez Wojewódzką Radę Ochrony Przyrody, a w wyniku przeprowadzonych w Ministerstwie Środowiska dodatkowych konsultacji uzyskało negatywną opinię Departamentu Instrumentów Ochrony Środowiska, Departamentu Ochrony Przyrody, Departamentu Zasobów Wodnych, a także Wydziału Nauk o Ziemi, Katedry Morfologii Uniwersytetu Śląskiego.
Zgodnie z przepisami ustawy z dnia 3 lutego o ochronie gruntów rolnych i leśnych (jt. z 2004 r. Dz. U. Nr 121 poz. 1266 ze zmian), lasy ochronne mogą być przeznaczone na cele inwestycyjne jedynie w przypadkach szczególnych, uzasadnionych ważnymi względami społecznymi i brakiem innych gruntów.
Udokumentowane i nie kwestionowane przez Gminę Lipowa pierwszoplanowe zabezpieczenie interesów Grupy Żywiec S.A. przy wnioskowanej lokalizacji przedsięwzięcia oraz w/w przesłanki – wobec ustawowego obowiązku ochrony lasów Skarbu Państwa (w tym przypadku o dużej wartości przyrodniczej, ochronnej, ekologicznej) – nie pozwalają mi na wyrażenie zgody na przeznaczenie w miejscowym planie zagospodarowania przestrzennego objętych wnioskiem gruntów leśnych projektowanych pod zbiornik retencyjny…”

Klub Gaja dziękuje wszystkim, którzy czynnie uczestniczyli w działaniach na rzecz ratowania Doliny Ostrego przed budową zbiornika retencyjnego.
Na zakończenie podzielić chcemy się z Państwem jednym z wielu e-mail z gratulacjami, jakie od nas spłynęły.
„…Od dawna interesuję się działaniami Klubu Gaja, bo moją pasją, oprócz mojego zawodu, jest ekologia. Szczególną namiętnością darzę ptaki i wilki. Śledziłam zmagania o zbiornik w Lipowej, bo czuje się bardzo związana z tym miejscem, jeżdżę tam od dziecka, a moja starsza córka spędziła swoje pierwsze wakacje właśnie na biwaku w dolinie Zimnika.
Naprawdę serdecznie gratuluję sukcesu – tego, że udało się uratować takie piękne i ważne miejsce… – Katarzyna Oleś”.
Paweł Grzybowski


Zasady dobrej praktyki w utrzymaniu rzek i potoków górskich
Na mocy Ramowej Dyrektywy Wodnej każdy obywatel ma obecnie zagwarantowane niezbywalne prawo do powszechnego korzystania z wód powierzchniowych, których stan jest przynajmniej dobry, czyli ich jakość zarówno chemiczna jak i biologiczna są zbliżone do naturalnych. Każdy obywatel ma również prawo do ubiegania się o gospodarcze wykorzystanie wód w sposób szanujący ich jakość. To, w jaki sposób powyższe prawa i potrzeby będą realizowane i egzekwowane przez ogół społeczeństw decydować będzie o jakości jego życia. Rzeka jest więc podmiotem spełniającym wiele, w tym kilka nowych funkcji odpowiadających prohumanistycznej a zatem prośrodowiskowej polityce Unii Europejskiej. Po latach doświadczeń i obserwacji dzisiaj wiemy, że dotychczasowe traktowanie rzeki jako kanału do transportu lub odprowadzania wody prowadzić może do zmian w środowisku w wymiarze zagrażającym człowiekowi i jego egzystencji. Stwierdzono, że efekty technicznej regulacji rzek okazują się pozorne i niweczy ona możliwość realizacji innych zadań rzek, których również oczekuje społeczeństwo. To cele środowiskowe często jeszcze nieuświadomione przez społeczności lokalne mają przecież kapitalne znaczenie dla człowieka i jego bytu.
Ramowa Dyrektywa Wodna Unii Europejskiej nakłada na kraje członkowskie obowiązek powstrzymania pogorszania stanu wód i obowiązek działań naprawczych. Aby osiągnięcie tego celu było możliwe konieczna jest zmiana dotychczasowej strategii postępowania wobec rzek na taką, która przywróci rzekom przestrzeń w dnach dolin niezbędną dla ich właściwego funkcjonowania, oraz pozwoli zarządzającym wodami i projektantom na uwzględnienie hydromorfologicznych i ekologicznych elementów środowiska cieków w conajmniej równej mierze z technicznymi zasadami kształtowania i zabudowy koryt. Wypracowaniu tej strategii ma służyć opracowanie „Zasady dobrej praktyki w utrzymaniu rzek i potoków górskich” (Bojarski, Jeleński, Jelonek, Litewka, Wyżga, Zalewski 2005) powstałe na zamówienie Ministerstwa Środowiska Rzeczpospolitej Polskiej. Zawiera ono metodologię pozwalającą na ocenę istniejącego stanu środowiska rzek i potoków oraz tworzy ramy koncepcyjne działań, jakie należy podjąć w celu zachowania lub przywrócenia zrównoważonego stanu środowiska cieków tam gdzie nie jest on zachowany. Podejmowane w przyszłości przez administratorów cieków działania mają być efektem szczegółowej oceny poszczególnych odcinków rzek i potoków, jednak już obecnie wiadomo że w odniesieniu chociażby do hydromorfologicznych aspektów – stan środowiska większości potoków i rzek karpackiej części dorzecza Wisły znacząco odbiega od stanu zrównoważonego.
Znaczne wcięcie się rzek i potoków karpackich w XX wieku ( o 1,5-3 m i więcej) stymulowane również działalnością człowieka (regulacja przez kanalizowanie, eksploatacja rumoszu itp.) spowodowało szereg zjawisk niekorzystnych dla gospodarki i środowiska przyrodniczego. Zaproponowane w „Zasadach...” rozwiązania zmierzają do zahamowania i odwrócenia dotychczasowego trendu obniżania się aluwialnego dna cieków, odtworzenia możliwości retencjonowania wód wezbraniowych w obszarach zalewowych (zmniejszenie napełnienia koryt rzecznych w czasie wezbrań) i przywrócenie lub utrzymanie wysokiego statusu ekologicznego cieków przy utrzymaniu dotychczasowego poziomu przeciwpowodziowej i przeciwerozyjnej ochrony obszarów zabudowanych i obiektów infrastruktury. Autorzy opracowania wykorzystali tu współczesny stan wiedzy na temat przyjaznych środowisku przyrodniczemu metod utrzymania i kszałtowania koryt cieków proponując także rozwiązania własne.
W „Zasadach...” poruszono także kilka aspektów projektowania zabudowy regulacyjnej cieków. Wskazano, że utrata zdolności retencyjnych obszarów nadrzecznych będących skutkiem kształtowania koryt o dużym napełnieniu w odcinkach cieków biegnących przez tereny o intensywnym zagospodarowaniu powinna być kompensowana zwiększaniem możliwości retencji wód wezbraniowych na pozostałych odcinkach dolin rzecznych.
Ważną część opracowania stanowią zasady projektowania kanałów tarłowych i budowli umożliwiających migracje ryb na ciekach przegrodzonych budowlami piętrzącymi. Dotychczasowe dokonania inżynierskie w tym zakresie jak się okazało w praktyce zbyt często pozostawiają wiele do życzenia. Drożność cieków jest warunkiem istnienia w nich populacji ryb, w przypadku ryb stanowiskowych umożliwiając ich wędrówki pomiędzy żerowiskami i tarliskami w granicach jednej rzeki lub systemu rzecznego, a w przypadku ryb dwuśrodowiskowych zapewniając łączność pomiędzy morzem a wodami śródlądowymi. Stopień drożności koryt cieków decyduje więc o tym czy można mówić o dobrym stanie wód czy też nie.
Podsumowanie
Zaznaczająca się w ciągu XX wieku tendencja do obniżania się dna potoków i rzek w karpackiej części dorzecza Wisły skutkująca wzrostem pojemności (napełnienia) koryt i znacznym zmniejszeniem retencji wód wezbraniowych w obszarach zalewowych, transformacja koryt aluwialnych w koryta skalne oraz przegrodzenie wielu cieków budowlami piętrzącymi uniemożliwiającymi wędrówki ryb spowodowały że stan środowiska większości cieków karpackich znacząco odbiega od stanu zrównoważonego. „Zasady..” (Bojarski i in. 2005) formułują metodykę inżynierskiej oceny stanu istniejącego cieków. Przedstawione w tym opracowaniu kierunki działań podejmowanych w wyniku takiej oceny określają wachlarz rozwiązań właściwych dla utrzymania wód, jakie administratorzy wód i projektanci mogą wykorzystać w celu zachowania lub przywrócenia zrównoważonego stanu środowiska potoków i rzek górskich.

mgr inż. Tadeusz Litewka, dyrektor RZGW Kraków


Co się wydarzyło? Big Jump w Polsce!
W dniu 17 lipca 2005 roku o godz. 14.00 – w tym samym dniu, o tej samej godzinie, w wielu krajach Europy ludzie weszli do wody. W niektórych miejscach w kraju ludzie wchodzili do polskich rzek, choćby symbolicznie, aby wziąć udział w BIG JUMP z Klubem Gaja – koordynatorem polskiej edycji. Poniżej prezentujemy krótkie relacje. Dziękujemy serdecznie wszystkim za zaangażowanie, pracę i wsparcie. Wydarzenie BIG JUMP w Polsce dofinansowane zostało przez Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w ramach projektu „Jak uratować rzekę”.

 

– Do Wisły ludzie wchodzili w Nierodzimiu, a do Żylicy w Szczyrku
Do akcji Big Jump przyłączyliśmy się z wielką radością. Wraz z przyjaciółmi pluskaliśmy się w Wiśle w Nierodzimiu, natomiast mój 13-letni syn Maciek wraz z kolegami wszedł do Żylicy w Szczyrku. Gratulujemy inicjatywy! Jola

 

– Bielsko-Biała hop do Białej
„Ekolodzy w nietypowy sposób zwracali uwagę na czystość rzek. W niedzielę w centrum Bielska-Białej punktualnie o godz. 14.00 grupa śmiałków weszła do rzeki Białej. Niektórzy siadali na dnie, inni brodzili w wodzie, pluskali się nawzajem. Nawet roczna Tara Sobańska, pod opieką taty Błażeja chętnie taplała się w rzece, co wzbudzało spore zainteresowanie przechodniów”. (KLM), Dziennik Zachodni, 19 lipca 2005 r.

 

 

– Żywiec pluskał się w Jeziorze Żywieckim
O 14.00 wyciągnęłam moją córkę, mamę i dwie bratanice nad Jezioro Żywieckie – sztuczny twór wypełniony wodami górskiej Soły. Tylko ja weszłam do wody, która niestety daleka jest od krystalicznie czystej. Weszłam do niej z intencją przemiany i ze świadomością, że w tym samym momencie tyle innych osób wchodzi do „swoich” rzek, strumieni, po prostu wód płynących i tych uwięzionych, by manifestować powrót, połączenie i tęsknotę za ich obecnością w naszym życiu. Cały czas towarzyszyło mi uczucie przemiany. A pozostałe na brzegu moje kobietki czekały zadziwione. Może w przyszłym roku skoczą razem ze mną. Karina Paczkowska

 

– Opole do Odry
Czterech opolskich sympatyków Klubu Gaja zamoczyło w niedzielę po południu ręce w Odrze. W ten sposób przyłączyli się do obchodzonej w 25 krajach Europy akcji na rzecz poprawy stanu rzek.
- W Opolu oficjalnie nie działa Klub Gaja, organizujący Big Jump w Polsce. Stąd wymiar tego dnia w naszym regionie jest dość skromny w przeciwieństwie np. do Warszawy czy Krakowa, gdzie zorganizowano happeningi, maluje się graffiti, a ludzie skaczą do rzek. Poprzez ten symboliczny gest chcieliśmy podkreślić dążenie do tego, aby Odra była czystą rzeką, aby można było bez obaw się w niej kąpać, aby szybko powstały nad nią plaże, które już można spotkać np. nad Wisłą czy Wartą – powiedziała Renata Buhl, sympatyk Klubu Gaja z Opola.
Po zamoczeniu rąk w Odrze wolontariusze Gai rozdali spacerującym na wyspie Bolko opolanom ulotki i plakaty związane z Big Jump, którego pomysłodawcą jest Francuz Roberto Epple”. WAB, Gazeta Wyborcza, 17 lipca 2005 r.

 

– Trzy osoby weszły do Grabii
Witajcie :) Solidaryzując się z resztą Polski i my (zgodnie z obietnicą), 17 lipca w okolicach godziny 14, wskoczyliśmy do naszej rzeki Grabia na wysokości ujścia do Widawki, na terenie Parku Krajobrazowego Międzyrzecza Warty i Widawki. Nasze wejście było raczej kameralne, bez telewizji, prasy, innych mediów :) – za to Grabia poraziła nas jak zwykle ciszą i spokojem, oraz niesamowitą przejrzystością wody. Niestety temperatura powietrza nie sprzyjała dłuższym kąpielom i szybko opuściliśmy towarzystwo okoni i małży, na rzecz stałego lądu. Krzysztof Karolczak

 

 

Gdańsk do Wisły
Weszłam do Wisły w miejscu, gdzie wody rzeki łączą się z wodami Morza Bałtyckiego. Ewa Gebert

 

– Stare Olesno do stawu
„W dniu 16 lipca w Starym Oleśnie odbył się festiwal przeciwko przemocy i terroryzmowi „Nie zabijaj”. Na festiwalu nie zabrakło również Klubu Gaja. Zostaliśmy tam zaproszeni ze stoiskiem informacyjnym, a część zebranych na festiwalu pieniędzy zgodnie z decyzją organizatorów ma zostać przekazana na cele statutowe naszego stowarzyszenia, za co jesteśmy wdzięczni. Na stoisku, oprócz rozdawania ulotek i udzielania informacji o bieżących kampaniach i projektach Klubu Gaja, zbieraliśmy podpisy pod petycjami przeciwko transportowi żywych koni na rzeź oraz podpisy w obronie królowej polskich rzek – Wisły. Muszę zaznaczyć, że po raz kolejny nie zawiedliśmy się na wrażliwości serc bywalców takich imprez, gdyż zebraliśmy bardzo dużo podpisów i przeprowadziliśmy wiele ciekawych dyskusji. Następnego dnia wraz z kilkoma osobami przyłączyliśmy się do europejskiej akcji Big Jump, koordynowanej przez Klub Gaja i symbolicznie weszliśmy do stawu na terenie, gdzie odbywał się festiwal.” Szymon Kułakowski

 

– Warszawa do Wisły. Wielka kulminacja
Największa impreza odbyła się w Warszawie. Koordynowaniem polskiej edycji BIG JUMP na terenie Warszawy zajęła się Fundacja „Ja Wisła” (gorące uściski i gratulacje dla Przemka Paska), która wspólnie z Urzędem Miasta Stołecznego Warszawy, Biurem Promocji Miasta, Biurem Ochrony Środowiska, Dzielnicą Śródmieście i – rzecz jasna – Klubem Gaja zorganizowały całodniowy festyn na plaży przy cyplu Czerniakowskim.

„Ponad 30 osób kąpało się w niedzielę w Wiśle w śródmieściu Warszawy w ramach międzynarodowej akcji promującej czystość rzek BIG JUMP (ang. wielki skok). Celem happeningu było zwrócenie uwagi społeczeństwa na katastrofalny stan rzeki i potrzebę jej aktywnego oczyszczania.
Impreza o nazwie BIG JUMP ma za zadanie promować aktywne działanie na rzecz poprawy stanu rzek w Europie. Projekt jest związany z Ramową Dyrektywą Wodną UE, która zobowiązuje państwa Unii do przywrócenia rzekom ich naturalnej równowagi i pierwotnej czystości do 2015 r.
– Tylko dyrektywa zmusi nasz rząd i nasze samorządy do zrobienia czegoś dla tych rzek – powiedział w niedzielę PAP prezes Klubu Gaja, koordynator polskiej edycji BIG JUMP Jacek Bożek. Jego zdaniem warszawiacy mają prawo do czystej rzeki, w której można się kąpać i z której woda dostarczana jest do stołecznych mieszkań.
Na aktywność warszawiaków liczy też organizator BIG JUMP na terenie Warszawy Przemysław Pasek z Fundacji »Ja Wisła«, który również kąpał się w niedzielę w rzece.
– 70 proc. ścieków wylewanych w Warszawie do rzeki jest zupełnie nieoczyszczonych i prawie nikogo to nie interesuje. Mnie to wkurza i chcę, żeby inni też o tym wiedzieli i protestowali przeciwko temu – powiedział PAP Pasek.
Podkreślał, że po kąpieli w Wiśle czuje się dobrze i że na śródmiejskim odcinku woda wydaje się w miarę czysta. Problem pojawia się niżej, gdzie do Wisły wpływają ścieki komunalne z Warszawy. Tam woda w Wiśle nie mieści się żadnej klasie czystości”. PAP, Gazeta Wyborcza, 17 lipca 2005 r.

* * *

 

„– Dziesięć, dziewięć, osiem,... – odliczają ludzie zgromadzeni na plaży przy Porcie Czerniakowskim. Równo o godz. 14 wskakują do Wisły. Dokładnie w tym samym momencie do swoich rzek wskakują mieszkańcy kilkudziesięciu miast
w Europie. Wczoraj odbyła się kolejna edycja światowej imprezy o nazwie Big Jump. Jej celem jest powrót ludzi do rzek. Akcję wymyślił Francuz Roberto Epple, który w 1995 roku namówił rodaków na skok do Loary. W Warszawie Big Jump odbył się po raz pierwszy. Do Wisły wskoczyło kilkadziesiąt osób.
W tym: Basia (22 lata), bo chce, by miasto zwróciło się ku rzece.
Stanisław (58 lat), bo kiedy straci łazienkę, chce mieć gdzie się kąpać.
Oskar (3 lata), bo chce bezpiecznie moczyć nogi. Powiedziała o tym jego babcia pani Zofia (55 lat).
Wojtek (40 lat), bo chciałby, żeby powstało czyste kąpielisko.
Paweł (30 lat), bo chce, żeby rzeka była dla ludzi.
Marek (31 lat) i Artur (31 lat), bo lubią się kąpać w Wiśle i robią to od urodzenia.
Joanna (40 lat, właścicielka nadwiślańskiego baru Mewa), bo chce, by miasto pozwoliło jej prowadzić bar nad rzeką.
Robert (47 lat), bo chce, żeby nad Wisłą powstały natryski.
Renata (23 lata) i Karolina (16 lat), bo kąpiel sprawia im przyjemność.
Herve Bonnaveira (31 lat, Francuz), bo go namówiła koleżanka.
Przemek (organizator warszawskiego Big Jumpu), bo chce zwrócić uwagę na sytuację Wisły w Warszawie i zapobiec nielegalnej zwałce gruzu, którą uprawia firma remontująca bulwar przy Zamku Królewskim. Jacek Bożek (Klub Gaja), bo chce, by Polska wypełniła prawo unijne, które mówi, że do 2015 roku rzeki w Europie muszą być czyste”. Tomasz Kwaśniewski, Gazeta Wyborcza, 17 lipca 2005 r.

* * *


„– Pływanie w rzece to coś naprawdę wspaniałego. Żaden basen się nie umywa – zachwala pan Henryk, jeden z uczestników akcji.
Z brzegu przyglądało się śmiałkom kilkuset mniej zdecydowanych sympatyków nadrzecznego wypoczynku.
(…) Big Jump rozpoczął happening zorganizowany przez grupę artystów ulicy, którzy zafundowali królowej polskich rzek transfuzję. Tuż przy brzegu w dno wbili kilka palików, do których przyczepione były plastikowe butelki. Cienkimi rurkami ściekała z nich do rzeki ożywcza woda mineralna. Wszyscy jednak z niecierpliwością czekali na moment Wielkiego Skoku. Kilka chwil przed 14 rozpoczęło się odliczanie.
(…) Festyn nad brzegiem Wisły trwał do późnego wieczora. Można było posłuchać m.in. koncertu Jacka Kleyffa i wziąć udział w warsztatach bębniarskich.
– Wreszcie coś się w końcu dzieje nad rzeką – cieszyli się Kasia i Marcin. – Nawet nie przypuszczaliśmy, że nad tym ściekiem może być tak fajnie.
Czy jednak wczorajsza akcja nie będzie tylko barwnym epizodem nad martwą rzeką?
- Kiedy kilka lat temu ekolodzy wskakiwali do Łaby, też była brudna. Udało im się jednak zwrócić uwagę decydentów na problem zanieczyszczonej wody i teraz bez obaw można się tam kąpać – mówią członkowie ekologicznego Klubu Gaja, który organizował wczorajszą akcję”.
Michał Kozak, Rzeczpospolita 18 lipca 2005 r.

 

W Wiśle są raki!
„Widziałem w Wiśle raki. Rzeka się oczyszcza – obwieszcza Sławek Heim, zapalony wiślany wędkarz. Deklaruje, że w niedzielę przyjdzie na Big Jump i wskoczy do Wisły.
Sławek w Wiśle zakochał się dziesięć lat temu. – Tarchomin, Żerań, Spójnia, Wilanów, odcinek pomiędzy mostami Grota-Roweckiego i Gdańskim – wymienia ulubione łowiska.
– Najbardziej lubię iść w nocy nad rzekę. Spining, kamizelka z przyborami, wodery do ud. Łowię do 23, potem ognisko, kiełbaska, drzemka. Dwie godziny przed-świtem znów próbuję coś złapać. Koło szóstej zwijam się do domu. Kąpiel i do pracy. Świetny relaks – mówi. Ostatnio na nocne wyprawy udaje mu się namówić znajomych.
– Są zaszokowani tym, jak fajna jest Wisła, i tym, jak mało o niej wiedzą, chociaż od dawna mieszkają w Warszawie – mówi.
W czasie swoich wypraw Sławek spotykał już łosia, wydrę, sarnę, orła bielika i czarnego bociana. Bobry i kormorany to normalka. Ostatnio przy moście Poniatowskiego odkrył raki amerykańskie. – Są bardziej odporne od polskich. Ich obecność świadczy o tym, że woda w rzece się oczyszcza – mówi.
(…) W niedzielę Sławek wybiera się na plażę przy Porcie Czerniakowskim. O 14 odbędzie się tam Big Jump, czyli wielki skok do Wisły, który ma zintegrować mieszkańców z rzeką.
– Wskoczę, bo ja Wisły się nie boję. Nieraz zdarzyło mi się do niej wpaść i jakoś żyję – mówi”.

Tomasz Kwaśniewski, Gazeta Wyborcza 16 lipca 2005 r.

 

Zebrali i opracowali: Dariusz Paczkowski & Jacek Bożek

autor: yoyo ikonki: krysiaida @ deviantart | działa dobrze pod: ie 5.0, netscape6, opera 5 (i wyżej)