|
Zbieraj makulaturę - ratuj konieW Polsce przeznacza się na ubój 66 tys. koni rocznie. Na rzeź trafiają młode konie hodowane na mięso lub wykorzystane w ciężkich pracach (polowych, leśnych) oraz wykluczone ze sportu. Także te zaniedbane i schorowane. Prośby, kierowane do Klubu Gaja, o ratunek dla koni to kilkadziesiąt takich spraw w roku. Koszt wykupu jednego konia to ok. 4 tys. zł. Klub Gaja wykupuje zwierzęta przeznaczone na rzeź, chore lub te, których właściciele nie mogą dłużej utrzymywać. Znajdujemy dla nich nowe domy, wspieramy ich utrzymanie i leczenie, terapię chorych koni, leki i opiekę weterynaryjną, monitorujemy stan adoptowanych zwierząt. Konie trafiają m.in. do organizacji, które prowadzą hipoterapię chorych, do małych gospodarstw lub do agroturystyki.
Dzięki Waszej pomocy Klub Gaja uratował już 50 koni!
Zbieraj makulaturę, ratuj konie Każdy człowiek pozostawia po sobie odpady. Oszczędzanie papieru, tak samo jak wody czy energii jest najprostszym przejawem troski o środowisko. Odkładając zużytą kartkę papieru na makulaturę, zamiast do kosza, każdy może przyczynić się do ochrony środowiska i pomóc innym. Akcja "Zbieraj makulaturę, ratuj konie" jest jednym z takich działań.
Do akcji mogą przystapić szkoły, ale także instytucje, firmy i osoby prywatne. Zbierajcie surowce wtórne - makulaturę, a pieniądze uzyskane ze sprzedaży tych surowców przesyłajcie na konto Klubu Gaja nr 90 2030 0045 1110 0000 0067 3120 (koniecznie z zaznaczeniem, że pochodzą z akcji „Zbieraj makulaturę ratuj konie”). Zbiórce mogą towarzyszyć stoliki informacyjne, wystawy, festyny.
Pieniądze z akcji "Zbieraj makulaturę, ratuj konie" Klub Gaja przeznacza na interwencje, leczenie, pomoc i ratowanie koni. Uratowane zwierzęta trafiają do stowarzyszeń i fundacji zajmujących się hipoterapią, do gospodarstw oraz schronisk dla koni, gdzie mają zapewnione dobre warunki i dożywotnią opiekę.
Z roku na rok akcja „Zbieraj Makulaturę ratuj konie” cieszy się coraz większym powodzeniem wśród współpracujących z nami szkół. Dzieki Państwa pomocy udało się nam uratować już 50 koni! Poza wpłatami pochodzącymi ze zbiórki surowców wtórnych na wykup zwierząt przeznaczyliśmy również część wpłat które uzyskaliśmy z kampanii „1% podatku dla Klubu Gaja - organizacji pożytku publicznego”. Kampania została nagrodzona w konkursie ekologicznym "W harmonii z Przyrodą" zorganizowanym przez Hewlett-Packart Polska w roku 2003/2004.
Czytaj o kampanii przeciwko transportom żywych koni na rzeź
Przeczytaj historie niektórych uratowanych koni
Przeczytaj też o akcji "Zbieraj kartridże, ratuj konie"
Konkurs Zbieraj makulaturę, ratuj konie W roku 2012 dla wszystkich uczestników akcji Zbieraj makulaturę, ratuj konie Klub Gaja ogłasza konkurs! Celem Konkursu jest wyłonienie laureatów nagrody Pegaza za osiągnięcia w akcji „Zbieraj makulaturę, ratuj konie”. Uczestnikami Konkursu mogą być wszystkie podmioty; ( m.in. placówki oświatowe, nadleśnictwa, samorządy, instytucje, firmy) biorące udział w kolejnych edycjach akcji „Zbieraj makulaturę, ratuj konie”
Warunkiem uczestnictwa w Konkursie jest nadesłanie przez uczestników sprawozdania z przeprowadzonych działań na formularzu zgłoszeniowym na adres e-mail: swietodrzewa@klubgaja.pl lub na adres pocztowy: Klub Gaja, ul. Parkowa 10, 43-365 Wilkowice ( najlepiej nagrane na płytę CD). Termin nadsyłania formularzy zgłoszeniowych do dnia 30 czerwca 2013.
Celem akcji Zbieraj makulaturę, ratuj konie jest zbiórka makulatury na rzecz ratowania koni. Otrzymane w ten sposób pieniądze Klub Gaja przeznacza na wykup, interwencje, leczenie oraz utrzymanie koni. Zbierajcie makulaturę, a pieniądze z jej sprzedaży prześlijcie na konto Klubu Gaja nr 90 2030 0045 1110 0000 0067 3120 (koniecznie z zaznaczeniem Zbieraj makulaturę, ratuj konie).
formularz zgłoszeniowy do pobrania
Jak nam możesz pomóc? Poniżej przedstawiamy propozycje, które każdy z was może wykorzystać:
AKTUALNOŚCI Uczeń na czterech kopytkach
To niezwykłe, że naszym 50. koniem jest właśnie źrebaczek. To kwintesencja tego, co robimy od 10 lat poprzez akcję „Zbieraj makulaturę, ratuj konie” w ramach programu Święto Drzewa. Źrebak ma przed sobą całe życie, a konie, które ratujemy też dostają szansę na nowe życie – mówi Jacek Bożek, prezes Klubu Gaja.
Od 2000 roku Klub Gaja uratował 50 koni. Komentarze osób, które przyjęły uratowane zwierzęta i opiekują się nimi potwierdzają ideę akcji. Zwierzę, a w tym wypadku koń, to nie rzecz, którą po wieloletnim używaniu można wyrzucić, oddać na złom, zniszczyć. Dzięki możliwości adopcji, szczęśliwe konie mogą w spokoju przeżyć resztę swego życia w godnych warunkach, jednocześnie niosąc pomoc człowiekowi – zauważa Marian Sudoł ze Stowarzyszenia Rodziców Dzieci Sprawnych Inaczej w Koronowie, które otrzymało od Klubu Gaja dwa konie: Gaję i Finkę.
Szkoła w Sosnowcu ma już trzy konie ofiarowane przez Klub Gaja. Matkę Lucka – Drumlę oraz Atlantyka. Wałach i klacz służą w hipoterapii uczniów. Źrebak będzie miał wkrótce osobny boks. Powstanie on w ramach tzw. wolontariatu pracowniczego Banku Śląskiego, który jest także fundatorem stajni dla obu koni.
Pięćdziesiąty koń Klubu Gaja urodził się 13 lipca w piątek. Na apel Klubu Gaja i Urzędu Miasta w Sosnowcu propozycje imienia dla konia były zgłaszane z całej Polski. Ostatecznego wyboru dokonali internauci w sondzie na stronie sosnowieckiego magistratu. W uroczystości nadania imienia wzięli udział m.in. uczniowie, nauczyciele i terapeuci, a także przedstawiciele władz miasta – zastępcy prezydenta Sosnowca Agnieszka Czechowska-Kopeć i Zbigniew Szaleniec, którzy przynieśli specjalny dokument – certyfikat nadający źrebakowi imię Lucek. Na to właśnie imię zagłosowało blisko 3 tys.osób. W sumie w sondzie wzięło udział 6200 osób.
Klub Gaja wykupuje konie i zapewnia im nowy dom dzięki pieniądzom z darowizn, z 1% podatku (KRS 0000120069) i akcjom: Zbieraj makulaturę, ratuj konie i Zbieraj kartridże, ratuj konie. Więcej informacji na stronie www.swietodrzewa.pl
Rocznie w Polsce przeznacza się na ubój 66 tys. koni. Większość z nich, sprzedawanych zagranicę, czeka kilkudniowa ciężka podróż. Na rzeź trafiają konie wykorzystane w pracach polowych lub leśnych; konie wykluczone ze sportu, młode konie specjalnie hodowane na mięso oraz zwierzęta zaniedbane i schorowane. Wiele osób nie zgadza się na takie traktowanie zwierząt. Kierowane do Klubu Gaja prośby o ratunek dla nich to kilkadziesiąt tego typu spraw w roku. Klub Gaja wykupuje zwierzęta lub przyjmuje, jako darowizny i przekazuje organizacjom lub osobom, które chcą się nimi zająć i zapewnić dożywotnią opiekę. Niektóre z nich pracują w małych gospodarstwach, inne w agroturystyce lub w hipoterapii.
50 uratowanych w całej Polsce W pierwszy poniedziałek września uczniowie Zespołu Szkół Specjalnych nr 4 w Sosnowcu nie tylko powitają nowy rok szkolny, ale także źrebaczka, który urodził się tutaj w czasie wakacji. W trakcie uroczystości – 3 września o godz.11.00 – źrebak otrzyma imię, które wyłoniono w trakcie ogólnopolskiego plebiscytu. Obok Drumli – matki źrebaka, szkoła otrzymała także od Klubu Gaja konia, Atlantyka, który podobnie jak Drumla służy do hipoterapii – bardzo pomocnej dla dzieci tej szkoły.
Źrebak Drumli to 50. koń Klubu Gaja. Siedem pierwszych wykupiono w latach 2000–2003, w tym konia Pegaza, który do dziś żyje w Wilkowicach w Beskidzie Małym gdzie znajduje się siedziba Klubu Gaja. W latach 2003–2006 uratowano kolejne 12 koni. Jednocześnie przybywało szkół, które angażowały się w zbiórkę makulatury i przekazywały pieniądze na ratowanie wierzchowców. W ostatniej edycji akcji – w roku szkolnym 2011/12 było to 180 szkół (o 65 więcej niż rok wcześniej) oraz 10 innych podmiotów takich jak firmy, instytucje i osoby prywatne.
Rocznie w Polsce przeznacza się na ubój 66 tys. koni. Większość z nich, sprzedawanych zagranicę, czeka kilkudniowa ciężka podróż. Na rzeź trafiają konie wykorzystane w pracach polowych lub leśnych; konie wykluczone ze sportu, młode konie specjalnie hodowane na mięso oraz zwierzęta zaniedbane i schorowane. Wiele osób nie zgadza się na takie traktowanie zwierząt. Kierowane do Klubu Gaja prośby o ratunek dla nich to kilkadziesiąt tego typu spraw w roku. Klub Gaja wykupuje zwierzęta lub przyjmuje, jako darowizny i przekazuje organizacjom lub osobom, które chcą się nimi zająć i zapewnić dożywotnią opiekę. Niektóre z nich pracują w małych gospodarstwach, inne w agroturystyce lub w hipoterapii.
Bardzo cenimy inicjatywę ratowania koni przed transportami na rzeź. Uważamy, iż zwierzę, a w tym wypadku koń, to nie rzecz, którą po wieloletnim używaniu można wyrzucić, oddać na złom, zniszczyć. Dzięki możliwości adopcji, szczęśliwe konie mogą w spokoju przeżyć resztę swego życia w godnych warunkach, jednocześnie niosąc pomoc człowiekowi, np. pomagając w odzyskiwaniu zdrowia dzieciom w organizacjach takich jak nasza – wyjaśnia Marian Sudoł ze Stowarzyszenia Rodziców Dzieci Sprawnych Inaczej w Koronowie (woj. kujawsko-pomorskie) , które otrzymało od Klubu Gaja dwa konie: Gaję i Finkę.
Na adopcję Bangkoka zdecydowaliśmy się w jeden wieczór. Nasz przyjaciel stracił swojego konia i nie było go stać na drugiego. My mogliśmy zapewnić Bangkokowi utrzymanie, nasz przyjaciel dom i opiekę. Adopcja konia to nie tylko przyjemność, ale też obowiązek. Koń musi mieć zapewnioną opiekę weterynaryjną i regularne wizyty kowala. Trzeba pamiętać o zapasach siana na zimę i utrzymaniu czystości w stajniach. Widok tych pięknych zwierząt pasących się za oknem wynagradza wszystkie trudy – opisują Joanna i Dariusz Piotrowscy z Sowna (woj. zachodnio-pomorskie), którzy opiekują się Bangkokiem, koniem wykupionym przez Klub Gaja z profesjonalnej hodowli, po tym jak w wyniku wypadku stracił oko oraz szansę na karierę sportową, na którą był przygotowywany.
Kubę mamy od półtora roku. Zdarza się, że jedziemy nim na przejażdżkę w góry. Kubuś wozi także dzieci. Odkąd pamiętam zawsze interesowały mnie konie, a szczególnie pociągowe. Mimo braku prawego oka Kubusia w pełni możemy go wykorzystywać. A nie dość, że jest to koń pociągowy to jeszcze młodziutki, bo ma dopiero 5 lat, i potrzebuje dużo ruchu. Najcenniejsze jest to, jak zwierzę po tym wszystkim, co przeszło, potrafi ci zaufać. Jak widzisz, że jest ci wdzięczne. Jak samo wraca do swojej stajni, na swoje miejsce, jak samo z siebie chce być przy tobie – mówi Paweł Kupczak z Węgierskiej Górki (woj. śląskie). Opiekuje się koniem, który przez wiele lat był wykorzystywany do zwózki drewna z beskidzkich lasów. Gdy stracił oko został sprzedany do innej pracy – przy saniach podczas kuligów. Osoba, która interesowała się jego losem wiedziała, że koń wkrótce trafi do rzeźni. Zawiadomiła Klub Gaja i koń został wykupiony od właściciela.
Klub Gaja wykupuje konie i zapewnia im nowy dom dzięki pieniądzom z darowizn, z 1% podatku (KRS 0000120069) i akcjom: Zbieraj makulaturę, ratuj konie, Zbieraj kartridże, ratuj konie.
Z kopyta na dobry początek! Klub Gaja uratował już 50 koni. Ostatni z nich otrzyma imię wyłonione w trakcie ogólnopolskiego plebiscytu. Uroczystość odbędzie się 3 września o godz. 11.00 w Zespole Szkół Specjalnych nr 4 w Sosnowcu gdzie się urodził. Kilka miesięcy wcześniej jego matkę – uratowaną klacz Drumlę – Klub Gaja podarował placówce, ponieważ szkoła potrzebowała konia do hipoterapii.
Syn Drumli urodził się 13 lipca w piątek. Jest kary z białą gwiazdką na głowie i białą skarpetką na nodze. Do końca sierpnia jego imię internauci wybierają spośród pięciu propozycji: Dragon, Drops, Dolar, Lucek i Lolek – nadesłanych z całej Polski. Plebiscyt trwa na stronie: http://www.sosnowiec.pl/aktualnosci/k1,17,miasto/id,4744,wybierz_imie_dla_rebaczka_-_final.html
Rocznie w Polsce przeznacza się na ubój 66 tys. koni. Większość z nich, sprzedawanych zagranicę, czeka kilkudniowa ciężka podróż. Na rzeź trafiają konie wykorzystane w pracach polowych lub leśnych; konie wykluczone ze sportu, młode konie specjalnie hodowane na mięso oraz zwierzęta zaniedbane i schorowane. Klub Gaja wykupuje konie i przekazuje organizacjom i osobom, które chcą się nimi zająć i zapewnić im dożywotnią opiekę. Niektóre z nich pracują w małych gospodarstwach, inne w agroturystyce lub w hipoterapii.
Akcja Zbieraj makulaturę, ratuj konie jest jednym z działań Klubu Gaja, z której środki przeznaczane są na wykup, leczenie i opiekę nad końmi. Dzięki temu Klub Gaja uratował już 50 koni. Pierwszy koń – Pegaz, wykupiony przez Klub Gaja w 2000 roku, do dziś żyje w Wilkowicach w Beskidzie Małym pod opieką wolontariuszy Klubu Gaja. Na najlepszych w zbiórce makulatury na rzecz koni czekają nagrody. Wystarczy wziąć udział w konkursie, pobrać kartę zgłoszenia ze strony www.swietodrzewa.pl, a potem przysłać sprawozdanie z podjętych działań.
Drugą propozycją dla szkół jest akcja „Zbieraj kartridże, ratuj konie”. Szczegóły znajdują się na: http://www.greenproject.org.pl/dla-szkol.html Do zbiórki zużytych, kartridży, która przyczyni się do posadzenia nowych drzew Klub Gaja zachęca także biura. Szczegóły akcji „Oddaj kartridże, posadź drzewo” znajdują się na stronie partnera akcji – Green Project: http://www.greenproject.org.pl/dla-firm.html.
Wybierz imię dla 50. konia Klubu Gaja Zbliżamy się do finału konkurs na imię dla 50. konia Klubu Gaja – ogierka, który urodził się przy Szkole Specjalnej nr 4 w Sosnowcu. Z kilkudziesięciu propozycji jury wybrało pięć imion: Dragon, Drops, Dolar, Lucek i Lolek. Teraz wszystko zależy od internautów. Głosować można do 31 sierpnia klikając w jedną z propozycji w internetowej sondzie na stronie Urzędu Miasta w Sosnowcu http://www.sosnowiec.pl/aktualnosci/k1,17,miasto/id,4744,wybierz_imie_dla_rebaczka_-_final.html
Źrebak urodził się 13 lipca w piątek. Jest kary z białą gwiazdką na głowie i białą skarpetką na nodze. Imię dla niego musi zaczynać się na literę D lub L, tak jak imiona jego rodziców: Drumla i Lopez. „Chrzciny” malucha odbędą się na początku września.
Matka źrebaka, Drumla przez 14 lat była wykorzystywana do ciężkich prac gospodarczych. Miała trafić do rzeźni. Klub Gaja wykupił konia, żeby pomóc Zespołowi Szkół Specjalnych nr 4 w Sosnowcu. Jeździectwo, prowadzone specjalnymi technikami terapii, usprawnia pracę mięśni chorych dzieci, poprawia ich poczucie równowagi i pewności siebie.
Rocznie w Polsce przeznacza się na ubój 66 tys. koni. Większość z nich, sprzedawanych zagranicę, czeka jeszcze kilkudniowa ciężka podróż. Na rzeź trafiają młode konie hodowane na mięso oraz te wykorzystane w pracach polowych, leśnych lub wykluczone ze sportu. Także zaniedbane i schorowane. Klub Gaja wykupuje konie i zapewnia im nowy dom tylko dzięki pieniądzom z darowizn, z 1% podatku (KRS 0000120069) i akcji „Zbieraj makulaturę, ratuj konie”. Kierowane do Klubu Gaja prośby o ratunek dla koni to kilkadziesiąt takich spraw w ciągu roku. Drumla została wykupiona dzięki wpłatom z 1 % podatku i zbiórce makulatury.
Imię dla 50. konia Klubu Gaja – zamykamy konkurs Tylko do 16 sierpnia (do czwartku) przyjmujemy propozycje na imię 50. konia Klubu Gaja – ogierka, który urodził się przy Szkole Specjalnej nr 4 w Sosnowcu. Jest synem Drumli, klaczy ofiarowanej placówce przez Klub Gaja do hipoterapii. Źrebak jest 50. koniem Klubu Gaja, a jednocześnie trzecim darem Klubu Gaja dla sosnowieckiej placówki, bo trafił do niej także uratowany koń Atlantyk.
Imiona należy przesłać na adres: informacje@um.sosnowiec.pl, ponieważ konkurs wspólnie z Klubem Gaja organizuje Urząd Miasta w Sosnowcu. Z nadesłanych propozycji jury, (w którym będą przedstawiciele miasta, Klubu Gaja i szkoły) wskaże pięć, z których najlepsze imię wybiorą internauci.
Źrebak urodził się 13 lipca w piątek. Jest kary z białą gwiazdką na głowie i białą skarpetką na nodze. Imię dla niego musi zaczynać się na literę D lub L, tak jak imiona jego rodziców: Drumla i Lopez. „Chrzciny” malucha odbędą się na początku września.
Do tej pory napłynęło 40 zgłoszeń, głównie z regionu, ale także z m.in. Wrocławia czy Zamościa. W niektórych listach jest nawet po kilkanaście propozycji imienia. Matka źrebaka, Drumla przez 14 lat była wykorzystywana do ciężkich prac gospodarczych. Miała trafić do rzeźni. Klub Gaja wykupił konia, żeby pomóc Zespołowi Szkół Specjalnych nr 4 w Sosnowcu. Jeździectwo, prowadzone specjalnymi technikami terapii, usprawnia pracę mięśni chorych dzieci, poprawia ich poczucie równowagi i pewności siebie.
Rocznie w Polsce przeznacza się na ubój 66 tys. koni. Większość z nich, sprzedawanych zagranicę, czeka jeszcze kilkudniowa ciężka podróż. Na rzeź trafiają młode konie hodowane na mięso oraz te wykorzystane w pracach polowych, leśnych lub wykluczone ze sportu. Także zaniedbane i schorowane. Klub Gaja wykupuje konie i zapewnia im nowy dom tylko dzięki pieniądzom z darowizn, z 1% podatku (KRS 0000120069) i akcji „Zbieraj makulaturę, ratuj konie”. Kierowane do Klubu Gaja prośby o ratunek dla koni to kilkadziesiąt takich spraw w ciągu roku. Drumla została wykupiona dzięki wpłatom z 1 % podatku i zbiórce makulatury.
Urząd Miasta Sosnowca i Klub Gaja ogłaszają konkurs na imię dla źrebaczka, którego urodziła Drumla – klacz ofiarowana przez Klub Gaja Szkole Specjalnej nr 4 w Sosnowcu. Konkurs, otwarty dla wszystkich, potrwa do końca sierpnia. To już trzeci koń Klubu Gaja, który pojawił się w sosnowieckiej szkole. Drumla, matka źrebaczka oraz Atlantyk zostały wykupione przez Klub Gaja i przekazane placówce, aby służyły do hipoterapii – poprawy zdrowia uczniów szkoły. Źrebak jest 50. koniem Klubu Gaja. Źrebak - ogierek urodził się 13 lipca w piątek. Jest cały kary z białą gwiazdką na głowie i białą skarpetką na nodze. Imię dla niego musi zaczynać się na literę D lub L, tak jak imiona jego rodziców: Drumla i Lopez. O tym, jakie imię otrzyma źrebaczek w pierwszej kolejności zadecyduje jury konkursu, w którym zasiądzie przedstawiciel miasta, Klubu Gaja oraz dyrekcji szkoły. Propozycje imienia należy przesłać na adres: informacje@um.sosnowiec.pl. Z nadesłanych propozycji jury wybierze pięć, na które będzie można głosować w specjalnej sondzie. Ogłoszenie wyników konkursu odbędzie podczas uroczystości nadania imienia na początku września. Drumla ma za sobą 14 lat ciężkiej pracy w gospodarstwie, w woj. małopolskim. Miała trafić do rzeźni. Klub Gaja wykupił konia, bo bardzo chciał spełnić marzenia uczniów Zespołu Szkół Specjalnych nr 4 w Sosnowcu. Jazda konna i kontakt z koniem usprawniają pracę mięśni chorych dzieci, poprawiają ich poczucie równowagi i pewności siebie. Rocznie w Polsce przeznacza się na ubój 66 tys. koni. Większość z nich, sprzedawanych zagranicę, czeka jeszcze kilkudniowa ciężka podróż. Na rzeź trafiają młode konie hodowane na mięso oraz te wykorzystane w ciężkich pracach (polowych, leśnych) lub wykluczone ze sportu. Także te zaniedbane i schorowane. Kierowane do Klubu Gaja prośby o ratunek dla koni to kilkadziesiąt takich spraw w ciągu roku. Klub Gaja wykupuje konie i zapewnia im nowy dom tylko dzięki pieniądzom z darowizn, z 1% podatku (KRS 0000120069) i akcji „Zbieraj makulaturę, ratuj konie”. Drumla została wykupiona dzięki wpłatom z 1 % podatku i zbiórce makulatury.
To już 5. Pegaz Klubu Gaja w Polsce Blisko 4-metrowej wysokości rzeźba konia – mitycznego Pegaza stanęła przed budynkiem Zespołu Szkół Ponadgimnazjalnych im. Hipolita Cegielskiego w Ziębicach (woj. dolnośląskie). To już piąta taka rzeźba w Polsce, ufundowana przez Klub Gaja dla szkół, które zebrały ogromną ilość makulatury, a pieniądze ze sprzedaży surowca przekazały na wykup koni przeznaczonych na rzeź. Dzięki efektom akcji Zbieraj makulaturę, ratuj konie Klub Gaja uratował już 49 wierzchowców. Są nie tylko kochane i zadbane, ale i bardzo potrzebne.
Ziębicki Pegaz stoi na niewielkim wzniesieniu przed szkołą i można go dojrzeć już z głównej drogi biegnącej przez miasteczko. Powstał w ciągu dwóch dni, dzięki pomocy 50 uczniów szkoły pod wodzą artysty-rzeźbiarza, Waldemara Rudyka. Jest wykonany z drewnianych odpadów tartacznych. Będzie żył własnym życiem i niedługo wtopi się w naturalny krajobraz. Pozostałe rzeźby Pegaza znajdują się w Mysłowicach (Gimnazjum nr 3), w Wałbrzychu (Zespół Szkół Integracyjnych), Szczodrzykowie (Szkoła Podstawowa) i Krakowie (Niepubliczne Przedszkole Iskierka). Wszystkie placówki są laureatami poprzednich edycji akcji Zbieraj makulaturę, ratuj konie, która trwa tak, rok szkolny.
W budowie pomagały miejscowe przedszkolaki, które także przyłączyły się do zbiórki makulatury, podobnie jak indywidualni mieszkańcy Ziębic i firmy. Na zakończenie artystycznej akcji, 180 uczniów szkoły miało okazję obejrzeć prezentację dotyczącą ogólnopolskiej akcji Klubu Gaja Zbieraj makulaturę, ratuj konie, a przede wszystkim poznać historie niektórych uratowanych zwierząt. ( Zobacz: http://swietodrzewa.pl/?cat=26)
Ostatnie dwa wykupione wierzchowce – Drumla i Atlantyk –służą podczas hipoterapii dzieci w Zespole Szkół Specjalnych nr 4 w Sosnowcu. W Polsce przeznacza się na ubój 66 tys. koni rocznie. Na rzeź trafiają młode konie hodowane na mięso lub wykorzystane w ciężkich pracach (polowych, leśnych) oraz wykluczone ze sportu. Także te zaniedbane i schorowane. Prośby, kierowane do Klubu Gaja, o ratunek dla koni to kilkadziesiąt takich spraw w roku. Koszt wykupu jednego konia to ok. 4 tys. zł. Klub Gaja wykupuje zwierzęta przeznaczone na rzeź, chore lub te, których właściciele nie mogą dłużej utrzymywać. Znajdujemy dla nich nowe domy, wspieramy ich utrzymanie i leczenie, terapię, leki i opiekę weterynaryjną, monitorujemy stan adoptowanych zwierząt. Konie trafiają m.in. do organizacji, które prowadzą hipoterapię chorych, do małych gospodarstw lub do agroturystyki.
Klub Gaja może ratować konie tylko dzięki hojności ofiarodawców poprzez:
Akcja „Zbieraj makulaturę, ratuj konie" jest częścią Programu Święto Drzewa, który został dofinansowany przez Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej oraz Wojewódzki Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Katowicach.
Do Drumli dołączył Atlantyk Klub Gaja ponownie wspomógł hipoterapię dzieci z Zespołu Szkół Specjalnych nr 4 w Sosnowcu. Ofiarowana kilka tygodni temu, klacz Drumla już pomaga w terapii uczniów, teraz dołączył do niej Atlantyk – 49. koń wykupiony przez Klub Gaja. To jednocześnie pierwszy dobroczynny efekt nowej akcji – „Zbieraj kartridże, ratuj konie”.
Drugim źródłem sfinansowania Atlantyka były wpływy z 1 % podatku dla Klubu Gaja. Stowarzyszenie wykupuje zwierzęta przeznaczone na rzeź, chore lub te, których właściciele nie mogą dłużej utrzymywać. Tak było w przypadku 15-letniego Atlantyka. Dzięki Klubowi Gaja koń może nadal, tak jak do tej pory, pracować w hipoterapii. Teraz będzie służył uczniom Zespołu Szkół Specjalnych nr 4 w Sosnowcu dbającego o wszechstronny rozwój podopiecznych. Drumla i Atlantyk są ogromną motywacją dla dzieci, które często unikają przebywania na otwartej przestrzeni i kontaktu z takim otoczeniem. Od chwili, kiedy w przyszkolnej stajni pojawili się czworonożni lokatorzy, uczniów nie trzeba zachęcać do udziału w zajęciach na świeżym powietrzu.
Atlantyk jest pierwszym koniem częściowo wykupionym dzięki nowej akcji „Zbieraj kartridże, ratuj konie” prowadzonej przez Klub Gaja i firmę Green Project. Udział w programie zadeklarowało 210 placówek edukacyjnych w całej Polsce, a 39 z nich już przekazało pierwszą partię kartridży do firmy Green Project. Liderem jest Zespół Szkół nr 1 w Jaworznie (woj. śląskie), który zebrał blisko 650 kartridży. Po sprawdzeniu przez specjalistów 235 przeznaczono do recyclingu, pozostałe zostaną zutylizowane tylko w sposób bezpieczny dla środowiska.
Dwie inne placówki przodujące w zbiórce to Gimnazjum im. Obrońców Ziemi Radzanowskiej w Rogolinie (woj. mazowieckie) i Przedszkole im. Świętego Mikołaja w Węglińcu (woj. dolnośląskie).
We wszystkich miejscach dzieci najczęściej przynoszą kartridże z domu lub biur, w których pracują rodzice. Przedszkole w Węglińcu porozumiało się z urzędem gminy, który przekazuje przedszkolakom kartridże z całego terenu. Uczniowie z Rogolina samodzielnie wykonali pudełka do zbiórki, które wystawiono w sklepach, urzędach, aptekach… Zespół Szkół nr 1 w Jaworznie m.in. własnoręczny plakat uczniów, zachęcający do oddawania kartridży na rzecz ratowania koni, zamieścił w jednym z chętnie odwiedzanych miejskich parków. Przedszkole w Kurozwękach (woj. świętokrzyskie) w ramach zbiórki będzie odbierać kartridże od kurozwęckiego Zespołu Pałacowego. To pierwszy oficjalny partner, który zgodził się na współpracę z przedszkolakami. Placówka planuje jednak, że będzie ich więcej.
W Polsce przeznacza się na ubój 66 tys. koni rocznie. Na rzeź trafiają młode konie hodowane na mięso lub wykorzystane w ciężkich pracach (polowych, leśnych) oraz wykluczone ze sportu. Także te zaniedbane i schorowane. Prośby, kierowane do Klubu Gaja, o ratunek dla koni to kilkadziesiąt takich spraw w roku. Koszt wykupu jednego konia to ok. 4 tys. zł. Klub Gaja wykupuje zwierzęta przeznaczone na rzeź, chore lub te, których właściciele nie mogą dłużej utrzymywać. Znajdujemy dla nich nowe domy, wspieramy ich utrzymanie i leczenie, terapię chorych koni, leki i opiekę weterynaryjną, monitorujemy stan adoptowanych zwierząt. Konie trafiają m.in. do organizacji, które prowadzą hipoterapię chorych, do małych gospodarstw lub do agroturystyki.
Zespół Szkół Specjalnych nr 4 w Sosnowcu to pierwszy przypadek w historii Klubu Gaja gdy uratowane konie niemal w tym samym czasie trafiają do tego samego miejsca. Drumla zaaklimatyzowała się natychmiast i już podczas uroczystości jej przyjęcia wielokrotnie dawała dowód (radosnym rżeniem), że akceptuje nową rolę i miejsce. Jest koniem półszlachetnym, po rodzicach rasy małopolskiej i śląskiej. Ma za sobą kilkanaście lat ciężkiej pracy w gospodarstwie. Atlantyk, który do niej dołączył, równie szybko pokazał, że nowe miejsce i towarzyszka odpowiadają mu. Po wyjściu na wybieg obok stajni natychmiast zaczął się tarzać, a to dobry znak.
Klub Gaja może ratować konie tylko dzięki hojności ofiarodawców poprzez: • przekazanie 1% podatku dla Klubu Gaja – KRS 0000120069 – pobierz program PIT do rozliczenia za 2011r. • pieniądze uzyskane ze zbiórki kartridży
Parami chodzi też szczęście Zespół Szkół Specjalnych nr 4 w Sosnowcu otrzymuje od Klubu Gaja drugiego konia do hipoterapii. Atlantyk zostanie przekazany szkole 3 kwietnia. Uroczystość będzie okazją do obejrzenia treningu Drumli. To pierwszy koń ofiarowany szkole przez Klub Gaja. Na grzbietach obu koni dzieci będą rozwijać swoje możliwość i przezwyciężać trudności.
Jazda konna poprawia koordynację psychomotoryczną, normalizują napięcie mięśniowe i rozwija poczucie równowagi u osób z zaburzeniami lub uszkodzeniami centralnego układu nerwowego. Zespół Szkół Specjalnych nr 4 w Sosnowcu zajmuje się dziećmi niepełnosprawnymi i współpracuje z Zakładem Karnym w Wojkowicach. Skazani są m.in. asystentami osób niepełnosprawnych, zajmą się także utrzymaniem porządku w stajni Drumli i Atlantyka, pomocą przy hipoterapii. 3 kwietnia o godz. 9.00 w wojkowickim Zakładzie Karnym z osadzonymi spotka się Jacek Bożek, prezes Klubu Gaja.
Klub Gaja jest wiodącą organizacją społeczną, zajmującą się ochroną środowiska i prawami zwierząt. Prośby, kierowane do Klubu Gaja, o ratunek dla koni to kilkadziesiąt takich spraw w roku. Koszt wykupu jednego konia to ok. 4 tys. zł. Klub Gaja wykupuje zwierzęta przeznaczone na rzeź, chore lub takie, których właściciele nie mogą się już nimi zajmować. Znajdujemy dla nich nowe domy, wspieramy ich utrzymanie i leczenie, terapię chorych koni, leki i opiekę weterynaryjną, monitorujemy stan wszystkich adoptowanych zwierząt. Konie trafiają m.in. do organizacji, które dzięki nim, prowadzą hipoterapię chorych. Zwierzęta pracują też w małych gospodarstwach lub w agroturystyce.
W Polsce przeznacza się na ubój 66 tys. koni rocznie. Na rzeź trafiają młode konie hodowane na mięso lub wykorzystane w ciężkich pracach (polowych, leśnych) oraz wykluczone ze sportu. Także te zaniedbane i schorowane. Klub Gaja wykupuje dzięki pieniądzom z darowizn, z 1% podatku (KRS 0000120069) i akcji „Zbieraj makulaturę, ratuj konie”.
Atlantyk został wykupiony z 1% podatku oraz nowej akcji „Zbieraj kartridże, ratuj konie” prowadzonej przez Klub Gaja i firmę Green Project.
Klub Gaja może ratować konie tylko dzięki hojności ofiarodawców poprzez:
• przekazanie 1% podatku dla Klubu Gaja – KRS 0000120069 – pobierz program PIT do rozliczenia za 2011r. • pieniądze uzyskane ze zbiórki kartridży
Klub Gaja ocalił już 48 koni, by pomagały ludziom, choć miały trafić do rzeźni. Z firmą Green Project Klub Gaja zachęca do ratowania koni, ochrony środowiska i zbierania… kartridży. Używane tak powszechnie drukarki, wymagają wymiany wkładów. Zamiast wyrzucać je do śmieci można oddać do recyklingu. „Zbieraj kartridże, ratuj konie” - akcja Klubu Gaja i Green Project, gwarantuje, że zebrane kartridże trafią do refabrykacji, a pieniądze, zaoszczędzone na powtórnym przetworzeniu produktu, przeznaczamy na wykup koni. Co najmniej 3 tysiące kartridży to 1 uratowany koń! Udział w programie zadeklarowało już prawie 200 szkół w całej Polsce. Z województwa śląskiego to m.in. placówki z Rybnika, Knurowa, Żor, Sosnowca, Częstochowy, Rudy Śląskiej i Bielska-Białej. W rankingu prowadzi Zespół Szkół nr 1 w Jaworznie, który przekazał już 648 kartridży. Dlaczego warto oddawać puste kartridże do powtórnego wykorzystania? W Polsce rocznie hoduje się na ubój 66 tys. koni, głównie na eksport. Do rzeźni idą konie po ciężkich pracach polowych, leśnych i sporcie wyczynowym oraz te, które od urodzenia są hodowane na mięso. Na ubój trafiają również zwierzęta zaniedbane i schorowane. Koszt zakupu jednego konia to ok. 4 tysięcy zł. Klub Gaja wykupuje zwierzęta, znajduje dla nich nowe miejsca, wspiera ich utrzymanie i leczenie, terapię, opłaca leki i opiekę weterynaryjną oraz monitoruje sytuację wszystkich zwierząt oddanych do adopcji. Konie trafiają m. in. do fundacji i stowarzyszeń, które dzięki nim, prowadzą hipoterapię chorych dzieci i dorosłych. Zwierzęta pracują także w niewielkich gospodarstwach lub w agroturystyce. Są zadbane i potrzebne. Zbiórkę zużytych kartridży (oryginalnych i zamienników do drukarek atramentowych, i laserowych) mogą prowadzić uczniowie przy pomocy rodziców i nauczycieli. Zaprośmy do akcji krewnych i znajomych, zachęćmy pobliskie szkoły, zaprzyjaźnione firmy, instytucje i urzędy – począwszy od urzędu gminy i spółdzielni mieszkaniowej. Więcej informacji o programie: http://www.greenproject.org.pl/dla-szkol.html Klub Gaja jest jedną z wiodących organizacji społecznych w Polsce, zajmującą się ochroną środowiska i prawami zwierząt. Ratujemy konie dzięki hojności ofiarodawców, poprzez: • przekazanie 1% podatku dla Klubu Gaja – KRS 0000120069 – pobierz program PIT do rozliczenia za 2011r. • pieniądze uzyskane ze zbiórki kartridży
Jest mały, ale bardzo silny, będzie służył dzieciom. Błysk – 48 koń wykupiony przez Klub Gaja - z Małopolski trafił na Śląsk. Przekazy z 1 % podatku dla Klubu Gaja oraz zbiórka makulatury ocaliły mu życie. Gdy okazało się, że właściciele Błyska mają problemy finansowe i nie są w stanie go utrzymać, koń znalazł się w opałach. Klub Gaja kupił wierzchowca. Niespełna Błysk został kupiony dzięki wpłatom z 1 % podatku i zbiórce makulatury, przeprowadzonej wspólnie z Hipermarketem Auchan w Bielsku-Białej i spółką Eko-Wtór Jakubiec z Bystrej. Klienci i handlowcy centrum zebrali ponad 4, 5 tony makulatury. Klub Gaja jest jedną z wiodących organizacji społecznych w Polsce, zajmującą się ochroną środowiska i prawami zwierząt, a prośby o ratunek dla koni to kilkadziesiąt sygnałów w ciągu każdego roku. Klub Gaja wykupuje zwierzęta, znajduje dla nich nowe miejsca, wspiera ich utrzymanie i leczenie, terapię, opłaca leki i opiekę weterynaryjną oraz monitoruje sytuację wszystkich zwierząt oddanych do adopcji. Są zadbane i potrzebne. Trafiają m. in. do fundacji i stowarzyszeń, które dzięki nim mogą prowadzić hipoterapię chorych dzieci i dorosłych. Zwierzęta pracują także w niewielkich gospodarstwach lub w agroturystyce, jako wierzchowce do lekkich jazd rekreacyjnych. Koszt zakupu jednego konia to ok. 4 tysięcy zł! Klub Gaja może ratować konie tylko dzięki hojności ofiarodawców, poprzez: • przekazanie 1% podatku dla Klubu Gaja – KRS 0000120069 – pobierz program PIT do rozliczenia za 2011r. • pieniądze uzyskane ze zbiórki kartridży Akcja „Zbieraj makulaturę, ratuj konie” jest częścią Programu Święto Drzewa, który został dofinansowany przez Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej oraz Wojewódzki Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Katowicach. TAAAKI koń! Czyli Drumla Klubu Gaja Konie, przeznaczone na rzeź, mogą być bardzo potrzebne ludziom. Drumla - klacz wykupiona przez Klub Gaja – stała się jedynym w swoim rodzaju towarzyszem rozwoju dla uczniów Zespołu Szkół Specjalnych nr 4 w Sosnowcu. Nie tylko tego konia Klub Gaja uratował przed rzeźnią. Jest ich już 47. Są zadbane i potrzebne, a ich nowi opiekunowie przekonani, że warto było przygarnąć taaakiego konia!
Teraz wśród wielu już przekonanych, jest też Zespół Szkół Specjalnych w Sosnowcu. O wierzchowcu do hipoterapii marzono tu od dawna. Marzenie spełnił Klub Gaja, który jest jedną z najstarszych polskich organizacji społecznych, zajmujących się ochroną środowiska naturalnego i prawami zwierząt.
Przyjęcie konia do nowej stajni (również ufundowanej dla szkoły) poprzedziło wyprowadzenie klaczki ze specjalnej przyczepy. W tym momencie wszystkie okna szkoły zapełniły twarze wyczekujących dzieci. To także one przygotowały happening na uroczystość przyjęcia konia, a nastoletni Kamil Dulewicz wręczył prezesowi Klubu Gaja, Jackowi Bożkowi, własnoręcznie wykonaną ceramiczną statuetkę konia.
9 ton w trzy dni Koszt zakupu jednego konia to ok. 4 tysięcy zł. Klub Gaja wykupuje zwierzęta, znajduje dla nich nowe miejsca, wspiera ich utrzymanie i leczenie, terapię, opłaca leki i opiekę weterynaryjną oraz monitoruje sytuację wszystkich zwierząt oddanych do adopcji. Konie Klubu Gaja trafiają m. in. do fundacji i stowarzyszeń, które dzięki nim, prowadzą hipoterapię chorych dzieci i dorosłych. Zwierzęta pracują także w niewielkich gospodarstwach lub w agroturystyce.
Drumla została wykupiona dzięki wpłatom z 1 procenta podatku i zbiórce makulatury w Centrum Handlowo-Rozrywkowym Gemini Park w Bielsku-Białej. Dla Klubu Gaja klienci centrum w trzy dni uzbierali ponad 9 ton makulatury! Surowiec odebrała spółka Eko-Wtór Jakubiec z Bystrej.
Zachowanie klaczy podczas uroczystości w Sosnowcu potwierdziło sens akcji. Mimo zgiełku, koń ani razu nie przestraszył się i nie zdenerwował. Wszyscy uczniowie mogli go głaskać i częstować smakołykami. Przekazanie konia spotkało się z ogromnym zainteresowaniem mediów ogólnopolskich, regionalnych i lokalnych. Drumla okazała się wdzięcznym obiektem dla kamer i chętnie pozowała do ujęć. Relację video można zobaczyć m.in. w Teleexpressie na: http://tvp.info/teleexpress/wideo/28022012-1700/6470097. Autorzy materiału okrzyknęli Drumlę prawdziwym „czarnym koniem”.
Drumla jest koniem półszlachetnym, po rodzicach rasy małopolskiej i śląskiej. Ma za sobą kilkanaście lat ciężkiej pracy w gospodarstwie. Nie straciła jednak sympatii dla ludzi i nadal chętnie słucha poleceń. Zespół Szkół Specjalnych nr 4 w Sosnowcu zajmuje się dziećmi niepełnosprawnymi. Dla nich kontakt z koniem i jazda konna są bezcenne. Poprawiają koordynację psychomotoryczną, normalizują napięcie mięśniowe i rozwijają poczucie równowagi. Ale to nie koniec współpracy z Klubem Gaja, który zaofiarował się, że ufunduje szkole drugiego konia – towarzysza dla Drumli. Dlatego…
Klub Gaja może ratować konie tylko dzięki hojności ofiarodawców, poprzez: • przekazanie 1% podatku dla Klubu Gaja – KRS 0000120069 – pobierz program PIT do rozliczenia za 2011r. • pieniądze uzyskane ze zbiórki kartridży
Akcja „Zbieraj makulaturę, ratuj konie” jest częścią Programu Święto Drzewa, który został dofinansowany przez Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej oraz Wojewódzki Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Katowicach.
Marzenia o koniu Klubu Gaja Od dawna w Zespole Szkół Specjalnych nr 4 w Sosnowcu marzono o koniu do hipoterapii. Marzenie spełnia Klub Gaja, a koń nazywa się Drumla! Zajęcia z towarzyszeniem konia będą dla dzieci ogromną pomocą.
Zespół Szkół Specjalnych nr 4 w Sosnowcu zajmuje się dziećmi niepełnosprawnymi. Dla nich kontakt z koniem i jazda konna są bezcenne. Poprawiają koordynację psychomotoryczną, normalizują napięcie mięśniowe i rozwijają poczucie równowagi. Dla konia od Klubu Gaja szkoła przygotowała już piękną drewnianą stajnię i teren, na którym będzie prowadzona hipoterapia.
Drumla jest 47 koniem wykupionym i uratowanym przez Klub Gaja, który jest jedną z wiodących organizacji społecznych w Polsce, zajmującym się ochroną środowiska i prawami zwierząt. Kierowane do Klubu Gaja prośby o ratunek dla koni to kilkadziesiąt sygnałów w ciągu każdego roku. Zwierzęta możemy wykupić i zapewnić im nowy dom tylko dzięki pieniądzom, które otrzymujemy z darowizn, z 1% podatku (KRS 0000120069) oraz naszej akcji „Zbieraj makulaturę, ratuj konie”.
Koszt zakupu jednego konia to ok. 4 tysięcy zł. Klub Gaja wykupuje zwierzęta, znajduje dla nich nowe miejsca, wspiera ich utrzymanie i leczenie, terapię, opłaca leki i opiekę weterynaryjną oraz monitoruje sytuację wszystkich zwierząt oddanych do adopcji. Są zadbane i potrzebne, a ich życie trwa kilkanaście, a nie tylko kilka lat.
Konie Klubu Gaja trafiają m. in. do fundacji i stowarzyszeń, które dzięki nim mogą prowadzić hipoterapię chorych dzieci i dorosłych. Zwierzęta pracują także w niewielkich gospodarstwach lub w agroturystyce, jako wierzchowce do lekkich jazd rekreacyjnych. Drumla została wykupiona dzięki wpłatom z 1 % podatku i zbiórce makulatury, przeprowadzonej wspólnie z Centrum Handlowo-Rozrywkowym Gemini Park w Bielsku-Białej i spółką Eko-Wtór Jakubiec z Bystrej. Na prośbę Klubu Gaja klienci centrum w ciągu trzech dni uzbierali ponad 9 ton makulatury!
Uratowany koń ma za sobą kilkanaście lat ciężkiej pracy. Nie stracił jednak sympatii dla ludzi, nadal chętnie słucha poleceń, jest spokojny i opanowany. Jest koniem półszlachetnym, po rodzicach rasy małopolskiej i śląskiej.
Zespół Szkół Specjalnych nr 4 w Sosnowcu może pochwalić się m.in. salą integracji sensomotorycznej i salą doświadczania świata. Różnorodne metody pracy takie jak muzyczne, animaloterapia, ceramiczne pozwalają na rozwój ukrytego potencjału wychowanków. Zajęcia z towarzyszeniem konia będą dla nich bardzo ważnym doświadczeniem.
Klub Gaja może ratować konie tylko dzięki hojności ofiarodawców poprzez:
Akcja „Zbieraj makulaturę, ratuj konie” jest częścią Programu Święto Drzewa, który został dofinansowany przez Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej oraz Wojewódzki Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Katowicach.
Wsparcie dla Pegaza i White Lady Rocznie w Polsce przeznacza się na ubój 66 tysięcy koni. Większość z nich, sprzedawanych za granicę, czeka długi transport przypłacony ranami i stresem. Na rzeź trafiają młode konie hodowane na mięso, a także te po ciężkich pracach polowych, leśnych, sporcie wyczynowym i schorowane. Klub Gaja ratuje i pomaga koniom od prawie 12 lat. W tym czasie udało się ocalić 48 koni. Są zadbane i potrzebne.
Od piątku 27 stycznia na stronie Siepomaga: http://www.siepomaga.pl/f/klubgaja/c/432 ruszyła zbiórka na dwa uratowane przez Klub Gaja konie – Pegaza i White Lady.
Pierwszy z nich Pegaz, został wykupiony z rzeźni jeszcze jako źrebak w 2000 roku. Na początku ze strachu gryzł i kopał wszystkich. Potrzebowaliśmy naprawdę dużo czasu, aby się z nim zaprzyjaźnić. Dziś to kary wałach, pełen dumy i wdzięku. Ma charakterystyczną białą łatkę pomiędzy oczami oraz białe skarpetki na tylnych nogach. Największym zaufaniem darzy swoją opiekunkę Jagodę - wolontariuszkę Klubu Gaja. Od niedawna Pegaz ma nową towarzyszkę życia - piękną White Lady. Biała, duża i spokojna klacz mieszkała w Żywcu. W wyniku kontuzji nogi i choroby kopyt nie nadawała się już do jazdy.
Pegaz i White Lady czekają na Twoje wsparcie http://www.siepomaga.pl/f/klubgaja/c/432
Zobacz zdjęcia Pegaza i White Lady
Klub Gaja wykupił 46 konia Następny koń wykupiony przez Klub Gaja, którego w ten sposób ocaliliśmy przed niepotrzebną śmiercią w rzeźni, jest niespełna rocznym ogierem. Właściciel nazwał go Lukas, ale my dla podkreślenia, że warto spojrzeć na niego jak na piękne zwierzę nazwaliśmy go zgodnie z jego rzadkim umaszczeniem – Kropkiem.
Koń został wykupiony dzięki wpłatom podatników „1% dla Klubu Gaja”.
W Polsce na ubój rocznie hoduje się 66 tys. koni, głównie na eksport. Do polskich rzeźni idą konie po trudnych pracach polowych, leśnych i sporcie wyczynowym oraz takie, które od urodzenia są przeznaczone na mięso. Na ubój trafiają też zwierzęta zaniedbane i schorowane.
Kropek przyszedł na świat w gospodarstwie, które zajmuje się hodowlą koni na ubój. W takiej sytuacji nowo urodzone klacze pozostawiane są przy życiu, by wydawać na świat następne konie natomiast źrebaki wystawiane są na sprzedaż na pobliskim targu zwierząt na ubój. Dzięki pracy Klubu Gaja Kropek został uratowany i przyjęty do adopcji. Będzie pracował w gospodarstwie agroturystycznym. Będzie zadbanym i potrzebnym koniem.
Klub Gaja ocalił już 46 koni skazanych na rzeź. Prośby o ratunek dla takich zwierząt to kilkadziesiąt interwencji rocznie przyjmowanych stale przez stowarzyszenie. Klub Gaja wykupuje zwierzęta, znajduje dla nich dobre domy, wspiera ich utrzymanie i leczenie, terapię chorych koni, leki i opiekę weterynaryjną oraz monitoruje sytuację wszystkich zwierząt oddanych do adopcji. Konie Klubu Gaja trafiają do fundacji i stowarzyszeń, które dzięki nim mogą prowadzić hipoterapię chorych dzieci i dorosłych, albo pracują w gospodarstwach w pracach polowych lub w agroturystyce jako wierzchowce do jazd rekreacyjnych.
Koszt wykupu jednego konia to ok. 3 tys. zł. Ty też możesz pomóc!
Święty Mikołaj odwiedził nasze konie W okolicach Mikołaja z prezentami od uczniów Szkoły Muzycznej w Krakowie - marchewkami, jabłkami, buraczkami odwiedziliśmy dwójkę naszych koni - Pegaza i jego nową towarzyszkę White Lady. W imieniu naszych podopiecznych bardzo gorąco dziękujemy Świętemu Mikołajowi ! Prezenty były pyszne. Na zdjęciach nasze wolontariuszki Jagoda i Kinga karmią konie smakołykami.
Bielszczanie po raz kolejny dla koni Klubu Gaja Przez dwa tygodnie mieszkańcy Bielska-Białej mogli włączyć się do akcji Klubu Gaja „Zbieraj makulaturę, ratuj konie”. Od 4 do 21 listopada przed centrum handlowym Auchan w Bielsku-Białej niepotrzebny papier można było wrzucać do specjalnie ustawionego kontenera. Dodatkowo 4 i 18 listopada Klub Gaja prowadził warsztaty artystyczne dla dzieci i dorosłych oraz konkurs wiedzy o koniach.
Dzięki zaangażowaniu mieszkańców, współpracy z centrum handlowym Auchan w kontenerze podstawionym przez firmę Eko-Wtór z Bystrej, udało się zebrać ponad 4,5 tony makulatury! Klub Gaja bardzo serdecznie dziękuje mieszkańcom Bielska-Białej za tak liczny udział w akcji oraz partnerom Centrum Handlowemu Auchan oraz firmie Eko-Wtór z Bystrej. Klub Gaja zbiera makulaturę przed centrum handlowym Auchan w Bielsku-Białej od 4 do 21 listopada Przez trzy tygodnie Klub Gaja wspólnie z centrum handlowym Auchan w Bielsku-Białej i firmą Eko-wtór z Bystrej będą zbierać makulaturę. Pieniądze ze sprzedaży surowca zostaną przekazane na wykup, leczenie i inne formy pomocy dla koni, które były przeznaczone na rzeź – dlatego hasło akcji to: Zbieraj makulaturę, ratuj konie. Kontener na makulaturę stanie przed hipermarketem. Przyjmowana będzie każda ilość wykorzystanego papieru.
4 listopada ( w piątek), godz. 17.00-20.00
18 listopada (wtorek), godz. 17.00-20.00
Akcja Zbieraj makulaturę, ratuj koni została zainicjowana przez Klub Gaja 9 lat temu. Do tej pory wykupiono ponad 40 koni. Uratowane konie mają nowych opiekunów i nowe życie: pracują w polu, są używane w zaprzęgach, w jazdach rekreacyjnych lub terapeutycznych. Mogą znowu pomagać ludziom, cieszyć swoją obecnością, pięknem i ciepłem.
Zbieramy makulaturę, by ocalić konie Konie, którą są przeznaczane na rzeź mogą żyć jeszcze wiele lat i pomagać ludziom. Dlatego Klub Gaja od kilkunastu lat organizuje akcję Zbieraj makulaturę, ratuj konie. Od 4 do 21 listopada zbiórka makulatury prowadzona będzie w centrum handlowym Auchan w Bielsku-Białej. Liczy się każda ilość przyniesionej makulatury.
Klub Gaja wykupił już ponad 40 koni. Każdy z nich znalazł nowy dom i dobrą opiekę. Niektóre zwierzęta nadal pracują, inne spokojnie dożywają starości, jeszcze inne cieszą swą obecnością niepełnosprawnych, służą w hipoterapii chorych dzieci i dorosłych. Wykup koni, ich leczenie, transport do nowych właścicieli finansowane są ze środków 1%, darowizn oraz z pieniędzy za zebraną makulaturę. Każdy może przyłączyć się do akcji.
Kontener na zużyty papier będzie stał przed centrum handlowym Auchan w Bielsku-Białej od 4 do 21 listopada. Przyjmowana będzie każda ilość makulatury! Dla dzieci i dorosłych Klub Gaja przygotował warsztaty i zajęcia artystyczne: 4 listopada – w godz.17.00-20.00 na płóciennych torbach będą odbijane szablony z motywem konia, 18 listopada – w godz.17.00-20.00 Klub Gaja zaprasza na warsztaty plastyczne Pegaz oraz konkurs wiedzy o koniach dla całych rodzin. Partnerami akcji są: firma Eko-wtór z Bystrej, do której należą kontenery oraz centrum handlowe Auchan. Serdecznie zapraszamy! Bielszczanie dla koni Klubu Gaja Po raz pierwszy bielszczanie mogli szeroko włączyć się do akcji Klubu Gaja „Zbieraj makulaturę, ratuj konie”. Od czwartku do soboty zużyty papier można było wrzucać do specjalnego kontenera przed Centrum Handlowo-Rozrywkowym Gemini Park w Bielsku-Białej. W tych dniach Klub Gaja zorganizował tym miejscu również warsztaty edukacyjno-artystyczne oraz konkursy dla dzieci z bielskich placówek oświatowych i klientów odwiedzających centrum handlowe. W sumie w ciągu trzech dni (22-24.09) papierowe odpady wypełniły trzy kontenery podstawione przez firmę Eko-Wtór z Bystrej - drugiego obok Gemini Park, partnera akcji. Było to blisko 3,5 tony makulatury!
„Zbieraj makulaturę, ratuj konie” jest częścią największego programu edukacyjnego Klubu Gaja – „Święto Drzewa”. W ciągu 11 lat akcji Klub Gaja podjął się opieki nad 44 końmi. Zwierzęta były przetrzymywane w skrajnie nieodpowiednich warunkach, albo zaniedbywane pod względem zdrowotnym lub cały czas wykorzystywane do bardzo ciężkiej pracy. Czasem stawały się ofiarą nieszczęścia, które dotknęło ich właścicieli. Nie brakuje także przypadków ludzi, którym konie miały zapewnić rozrywkę wkrótce jednak okazywały się zbędne. Często najprostszym rozwiązaniem takiego problemu jest szybka sprzedaż konia do rzeźni. Za każdym razem Klub Gaja podejmuje się wykupu konia na prośbę osób poszukujących pomocy dla takich zwierząt (sąsiadów, przyjezdnych), które uważają, że zwierzęta nie zasługują na takie traktowanie. Wykup konia, przetransportowanie go do innego gospodarstwa, leczenie bądź inne formy pomocy (nierzadko specjalistycznej) Klub Gaja może sfinansować tylko dzięki pieniądzom ze zbiórki makulatury, darowiznom i wpłatom „1%”.
Klub Gaja bardzo serdecznie dziękuje za tak liczny udział i życzliwość, a szczególnie partnerom akcji – Centrum Handlowo-Rozrywkowemu Gemini Park w Bielsku-Białej oraz przedsiębiorstwu Eko-Wtór z Bystrej.
Więcej historii uratowanych koni znajduje się na: /_pliki/uratowane_konie.pdf
Program Święto Drzewa został dofinansowany przez Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej oraz Wojewódzki Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Katowicach.
Jeszcze więcej makulatury Około 268 ton makulatury zebrali uczestnicy akcji Klubu Gaja „Zbieraj makulaturę, ratuj konie”, której kolejną edycję właśnie podsumowano. W tym ogólnopolskim przedsięwzięciu swój udział mają także bielszczanie: Szkoła Podstawowa „Smyk” i apteka przy ulicy PCK. Po raz ostatni akcja odbyła się w starej formule. W przyszłym roku organizatorzy czekają nie tylko na tych, którzy mogą zebrać najwięcej zużytego papieru, ale także zaangażować w zbiórkę inne środowiska, albo przeprowadzić najciekawsze działania.
„Zbieraj makulaturę, ratuj konie” jest częścią największego programu edukacyjnego Klubu Gaja – „Święto Drzewa”. 10 października w Warszawie odbędzie się inauguracja 9. edycji święta i podsumowanie poprzedniej, w tym także akcji dla koni. Statuetki Pegaza otrzymają: Zespół Szkół Ponadgimnazjalnych im. Hipolita Cegielskiego w Ziębicach i firma TNT Express Worldwide Poland. Ponad to przyznano 11 wyróżnień. Uczniowie Szkoły Podstawowej „Smyk” i właścicielka apteki przy ul. PCK w Bielsku-Białej znaleźli się w gronie ponad setki placówek z całej Polski, m.in. z Warszawy, Katowic, Kutna, Ciechanowa i Zamościa.
Smyk nie taki mały
Tara, Myszorka, Rymarz i inne
W ciągu ostatniego roku wśród koni, którym udało się pomóc, znalazł się m.in. Rymarz. Przez wiele lat był wykorzystywany do zwózki drewna z beskidzkich lasów. Gdy stracił oko został sprzedany do innej pracy – przy saniach podczas kuligów. Osoba, która interesowała się jego losem wiedziała, że koń wkrótce trafi do rzeźni. Zawiadomiła Klub Gaja i koń został wykupiony od właściciela. Nowy pan Rymarza ma dla niego znacznie lżejszą pracę.
Myszorka razem ze swoją właścicielką przeżyła powódź, ale po katastrofie okazało się, że starsza pani nie ma już sił by wskrzesić zniszczone gospodarstwo. Niepotrzebny koń miał trafić do rzeźni. Szczęśliwie, w tym czasie, do Klubu Gaja dotarła osoba, która szukała konia dla swojego niezamożnego wujka – rolnika. I właśnie on stał się nowym właścicielem Myszorki. Po stracie poprzedniego konia (padł z powodu choroby), mężczyzna był przekonany, że już nigdy nie będzie stać go na zakup nowego. W ten sposób udało się odmienić los i konia, i człowieka.
Tara była ulubienicą dwóch nastoletnich przyjaciółek. Należała do ojca jednej z dziewcząt. Kiedy okazało się, że tata musi wyjechać zagranicę, koń miał trafić do rzeźni. Ania, druga z dziewcząt, słyszała o akcji Kluby Gaja „Zbieraj makulaturę, ratuj konie” dlatego zwróciła się do stowarzyszenia z konkretną propozycję: jeśli klub zgodzi się wykupić konia trafi on do gospodarstwa jej rodziców, a szkoła, do której dziewczynka chodzi przyłączy się do zbiórki makulatury.
Więcej historii uratowanych koni opisanych jest na: /_pliki/uratowane_konie.pdf
Zbiórka makulatury w Gemini Park !
Program Święto Drzewa został dofinansowany przez Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej oraz Wojewódzki Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Katowicach.
W roku szkolnym 2010/2011 uczestnicy akcji "Zbieraj makulaturę, ratuj konie"zebrali szacunkowo około 268 ton makulatury. W akcji wzięło udział 108 placówek oświatowych, a także firmy i osoby prywatne. Wszystkim uczestnikom akcji bardzo gorąco dziękujemy! Dzięki Waszemu zaangażowaniu udało się uratować kolejne konie: Myszorkę, Tarę, Bubę, Rymarza i Prymulkę. Wsparliśmy także leczenie oraz utrzymanie trzech klaczy z Kłodawy i ogierka Abakusa. Przeczytaj historie uratowanych koni W dniu 7 września 2011 r. Komisja Konkursowa w składzie: Paweł Grzybowski, Halina Sobańska, Jarosław Kasprzyk, Beata Zamlewska - Pałyga, Adam Kazała po zapoznaniu się z nadesłanymi do Klubu Gaja sprawozdaniami z akcji „Zbieraj makulaturę, ratuj konie” i wpłatami ze zbiórki makulatury w roku szkolnym 2010/2011, wyłoniła następujących laureatów Nagrody Pegaza 2011: Statuetki Pegaza 2011 2/ Szkoła Podstawowa nr 307 im. Karola Jana III Sobieskiego w Warszawie 3/ Zespół Szkół im. K. Szymanowskiego w Osielcu 4/ I Liceum Ogólnokształcące im. Zygmunta Krasińskiego w Ciechanowie 5/ Gimnazjum nr 9 im. Romualda Traugutta w Katowicach 6/ Szkoła Podstawowa nr 1 im. Mikołaja Kopernika w Legionowie 7/ Szkoła Podstawowa nr 3 im. Elizy Orzeszkowej w Zamościu 8/ Zespół Szkół Ogólnokształcących nr 1 im. Walentego Roździeńskiego w Sosnowcu 9/ Szkoła Podstawowa w Młochowie 10/ Gimnazjum nr 2 im. Marsz. J. Piłsudzkiego w Kutnie 11/ Apteka przy ul. PCK w Bielsku- Białej Uroczyste wręczenie Nagród Pegaza 2011 odbędzie się 10 października 2011 roku w Warszawie, podczas inauguracji 9. edycji Święta Drzewa. Dodatkową nagrodą dla uczniów z Zespołu Szkół Ponadgimnazjalnych im. Hipolita Cegielskiego w Ziebicach, którzy zebrali najwiecej makulatury będzie warsztat Pegaz, podczas którego stworzymy kilkumetrową rzeźbę Pegaza. Pomysłodawcą instalacji (z odpadów drewnianych, gałęzi, patyków) jest artysta-rzeźbiarz Waldemar Rudyk. Rzeźba będzie powstawała pod jego kierunkiem dzięki pracy samych uczniów. To piąty Pegaz, który stanie w Polsce. Poprzednie znajdują się w: Krakowie (woj. małopolskie), Szczodrzykowie (woj. wielkopolskie), Wałbrzychu (woj. dolnośląskie), Mysłowicach (woj. śląskie). Przedstawiamy Państwu informacje tylko o niektórych szkołach wyróżnionych dyplomem Pegaza 2011. Uczestnicy akcji nie byli zobowiązani do nadsyłania sprawozdań. Zespół Szkół w Osielcu: W szkole powołano koordynatora akcji. Zbiórki makulatury (oraz butelek typu PET) odbywały się co półtora miesiąca. Dwie klasy, które zabrały najwięcej surowca, w nagrodę pojechały na bezpłatną wycieczkę do Krakowa. Na godzinach wychowawczych rozmawiano nt. traktowania zwierząt domowych i problemu bezpańskich psów. I Liceum Ogólnokształcące im. Zygmunta Krasińskiego w Ciechanowie: Akcję wypromowała w szkole nauczycielka, Agnieszka Milewska, która interesowała się działalnością Klubu Gaja. Obok zbiórki makulatury były także kiermasze ciast i zbiórki świąteczne – angażujące i młodzież, i nauczycieli. Szkoła Podstawowa nr 1 im. Mikołaja Kopernika w Legionowie: Już w ubiegłym roku szkoła została nagrodzona Złotym Pegazem za konsekwentny udział w akcji. Makulaturę zbierają uczniowie, rodzice i nauczyciele. Szkoła Podstawowa nr 3 im. Elizy Orzeszkowej w Zamościu: Czwarty raz uczestniczy w akcji. W zbiórce przodują uczniowie klas 1-3, którym bardzo pomagają rodzice. Dzieci, które wyróżniają się szczególnie dostają od szkoły indywidualne dyplomy. Szkoła Podstawowa nr 307 im. Karola Jana III Sobieskiego w Warszawie: Co roku bierze udział w akcji. Surowiec zbierają nie tylko uczniowie, rodzice i pracownicy szkoły, ale także mieszkańcy pobliskich osiedli, którzy sami dopytują się kiedy będzie następna zbiórka, ponieważ chcą w ten sposób pomagać zwierzętom. Zespół Szkół Ogólnokształcących nr 1 im. Walentego Roździeńskiego w Sosnowcu: „Nierzadko obserwują młodych ludzi idących do szkoły i uginających się pod ciężarem reklamówek i pudeł. Rodzice i dziadkowie wspomagają dzieci i wnuki zbierając również w pracy wszelkie surowce” – napisała Ewa Biłek, szkolny koordynator programu. Prymulka na wiosnę! Już wkrótce na wiosennych rabatkach zakwitną prymulki, a my mamy Prymulkę z czterema kopytkami. Dzięki pieniądzom z kampanii „1 % dla Klubu Gaja” stowarzyszenie wykupiło 44 konia. Ta dwuletnia klacz małopolska jest jak prawdziwa wiosenna niespodzianka: jest jeszcze młodziutka i do końca nie wiadomo jak będzie wyglądać gdy dorośnie. Na razie jest gniada, ale pod spodem widać białe włoski. To ciekawostka: siwe konie rodzą się inne maści, lecz na powiekach i wokół oczu mają pojedyncze białe włosy. Zupełnie siwe stają się dopiero po, mniej więcej, 10 latach.
Prymulka była także niespodzianką, niestety przykrą, dla pani Agnieszki, która interweniowała w jej sprawie w Klubie Gaja. Znalazła konia w ciemnej oborze, przypiętego do łańcucha i osowiałego. Od jego właściciela dowiedziała się, że klaczka zostanie sprzedana do rzeźni. Dzięki Klubowi Gaja tak się jednak nie stało i teraz koń ma nową stajnię w gospodarstwie rolnym we wsi Gałwuny koło Kętrzyna ( woj. warmińsko-mazurskie). Będzie miała towarzystwo innych koni. Jest spokojna i ufna. Jeśli wszystko się dobrze ułoży, będzie mogła służyć do jazdy rekreacyjnej
To 44 koń uratowany przez Klub Gaja.
To dzięki Tobie Klub Gaja pomógł Prymulce i Agnieszce, która się nią zainteresowała.
Czterolatek kasztanowej maści z piękną biała grzywą nie miał szczęścia, dopóki nie trafił na panią Ewę sympatyczkę Klubu Gaja. Najpierw Rymarz pracował ciężko w lesie przy wyrębie i zwożeniu drewna, gdzie stracił prawe oko. Potem trafił do organizatora kuligów. A w miejscowości, w której przyszło mu żyć, zwyczaj jest prosty – konie z kuligów trafiają do drwali, a te od drwali na kuligi, a na koniec śmierć w rzeźni.
Pani Ewa przejęła się losem pięknego młodego konia. Podczas kuligu, w którym uczestniczyła, usłyszała, że Rymarz po zimie trafi do rzeźni, bo nic już z niego nie będzie. Ewa postanowiła ratować zwierzę za wszelką cenę. Nie tylko przekonała nas by kupić konia, ale także znalazła dla niego nowy dom. Odtąd Kasztanem będzie opiekował się mieszkaniec Węgierskiej Górki (w Beskidzie Żywieckim), który jest pasjonatem koni i rajdów terenowych. Przez Węgierską Górkę przechodzi najdłuższy w Polsce konny szlak turystyczny - z Brennej do Wołosatego w Bieszczadach
Tę gniadą 7-letnią klacz pokochały dwie nastolatki przyjaciółki. Należała do ojca jednej z dziewcząt, ale tata postanowił wyjechać za granicę, a konia sprzedać na rzeź. Dziewczyny chciały za wszelką cenę uratować Tarę przed śmiercią. Jedna z nich – Ania – napisała do Klubu Gaja.
Postanowiliśmy wykupić tego konia, tym bardziej, że jego nowym domem będzie właśnie gospodarstwo rodziców Ani (w Duchowie w woj. dolnośląskim), która napisała do nas list. To dobre miejsce, bo dziadek, do którego należało to gospodarstwo też miał konia. Jest więc stajnia i pastwisko. Ale to nie wszystko: Ania wie, że od wielu lat Klub Gaja prowadzi program „Zbieraj makulaturę, ratuj konie” i obiecała, że zaangażuje do niego także swoją szkołę. Placówki edukacyjne, ale także coraz częściej biznes, zbierają makulaturę, a pieniądze z jej sprzedaży przekazują na adopcję koni prowadzoną przez Klub Gaja. Ani szkoła dołączy do kilkuset, które już podjęły się tego zadania.
Buba ma dopiero rok życia za sobą, a już, można powiedzieć, wymsknęła się spod rzeźnickiego noża. Jej właściciel chciał pozbyć się konia, którego utrzymywał, ale z dala od własnego domu. Nad Bubą ulitował się człowiek, do którego niejeden koń już trafił.
To 41 koń na liście tych wykupionych i uratowanych przez Klub Gaja.
Dwu i pół metrowy Pegaz stanął wczoraj w ogrodzie Niepublicznego Przedszkola „Iskierka” w Krakowie zachwycając wszystkich swoją wielkością i okazałością.
W dniach 22-23 listopada 2010 roku odbyły się tu warsztaty edukacyjno-artystyczne "Pegaz, pierwszy uratowany koń". Tworzenie rzeźby Pegaza, który jest symbolem naszej akcji na rzecz ratowania koni, a zarazem pierwszym koniem o tym właśnie imieniu, uratowanym przez nasze stowarzyszenie jest wspólnym przedsięwzięciem Klubu Gaja oraz artysty plastyka Waldemara Rudyka.
Uczestnicy warsztatów - przedszkolacy i nauczyciele - pod kierunkiem Waldemara Rudyka i członków Klubu Gaja stworzyli z gałęzi i paktyków dużą rzeźbę Pegaza. Za główny budulec posłużyły nam różnej długości gałęzie, które łączyliśmy za pomocą gwoździ i drutu. Powietrze dopełniło dzieła, wypełniając przestrzenie pomiędzy stałymi elementami, dodając całej konstrukcji lekkości.
To już czwarty Pegaz - nagroda dla najlepszych uczestników ogólnopolskiej akcji Klubu Gaja „Zbieraj makulaturę, ratuj konie”. W roku szkolnym 2009/2010 w ramach programu Klubu Gaja "Zbieraj makulaturę, ratuj konie" zebraliśmy 265 ton makulatury. W sumie w akcji wzięło udział 115 placówek oświatowych. Wspólnie uratowaliśmy kolejne konie: Elstara Frycka Konińskiego, sugara, Bangkoka, Magmę i Normana.
Akcja „Zbieraj makulaturę, ratuj konie” jest częścią Programu edukacji ekologicznej Święto Drzewa dofinansowanego ze środków Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej.
22 listopada o godz. 9.00 w Niepublicznym Przedszkolu „Iskierka” w Krakowie (ul.Staffa 6) rozpocznie się budowa mitycznego pegaza
Dużą rzeźbę – z gałęzi, patyków i odpadów drewnianych – tworzyć będzie artysta Waldemar Rudyk wraz z 5- i 6-latkami, nauczycielami i członkami Klubu Gaja. To już czwarta oryginalna nagroda dla najlepszych uczestników ogólnopolskiego programu Klubu Gaja „Zbieraj makulaturę, ratuj konie”.
Przedszkolaki z „Iskierki” znalazły się na drugim miejscu pod względem wielkości kwoty pieniędzy uzbieranych ze zbiórki makulatury. Szkoła Podstawowa w Szczodrzykowie (woj. wielkopolskie), która - już po raz drugi - zdobyła pierwsze miejsce, a wraz z nim przywilej budowy pegaza, przekazała go przedszkolakom z Krakowa.
W roku szkolnym 2009/2010 program Klubu Gaja "Zbieraj makulaturę, ratuj konie" przyniósł 265 ton makulatury zebranych przez 115 placówek oświatowych. Krakowski pegaz Klubu Gaja będzie czwartym, który stanie w Polsce. Poprzednie znajdują się: w Mysłowicach (Gimnazjum nr 3), w Wałbrzychu (Zespół Szkół Integracyjnych) i w Szczodrzykowie (Szkoła Podstawowa).
„Zbieraj makulaturę, ratuj konie” (dla szkół, przedsiębiorstw, urzędów, instytucji, osób indywidualnych) promuje nie tylko zbiórkę makulatury, ale także konkretną pomoc dla zwierząt i ludzi. Pieniądz uzyskane ze sprzedaży surowca przekazywane na konto Klubu Gaja przeznaczone są na wykup, utrzymanie i opiekę dla koni chorych, zaniedbanych, skazanych na sprzedaż do rzeźni. W ciągu 10 lat akcji KlubGaja zaadoptował już 40 koni. Niektóre z nich znalazły się w ośrodkach hipoterapii ratując chore dzieci i dorosłych poprzez udział w pracy terapeutycznej. Inne są w rodzinach wielodzietnych lub u indywidualnych opiekunów. Jeden z ostatnich uratowanych koni należał do kobiety, która w wyniku powodzi utraciła gospodarstwo. W tej sytuacji koń stał się zbyteczny. Szczęśliwy traf sprawił, że w tym samym czasie do stowarzyszenia zgłosił się rolnik, którego koń padł, a on nie mógł sobie pozwolić na zakup następnego. Gospodarz dostał kobyłkę Myszorkę uratowaną z powodzi.
Na zdjęciu: Budowa Pegaza w SP w Szczodrzykowie w 2009 roku.
Akcja „Zbieraj makulaturę, ratuj konie” jest częścią Programu edukacji ekologicznej Święto Drzewa dofinansowanego ze środków Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej.
Norman, Magma i Myszorka to kolejne konie wykupione przez Klub Gaja dzięki programowi Zbieraj makulaturę, ratuj konie oraz pieniądzom przekazanym stowarzyszeniu jako 1 % podatku na rzecz Organizacji Pożytku Publicznego. Liczba koni wykupionych i uratowanych przez Klub Gaja w ciągu 10 lat doszła do 40. Ten ostatni to ofiara tegorocznych powodzi. Pierwszy z uratowanych rumaków – Pegaz mieszka w stajni w Wilkowicach gdzie znajduje się siedziba Klubu Gaja.
10- letnia kobyłka Myszorka tak jak jej gospodarz, ciężko przeżyła powódź. Woda, która zniszczyła gospodarstwo właściciela konia i sytuacja w jakiej się przez to znalazł spowodowała, że zdecydował się sprzedać ją do rzeźni. Z takim losem zwierzęcia nie mogła pogodzić się sąsiadka gospodarza, która zawiadomiła o sprawie Klub Gaja. Szczęśliwym trafem w tym samym czasie do stowarzyszenia zwrócił się rolnik z woj. lubelskiego poszukujący konia do swojego małego gospodarstwa. Jego koń padł, a na nowego brakowało pieniędzy. Adopcja Myszorki okazała się idealnym rozwiązaniem tym bardziej, że z pracy na gospodarstwie, nowy opiekun klaczy utrzymuje siebie i całą rodzinę. Myszorka będzie służyć do prostych prac polowych. Będzie też ciągła bryczkę. Jej nowy gospodarz nie krył wzruszenia gdy niezwykła historia konia dobiegła szczęśliwie końca wyciągając i jego z tarapatów. Był przekonany, że na nowego konia nie będzie go stać już nigdy...
Dwa inne konie – Magma i Norman - wychowane w tej samej stajni, bardzo do siebie przywiązane zamiast do rzeźni, zakupione przez Klub Gaja, trafiły do stajni Stary Adamów czyli ośrodka Łódzkiego Stowarzyszenia Hipoterapeutycznego. Trzyletnia gniada Magma doznała urazu szyi i nie mogła już służyć do intensywnej jazdy sportowo- rekreacyjnej. Gniady wałach Norman, z powodu drobnych wad także nie może być brany do intensyw¬nych jazdy. Na nowym miejscu konie zostaną przygotowane do pracy z niepełnosprawnymi. Posłużą także wolontariuszom, którzy pracują w tym ośrodku. W Starym Adamowie jest już jeden koń Klubu Gaja – Gaja. W systematycznych zajęciach hipoterapii bierze tu udział ok.300 osób, m.in. z domów pomocy społecznej z Łodzi i woj. łódzkiego, szkół specjalnych i integracyjnych, domów dziecka, stowarzyszeń i fundacji zajmujących się osobami z różnymi schorzeniami i problemami, o różnej sprawności psychoruchowej i w różnym wieku – od 11 miesiąca życia do późnej starości.
Szanowni Państwo, Wolontariusze i Przyjaciele Gorąco dziękujemy za przekazanie 1% swojego podatku na działalność Klubu Gaja. Dzięki tym pieniądzom wspólnie z Państwem odmieniamy los nie tylko Normana i Myszorki , ale także tych, którzy chcą przezwyciężyć swoją chorobę, swój smutek lub swój niedostatek. Tak naprawdę, tylko koń i człowiek, albo unoszący się na jego ciepłym i miękkim grzbiecie, albo wspólnie z nim podejmujący wysiłek przy wspólnej pracy, wiedzą ile mogą dać sobie nawzajem. My wiemy ile Państwo daliście nam. Zaufanie. A to bardzo dużo.
Jesteśmy ogromnie wdzięczni wszystkim osobom angażu¬jącym się w zbiórkę makulatury i akcji towarzyszących, które pozwoliły na wykupienie Magmy. W ten sposób wspólnie z Klubem Gaja wypełniacie Państwo jego misję: edukujecie, chronicie i pomagacie. Dziękujemy!
Jacek Bożek prezes Klubu Gaja i zespół
Na zdjęciach: Magma z Normanem oraz Myszorka
Akcja "Zbieraj makulaturę, ratuj konie" organizowana jest w ramach Programu edukacji ekologicznej Święto Drzewa, dofinansowanego przez Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej.
Nagroda Pegaza i posumowanie akcji "Zbieraj makulature, ratuj konie" 2009/2010
Laureatem Nagrody Pegaza została Szkoła Podstawowa w Szczodrzykowie w Gminie Kórnik, która po raz kolejny zebrała najwięcej makulatury. Uroczyste wręczenie statuetki Pegaza odbędzie się 8 października 2009 w Warszawie, podczas inauguracji 8. edycji Święta Drzewa. Natomiast warsztat Pegaz dla uczniów biorących udział w akcji odbędzie się w pażdzierniku 2010 w ramach obchodów 8. edycji Święta Drzewa. Wspólnie stworzymy rzeźbę kolejnego Pegaza.
Wyróżnieni w akcji "Zbieraj makulaturę, ratuj konie":
Porzucony Abacus czeka na pomoc Dwuletni, piękny małopolski ogierek został porzucony przez właścicielkę w Szpitalu dla Koni w Gliwicach! W kwietniu 2010 młoda kobieta przywiozła do Szpitala w Gliwicach pięknego gniadosza o imieniu Abakus. Ogierek ten miał flegmone lewej kończyny miednicznej. Koń został jej podarowany przez stadninę koni Udórz w zamian za leczenie, do którego się zobowiązała. Po krótkim, aczkolwiek udanym leczeniu Abakus mógł wrócić do domu. Jednak wtedy właścicielka przestała odbierać telefony, nie przyjeżdżała do konia, po prostu zapadła się pod ziemię! Koszty, które nie były w tamtej chwili duże, urosły do dnia dzisiejszego do kwoty 3900 zł!! Wolontariusze Fundacji Dar Serca odwiedzając w Szpitalu dla Koni małego Herkulesa usłyszeli historię Abakusa i postanowili pomóc. Klub Gaja postanowił także pomóc i przeznaczył 500 zł na pokrycie kosztów leczenia Abacusa.
Wszystkim osobom, które też chciałyby pomóc w spłacie leczenia Abakusa podajemy nr konta Fundacji "Dar Serca", która obecnie opiekuje się koniem. Rachunek : CITIBANK nr. 78 1030 0019 0109 8530 0011 7544, dopisek "Abacus". Ponadto fundacja pilnie poszukuje dla Abacusa nowego, bardzo odpowiedzilnenego domu. Wiecej informacji na stronie Fundacji "Dar Serca" www.pomoczwierzakom.pl
Dziękujemy za pomoc!
W lutym 2010 informowaliśmy Państwa o trudnej sytuacji trzech klaczy z Kłodawy, które wraz z samorządem Kłodawy udało się nam odebrać właścicielowi.
Chcielibyśmy w tym miejscu serdecznie podziękować wszystkim osobom, które dotychczas wsparły nasze działania na rzecz ratowania tych koni. Dzięki Państwa pomocy uzbieraliśmy 2179 złotych, które zostały przeznaczone na pokrycie kosztów utrzymania klaczy.
Informujemy jednocześnie, że w liście z początku marca 2010 burmistrz Kłodawy pan Józef Chudy poinformował Klub Gaja, że Sąd Rejonowy w Kole wydał wyrok orzekający o przepadku tych zwierząt. Gmina Kłodawa wystąpi teraz do Prokuratury Rejonowej w Kole o przesłania wyroku sądu i podejmie dalsze czynności związane z losem koni.
Emir – 4-letni wałach nazwany przez nas Krzywoustym ze względu na wadę zgryzu. To z tego powodu nikt inny nie chciał go kupić i został przeznaczony na rzeź. Uratowany przez Klub Gaja znalazł nową stajnię u Wiesława Czula. Jeździ w zaprzęgu w Górnośląskim Parku Etnograficznym w Chorzowie. Bangkok – 6-letni drobny wałach, uwielbia jabłka i marchewki. Ma dobry rodowód – znanych rodziców z profesjonalnej hodowli. Mimo tylu zalet nie mógł pozostać w miejscu, w którym się wychował, ponieważ tam potrzebne są tylko zdrowe konie, a Bangkokowi życie pokrzyżował wypadek. Przestał widzieć na jedno oko, stał się nerwowy i niepewny. Koń trafił do Patrycji Konopki z Kęt. Elstar Frycek Koniński – długie imię, ale i historia konia nietypowa. Był ulubieńcem swojej właścicielki, ale czas i choroby nie pozwoliły na to, aby koń w dalszym ciągu aktywnie uczestniczył w życiu sportowym jakie prowadził do tej pory. Kilkuletnie poszukiwania miejsca gdzie Elstar mógłby spędzić godnie emeryturę zakończyły się wielkim sukcesem. Koniem zaopiekowały się samorządy: Konina i powiatu konińskiego. Premiera – 6-letnia klaczka została wykupiona od rolnika z województwa śląskiego. Swój nowy dom znalazła w gospodarstwie rolnym Żabieniec. Tu trwa leczenie jej chorych na ochwat kopyt. Kasia – 10-letnia klacz niemal całe życia spędziła zamknięta w stajni. Przygarnął ją Wiesław Czul z Chorzowa, który miał już u siebie uratowanych przez Klub Gaja – Emira i Kubę. Kuba spodobał się Kasi szczególnie. Oba konie zakochały się w sobie od przysłowiowego pierwszego wejrzenia i nie mogą już bez siebie żyć. Taka historia wśród uratowanych przez Klub Gaja koni jeszcze się nam nie zdarzyła. Jagoda – 3-letnia gniada klacz została wykupiona wraz ze źrebakiem, który był jeszcze w brzuchu swojej mamy. Właściciel chciał ją sprzedać na rzeź, ponieważ u klaczy zdiagnozowano ciężką chorobę. Po wykupieniu została przewieziona do szpitala dla koni na Służewcu. Niestety lekarzom nie udało się ich uratować. Sugar - roczny kasztanowaty ogierek od urodzenia hodowany był na rzeź. Dzięki zaangażowaniu kilku osób udało się go nam wykupić i znaleźć dla niego bezpieczny dom w gospodarstwie rolnym pana Krzysztofa Cydejko w Łomazach w województwie lubelskim. Będzie tu wykorzystywany w pracach polowych i do rekreacji.
Potrzebna pomoc!
Trzy klacze z Kłodawy, które wraz z samorządem Kłodawy udało się nam we wrześniu 2009 uratować i odebrać właścicielowi, są w bardzo złym stanie.
Jedna z klaczy – kasztanka jest w wieku 5,6 lat, druga – kara ma 10 lat, a najstarsza – siwa jest 12-latką. Konie były przetrzymywane w okropnych warunkach. Brakowało im świeżej ściółki i paszy na zimę. U wszystkich widoczne są ślady spętania. Długoletnie zaniedbania poprzedniego właściciela doprowadziły do tego, że kopyta klaczek są zdeformowane z przewlekłym stanem zapalnym, który powoduje bardzo duży ból. Pomimo zastosowanego leczenia rokowania co do ich dalszego życia są nie najlepsze.
Obecnie konie przebywają w Gospodarstwie Agroturystycznym Żabieniec koło Mrągowa. Miesięczny koszt ich utrzymania to 1350 złotych.
Zwracamy się do wszystkich, którzy chcieliby pomóc w pokryciu kosztów utrzymania tych koni o wpłaty na konto Klubu Gaja 90 2030 0045 1110 0000 0067 3120 z dopiskiem „Trzy klacze z Kłodawy”.
NIE dla transportu zwierząt Film zrealizowany przez Agnieszkę Gogolewską z Państwowej Wyższej Szkoły Zawodowej w Raciborzu.
Koń dla Konina-Konin dla konia
Elstar Frycek Koniński - tak ostatecznie nazwano konia Klubu Gaja, którym postanowił się zaopiekować Konin. Wierzchowiec zamieszkał w miejskim parku gdzie ma stajnię, wybieg, a na wiosnę będzie miał także do dyspozycji łąkę. Na uroczystym powitaniu konia w Koninie pojawił się krakowski lajkonik z karteczkami życzeń... od konia do ludzi. Poruszenie wywołała telefoniczna wypowiedź (specjalnie dla publiczności nagłośniona przez mikrofon) byłej właścicielki Elstara, która od kilku lat szukała miejsca gdzie mógłby zamieszkać na starość. W Koninie Elstar będzie miał nie tylko dobre warunki, ale i sąsiedztwo innych zwierząt, a także towarzystwo spacerowiczów, z pewnością szczególnie dzieci.
Współpraca w sprawie adopcji Elstara zaowocowała dodatkowo: powiat koniński zadeklarował, że przyłączy się do programu Klubu Gaja „Zaadoptuj rzekę”. Samorządowcy z Konina i powiatu konińskiego, a także młodzież poznali również inny program Klubu Gaja - „Pomagamy zwierzętom-chronimy klimat”. W prelekcji Jacka Bożka, prezesa Klubu Gaja, w Państwowej Wyższej Szkole Zawodowej w Koninie wzięło udział 170 osób.
Elstar, który zostanie Fryckiem
Miasto Konin będzie mieć konia nie tylko w swoim herbie, ale także prawdziwego – w miejscowym parku. Koń jest już na miejscu, a jego uroczyste przekazanie zaplanowano na 20 października, na godz. 11.00.
Koń zostanie nazwany Fryckiem Konińskim, jak przystało na konia konińskich samorządów, które się nim zaopiekują (miejskiego i powiatowego), i jego nowe miejsce zamieszkania – park im. Fryderyka Chopina.
Adopcja koni to jeden z elementów programu „Święto Drzewa” Klubu Gaja organizowany pod hasłem „Zbieraj makulaturę – ratuj konie”. Pieniądze na adopcję konia dla Konina zebrało konińskie stowarzyszenie „Eko – logiczni” i Koło Ekologiczne z Zespołu Szkół Ekonomiczno- Usługowych w Żychlinie koło Konina. Za makulaturę i opakowania zwrotne młodzi zebrali 1800 zł!
Ratowanie koni prowadzone przez Klub Gaja często dotyczy wykupu zwierząt przeznaczonych na rzeź. Historia Elstara nazwanego przez koninian Fryckiem jest jednak wyjątkowa. To przykład przywiązania i miłości do konia. Elstar, jako koń sportowy, przez długie lata brał udział w zawodach. Musiał zakończyć karierę ze względu na pogarszający się stan zdrowia i wiek. Od czterech lat jego właścicielka stara się zapewnić mu godne warunki życia „na emeryturze”.
Inicjatywa Klubu Gaja oraz Konina bardzo pomaga więc i człowiekowi, i koniowi. Specjalnie dla niego przygotowano wybieg i stajnię. Bardzo dobrze ułożony koń, przyzwyczajony do kontaktu z ludźmi będzie swoją obecnością cieszył spacerowiczów, szczególnie dzieci.
Uroczyste przyjęcie konia przez Konin poprzedzi prelekcje prezesa Klubu Gaja, Jacka Bożka – „Pomagamy zwierzętom – chronimy klimat” w Państwowej Wyższej Szkole Zawodowej w Koninie (20.10 godz. 9.30). Zapraszamy!
Wielka szkoda, że nie możemy tego tekstu zatytułować: Trzy gracje z Kłodawy... Niestety nie możemy, bo konie, które wraz z samorządem Kłodawy udało się nam uratować i odebrać właścicielowi, są w bardzo złym stanie, a szczególnie ich kopyta. Poważne zaniedbania , opisane w decyzji burmistrza Kłodawy jako „rażące niechlujstwo” doprowadziły do tego, że kopyta klaczek są zdeformowane i wymagają długotrwałego leczenia.
Jedna z klaczy – kasztanka jest w wieku 5,6 lat, druga – kara ma 10 lat, a najstarsza – siwa jest 12-latką. Konie były przetrzymywane w okropnych warunkach. Brakowało im świeżej ściółki, zapasu paszy na zimę, a jeden z nich trzymany był cały rok na zewnątrz. Samorząd Kłodawy zwrócił się z prośbą do Klubu Gaja o zajęcie się adopcją zwierząt i tak też się stało. Klaczki trafiły do Mrągowa pod opiekę pani Mirosławy Puzia, właścicielki stadniny koni w Żabieńcu.
Wielkie wyrazy uznania i wdzięczności dla wszystkich, którym udało się wspomóc akcję Klubu Gaja na rzecz Bangkoka. Ten koń miał wiele szczęścia w nieszczęściu, które go spotkało.
Pewnego dnia ów piękny, zdrowy, młody koń po niegroźnym wypadku przestał widzieć na jedno oko i, rzec można, z dnia na dzień stracił na wartości, w miejscu, w którym dotychczas był utrzymywany. Bangkok miał trafić na rzeź. Ale o ogiera zaczęła walczyć młoda dziewczyna, Ania Romaniuk, która kiedyś była z koniem mocno związana i mogła na nim trenować. Apel Klubu Gaja o pieniądze na wykup konia spotkał się z ogromną życzliwością. Dziękujemy !!! Bangkok jest już wykupiony i jeszcze w tym tygodniu trafi do nowego domu. Szczególnie gorąco dziękujemy Pani Kindze Łozińskiej-Czaji, która pomogła Bangkokowi bardzo pokaźną sumą. Kiedy koń wróci do formy, być może znów będzie mógł służyć pod siodłem. Cieszyć swoją obecnością innych ludzi, a szczególnie dzieci.
Gniady 6-latek wciąż liczy na naszą pomoc. Jego przyszłość jeszcze się nie rozstrzygnęła, ale ciągle ma szansę na adopcję i nowy, dobry dom.
Bangkok, bo tak nazywa się koń, którego ratujemy, może mieć przed sobą jeszcze długie życie, choć tam gdzie obecnie się znajduje już nie. Nie widzi na jedno oko, przez to stał się płochliwy i nerwowy, i nie może służyć w tym miejscu, w którym robił to jeszcze do niedawna, i to z powodzeniem, ponieważ ma bardzo miękki i wygodny chód. To ładny, pełnokrwisty ogier, z profesjonalnej hodowli, któremu przydarzył wypadek.
Zbieramy pieniądze żeby go wykupić, inaczej koń trafi na rzeź. Mamy już około 600 zł. Dziękujemy!
Wpłaty na konto Klubu Gaja muszą mieć dopisek – Koń Bangkok. Konto: Klub Gaja BGŻ SA Bielsko-Biała 90 2030 0045 1110 0000 0067 3120
Ratujemy płochliwego przystojniaka
Jest drobny, ciemnobrązowy, ma dopiero sześć lat i bardzo dobrze się odżywia. Jego ulubione przysmaki to nie cukier lecz jabłka i marchewki. Ma dobry rodowód – znanych rodziców z profesjonalnej hodowli. Gniady Bangkok potrzebuje jednak pomocy. Nie widzi na jedno oko i nie może pozostać dłużej w tym miejscu, w którym jest, ponieważ tu potrzebne są tylko zdrowe konie. Dlatego nasz apel kierujemy szczególnie do tych, którzy nie są zmuszeni by kierować się tylko ekonomią, ale także sercem... Jeśli uda się zebrać pieniądze i wykupić konia, uratujemy go przed prawdopodobną sprzedażą na rzeź. Wpłaty na konto Klubu Gaja muszą mieć dopisek – Koń Bangkok.
Dotychczas koń był dobrze utrzymywany, jak przystało na pełnokrwistego ogiera. Życie pokrzyżował mu wypadek, który sprawił, że przestał widzieć na prawe oko. Ufny i chętny do współpracy (ma bardzo wygodny chód) stał się nerwowy i niepewny. Przede wszystkim potrzebuje cierpliwości. Najlepszym rozwiązaniem byłby inny dom i pastwisko gdzie mógłby na nowo oswoić się z innymi zwierzętami i odgłosami natury. Miłość i towarzystwo pomogą mu wrócić do poprzedniej równowagi psychicznej. Odwdzięczy się na pewno – najpiękniej jak każda istota, która czuje się bezpieczna i kochana.
Wpłaty na konto
Jagody już nie ma Przykro o tym pisać tym bardziej, że bardzo wiele osób zainteresowała historia Jagody – źrebnej klaczki wykupionej ostatnio przez Klub Gaja. Mimo najlepszej opieki weterynaryjnej w Szpitalu dla koni Służewiec, stan Jagody nagle się pogorszył, nie wytrzymała choroby i odeszła.
Był to pierwszy wypadek w ciągu 10 lat ratowania koni przeznaczonych na rzeź, że przyszło nam wykupić klacz wraz z jej nienarodzonym potomstwem. Poprzedni właściciel chciał się jej pozbyć jeszcze przed rozwiązaniem, by uniknąć kosztów związanych z leczeniem konia. Klub Gaja dziękuje wszystkim osobom, które w tym pomogły. Gniada Jagoda pod koniec życia zaznała od ludzi takiej opieki i troski na jaką zasługiwała.
Od 10 lat zajmujemy się wykupywaniem koni przeznaczonych na rzeź, ale taka historia przytrafiła się nam po raz pierwszy. Tym razem ratujemy klacz i jej źrebaka, który... jest jeszcze w brzuchu swojej mamy.
O złej sytuacji 3- letniej gniadej klaczki Jagody zaalarmował nas lekarz weterynarii, Jarosław Syrek. Poprzedni właściciel chciał ją sprzedać na rzeź jeszcze przed rozwiązaniem, by uniknąć kosztów związanych z leczeniem. U klaczy zdiagnozowano tzw. zołzy - zakaźną i zaraźliwą chorobę koni, powodującą zapalenie dróg oddechowych i ropienie żuchwowych węzłów chłonnych. Ze względu na bardzo duże problemy z oddychaniem, które groziły nawet uduszeniem, potrzebne było natychmiastowe specjalistyczne leczenie.
Podjęliśmy szybką decyzję o transporcie Jagody do Warszawy, do szpitala dla koni na Służewcu. Tam klacz pozostanie pod fachową opieką dr. Jana Samsela. Na pewno pozostanie tu do czasu wyźrebienia. Potem będziemy szukać dla niej i źrebaka domu adopcyjnego. Jeśli wszystko dobrze się ułoży będzie to 34 i 35 koń uratowany przez Klub Gaja. Na razie życzymy wszystkie najlepszego!
Klub Gaja w Dobrych Praktykach CSR Klub Gaja znalazł się w dorocznym raporcie Odpowiedzialny biznes w Polsce. Dobre praktyki wydanym przez Forum Odpowiedzialnego Biznesu. Raport przygotowano już po raz siódmy. Zawiera 88 przykładów najciekawszych działań firm działających w Polsce.
Klub Gaja został wymieniony jako partner TNT Express. Firma zajmująca się głównie usługami kurierskimi, użytkująca setki samolotów i tysiące samochodów ciężarowych, wprowadziła w Polsce program Planet Me. Jego celem jest ograniczenie emisji CO2 i promowanie postaw prośrodowiskowych. Jedno z podjętych działań to konsekwentne zmniejszanie ilości zużywanego papieru. Celem na rok 2007 było jego ograniczenie w przeliczeniu na jeden etat o 10 %, ostatecznie osiągnięto wynik – 31 %. W 2008 roku pieniądze przeznaczone ze zbiórki 49 ton makulatury zostały przekazane Klubowi Gaja na ratowanie koni przeznaczonych na rzeź.
We wstępie do raportu, Mirella Panek- Owsiańska napisała: Liczymy, że dobre przykłady zawarte w Raporcie 2008 – jak co roku – będę inspirować kolejne firmy i pokazywać tę bardziej odpowiedzialną stronę polskiego biznesu.
Misją Forum Odpowiedzialnego Biznesu jest upowszechnianie tej idei jako standardu obowiązującego w Polsce w celu zwiększenia konkurencyjności przedsiębiorstw, zadowolenia społecznego i poprawy stanu środowiska. W obszarze ochrony środowiska Odpowiedzialny biznes (ang. Corporate Social Responsibility – CSR) to umiejętność prowadzenia przedsiębiorstwa w taki sposób, aby zwiększyć jego pozytywny wkład jednocześnie minimalizując negatywne skutki działalności.
http://www.odpowiedzialnybiznes.pl/cms_a/upload/file/Raport%202008/FOB_rap2008_ost.pdf
Tylko 1 %, a jest jak w bajce
Zdziczała, nieufna w stosunku do ludzi i zwierząt Kasia, po raz pierwszy zobaczyła Kubę na wybiegu u nowych opiekunów, którzy tak jak nim, postanowili zaopiekować się również klaczką. Wiesław Czul i jego żona Barbara opowiadają, że konie momentalnie podeszły do siebie, zaczęły się obwąchiwać, czule skubać i … tak już zostało. Cały czas chcą być razem, kiedy je rozdzielam rżą za sobą. - opowiada Wiesław, który zajmuje się już trzema końmi wykupionymi przez Klub Gaja. Z miłości Kaśki do Kuby i Kuby do Kaśki musiał pozamieniać miejsca w stajni. Teraz konie stoją obok siebie. A klacz, jak kopciuszek z bajki, wypiękniała!
Kaśka, uratowana z pieniędzy przekazywanych Klubowi Gaja jako organizacji pożytku publicznego, w ciągu miesiąca pobytu w nowych warunkach stała się też bardziej ufna. Podchodzi do ludzi, je chleb z ręki i pozwala się głaskać. Jest spokojnym i wrażliwym koniem. Są rzeczy, które przynoszą jej radość – tarzanie się, którego do tej pory nigdy nie mogła robić i rzeczy, które sprawiają kłopot. Całe dotychczasowe życie spędziła na krótkiej uwięzi, która pozwalał jej na tylko jeden sposób położenia się stąd też tylko w jeden sposób potrafiła wstawać. W nowym boksie, niczym nie ograniczona, początkowo nie potrafiła się podnieść, siedziała na zadzie kręcąc się w kółko. Teraz jest już dobrze.
Wszystkich którzy chcieliby odwiedzić Kasię i Kubę, a także odbyć przejażdżkę bryczką prowadzoną przez parę koni - Krzywoustego i Medaliona, zapraszamy do parku w Chorzowie. Można przynieść ze sobą końskie smakołyki - marchewkę i jabłka. Kontakt : Wiesław Czul, tel. 889347043
1% odmienił jej los Pieniądze przekazywane na statutową działalność Klubu Gaja ratują życie zwierząt.
Wykupioną przez Klub Gaja klacz przygarnął pan Wiesław Czul z Chorzowa, opiekun Emira, konia uratowanego przez Klub Gaja w lutym.
Poznajcie Krzywoustego i wartość konia To zaproszenie szczególnie kierujemy do miłośników koni, a zwłaszcza tych, którzy pomagają Klubowi Gaja w zbieraniu pieniędzy na ratowanie tych pięknych i tak ważnych dla Polaków zwierząt.
Górnośląski Park Etnograficzny w Chorzowie otworzył w niedzielę (29.03 o godz. 11.00) wystawę zatytułowaną Koń jaki jest, każdy widzi? Jednocześnie to właśnie po chorzowskim parku jeździ bryczka, którą ciągnie wykupiony niedawno przez Klub Gaja kary wałach Emir, nazwany Krzywoustym, ze względu na wadę zgryzu. Właśnie z tego powodu koń miał trafić do rzeźni. Znalazł jednak dom, opiekę, nowego właściciela i zajęcie...a w niedzielę w chorzowskim parku Krzywousty wystąpił w pokazie orki konnej.
Wystawa pokazuje, że praca z koniem we współczesnej Polsce to szansa rozwoju dla małych i średnich gospodarstw. Poszerza możliwości zachowania bioróżnorodności i produkcji zdrowej żywności - tak poszukiwanej dziś przez świadomych konsumentów. W pierwszej części wystawy przedstawiono historię dzikich przodków konia i jego udomowienie oraz rosnące znaczenia konia roboczego w życiu tradycyjnej społeczności wiejskiej i w dziedzinie postępu technicznego. Kuratorka ekspozycji, mgr Ewa Zacharyasz wyjaśnia: Koń służył człowiekowi swoją siłą i umiejętnościami w pracach polowych, transporcie, w czasie uroczystości związanych z dorocznymi świętami rodzinnymi i dorocznymi. Dobrze traktowany, był zawsze silnym, mądrym i pięknym zwierzęciem, przyjaznym człowiekowi i środowisku, w którym żył.
W drugiej części prezentowane są zdjęcia ukazujące wszechstronne wykorzystanie konia we współczesnym rolnictwie na świecie. Nowe technologie i niezmienne zalety koni sprzyjają renesansowi koni roboczych - wykorzystywanych obecnie do pracy w rolnictwie, gospodarce leśnej, ogrodnictwie, uprawie winorośli, komunalnych pracach pielęgnacyjnych i transportowych, turystyce i hipoterapii.
Wystawa Koń jaki jest, każdy widzi? czynna będzie od 29 marca do 10 maja oraz od 5 lipca do 15 sierpnia w Spichlerzu z Wojkowic w Górnośląskim Parku Etnograficznym w Chorzowie. Do chorzowskiego parku zapraszamy także wycieczki szkolne, które chciałyby odwiedzić Krzywoustego i odbyć przejażdżkę bryczką prowadzoną przez parę koni - Krzywoustego i Medaliona. Można przynieść ze sobą końskie smakołyki - marchewkę i jabłka. Kontakt : Wiesław Czul, tel. 889347043
Zapraszamy !
Klacz Premiera i Twój 1% W lutym informowaliśmy o wykupie czteroletniego wałacha Emira, w marcu udało się uratować klacz. Ma sześć lat i nazywa się … Premiera.
Wykupiliśmy ją od rolnika z województwa śląskiego, który chciał przeznaczyć konia na rzeź ze względu na zapalenie kopyt, tzw. ochwat. Dzięki zaangażowaniu i pomocy kilku osób udało nam się znaleźć dla niej opiekę w schronisku Fundacji Spokojna Przystań w Kietlinie w woj.dolnośląskim. Wkrótce koniem zajmie się weterynarz dokładnie ustalając jego leczenie. Potrzebujemy też dobrego kowala, który będzie korygował kopyta - to bardzo ważne przy tej chorobie. Leczenie będzie prawodopodobnie długotrwałe, ale mamy nadzieję że klacz wróci do zdrowia. Wtedy poszukamy dla Premiery domu adopcyjnego.
To już 32 koń uratowany w wyniku działań, które rozpoczęliśmy 2000 roku. W ubiegłym roku uratowaliśmy pięć koni. Pierwszy wykupiony w 2009 r. - kary wałach Emir, nazwany przez nas Krzywoustym, będzie jeździł w zaprzęgu w Górnośląskim Parku Etnograficznym w Chorzowie. Już pod koniec marca weźmie udział w pokazach orki, które przygotowano w chorzowskim parku w ramach wystawy Koń jaki jest, każdy widzi. Wystawa rozpoczyna się 29 marca!
Pobierz bezpłatny program do obliczania PIT
Pomóż nam w kampanii 1% - ściągnij kartkę i prześlij znajomym
Emir nazwany Krzywoustym To wspaniała wiadomość na początek roku – udało się uratować kolejnego konia. Czteroletni kary wałach nosi imię Emir.
Nazwaliśmy go jednak Krzywousty ze względu na wadę zgryzu. To z tego powodu nikt inny nie chciał go kupić więc został przeznaczony na rzeź. Ale Krzywousty ma szczęście, którym podzielił się z nim pan Wiesław Czul z Chorzowa. Kary wałach wraz z siwym Medalionem będzie jeździł w zaprzęgu w Górnośląskim Parku Etnograficznym w Chorzowie. Tu Wiesław Czul obwozi bryczką odwiedzających skansen, a w zimie organizuje kuligi dla szkół.
To kolejny, już 31 dobry wynik naszej wspólnej pracy na rzecz ratowania koni, w którą angażują się placówki edukacyjne, a coraz częściej firmy biznesowe w całej Polsce. Zapoczątkował go w 2000 roku wykupiony koń Pegaz. W ubiegłym roku dzięki wsparciu wielu ludzi i instytucji udało się uratować pięć koni.
W marcu Krzywousty będzie miał swój specjalny występ. Weźmie udział w pokazach orki, które przygotowano w skansenie w ramach wystawy Koń jaki jest , każdy widzi. Wystawa potrwa od 29 marca do 15 maja.
Kacper Końcem roku 2008 pomogliśmy Kacperkowi- synowi uratowanej przez Klub Gaja kilka lat temu klaczy Kaśki. Niestety dziś Kaśki już nie ma. Pozostał po niej 2 - letni Kacperek, któremu z powodu zadzierzgniecia rzepki groził zanik mięśni. Dofinansowaliśmy operację jego nogi. Mamy nadzieję, że szybko powróci do zdrowia i w dalszym ciągu będzie mógł pracowa w Gospodarstwie Agroterapeutycznym chrześcijańskiej Grupy Wsparcia Misja wśród chorych i uzależnionych.
Samson i Hart mają nowy dom W ostatnim czasie Klub Gaja pomógł kolejnym dwóm koniom.
Samson - roczny, zimnokrwisty ogierek, hodowany był na rzeź. We wrześniu tego roku został wykupiony przez nasze stowarzyszenie i przekazany do adopcji. Dziś ma bezpieczny dom i dożywotnią opiekę w gospodarstwie ekologicznym pana Tomasza Żeleźnika w Serocku w woj. lubelskim.
Drugi koń to Hart - 8 letni wałach, który jeżdził sportowo . Niestety po zerwaniu więzadła nie nadaje się już do wyczynowej jazdy. W październiku 2008 znależliśmy mu nowy dom u pani Agnieszki Biernackiej w Czarkowie w woj. śląskim. Ma tu do dyspozycji przestronną stajnię i wielkie pastwisko. Gdy nabierze sił będzie wykorzystywany do lekkiej jazdy rekreacyjnej.
Wszystkim, którzy wspierają naszą akcję na rzecz ratowania koni, serdecznie dziekujemy!
Dalszy ciąg historii Czarnego... O Czarnym pisaliśmy w styczniu tego roku, kiedy ratowaliśmy go przed rzeźnią. Teraz dopisujemy dalszy ciąg jego historii. Bardzo się cieszymy, że Tornado, zwany przez wszystkich Czarnym, robi tak duże postępy i dobrze rokuje na konia terapeutę. Darowaliśmy mu drugie życie. W przyszłości on pomoże innym potrzebującym.
Wtam serdecznie! Chciałam dopisać ciąg dalszy historii Czarnego, która wciąż wzbogaca się o nowe wątki. Czarny został pomyślnie wykastrowany, i bardzo szybko po zabiegu doszedł do siebie. Dzięki owemu zabiegowi może już spokojnie przebywać cały dzień na łące wraz z pozostałymi końmi. Aktualnie Czarny znajduje się fazie zajeżdżania,specjalnie na jego potrzeby został skonstruowany ring na terenie stajni, który zdecydowanie ułatwia pracę. Obecnie przyjął siodło, jeźdźca jeszcze na razie nie. Jednakże mamy czas, dlatego działamy przy pomocy małych kroków. Jest to koń o zróżnicowanym charakterze, bardzo spokojny w obsłudze, bardzo ostrożny w kwestii ograniczania jego wolności. Szybko się uczy i jest czujnym odbiorcą rzeczywistości.Uuwielbia wędrować pośród jabłonek, przedzierając się przez chaszcze i wysokie trawy, tam ma swój azyl.Wielu ludzi jak dotychczas poznało historię Czarnego, wiele życzliwych osób pomaga sprawić by miał on jak najlepsze warunki.Teraz można już pozwolić sobie aby z nadzieją spojrzeć w przyszłość, wyczytać ją z jego czarnych, łagodnych oczu. Wierzę, że kiedyś Czarny będzie wspaniałym koniem do hipoterapii, że swoją mocą obdarzy niejedną istote potrzebującą wspracia i pomocy. Jak zawsze... krok za krokiem i jeszcze krok.. Wizyta na targu końskim W dniu 12.08.2008 przedstawiciele Klubu Gaja odwiedzili targ koński w Żorach w woj, śląskim. Z dużym zadowoleniem możemy poinformować wszystkich miłośników koni, że jest to bardzo dobrze prowadzone targowisko, gdzie dba się o dobrostan zwierząt. Konie sprzedawane w Żorach służą przeważnie pod siodło i do prac leśnych. Dużą grupę kupujących stanowią Czesi, co związane jest z bliskością granicy polsko-czeskiej.
Sopran uratowany! W dniu 16 maja 2008 uratowaliśmy kolejnego konia. Sopran to młody, roczny źrebak, który był hodowany na rzeź. Udało nam się go wykupić i znaleźć mu bezpieczny dom u Państwa Teresy i Mariana Albińskich, którzy prowadzą gospodarstwo ekologiczne we wsi Janowica w woj. lubelskim. Koń będzie miał tu dużo przestrzeni i zielonej, soczystej trawy oraz towarzystwo kóz i kur zielononóżek, które hodują nowi opiekunowie Soprana. Dziękujemy wszystkim, którzy pomogli nam w uratowaniu Soprana oraz wszystkim, którzy wspomagają naszą akcję "Zbieraj makulaturę, ratuj konie".
W dniu 17 kwietnia 2008 Klub Gaja odwiedzili uczniowie klas I-III z Zespołu Szkolno-Przedszkolnego w Górkach Śląskich. Dzieci odwiedziły naszą stajnię, gdzie spotkały się z wolontariuszką Jagodą, która opiekuje się Pegazem, pierwszym koniem wykupionym przez Klub Gaja z rzeźni. Szkoła z Górek Wielkich brała aktywny udział w akcji "Zbieraj makulaturę, ratuj konie", dlatego też bardzo chcieli zobaczyć jednego z koni wykupionego w ramach tej akcji. Jagoda odpowiadała na pytania dzieci dotyczące karmienia i utrzymania konia, pokazywała także akcesoria potrzebne do pielęgnacji konia, siodło, ogłowie, buty i kask do jazdy konnej. Największą frajdę sprawiło wszystkim karmienie koni marchwka i jabłkami.
Po odwiedzinach u Pegaza dzieci wzięły udział w zajęciach warsztatowych "Odkryj swój park" na ścieżce przyrodniczo-edukacyjnej w parku w Wilkowicach. Bawiliśmy się w badaczy drzew. Uczestnicy zostali podzieleni na kilka grup, których zadaniem było odnalezienie na terenie parku określonego drzewa, zaznaczonego na mapie, a nastepnie opisanie go. Dzieci m.in. rysowały profil drzewa oraz obrysowywały kształt liscia, wykonywały odcisk kory, mierzyły obwód drzewa, obliczały powierzchnię liścia, poszukiwały zwierząt i roslin żyjących na korze. Nie lada zadaniem było określenie nazwy gatunkowej drzewa. Wspólnymi siłami udało nam się odnaleźć i nazwać wszystkie drzewa. W trakcie zajęć dzieci poznały kilka gatunków drzew rosnących w parku: buka, dęba, jawora, olszę czarną i lipę. Wspólna zabawa i nauka bardzo wszystkim się spodobała, nie zauważyliśmy nawet, że czas już wracać do domu...
Tornado jest już bezpieczny... 30 stycznia 2008 uratowaliśmy kolejnego konia. Tornado, zwany przez wszystkich Czarnym, to dwu i pół letni, przepiękny, kary ogierek z biała gwiazdką na czole. Właściciel chciał go wysłać na rzeź, jednak dzieki pomocy i zaangażowaniu kilku osób udało się nam go uratować. Szczególne podziekowania składamy Karolinie Porczyńskiej, hipoterapeutce i obecnej opiekunce konia, która z niezwykłym uporem walczyła o Czarnego. Dziś koń jest już bezpieczny. Ma piękną stajnię i fachową opiekę. Po zaadoptowaniu się do nowego miejsca będzie przygotowywany do pracy w hipoterapii z osobami niepełnosprawnymi.
Czarny- koń, który nawet nie miał oficjalnego imienia, za to na pewno miał niesamowicie dużo szczęścia. Miał szczęście, bo jest młody, bo jeszcze nikt nie zdążył zrobić mu krzywdy, bo nie poznał, czym jest cierpienie, bo wszystko było by dobrze gdyby nie przyszłość, jaka została dla niego zaplanowana. Czarny jednak już nigdy się o niej nie dowie- na szczęście. W odpowiednim czasie ktoś zainterweniował, umieścił ogłoszenie, że szuka dla niego domu, a może nowego życia. Udało się. Karolina Porczyńska
W listopadzie 2007 Klub Gaja uratował kolejne dwa konie. Akuino - 2,5 letni ogierka z niedźwiedzią łapą, który nie widzi na lewe oko, pomimo tego zapowiada się na wspaniałego konia sportowego i Fabio - 15 letniego wysłużonego wałacha, który karierę sportową ma już za sobą. Dziś znalazły nowy dom i dożywotnia opiekę. Mamy nadzieję, że jeszcze długo posłużą swoim nowym opiekunom.
Fabio Akuino
Przedszkolaki z Bystrej ratują konie! W dniu 31 października 2007 Klub Gaja odwiedził Przedszkole w Bystrej, gdzie zorganizowano zbiórkę makulatury na rzecz koni w ramach akcji Klubu Gaja "Zbieraj makulaturę, ratuj konie". Przedszkolaki spotkały się z Prezesem Klubu Gaja Jackiem Bożkiem, który osobiście im podziękował oraz opowiedział historię o mitycznym koniu Pegazie. Zaprosił także wszystkie dzieci do odwiedzenia pierwszego uratowanego przez Klub Gaja konia, także o imieniu Pegaz.
Miriam i Heca - uratowane z makulatury! 16 października 2007 uratowaliśmy kolejnego konia - klaczkę kucyka szetlandzkiego o imieniu Heca, a także jej nierozłączną towarzyszkę -klaczkę osiołka nubijskiego Miriam. Oba zwierzaki są ze sobą bardzo zżyte, prawdopodobnie kiedyś razem pracowały w cyrku. Dziś znalazły bezpieczny dom w gospodarstwie państwa Anny i Marka Cieślików w Dębowcu w woj. warmińsko-mazurskim. Nowi opiekunowie zwierzaków to wyjątkowi ludzie. Zawsze marzyli o domu na wsi, pełnym dzieci i zwierząt. I tak kilka lat temu kupili gospodarstwo rolne na pięknej warmińskiej wsi, gdzie utworzyli rodzinę zastępczą. Dziś oprócz czwórki własnych dzieci, opiekują się jeszcze piątką dzieciaków, które trafiły do nich z pobliskich domów dziecka. Miriam i Heca od pierwszej chwili zyskały sympatię całej rodziny, a zwłaszcza najmłodszych dzieci. W gospodarstwie czekała już na nie wygodna stajnia i zielone pastwiska. Zwierzaki są bardzo spokojne i przyjacielsko nastawione do ludzi. Państwo Cieślikowie już planują zaprosić do nich w odwiedziny dzieci z najbliższej okolicy, zwłaszcza z Domu Dziecka w Braniewie, prowadzonego przez siostry Katarzynki, z którym stale współpracują, a także wychowanków Specjalnego Ośrodka Szkolno-Wychowawczego w Braniewie oraz uczniów SP i Gimnazjum w Lelkowie. Wszystkim szkołom, a także instytucjom i osobom prywatnym bioracym udział w akcji "Zbieraj makulaturę - ratuj konie", z której dochód został przeznaczony na wykup Miriam i Hecy, bardzo gorąco dziękujemy. Jesteście wielcy!!!
Uratowaliśmy kolejnego konia! W dniu 16 sierpnia 2007 uratowaliśmy kolejnego konia. Staruszek Kubiak przez wiele lat pracował na roli i w lesie. Dziś znalazł spokojny dom i dożywotnią opiekę w gospodarstwie rolnym pana Charatańskiego w Dąbrowie Górniczej.
O ratowaniu koni w TVP 1 W dniu 31 stycznia (wtorek) 2006 roku o godzinie 6.40 w programie „Kawa czy herbata?” na antenie TVP 1 wystąpi Jacek Bożek, prezes Klubu Gaja. Opowie o akcji „Zbieraj makulaturę ratuj konie”. Zapraszamy do oglądania.
AKCJA SPOŁECZNA Dzieci ratują konie przeznaczone na rzeź Uczniowie w całej Polsce zbierają makulaturę, za którą wykupują konie przeznaczone na rzeź W zeszłym roku udało się w ten sposób uratować pięć zwierząt.
ZBIERAJ MAKULATURĘ RATUJ KONIE Miło nam poinformować, iż Klub Gaja otrzymał III Nagrodę za akcję „Zbieraj makulaturę, ratuj konie”w konkursie „W harmonii z przyrodą” organizowanym przez firmę Hewlett-Packard. Zgłoszono 616 projektów.
Niektóre z uratowanych przez Klub Gaja koni
To uratowane konie, których nie ma już z nami
|
|||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||
autor: yoyo | ikonki: krysiaida @ deviantart | działa dobrze pod: ie 5.0, netscape6, opera 5 (i wyżej) |